Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 2:04 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 
 Czy to już powołanie? 
Autor Wiadomość
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Pn mar 07, 2016 2:56 am
Posty: 3
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Czy to już powołanie?
Szczęść Boże!

Modlę się do Pana i rozmawiam z Nim, ale pomyślałam, że ktoś kto zna ten temat może podzielić się ze mną swoim doświadczeniem. Każda dziewczyna będąc małą myślała o pójściu do zakonu. Ja też. Nawet w gimnazjum i technikum, gdzie przeżyłam kryzys wiary. Za 8 dni kończę 23 lata i jestem po trzeciej zmianie kierunku studiów. Nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak. W chwili obecnej znowu szukam swojej drogi. Dzisiaj temat wstąpienia do zakonu powrócił jak bumerang. Nigdzie nie czuję takiego spokoju ducha jak w kościele. Tak pragnę oddać swoje życie Panu. Coraz bardziej zaczynam rozumieć, że to On jest wszystkim czego potrzebuję. Jednak jestem świadoma swej kruchości i grzeczności. Biję się z myślami czy dam radę, czy właśnie do tego mnie powołuje Pan. Jestem świadoma, że ta droga nie jest łatwa i, że muszę być cierpliwa, a Pan da mi odpowiedź. Nie myślcie, że to ucieczka od czego. To nie tak. Wiem, że w Bogu mogłabym znaleźć szczęście. Boję się tylko, czy dam radę pójść ta drogą. I czy właśnie tego Bóg ode mnie oczekuje. A wiem, że każdy w życiu jest do czegoś powołany i ja za tym powołaniem chcę iść. Tylko nie wiem co nim jest.


Ostatnio edytowano Pn mar 07, 2016 3:49 pm przez merss, łącznie edytowano 1 raz

Wielka litera w wyrazie rozpoczynającym tytuł wątku



Pn mar 07, 2016 2:52 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm
Posty: 6811
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy to już powołanie?
Jeśli Cię to mocno nurtuje, nie daje Ci spokoju, to może po prostu spróbuj?
Zgłoś się do pobliskiego zakonu, porozmawiaj, zostań nowicjuszką. Niewiele "ryzykujesz", bo po pierwsze ktoś z Tobą będzie rozmawiać i próbować rozeznać czy to rzeczywiście powołanie, potem jak się "zakwalifikujesz" - będziesz miała parę lat (jeśli się nie mylę) na ostateczną decyzję - najpierw złożysz śluby czasowe, które po określonym czasie przestaną być ważne. Jeśli Twoją wolą nadal będzie pozostać w zakonie, do tego przełożeni nie będą się sprzeciwiać - złożysz śluby wieczyste "na zawsze".

_________________
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55


Pn mar 07, 2016 3:59 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Pn mar 07, 2016 2:56 am
Posty: 3
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy to już powołanie?
Dziękuję za tę radę. Odważny krok, ale ja często słyszę od ludzi ,,Karolina odważniej!''


Pn mar 07, 2016 4:08 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn cze 13, 2011 6:22 pm
Posty: 3444
Lokalizacja: podkarpackie
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy to już powołanie?
Karolina93 napisał(a):
Szczęść Boże!

Modlę się do Pana i rozmawiam z Nim, ale pomyślałam, że ktoś kto zna ten temat może podzielić się ze mną swoim doświadczeniem. Każda dziewczyna będąc małą myślała o pójściu do zakonu. Ja też. Nawet w gimnazjum i technikum, gdzie przeżyłam kryzys wiary. Za 8 dni kończę 23 lata i jestem po trzeciej zmianie kierunku studiów. Nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak. W chwili obecnej znowu szukam swojej drogi. Dzisiaj temat wstąpienia do zakonu powrócił jak bumerang. Nigdzie nie czuję takiego spokoju ducha jak w kościele. Tak pragnę oddać swoje życie Panu. Coraz bardziej zaczynam rozumieć, że to On jest wszystkim czego potrzebuję. Jednak jestem świadoma swej kruchości i grzeczności. .


Pozwól, że zabierając głos w dyskusji poruszę bardziej przyziemne kwestie. Mam przyjaciółki zakonnice.
Nie, żebym Cię straszyła, ale wiele osób myśli, że życie w zakonie jest idealne. Wszyscy żyją w idealnej zgodzie, wpatrzeni tylko w jasność, niczym w niebiosach chóry anielskie, tylko modlą się w dzień i w nocy.
Są kandydatki zdziwione tym, że trzeba prać,sprzątać, gotować i myć gary.
W dodatku nie ma komórek.
Czasem trzeba się pokłócić. Są osoby po doświadczeniach zakonnych , które odeszły rozczarowane "świeckością" życia w zakonie. Niektóre po prostu nie umieją pracować, albo myślały, że siostry rączki mają tylko po to, by je trzymać cały dzień złożone. Tymczasem trzeba nauczyć się żyć w grupie, słuchać, dostosować pewnie do innych. Tymi czasy mamy jakąś nagonkę na klasztory, swoistą burzę i myślę, że to dobrze,bo po burzy powietrze staje się czystsze. Słyszałam o jakiejś książce, niedawno wydanej, której autorka ubolewa nad tym, jakoby siostrom zakonnym w klasztorach działa się krzywda. Podsumowując : poczytaj, porozmawiaj z przełożonymi, zapukaj do nowicjatu. Myślę, że Duch św podsunie Ci gdzie. Nawet jakbyś stwierdziła, że to nie to i w zakonie nie została, co tracisz? Warto chyba jednak skończyć najpierw studia i czas do ich ukończenia poświęcić na rozeznanie siebie. Z Panem Bogiem.

_________________
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą


Pn mar 07, 2016 4:18 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Pn mar 07, 2016 2:56 am
Posty: 3
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy to już powołanie?
Dziękuję za odpowiedź. Zdaję sobie sprawę, że życie zakonne , to nie jest ,, nic nie robienie''. Dam sobie jeszcze rok. Wtedy bardzo prawdopodobne, że zgłoszę się do zakonu.


Pn mar 07, 2016 5:03 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2019 12:55 pm
Posty: 3255
Lokalizacja: Lublin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy to już powołanie?
Początkowo myślałem, że pisanie w tym wątku może być nieaktualne, ale, ale... Moja rada będzie raczej "uniwersalna". 8)

Przede wszystkim nikt z tego forum nie weźmie na siebie tak wielkiej odpowiedzialności i nie napisze jednoznacznie do kogokolwiek czegoś w stylu: masz powołanie, idź do zakonu. Albo w drugą stronę: Nie, seminarium, zakon nie jest dla ciebie. Pomyśl o założeniu rodziny.

Powołanie do zakonu do wielka tajemnica. Tutaj nie ma co na siłę szukać argumentów "za" czy "przeciw". Pytać należy przede wszystkim samego Boga: słuchać i w miarę możliwości odpowiadać. Rozeznawanie każdemu zajmuje trochę inną ilość czasu. Są tacy, którzy nie mają większych wątpliwości i po jednym spotkaniu na rekolekcjach składają dokumenty do nowicjatu. Jeśli zostają na zawsze, to najwidoczniej mieli powołanie :) Są też osoby, które całymi latami pytają Boga, modlą się, rozmawiają i nie mogą podjąć ostatecznej decyzji.

Moja "rada" to tylko taka zachęta: pogłębiać życie duchowe, uczestniczyć jak najczęściej w Eucharystii, starać się żyć w stanie łaski uświęcającej, czytać Pismo Św. Nie ma co oczekiwać takiej odpowiedzi: przyśni nam sią anioł, Maryja czy sam Pan Jezus i powie: Idź do zakonu...

Trzeba po prostu iść za głosem sercem. Od momentu wstąpienia do złożenia ślubów wieczystych mija kilka dobrych lat (5, 6, a czasem i dłużej). Dlatego nie można też bać się spróbować. Po prostu po jakimś czasie życia we wspólnocie klasztornej będziemy wiedzieć czy na pewno jest to nasze miejsce, czy się nie męczymy, czy "powołanie" nie było pięknym, ale chwilowym uniesieniem, chęcią ucieczki, pomysłem na życie itd...

Statystyki są mniej więcej takie, że z tych co chcą służyć Bogu do zakonu wstępuje co dziesiąta z nich, z tych z kolei, które wstąpiły na stałe zostaje co piąta lub co trzecia. Bywa różnie, ale ostatnio jest jednak coraz więcej wystąpień.

Trzeba się modlić i ufać Bogu, bo to On jest ostatecznie dawcą wszelkiego powołania.

_________________
"Cierpliwość jest codzienną formą miłości." - Benedykt XVI


Pn kwi 08, 2019 8:55 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy to już powołanie?
Podpisuje sie pod tym postem obiema rekoma.
Aby cos robic dobrze trzeba byc do tego wewnetrznie przekonanym.
To samo dotyczy kazdego kto wybiera czy to zawod, czy studia, czy nawet prace w hospicjum lub misje.
Jesli masz watpliwosci to nie bedziesz dobrze wykonywac tego co nalezy.
Decyzje nalezy podjac gdy nie ma sie zadnych watpliwosci.
Do kazdego powolania czy pracy jest mozliwosc sprawdzenia sie zanim sie podejmie ostateczna decyzje, ktore pozniej trzeba sie trzymac by nie zdradzac samego siebie.
Ja chcac tylko przyjac Niebieski Szkaplerz, dalem sobie dwa lata na to by siebie sprawdzic czy bede wystarczajaco wytrwaly w modlitwach ktore sa podstawowym obowiazkiem osoby go noszacej. Innaczej czubym sie jak zdrajca niegodny noszenia Niebieskiego Szkapleza.


Pn kwi 08, 2019 9:27 pm
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL