Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 11:20 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 
 Emocje a życie duchowe? 
Autor Wiadomość
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Cz maja 23, 2019 4:55 pm
Posty: 136
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Emocje a życie duchowe?
Czy emocje są pomocne w życiu duchowym czy wręcz szkodliwe? Czy może do pewnego stopnia są pomocne a jak ich za dużo to są szkodliwe? Jak okiełznać emocje? Czy Wy moglibyście się określić jako osoby emocjonalne?


N wrz 29, 2019 10:14 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Emocje a życie duchowe?
O jakich emocjach piszesz, mozesz podac przyklad emocji o ktore ci chodzi?


N wrz 29, 2019 10:42 pm
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2019 12:55 pm
Posty: 3255
Lokalizacja: Lublin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Emocje a życie duchowe?
Cytuj:
O jakich emocjach piszesz, mozesz podac przyklad emocji o ktore ci chodzi?


Otóż to. Nie wiem czy odpiszę na temat, ale postaram się. Emocje w życiu duchowym nieodłącznie kojarzą mi się z Mszami Świętymi o tzw. uzdrowienie duszy i ciała. Wiadomo mniej więcej to się wtedy w kościele wśród ludzi dzieje.

Ktoś płacze, ktoś mdleje czy też ma spoczynek w Duchu Św., inny śmieje się głośno, obok pani kaszle przeraźliwie, jeszcze kto inny mówi coś w niezrozumiałym języku (szczerze, to takich języków chyba nie ma jakie ja słyszałem ;d ) To wszystko jak najbardziej budzi i rozwija niejako emocje, bo i widok niecodzienny.

Kiedyś jak pierwszy raz byłem na takiej Mszy w Jarosławiu u ojca Witko, to chciałem uciec...ze strachu. Kompletnie nie wiedziałem co się dzieje. Ludzie padają jak muchy, ktoś wrzeszczy, tam ktoś warczy, tu mdleją... No koszmar, myślę sobie.

A nie oszukujmy się, bo wielu objeżdża całą Polskę za tymi Mszami o uzdrowienie. Ruchy charyzmatyczne teraz są niemal wszędzie, więc taka Msza Święta z tymi wszystkimi spoczynkami jest o wiele łatwiej "dostępna" niż chociażby Msza Święta sprawowana w klasycznym rycie rzymskim.

Emocje budzą się już podczas "reklamy" : "pojedź, zobaczysz coś niesamowitego, będą takie rzeczy się działy..."

Wiara oparta na emocjach to jak dla mnie nieporozumienie. Na tym na dłuższą metę nie da się budować, bo co jak tych emocji w którymś momencie zbraknie? Boga wtedy nie będzie? Duch Święty nie przyjdzie?

Dlatego takie wprowadzanie się na Mszach w taki stan emocjonalny jak dla mnie nie jest niczym dobrym. Wszyscy śpiewają, wstają, klaszczą, "Jezus jest Panem, tylko Jezus jest Panem...Jezus zwyciężył, to wykonało się, szatan pokonany..." itd. Radujmy się, a może jeszcze prócz łapania się za rączki i klaskania poskaczmy do góry i zatańczmy break - dance'a? Tam są emocje i to dużo skrajnych emocji, do wiary w Boga niepotrzebnych.

_________________
"Cierpliwość jest codzienną formą miłości." - Benedykt XVI


Pn wrz 30, 2019 4:37 am
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Emocje a życie duchowe?
Żyjąc emocjami, nie widzimy prawdy. A o widzenie prawdy w wierze w Boga chodzi. Emocje wciągają zwykle jawiącymi się jako ciekawe przeżycie. Jako chwilowa odskocznia są niezbędne. Pozwalają oderwać się od przeszłości zwłaszcza tej nie chcianej. Potem powinno dochodzić do otrzeźwienia z emocji. Ten reset emocjionalny, często niezbędny by spojżeć po nim na swe życie w innym świetle. Bardziej wiernym temu, co się z nami dzieje. Jest niezbędnym w naszym życiu. I w zasadzie to wszystko co można o nim powiedzieć.
To że nie umiemy oprzeć się chwilom emocji, to tylko nieumiejętność pracowania nad sobą. Tym samym oszukiwanie siebie emocjami, że jest nam z nimi dobrze. Celowo piszę o chwili emocji. Bo po prostu emocje i życie na dłuższą metę nimi, zaburzają i wyniszczają nasz organizm. Rozregulowują rytm serca. W emocjach podwyższamy jego tętno. To to sprawia że emocje dają chciane pobudzenie. Na dłuższą metę osłabiają serce. Wszyscy leczący się na serce, mają, mieli skłoności ulegania emocjom. Choć przynajmniej część z nich, zawdzięcza to odziedziczeniu po przodkach. To można znając wpływ nadmiaru emocji, starać się ograniczać swą emocjonalność. A przynajmniej unikać naśladowania stanów emocjonalnych od innych osób. Nie po darmo ludzie starsi, czy zupełnie starzy, w zasadzie nie ulegają emocjom. Nauczyli się tego, że emocje nie są dobrym stanem do stabilnego życia. Na przeciwnym biegunie są ludzie młodzi. Którzy dają radę żyć emocjami, nawet na dłuższą metę. Taka jest cecha młodości, że jeszcze kondycja organizmu jest duża.


Pn wrz 30, 2019 8:12 am
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18250
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Emocje a życie duchowe?
Emocje są neutralne. Ani dobre, ani złe.
Złem jest poleganie na emocjach w sprawach wiary (i nie tylko zresztą). Złem jest mylenie "uczucia wiary/niewiary" z wiarą/niewiarą.

Odwołam się tu do św.Piusa X (tak, tak, wiem, wszyscy mamy już dość lefebvre'stowskiego gadania o "modernistach" i widzenia ich wszędzie - a ta encyklika jest ich ulubioną - ale to przecież nie oznacza że nauczanie do którego się odwołują jakoś zniknęło z Kościoła, czy że jest nieważne).

Myslę, że mało kto ma dziś znajomość (i świadomość) spraw, które poruszył św.Pius X w swojej encyklice (polecam lekturę całej - http://sanctus.pl/index.php?podgrupa=500&doc=450 )

Oto fragmenty encykliki Pascendi dominici gregis, Pius X:
"(..) W czym choć odstępują od założeń racjonalistycznych, to jednak wpadają
w błędy protestantów i pseudo-mistyków. Tak bowiem rozumują: w uczuciu
religijnym - jeśli je głębiej zbadamy - wykryjemy łatwo pewną intuicję
serca, przez którą człowiek bez żadnego pośrednictwa doświadcza
rzeczywistości pierwiastka Bożego i w ten sposób powstaje pewność o
istnieniu Boga, jak również o jego działaniu wewnątrz i na zewnątrz
człowieka, pewność, która o wiele przewyższa wszelkie pewniki naukowe. I
to jest owo prawdziwe doświadczenie, przewyższające wszelkie
doświadczenie rozumowe.
Przyczyną zaś tego, że czasami ci i owi - racjonaliści - pogardzają ową
pewnością i przeczą jej istnieniu, jest to, że oni nie chcą stworzyć
wokół takiej atmosfery duchowej, która jest niezbędną do wywołania
doświadczenia. Według modernistów, gdy ktokolwiek to doświadczenie
osiągnie, staje się prawdziwie wierzącym. "
(...)
"Wszelkie fantazje, odnoszące się do uczuć religijnych, nie obalą
powszechnego głosu sumienia: otóż ten głos powszechny sumienia poucza
nas, że wzruszenie oraz wszystko to, co zniewala duszę, nie pomaga lecz
utrudnia badanie prawdy, a mamy tu na myśli bezwzględną prawdę; tamta
czysto subiektywna, twór uczucia i czynu może posłużyć jako igraszka
słów, ale na nic się nie przyda człowiekowi, który pragnie przede
wszystkim wiedzieć, czy poza nim istnieje Bóg, w którego ręku spocznie
kiedyś jego przeznaczenie.

By nadać uczuciu pewne podstawy, moderniści uciekają się do
doświadczenia jako czynnika pomocniczego. Lecz cóż ono może tam wnieść
nowego? Absolutnie nic, chyba to jedynie, że stanie się ono silniejszym
a stąd w równym stosunku będzie silniejsze przekonanie o danej prawdzie.
Ale ani jedno ani drugie nie jest w stanie sprawić, aby uczucie
przestało być uczuciem, by zmieniło swą naturę tak bardzo zwodniczą,
jeśli nie jest kierowane rozumem; przeciwnie i jedno i drugie umacnia i
wspomaga ową naturę, gdyż im silniejszym jest uczucie, tym bardziej ono
jest uczuciem. Mając tu do czynienia z uczuciem religijnym i z owym
doświadczeniem, zawartym w uczuciu, zdajecie sobie sprawę z tego dobrze,
Czcigodni Bracia, jakiej tu potrzeba roztropności, właściwie jakiej
nauki, któraby przewodziła tej roztropności. Z pracy nad duszami znacie
dobrze te, które zwykły iść za popędem uczucia; wiecie to również z
dzieł ascetycznych, którymi tak pogardzają moderniści, a przecież owe
dzieła ascetyczne wykazują zasoby wiedzy o wiele wyższej, niż ich wiedza
oraz wyższą od nich subtelność obserwacji; to też wydaje nam się
szaleństwem a przynajmniej wielką nieroztropnością podążać bez żadnego
badania za tymi wewnętrzymi doświadczeniami, które tak wielką rolę
odgrywają u modernistów. "

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Pn wrz 30, 2019 8:16 am
Zobacz profil WWW
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Cz maja 23, 2019 4:55 pm
Posty: 136
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Emocje a życie duchowe?
sam2 napisał(a):
O jakich emocjach piszesz, mozesz podac przyklad emocji o ktore ci chodzi?

Szczerze mówiąc to nie wiedziałam co na to odpowiedzieć, bo nie chodzi mi o żaden konkretny rodzaj emocji tylko o emocje w ogóle. Bo np są ludzie wrażliwi na sztukę, więc tym samym na emocje. Zgadzam się z tym, że nie należy wiary opierać na emocjach, ale one czasem mimo woli wciskają się i do wiary np. w stosunku do Boga, Matki Boskiej, Świętych.


Pn wrz 30, 2019 4:43 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Emocje a życie duchowe?
Sanata
Jest wiele stanów emocjonalnych, nie chcianych i będących nawet rozkoszą dla osoby. Odrzucamy te nie chciane. Chciane dające radość uspokojenie oczywiście są w naszych mażeniach. Lecz sam moment stanów emocjonalnych, odrywa nas od śledzenia bieżących zdażeń. Bądź wpływa na ich postrzeganie. Dlatego trzeba przeznaczać odpowiedni na nie czas. W którym to możemy się dać im ponieść, oczywiście tym chcianym. Tu jak wspomniałaś można się rozkoszować sztuką, czy po prostu rozważać swe życie wiarą.


Wt paź 01, 2019 7:25 am
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL