Mam nadzieję, że to dobry temat. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Witam wszystkich. Przychodzę z pewną sprawą, nie wiem kompletnie jak ją rozwiązać by było dobrze. Już drugi rok w parafii jest nowy proboszcz. Mam 16 lat, więc rok temu uczestniczyłem jeszcze w zawodach ministranckich. Nowy proboszcz postanowił zlepić drużynę. Były przygotowania do zawodów, a znajomi poprosili mnie bym pewne sprawy załatwił z księdzem, sprawy organizacyjne. Poprosiłem ich o numer telefonu do niego i otrzymałem go. Od tamtej pory esemesuję z księdzem proboszczem na różne tematy. Często to są żarty. Ja mieszkam w wiosce, która przynależy do parafii. W wiosce mamy kościół filialny. Od kilku miesięcy ksiądz proboszcz traktuje moją wieś jak coś na uboczu. Zresztą sam pisze, że nie ma czasu na ubocze, mówi i pisze. Ostatnio pisał, że nie będzie w kościele filialnym podawał ogłoszeń niedotyczących tego kościoła, bo i tak podobno ich nie zrozumiemy. Strasznie jestem wkurzony i zasmucony, że ksiądz proboszcz tak nas traktuje. Dzisiaj zażartowałem, że ksiądz w pewnym mieście, gdzie jestem na wakacjach na ogłoszeniach powiedział, że ksiądz proboszcz nie ogłosił jutrzejszego odpustu w kościele filialnym. Dostałem odpowiedź, że podobno i tak byśmy tych ogłoszeń nie zrozumieli. Pojechalibyśmy do miejscowości, gdzie nasz były proboszcz pełni dalej posługę kapłańską, by się poskarżyć. Napisał, że nie ma czasu na ubocze. W odpowiedzi dostał zapytanie, czy się nie podporządkowuje biskupowi diecezjalnemu, ponieważ od dawna nachodzi mnie myśl, by z biskupem o tym porozmawiać, ale wielu mnie od tego odciąga. Następnie dodałem do sms-a do księdza proboszcza pytanie, by tylko odpowiedział, dlaczego tak nas traktuje, na uboczu. W odpowiedzi dostałem wiadomość, że ksiądz proboszcz postanowił zakończyć znajomość ze mną, to był jego ostatni sms. Proszę pomóżcie, czy mam o tym porozmawiać z księdzem biskupem? Wielu mówi, że to nie moja sprawa, ale ja dalej takiego traktowania nie zniosę. Dziwię się tylko, że reszcie taki stan rzeczy odpowiada. Jeżeli gdzieś się nieprecyzyjnie wyraziłem to proszę napiszcie to. Nie zawsze udaje mi się coś poprawnie i z sensem napisać

Żebyś nie zrobił błędu to najpierw porozmawiaj z inną jak najstarszą osobą z twojej parafii o tym.
Jeśli nie podzieli twego zdania, bądź podpowie tobie że nie warto tego drążyć to zastosuj się do tego.
A jeśli podzieli twoją opinię, to sam lepiej tobie powie co dalej.

To nie jest tak że od razu należy w spostrzeżeniach widzieć problem, który musi być przez ciebie rozwiązany.
Pewne sprawy muszą nieraz długo dojrzewać.
Jesteś młody wiec niecierpliwy, rozumiem to dlatego zalecam wstrzemięźliwość.
Często Bóg sam takie sprawy układa najlepiej.

Czyli otrzymałeś numer bez zgody zainteresowanego.
Sprawę polecić Panu Bogu i przestać słuchać emocji.Wybacz,ale nie zachowujesz się w sposób dojrzały


Litości, takich spraw nie załatwia się przez SMS-y!!!


Chłopie, czy przypadkiem pycha Cię nie roznosi?. Reszcie, czyli komu?
Jest chyba jakaś Rada Duszpasterska, podejdź, porozmawiaj co sądzą na ten temat. Jeżeli podzielą Twoje zdanie, idźcie najpierw do waszego proboszcza porozmawiać na spokojnie, dlaczego tak jest. Potem w razie problemów, droga służbowa to dziekan.
Twoja prywatna smsowa "wojna" z proboszczem nic dobrego nie przyniesie. Nikt nie potraktuje Cię poważnie.


A to już diabeł miesza. On uwielbia kiedy się wkurzamy.


Jeżeli oprócz smsów nie masz nic innego, to nie warto.

Serdecznie dziękuję Wam za te odpowiedzi.

Powiem ci, że naszła mnie nie dawno taka myśl. Tak zrobię.


Reszcie, czyli pozostałym mieszkańcom mojej miejscowości. Co do Rady Duszpasterskiej, to tak, tak zrobię. Jak napisałem wcześniej odpowiadając na sugestię witolda.



Sprawa była pilna, nie mogłem czekać.


Ale wiecie co, macie rację. Widzę problem i czuję, że muszę ja go rozwiązać. To uczucie jest błędne.




Co do powagi to dodam jeszcze, że to chodziło od początku o żarty, lecz ostatnio ksiądz postanowił być poważnym.