Jakby tak zajrzeć do Ewangelii, to jednak jakieś podziały, kłótnie i przepychanki jednak były... A i wielu z największych świętych robiło niezłe zamieszanie

Jockey
Nie całkiem mi chodziło o modlitwę cichą/głośną. Ja osobiście nie mam tu preferencji. Bardziej miałam na myśli kwestię: emocje a duchowość. Jak wiadomo gdy emocje silne rozum słabo działa. A co się dzieje z duchowością przy silnych emocjach ?
Zawsze jak jest grupa ludzi, czy niewielka czy tłum jak przy omawianym wydarzeniu, jakieś emocje z tym faktem związane się uruchamiają. Jak to w grupie. Tomy na ten temat napisano. Pytanie otwarte i nieodmiennie ustawiające mnie na pozycji sceptyka w kwestii grupowych spotkań o celu duchowym podczas których emocje grupy są świadomie podkręcane - co się dzieje wtedy z duchowością. Coś się otwiera czy raczej zamyka? Ulga, zachwyt, radość które uczestnicy odczuwają są natury psychologicznej (uwolnienie emocji daje taki efekt) czy duchowej? Ocenić tego nie jestem w stanie, ale tej wątpliwości u mnie chyba nie da się usunąć.

Cóż są ludzie na rożnym poziomie. Św. Paweł pisał o duchowych niemowlakach i ludziach duchowo dojrzałych. Może w tym znajdziesz odpowiedz.
Ja jestem bardziej samotnikiem. Dlatego nie lubię żadnych wielkich imprez. Ani charyzmatycznych ani np. Spotkań z Papieżem lub pielgrzymek na Jasna Gore.
Emocje są częścią nas. Nie jest dziwne ze objawiają się na modlitwie. Pytanie czy emocje są najważniejsze w modlitwie i czy te niesamowitości są podstawa bo jeśli tak to jest to niebezpieczne.
Odnośnie Bashobory dość ciekawy tekst czytałem w Gościu Niedzielnym. Ciekawie podsumował to Franciszek Kucharczak. Niestety mam tylko papierowa wersje ale pewnie na necie tez jest . Jak znajdę to podam linka.

Jockey,
A mnie z kolei smiesza osoby, takie jak Jockey, ktore pisza, ze smiesza je takie, ktore pisza jak joannaa napisala a nawet nie zalapali co joannaa pisala...
I ktore nie wiedzac jak jest pisza, ze joannaa nie wie nic a nic ani o neo, ani o oazie, ani o odnowie.
Z tych trzech neo znam najmniej, tylko z opowiadan nielicznych znajomych. Odnowe tez z opowiadan ale blizszych znajomych i w wiekszej ilosci, i w roznych miastach, i rowniez we Wroclawiu. Oaze z autopsji...

Nie napisalam przeciez, ze kazde tego typu spektakulane wydarzenie jest zle ale, ze zalecalabym ostroznosc. I napisalam rowniez, zebyc moze strasznie sie myle co do Boshabory, bo moze on akurat jest ok a ja niesprawiedliwa. Mozna bylo raczej zrozumiec moj przekaz, skoro Sanseviera, z tego o pisze, zrozumiala poprawnie .
I dokladnie to mialam na mysli czyli - duuuuza ostroznosc zalecana z dobrego serca. I wlasnie ze wzgledu na te emocje. Bo jesli one przycmiewaja duchowosc, ktora najwazniejsza, to tu jest wlasnie nie fajo. I moze byc niebezpiecznie rowniez.
I nie ma to nic wspolnego z momimi upodobaniami, ktore, choc samotnikiem nie jest, wykluczaja wszelkie hurrra dla tlumnych spędow.