No katoliczka komunie przyjmuje

Zgadzam się film zrobiony bardzo realistycznie. Myślę, że wielu ludzi powinno go obejrzeć. Oglądałam go w tym roku chyba 3 raz. Moje dzieci mnie zaskoczyły (14 i 9) bo same chciały obejrzeć. Zwłaszcza syn, w końcu to tylko 9cio latek.
Ten film ukazuje realistyczne cierpienie biczowania, koronowania i krzyżowania Chrystusa.

Prawda może być jeszcze gorsza jakie bestie wyszły wtedy z człowieka.

Oglądałam tylko raz , bardzo mnie wzruszył ten film. Nie mogłam już ponownie go zobaczyć , zbyt silne przeżycia jak dla mnie i to cierpienie niewinnego , jak okrutnie i bestialsko potraktowali Jezusa .

Ja po prostu niejako kocham ten film. Nie wiem ile razy już go obejrzałem. Kiedy wchodził do kin miałem 17 lat i byłem na nim pierwszy raz z mamą, szwagrem i siostrą. Potem chyba z klasą poszedłem w LO. No i potem na płycie, w internecie itd. W końcu stał się dostępny w tv (głównie na komercyjnych stacjach). Ostatnio go w zakonie oglądaliśmy w okresie Wielkiego Postu...

Cierpienie Chrystusa jest w nim ukazane tak prawdziwie i realnie, że wzruszenie i dreszcze pojawiają się nadal. Film oglądany z napisami w kinie, z oryginalnymi językami biblijnymi to było coś zupełnie innego, niż wieczorem na Polsacie z dubbingiem.

Oczywiście zaraz pojawiła się cała lawina ataku na to dzieło: że antysemicki, za bardzo brutalny, że z Jezusa zrobiono kotleta a sam Gibson poleciał na kasę. Absolutnie się z tym nie zgadzam.

Nie wiem ile w tym prawdy, ale podobno po obejrzeniu filmu w Watykanie św. Jan Paweł II miał powiedzieć: "Jest jak było" (to są nieoficjalne informacje).

Śmierć krzyżowa to było straszne i bolesne okrucieństwo. Gdyby chcieć jeszcze bardziej wiernie wzorować się na objawieniach błogosławionej Katarzyny Emmerich, to film nie nadawałby się do oglądania.

Co ciekawe, to w szkole ten film chwalili nauczyciele uchodzący za tych "z dala od Kościoła" za bardzo dobry przekaz historyczny.