Mowa księdza jest dla mnie zbyt trudna,albo moja wyobraźnia zbyt uboga.

Niestety termin "wyrażanie własnej seksualności" kojarzy mi się jedynie z Grodzką Anną

Oddaje pole innym forumowiczom ,a najlepiej naszym czułym i wrażliwym niewiastom .

Niestety myślę jak typowy mężczyzna.

Józku...czy jesteś ojcem ?

@Jozek ja myślę, że interpretujesz termin „wyrażanie własnej seksualności” pani Grodzka Anna wyraża coś co mi jest trudno określić bo mam problem z tym co Ona wyraża.

Wyrażania swojej seksualności to komunikowanie się, dotyk, wyrażanie uczuć i miłość - tak znalazłem w wiki.
I ja akurat zgadzam się z ks. Pawłem, że takie relacje nie muszą być grzeszne i złe.
A @Sachcim słusznie zauważył, że jako ojciec na pewno uczysz dzieci właśnie tego wyrażania (choć może robisz to nieświadomie ).

Troszkę mnie pocieszyłeś tym szczerym wyznaniem.

Ksiądz Paweł zwrócił uwagę na istotną sprawę ,która ignorantom takim jak ja na co dzień umyka i staje się niedostrzegalna ,a w której to także skrywa się mądrość.Dla mnie osobiście będąc nie do końca zgłębioną ,pozostaje nadal po części tajemnicą.

Jeśli jednak choć w niewielkim przybliżeniu nakreśliliśmy sobie czym jest [obok seksu i związanego z tym problemem onanizmu] pozostała część naszej seksualności ,to czy może to pomóc ludziom z powyższym problemem? Albo inaczej zapytam.Czy intensywne skupienie się i pielęgnowanie tej dobrej i szlachetniejszej części naszej seksualności ,jest w stanie okiełznać ,zagłuszyć tą z którą mamy największy problem ?

Jak to słusznie ksiądz zauważył ,istnieje wiele publikacji poruszających zagadnienie onanizmu.Rodzi się jednak pytanie,które zadam następująco.Cytuje z pamięci pewnego mędrca ,który powiedział: "czytałem wszystkie książki , słyszałem ustnie przekazywane opowieści, religie świata i filozofów, istniejących na przestrzeni wielu wieków.Nikt mi jednak nie powiedział gdzie znaleźć siłę ,aby zrealizować choć jedną z tych myśli ?"

Jest jeszcze inny problem związany z powyższym - jeszcze poważniejszy.Obserwując forum ,dostrzegalne jest że wielu ,bardzo wielu użytkowników ,dzisiaj nie czyta ,nie chce czytać ,a wiedzę swoją czerpie wyłącznie z gazet ,lub z internetu.To wszystko przypomina czasem historię z przypowieści ,o ślepym prowadzonym przez ślepego.I tak dzisiaj jest ,że wszyscy wszystko wiedzą najlepiej ,a nikt nic nie czyta !.Czy jest na to jakieś lekarstwo ?



Ponownie ,od 11 dni.

No to gratulacje Józku wielkie - skupiaj się teraz na małej osobie.

Dzięki.Jestem skupiony.Moja żona mówi ,że przesadnie - jak kwoka.