Przecież są kraje gdzie to życie gospodarcze się nie toczy i jak się tam żyje tym ludzia?
Jak się żyło ludzia w PRL? Aż tak za tym tęsknisz?

No a rzad ignoruje polecenia powolanej przez siebie Rady Medycznej.
Skoro lepiej wiedza to po co bylo ja powolywac?
To tak jak tatus poucza synka o kulturalnym zachowaniu a sam klnie i wszczyna burdy.
Czyz przyklad nie powinien plynac z gory?
Maluczkich to zawsze latwo pouczac.

No a rzad ignoruje polecenia powolanej przez siebie Rady Medycznej. [quote]
Rada medyczna jest ciałem doradczym dla rządu, a nie decyzyjnym. Rząd nie musi wprowadzać jej zaleceń w życie jeżeli uzna, że konieczne są inne rozwiązania.

Nadal nic się nie zmienia w fakcie, że w tym momencie należało by ukarać ludzi, którzy nie stosują się do zarządzeń rządu i odmawiają przyjęcia szczepionki.

Karać za odmowę przyjęcia dobrowolnej szczepionki? Kowidianizm to stan umysłu.

To tak jak ktos ma wysokie cisnienie i udaje sie do lekarza ktory przepisuje stosowne leki jednak to polecenie lekarza zostaje zignorowane i pacjent dochodzi do wniosku ze ziolka sa lepsze i dostaje wylewu.

Dlaczego ukarac skoro przedstawiciele tej wladzy bardzo wyraznie opowiadali sie i opowiadaja przeciwko obowiazkowym szczepieniom.
Wielokrotnie to bylo podkreslane ze szczepienia powinny byc dobrowolne.
Prezydent Duda gdy otrzymal takie pytanie podczas debaty prezydenckiej bardzo dosadnie stwierdzil ze nie powinno byc przymusu szczepien.
Jeszcze niedawno zreszta to potwiedzil.
Tak stwierdzil tez minister Horala a do tego wyraznie powiedzial ze szczepionki sa eksperymentalne a w dodatku wyraznie twierdzi ze nie maja one wplywu na rozprzestrzenianie sie wirusa. Mowi tu jakichs statystykach ktore by to potwierdzaly.
https://www.youtube.com/watch?v=7RNKlRmb2-k

Analogię stanowi decydent a nie pacjent. Podejmuje decyzje z szerokiego zakresu spraw, również takich na których się nie zna i wie o tym. On jednak powinien znać skutki tej decyzji. Takiej opinii powinni mu dostarczyć również doradcy. Podejmuje decyzję znając sprawę wielokierunkowo (różni doradcy wskazują swoje pole działania), czasem to mniejsze zło i ma tego świadomość. Ludzi - decydentów - ogranicza wiele kwestii i wie o tym każda osoba, która pracowała na stanowisku kierowniczym.

W przypadku owego pacjenta on odpowiada za swe zdrowie i nie ma przymusu leczenia. Każdy Polak zna się na medycynie, więc lekarz podaje tylko receptę a pacjent i tak wie swoje. Leki szkodzą, to wie (nie wie, że ziółka to też leki). Nie wie, że dr google i sąsiadka spod trójki, która też ma nadciśnienie pomogają, ale w innej chorobie. Tylko nazwa pojęciowa ta sama: nadciśnienie, bo wskazał to ciśnieniomierz. Sąsiadka schudła i popijała ziółka i ciśnienie się ustabilizowało - sprawa dotyczy jej.

5 milionów Polaków? Nie, no właśnie, a prawie 40 milionów Polaków cierpi z powodu idiotycznych przepisów wprowadzanych na podstawie choroby, którą można wyleczyć w domu. Podobnie miliardy ludzi na całym świecie. Religijne, rodzinne, gospodarcze i społeczne życie miliardów ludzi jest właśnie deptane. Jaskrawym przykładem jest zamordystyczna Australia i Austria (nie dziwota, że to ojczyzna Hitlera).
Tą "śmiertelną" chorobę wyleczyłem w domu. Mało tego, nie wziąłem nawet L4, bo nie było po co, żyłem w zasadzie normalne (tzn. tak jak w każdym przeziębieniu), nawet podejmowałem aktywność fizyczną na powietrzu. A Pan tu będzie opowiadał bajki o zarazie zagrażającej gatunkowi ludzkiemu. Jeśli ktoś się boi o swoje życie, to niech się boi, ale niech nie ubezwłasnowolnia swoim strachem całych narodów.

I Ty się oburzasz, jak nazywają Cię "foliarzem".
Bo przechodziłeś lekko. Doprawdy, po tym wpisie trudno mi Cię traktować poważnie.
Cisną mi się pod klawiaturę słowa, ktorych nie chcę tu pisać, więc kończę.

Barney, oczywiście, że się dziwię na takie głupoty. Skoro pokazuję zdarzenia historyczne, które się wydarzyły, a ktoś to nazywa teorią. Przecież to jest dom wariatów.

Tak, przechodziłem lekko i nie jestem odosobnionym przypadkiem. To, że są ludzie z mocno nadwyrężony zdrowiem i każdą chorobę przechodzą ciężko nie jest uzasadnieniem tego, aby odbierać ludziom prawa i niszczyć życie religijne.

Przeżywalność na covid w Polsce od początku pandemii oscyluje na poziomie 98%.
Nie dajmy się zwariować.

Jaaasne, 88 414 naszych obywateli umarło na covid, czym tu się przejmować, nie?

Jak widać niektórzy chrześcijanie są zwolennikami eutanazji. Taki drobiazg.
Bo w końcu najważniejsze żeby nam było dobrze a bliźni niech zdycha dusząc się.

Przyzwoitość nakazała by milczenie i posypanie głowy popiołem bo siedziałeś i siedzisz w grupie żyrantów tych zabójców:
https://dyskusje.radiokatolik.pl/viewto ... 6#p1202039

Nie masz za grosz wstydu, wręcz popisujesz się swoją bezwstydnością.

Zgony ludzi niezwiązane z Covid w ogóle ich nie interesują.
Niech zdychają byle więcej lockdownow i zamykania w domach.
Jakieś bankructwa z powodu restrykcji? A kogo to obchodzi.
Przecież oni na lockdownach nie stracili środków utrzymania to co ich obchodzą inni.

I dlaczego kłamiesz. Wielokrotnie pisaliśmy o tym.
Ależ oczywiście ze interesują. Tylko widzimy pewną zasadę. Najpierw trzeba zabezpieczyć przed covidem aby można była na spokojnie leczyć wszystkie inne choroby. Przy takiej postawie jaką reprezentuje większość obywateli to niestety będą umierać osoby na inne choroby i leczenie nie będzie się mogło odbywać w normalny sposób. Kluczem jest odporność populacyjna. Aby to uzyskać trzeba mieć zaszczepione ponad 80% populacji. Jak to jest np. w Australii podawałem link do informacji.