Drodzy forumowicze, chcę poznać waszą opinię na temat muzyki relaksacyjnej / muzyki do nauki. Na youtube jest mnóstwo takich nagrań. Ostatnio bardzo taka muzyka pomaga mi w pracy. Pracuję przy komputerze (programowanie, opracowywanie modeli teorytycznych, bazy danych etc.). Od czasu do czasu trafiam na wypowiedzi, że taka muzyka może mieć zagrożenia duchowe??

Z reguły jestem sceptyczny co do takich rewelacji, czy ktoś może mi poradzić jak to jest, ewentualnie może znacie jakiś ciekawy artykuł na ten temat.

Pozdrawiam wszystkich,
Jakub

Zagrozenia duchowe muzyka relaksujaca, na pewno nie ma zagrozen.Przy muzyce czlowiek sie odpreza wycisza staje sie milszym dla innych.

Kto tak twierdzi?

Na forum wiara.pl. Poza tym jest taki gatunek muzyki New Age, do którego zalicza się część muzyki relaksacyjnej, Enya i in. Wydaje mi się, że niesłusznie część z uczestników łączy ją z kultem New Age. W tym wypadku jest zbieżność nazw.

Wydaje mi się, że słusznie rozumuję.

Mialam kiedys doczynienia z New Age i faktycznie muzyka relaksacyjna jesli scisle z nia kojarzona tzn.wiele osob z niej korzysta, mimo tego spotkalam sie np.w szpitalu z relaksacja gdzie np.zadnego powiazania z New Age tam nie ma takze chyba nie masz sie czego obawiac.Jednak takie jest moje zdanie zawsze sie mozesz poradzic jakiegos ksiedza mysle, ze rozwial by twoje watpliwosci.

Nie ale słuchanie cały czas jednej i tej samej może wywołać że po wyłonczeniu będziesz ją cały czas słyszał jak natrętną myśl a więc z umiarem.

Dużo osób tak ma ,że słucha piosenki i nabije mu się do głowy Amerykanie mówia wtedy "this song stuck in my head" ,żeby taka piosenka wyszła z głowy trzeba zanócic pare razy inną piosenke np.Szła dzieweczka do laseczka.Muzyka relaksjacyjna jest pozatym zazwyczaj ,dzwiekami które mają nas uspokoic i zazwyczaj nie pojawia się natretnie w naszej głowie gdyż nie ma tam słow ani melodii;)

Dla mnie, to jest nadgorliwość. Nie mam pojęcia jak muzyka relaksacyjna może zaszkodzić, poza tym, że usypia, przynajmniej mnie.

Mysle ze to jest moze podobnie jak z tym Wagnerem ktorego potem, po jego smierci lubil Hitler oraz- jesli to prawda co pokazano w pewnym filmie- wojsko USA puszczalo z helikopterow Wietnamczykom podczas ataku.


Czyli- zalezy przez kogo i do jakich celow muzyka jest wykorzystywana.


Jednokowoz SAMA muzyka relaksacyjna nie jest w moim odczuciu zadnym zagrozeniem- moze takim, ze sluchajac jej za kierownica mozna zasnac ale to tez nie tak, mnie sie nieraz zdarzalo sluchac radia chillizet i jakos nawet dobrze mi to robilo.

Jakubie, wpisz SOLITUDES i świat muzyki relaksacyjnej stoi otworem

hmm ja myślę ze jeśli relaksacja nie przerodzi sie w głęboki trans, coś w rodzaju autohipnozy to człowiek jest bezpieczny. W internecie jest pełno nagrań hipnotycznych które właśnie są połączeniem relaksacji z autohipnozą. Niektórzy ludzie potrafią sie w taki hipnotyczny trans wprowadzać sami ale myślę ze robią to świadomie i zaczynają właśnie od głębokiej relaksacji za pomocą muzyki, szumu morza, lasu i innych przyjemnych odgłosów. Trans hipnotyczny może stanowić zagrożenie gdyż człowiek otwiera swój umysł, dusze aby wmówić coś swojej podświadomości dla własnych korzyści. jest wtedy prawdopodobnie narażony na opętanie. Ludzie w ten sposób próbują poprawić swoje poczucie własnej wartości, dodać sobie odwagi,a nawet poprawić wygląd i zdrowie. Widziałam juz nagrania odchudzające, prostujące plecy czy powiększające biust (do ściągnięcia i słuchania, jedne darmowe inne płatne) . To śmiesznie brzmi ale podobno działa. Naszej podświadomości można wmówić wiele rzeczy. Niestety wiąże sie to z ryzykiem o którym pisałam wcześniej.
Dowiedziałam sie tych rewelacji z ciekawości, nie wiem na ile w tym prawdy..Mogę się mylić. Internet jest pełny dziwnych teorii.

Także myślę ze sama muzyka relaksacyjna nie stanowi jakiegoś dużego zagrożenia jeżeli człowiek przy tym nie odpływa na maksa wpadając w trans. polega to na zminimalizowaniu jakiegokolwiek myślenia, skupienia sie na oddechu,..takie odpłyniecie...chyba niektórzy nazywają to medytacją.
Ja kiedyś w nocy nie umiałam zasnąć ale byłam juz tak straszliwie zmęczona ze odpłynęłam samoistnie ..wpadłam prawdopodobnie w stan zwany OBE ..byłam przerażona bo nie mogłam sie z tego uwolnić... Dlatego odradzam jakiekolwiek transy, "nie myślenie" i "odpływanie"...czyli nie relaksujcie sie na maksa , zachowajcie świadomość. pozdrawiam

ps- zaczęłam sie interesować takimi sprawami próbując wyjaśnić to co mi sie w nocy przydarzyło... Jestem dosyć młodą osobą i jeszcze nie dawno sama śmiałam sie jak księża demonizowali relaksacje, jogę itp..tez uważałam to za nadgorliwość..a jednak coś w tym jest i warto sie zastanowić..

Wszystko co w nadmiarze szkodzi jedzenie też

w dziale strony wwww załozyłem temat i sa tam linki do zagrozen duchowych opowiada ks. dr Włodzimierz Cyran egzorcysta ze wspólnoty Mamre.. polecam posłuchac

Jak widać muzyka relaksacyjna może być niebezpieczna - na przykład dla osoby, która uwierzy, że jej od tego urośnie biust. Na płycie powinna być tabliczka - "uwaga, niebezpieczeństwo dla zdrowego rozsądku!".


To już Celińska śpiewa, że niektórzy to się "relaksują w spodnie" więc faktycznie lepiej się nie relaksować na maksa.
https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q= ... 5997,d.ZWU

A poważnie to najgłębsza relaksacja występuje chyba w trakcie seansu deprywacji sensorycznej. Metoda stosowana od dość dawna, w tym również w psychoterapii. Chętnie bym kiedyś spróbował jakie to jest uczucie, ale nie mam pod ręką odpowiedniej komory deprywacyjnej. Obaw o niebezpieczeństwo brak.

exodus 15 - Duszo ma Pana Chwal,
Posłuchaj koniecznie