Nie odpowiedziałes na pytanie. Nie zamydlisz mi oczu.
A chodziło o święcenia kapłańskie a nie sakrę biskupią. Skoro w IIIw. Prawo Kanoniczne wówczas zabraniało wyświęcac eunuchów (nie było wówczas BT).
Mam wrażenie, że albo nie rozumiesz, albo miotasz się nie odpowiadając na pytania, byle tylko wyszło na Twoje.

To nie ma znaczenia w świetle Biblii. Biblia dla wszystkich jest jednaka.

Hit roku . Nie wiem, gdzie dodac te wypowiedź: do "ciekawych wypowiedzi z forum"czy do "hi, hi ...".
Już bardziej nie możesz się osmieszyć

Nie chodzi mi o to czy i kiedy odróżniano prezbitera od biskupa, ale o to, że szukasz potwierdzenia swoich wydumanych teorii na temat obowiązku okaleczania sie księzy na oślep. Prosiłam, abyś udowodnił, że św. Paweł tak nauczał i tego wymagał. Miotasz się jak baran zaplątany w ciernistych krzakach.
Dyskusja z Tobą jest bez sensu, bo ignorant zawsze pozostanie ignorantem.
EOT.

Nie to nie jest nieładnie, to konsekwencja Twojego zachowania.
Oczywiście przyszedł wielepek i już po całości: to zostało zmienione w BT, a tamto to to, a to to wcale nie to tylko to i tak wkoło Macieju do znudzenia.
Ty wiesz lepiej co i jak. W KK ksiądz jest zobowiązany do bezżenności - czy Ci się to podoba czy nie, nie ma też zwyczaju wykonywania kastracji, a wręcz jest to zabronione, także mężczyzna nie mogący być ojcem nie może zostać księdzem katolickim. Bezżenność jest wyborem nie fizycznym okaleczeniem.
Jak mniemam wiesz też doskonale wszystko na temat synonimów słowa eunuch w użyciu biblijnym.

Dużo Ci jeszcze grochu zostało?

Małgosiu przecież mnie znasz uparty jestem jak wielki osioł.
Bardzo mnie wrapuje troska ludzi (nie mających nic wspólnego z KRK) o celibat księży - co im do tego? Czy ja się czepiam, że to czy tamto jest nie po mojej myśli w innych denominacjach?
Chłopak chce zostać księdzem, dzieli się swoim życie (tak pewnie potrosze), a tu mu wielepek wyjaeżdża: jak się wykastrujesz to nie widzę przeszkód, jeszcze to wersetami z Biblii udowadnia i po sprawie - dziwne to jakieś.
Miast powiedzieć chłopakowi, że nie takich „nienadających się” jak On , Jezus pociągnął za sobą. Może niech los zdrajcy Piotra będzie przykładem, jak stał się Kefasem.

Jeśli taka wola Boga to zostaniesz księdzem. To On powołuje, czy chcemy czy nie. Nie takich jak ty powołał do siebie.. Celnik Mateusz chociażby, tepił chrześcijan i ich nienawidził, Paweł -Szaweł prześladowca. Na to pytanie tylko Bóg zna odpowiedź, nikt ci nie odpowie. Powierz wszystko modlitwie, właśnie modlitwa da ci odpowiedź. Nie ważne jaki byłeś co robiłeś, ważne jaki Plan ma dla Ciebie Bóg !

zapraszam do głębszej refleksji
http://roptymista.blogspot.com/

Celnik Mateusz był urzędnikiem zbierającym podatki dla Cezara. Przypuszczalnie, jak większość celników, zwyczajnie zdzierał z ludzi (Żydów), aby część mieć we własnej kieszeni.
Nie mógł nienawidzić chrześlijn a tym bardziej ich tępić, bo najzwyczajniej w świecie ich jeszcze nie było. Celnik Mateusz został jednym z dwunastu Apostołów, powołanym przez Jezusa, pobierał nauki bezpośrednio od Mistrza. Był Jego uczniem, a następnie spisał Ewangelię jako bezpośredni świadek.
Natomiast Apostoł Paweł był faryzeuszem i prześladowcą chrześcijan już po Wniebowstapieniu Jezusa Chrystusa. Nie spotkal Jezusa za Jego ziemskiego życia.

No i jak może zostać księdzem czy już został przekonany że no właśnie że niby dlaczego nie co mu brakuje .

No właśnie, tak czekałam aż Tenzin - autor postu jakoś się obruszy, może wejdzie w dyskusję. Ja słyszałam o takim podejściu (wcale niegłupim) aby tych co "mają" powołanie nawet zniechęcać. Bóg z przekazaniem im swojej woli na pewno sobie poradzi. No pod warunkiem, że jest to Boże powołanie a nie ich wymysł.