Problem pedofilii to bez wątpienia jeden z największych dramatów we współczesnym Kościele. Jednak nie sposób odnieść wrażenia, że Sekielscy atakują tylko tę grupę - dla nich raczej wrogo światopoglądowo. Tak, te ich tłumaczenia niczego się nie trzymają. Uderzyć w Kościół w Polsce to dziś modne i akceptowane.

A smutna prawda jest też taka, że często sami duchowni zaniedbali w sposób haniebny wszelkie nadużycia księży wobec dzieci. I dlatego mamy teraz tego takie pokłosie, które może się ciągnąć latami.

Oczywiście w tym wszystkim chodzi też o grę polityczną - tak jak film Vegi "Polityka" co to miał nie zrobić, tak samo Sekielscy idą w tym kierunku...

"Zbiorczo odpowiadam na zarzuty i uwagi na temat filmu braci Sekielskich i tego, czy powinienem w nim uczestniczyć.

1. Intencje obu braci (a nie znam ich i nie zamierzam domniemywać, bo życie nauczyło mnie, że zwyczajnie ich nie znamy, a do tego często są one na tyle skomplikowane, że nawet podmiot czynu ich do końca nie rozumie i nie uświadamia) nie mają znaczenia dla oceny faktów. A te są jakie są. Zamiast więc - w ramach wygodnej ucieczki od tematu - skupiać się na intencjach, warto zadać sobie pytanie o fakty. One są albo nie są prawdziwe. Albo kryto sprawców, butnie i po chamsku odnoszono się do ofiar i ich rodzin, albo nie. Albo łamano procedury nie tylko państwowe, ale i kościelne, albo nie. To jest teraz temat.

2. Pan Bóg może się posłużyć dla rozwiązania rozmaitych problemów czy wskazania ich nie tylko ludźmi o nieposzlakowanej opinii i bezdyskusyjnych intencjach, ale każdym. Jeśli mógł się posłużyć cudzołożnikiem Dawidem, wystawiającym innym do seksu swoją żoną Abrahamem, zapierającym się Piotrem czy oślicą Balaama, to może posłużyć się także braćmi Sekielskimi, nawet jeśli ich intencje nie są przyjazne Kościołowi. Zastrzegam, że nie stawiam takiej tezy, bo nie wiem. Wiem, że na razie to oni zajmują się tematem, i że to ich działania doprowadziły do pojawienia się tematu, ujawniania się ofiar i państwowych i kościelnych działań (niestety z braku dalszego nacisku) głównie pozornych. Nie ma zakazu zajmowania się tym tematem, i jeśli lepiej zrobi to „Gość Niedzielny” czy „Niedziela”, jeśli to one zajmą się ofiarami i wskażą sprawców, to będę im kibicował z całego serca i - jeśli o to poproszą - pomagał ze wszystkich sił. Wybaczcie jednak, ale w to nie wierzę.

3. Dyskusja powinna się toczyć wewnątrz Kościoła, a nie na zewnętrz? Po pierwsze w tym filmie jako eksperci (nie odnoszę się do prawników, bo tego nie wiem) występują wyłącznie ludzie Kościoła: ks. Isakowicz-Zaleski i ja. Jakby tego było mało obaj raczej nie należymy do lewicy, ani liberałów. O sprawie mówią więc ludzie z wewnątrz. A dlaczego mówią akurat u Sekielskich (nie tylko podkreślmy, bo o sprawie i ja i ksiądz Tadeusz mówimy od bardzo dawna)? Dlatego, że mamy świadomość, że tylko nacisk mediów świeckich może cokolwiek zmienić. Kościół hierarchiczny, w większości, nie chce o tym rozmawiać, a jedynie zakopać pod dywan, tak by udawać, że nic się nie dzieje. Przekonałem się o tym wielokrotnie. I na różne sposoby. Nie zamierzam się użalać, ale wielokrotnie płaciłem swoją cenę za to, że mówiłem o tych sprawach. A korali mnie, na różne sposoby, ludzie Kościoła.

4. Dlaczego nie mówię o murarzach, którzy najczęściej siedzą w więzieniu za pedofilię? Odpowiedź jest prosta. Nie należę do związku murarzy, i nie mam wrażenia, żeby murarze stanowili w Polsce potężną instytucję, cieszącą się ogromnym zaufaniem, której powierzamy nasze dzieci, i którzy nauczają nas wiary i moralności. Nie widzę też wielkiego ruchu cechu murarskiego, który przekonuje, że ten problem nie istnieje, że każdy, kto go porusza jest w istocie wrogiem murarzy i przeciwnikiem budowania domów, a do tego przerzuca przestępców z budowy na budowę, a także przekonuje, że w istocie to nie jest problem, bo wśród rolników też jest wielu pedofilów.

5. Czy mówienie o sprawie zaszkodzi Kościołowi? Odpowiedź jest prosta. Najbardziej Kościołowi szkodzą te sprawy i ich tuszowanie. To nie bracia Sekielscy zmuszali pewnego biskupa do takich zachowań, nie oni zmuszali go do krycia pewnych spraw czy umożliwiania przestępcy popełniania dalszych przestępstw. Jeśli ktoś będzie więc odpowiadał za zgorszenie, związane także z tym, że spraw nie załatwiono, gdy miano je załatwiać, to nie dziennikarze i komentatorzy, ale hierarchowie i decydenci." -T. Terlikowski

Z większością tez postawionych przez Terlikowskiego się zgadzam, choć on jak to w swoim stylu niejako usprawiedliwia powstanie takiego filmu "bo nie zna intencji" i Pan Bóg może się posłużyć każdym. Wszystko prawda. Tylko nie zwrócił uwagi na termin w jakim ten film się pojawia (znowu przypadek?).

Pedofilia to nowotwór wyniszczający Kościół i ukrywanie sprawców, milczenie, udawanie, że nic się nie wiedziało to haniebne zachowanie.

Na pewno dobrze, że o tym się mówi - trzeba działać i podejmować radykalne kroki. Nie da się tego "wyciszać" i zasłaniać mówiąc, że to sprawa Kościoła.

Ja czekam na film o aktorach, dziennikarzach pedofilach...Np. o takim Polańskim - czy się doczekam? Pewnie wątpliwe... W każdym środowisku są tacy dewianci (no może każdym), i to jest margines - ale to się nagłaśnia, bo dobro jest ukryte a zło zawsze zwraca na siebie uwagę.

Takim filmem robi się też krzywdę wspaniałym, dobrym, świętym i pracowitym kapłanom, zakonnikom, misjonarzom, którzy w pocie czoła i duchu modlitwy dzień w dzień prowadzą ludzi ku Bogu. Szary Kowalski obejrzy film Sekielskich i jakie wnioski wyciągnie? Czy nie takie, że "cały Kościół to czarna mafia sukienkowa, która chroni pedofilów"?

Ale oczywiście trzeba raz na zawsze zrobić z tym porządek. To straszne kiedy człowiek, który ma służyć Bogu i ludziom, sprawować Mszę Świętą, być szafarzem sakramentów okazuje się zwyrodnialcem i zboczeńcem krzywdzącym niewinne dzieci. Na to nigdy nie będzie żadnej zgody i akceptacji. Tak samo jak dla tuszowania tego typu zbrodni przeciw dzieciom i zamiataniu tego pod dywan.

Oświadczenie Kurii w sprawie przedstawionego w filmie bp. Edwarda Janiaka:

https://fakty.interia.pl/raporty/raport-pedofilia-w-kosciele/aktualnosci/news-bp-edward-janiak-wiedzial-o-przestepstwach-ksiezy-oswiadczen,nId,4500790

Dawno nie było go widać, słychać...a tu proszę. Jak widać pokuta wypełniona, a znany dominikanin już bryluje w TVN i oczywiście w tym temacie też się wypowiedział ("Zabawa w chowanego") ;

https://fakty.interia.pl/raporty/raport-pedofilia-w-kosciele/aktualnosci/news-zabawa-w-chowanego-o-guzynski-biskupi-nie-poszli-po-rozum-do,nId,4500852

Zgadzam się w 100% z opinią Pana Terlikowskiego który słynie z konserwatywnych poglądów oraz krytyki wszelkich patologii dziś lansowanych...do tej pory był to temat tabu,oczywiście przypominać zawsze trzeba że statystycznie więcej przypadków jest w innych profesjach gdyby ktoś twierdził że niemal co drugi ksiądz to pedofil ale pamiętajmy że jednak murarze/trenerzy nie są nauczycielami moralności i zgoda.Taki film, jaka by nie była intencja twórców to jest antyklerykalizmem konstruktywnym i mam nadzieję że pomoże Kościołowi w oczyszczeniu i uporaniem się z tym problemem.Co do opinii Pana Terlikowskiego pokazał że nie jest fanatykiem który uważa że każde zło/grzech w Kościele to wymysł spiskowcow ale to twardo stapajacy po ziemi katolik.Dał moim zdaniem ładny przykład że konserwatywny katolik nie jest pozbawionym rozumu fanatykiem.

Przed momentem skończyłem oglądać "Zabawę w chowanego". Na pewno mocny, wstrząsający, choć osobiście bardziej mi się podobał (o ile tu pasuje w ogóle takie określenie) ten pierwszy film "Nie mów nic nikomu". Tutaj mamy Hajdysza, kanię i biskupa Janiaka - wokół tych trzech osób skupia się całość dokumentu.

Dobrze, że w filmie wystąpiły osoby z konserwatywnym podejściem - to bardzo pomaga. Zarówno pan Terlikowski jak i ks. Isakowicz-Zaleski. Dobrze zauważyć jakim wielkim zagrożeniem dla samego Kościoła jest tzw. "mafia lawendowa" czyli lobby gejowskie w Kościele (samym Watykanie).

Poruszająca jest bezradność, cierpienie i ból ofiar. I krew człowieka zalewa na tę bezsilność i bezduszne mechanizmy - wszystko da się załatwić i ciągnąć w nieskończoność, zamiatać pod dywan, tuszować. Z tym pora raz na zawsze skończyć.

Gdyby władze państwowe i kościelne nie blokowały utworzenia komisji ds. pedofilii, jak i przed paru laty przeprowadzenia lustracji, to Sekielscy nie mieliby, o czym kręcić filmów. Typowy grzech zaniechania i "zamiatania pod dywan" - ks. Isakowicz-Zalewski

Zadyma Sekielskich i Niedźwieckiego w 100 rocznicę urodzin św. Jana Pawła II. A można było wybrać inny czas, nie?

Z perpektywy ofiar i tego zła, ktore sie dokonało jakie ma znaczenie czy w urodziny czy nieurodziny?. Wielu katoliką poprostu mie miesci sie w glowie że kaplan, może robic takie rzeczy i dlatego pisza ze to zadyma, ze atak na Kosciół itd, nie ma to teraz zadnego znaczenia. Kosciół nie oczyscił się sam to zrobią to za niego Lewicowe media, źle mu życzące, poprostu.

Już rok temu był film Sekielskich o pedofilii w Kościele. Pewnie za rok będzie następny, a Marek Sekielski zapowiedział film o Janie Pawle II. Jeśli bracia Sekielscy zrobią film o pedofilii w branży artystycznej, czy jakiejkolwiek innej grupie, ich intencje będą wyglądały na uczciwe. Na razie mam wątpliwości, co do tego z czym/kim naprawdę walczą. Jestem za tym, by uciąć łeb pedofilii, a nie tylko pedofilii wśród duchownych.

No i co przez ten rok Kosciół zrobił? Bo działań nie było za bardzo, skoro powstał drugi film. A to co piszesz to odwracanie uwagi. Pedofia jest niezaprzeczlnym zlem, ale tylko Koscioł naucza morlanosci a dla nas wierzacych oczyszczenie Kościoła powinno leżec na sercu szczegilnke. Jak Koscioł podejmie realne dzialania, to Sekielscy i im podobni nie beda mieli o czym krecic.

Wcale nie jest odwracaniem uwagi. Pokaż mi inną grupę, która tyle zrobiła z walką z pedofilią (niezależnie od tego, kto tę walkę zainspirował), co Kościół? Poza tym odsyłam do mojej wypowiedzi sprzed roku
https://www.dyskusje.katolik.pl/viewtopic.php?p=1142467#p1142467
Jedno to sprawa oczyszczenia, drugie to sprawa prewencji. Chciałabym więcej widzieć materiałów, jak skutecznie zabezpieczać dzieci przed zostaniem ofiarą pedofilów, zwłaszcza w przypadku dzieci, o które mało kto dba.

Wydaje mi się, że niestety, ale termin nigdy na taki film nie będzie "dogodny"... a to urodziny Św. Jana Pawła II, a to wybory prezydenckie (ile już trwa to zamieszanie?), a to koronawirus, a to coś tam jeszcze...

Bolesna prawda jest taka, że Kościół w Polsce w dalszym ciągu nie zrobił z tym porządku, skoro powstają takie filmy (oparte przecież na faktach, a nie pomówieniach). I rację ma Prymas Polski abp. Polak mówiąc, że ofiarami (prócz samych pokrzywdzonych rzecz jasna) stają się też dobrzy, sumienni, pracowici księża bez żadnej skazy. Ich też to dotyczy - bo nosząc sutannę narażają się na stygmatyzację "O, pedofil idzie..."

Cierpi wielu, bardzo wielu przez tak niewielu... I to w tym wszystkim jest dołujące. Bo jakiś dewiant i zboczeniec ze święceniami wystawia "piękną" laurkę całemu środowisku...