Odebranie prawa jazdy nie powstrzyma od wsiadania za kółko. Niestety. Niedawno oglądałam reportaż, odstawiona 35-40latka, dobrze ustawiona, super auto. Potrąciła śmiertelnie 12latkę. Była pod wpływem alkoholu, ponad 2promile. 3miesiące wcześniej, też pod wpływem alkoholu spowodowała inny wypadek i zabrano jej tymczasowo prawo jazdy. Auta nie zabrali, więc brak dokumentu nie powstrzymał jej przed morderstwem.

Mieszkam przy ruchliwej, dwupasmowej dwujezdniowej drodze. Wypadki są średnio 2-3 w miesiącu, które widzę. Wyprzedzanie na pasach notoryczne i niezależne od płci, za to od auta. Im droższe tym szybciej jeżdżą.

Smutna sprawa z tymi wypadkami. Myślę, że czasami brakuje przejść dla pieszych. Sama kiedyś wywalczyłam utworzenie jednego przejścia dla pieszych, gdzie naturalnie wydawało się, że przejście powinno być. Jakiś czas temu znowu zlokalizowałam takie miejsce. Było podanie, podobno badanie z wydziału ruchu drogowego, a potem śmierć dwóch przechodniów w deszczowy, mroźny, ciemny wieczór. Przejścia jak nie było, tak nie ma, jedynie wieńce na pobliskim słupie ciągle ktoś zawiesza. Z pieszymi się nie wygra. Jeśli jest przystanek autobusowy przy ulicy, wiadomo, że piesi będą tam przekraczać ulicę. To jest naturalne i nikt tego nie zatrzyma; można jedynie starać się uczynić to bardziej bezpiecznym - t.j. potrzebne jest wyznaczone przejście i ograniczenie prędkości.

Akurat przejścia są 2, jedno obok szkoły średniej (dobrze że nie podstawówka bo pewnie co chwilę by jakieś dziecko w szpitalu lądowało), drugie przy przystanku autobusowym oddalone o jakieś 50metrów od siebie. Ale takie są efekty jak droga jest prosta i zielone światło na poprzedniej krzyżówce to cisną ile mogą. Ja mimo, że zawsze uważam raz o mało nie zostałam potrącona

Koteczku, super, że udało Ci się uciec. Co kot, to kot Czy od tamtej pory jesteś bardziej wyczulona na kierowców? Kiedyś moją kuzynkę potrącił samochód. Miała pękniętą czaszkę, ale wylizała się. Jednak po, było gorzej - inne możliwości

Tak, oczywiscie a kiego ludzie płacą podatki że mają czekać na zrobienie przejścia???

Oraz nawet jak ono będzie kierowcy muszą uważać. To co piszemy cały czas.

Samochód musi być sprawny, i sprawdzony (regularny przegląd techniczny!). Przypominaja mi się różne historie o częściach samochodowych z drewna i z papieru...
To, że samochód można tanio kupić, świadczy o czymś. Nowe samochody też mają usterki fabryczne.

Dobrze jest też co pewnien czas przerabiać "Kurs bezpiecznej jazdy", czy "Kurs jazdy zimą". Przynajmniej ja tak robię. Dobrze jest samemu trzymać się w ryzach, i przypominać o zmarłych którzy "mieli pierwszeństwo na drodze." Z drogi lepiej zjechać żywym, niż martwym/uszkodzonym i przy tym z własną udowodnioną racją.

Jeszcze jedna sprawa. Trzeba pamiętać, że mogą zdarzyć się osoby, które mogą chcieć użyć ruch na drodze do pozbawienia siebie życia. Kiedyś znajomemu mojego męża, ktoś wskoczył pod samochód i skończyło się to tragicznie. Innym razem, gdy mój mąż był w samochodzie, też ktoś wskoczył na samochód, ale na szczęście do śmierci nie doszło. Na drogę mogą nagle wybiegać dzieci, zwierzęta, ktoś przed nami może zasłabnąć w samochodzie...dużo tego. Znam nawet przypadek, gdy pijani policjanci wjechali pod prąd na trasę szybkiego ruchu i wbili się pod ciężarówkę (śmierć!). Innym razem moja koleżanka wylądowała w rowie rozdzielającym pasy autostrady, gdy przed nią pojawił się pędzący na nią samochód. Różne rzeczy dzieją się na drogach.

Dlaczego w mieście obowiązuje do 50 km/h:

https://youtu.be/EBkJUX_O-A8

Równie dobrze mały mógłby zostać skasowany a odpowiedzialność poniosła by tylko czujna mamusia .

U mnie w mieście w wielu miejscach są kamery, które wyłapują takie manewry. Jeśli uda się go przeprowadzić, to też można spodziewać się mandatu. Chyba czegoś nie rozumiem

Włosy stają dęba na głowie

Też Brandi czegoś nie rozumiem. Czy tylko ja wiecznie się śpieszę i nigdy nie potrafię dotrzeć na żadne spotkanie przed czasem tylko dokładnie o czasie lub lekko po?

Proponuję helikopter albo strój batmana tylko trzeba się stosować do zasad ruchu powietrznego. Ile tam blondynek?