Tak się składa, że w Kościele powszechnym od początku jego istnienia było legalnym(czyli nie było grzechem), że mężczyźni pełniący służbę kapłańską współżyli ze swoimi kobietami(żonami), ale nigdy wcześniej nie było(i mam nadzieję, że nigdy nie będzie w Kościele powszechnym) żeby duchowni czy świeccy mogli legalnie współżyć z mężczyznami...!
Tak że różnica w ciężarze pomiędzy tymi dwoma przypadkami jest i to ogromna...

Powróćcie do głównego wątku tego tematu, albo załóżcie osobny temat o seksualności księży, bo za parę tygodni ktoś będzie chciał przeczytać ten intrygujący temat, i się zniechęci, ponieważ losowo wybrane wypowiedzi nie będą dotyczyły głównego wątku.

Temat dotyczy naszych opinii o obecności księży gejów w Kościele, a ostatni post, który tego dotyczył napisał ks_Paweł.

Mam coś przeciwko księżom, którzy nie żyją w celibacie (również przeciwko księdzom heteroseksualnym).

Temat, w zamierzeniu donaldzik86 dotyczył księży-gejów, którzy żyją w celibacie. Ja przeciwko takim księżom nie mam nic przeciwko.

Ksiądz ma być księdzem z powołania, a nie z zawodu (powtarzam: niezależnie od orientacji s.). Jeżeli jest księdzem z powołania, to dotrzyma ślubów czystości.

[/quote]

Ale przecież KS. Paweł wyjaśnił w swoim poście wszystko .Tu nie ma czego popierać. Już same to że ksiadz który odkrył w sobie te "tendencje" a mimo to zaczął uczęszczać do Seminarium to ciężko grzeszy. Nad tym trzeba ubolewać...I nie istotne jest czy dotrzymuje ślubów czystości czy nie ,ważne co skrywa jego serce i przekonanie...

Marcopolo...jeśli nie masz nic przeciwko homoseksualistom w sutannach w Kościele, to może wyjaśnisz mi co Ty rozumiesz pod pojęciem śluby czystości...

To chyba czytaliśmy jakieś 2 różne posty, bo ja czytam:

Jeśli mężczyzna nie praktykuje, nie wspiera "kultury gejowskiej", a panuje nas sobą to może zostać księdzem. I zapewne tacy księża są wśród nas.

Sahcim, koteczek mnie uprzedził z odpowiedzią.
Jesteś sobie hetero albo homo tak po prostu, mniej więcej w wieku 15 lat zaczynasz sobie uświadamiać, którym z nich. I na tym się kończy definiowanie orientacji.

Pomyśl: ilu heteroseksualistów sypia z każdą nowo poznaną babeczką? Mało! Ponieważ samo określenie orientacji nie powoduje jakiegoś łóżkowego głodu. I zapewniam Cię, że żyją jeszcze na tym świecie heteroseksualni mężczyźni, którzy w ogóle nie sypiają z kobietami, z różnych powodów, a jednak są heteroseksualni.

Zastosuj analogię do homoseksualistów, bo mi się już nie chce pisać drugi raz tego samego, i wyciągnij wnioski.

Orientacja- jakakolwiek- nie oznacza, że automatycznie pakujesz się komuś do łóżka.
A jeżeli będziesz myślał, że każdy ksiądz-gej, z racji bycia homoseksualistą, sypia z jakimś facetem, to po prostu MUSISZ uznać, że każdy ksiądz-hetero sypia z jakąś babeczką, ponieważ tak działa twoja logika. A logika sprawdza się w każdym przypadku, a nie wybiórczo.

Zatem jeśli w wieku pomaturalnym taki gość jest już zorientowany w swoim pociągu do facetów i zgłosi się do seminarium, a chodząc do spowiedzi wyzna, że ma popęd przeciwny naturze, to uważasz, że spowiednik w takim seminarium ma poprostu dać mu rozgrzeszenie i pozostawic zaistniałą sutuację ot tak bez niczego...?

Odpowiem pełnym zdaniem: Owszem, jeżeli w wieku pomaturalnym taki gość jest już zorientowany w swoim pociągu do facetów i zgłosi się do seminarium, a chodząc do spowiedzi wyzna, że ma popęd przeciwny naturze, to uważam, że JEŻELI facet nie spełnia swoich potrzeb seksualnych, to spowiednik w takim seminarium ma po prostu dać mu rozgrzeszenie i pozostawić zaistniałą sytuację ot tak bez niczego.

Skoro się nie spełnia, to w czym grzech? To tak jakbyś chciał mnie wsadzić za kraty, bo będąc w sklepie Plusa pomyślę o kradzieży jakiejś fajnej komórki. Za samo pomyślenie, bez dokonania czynności kradzieży.

Z resztą sam celibat jest przeciwko naturze, więc twój argument jest inwalidą, ponieważ prowadzi do wniosku, że wszystkim księżom należy odebrać święcenia (o ile to możliwe, nie znam się, ale chyba już czujesz sens) Z resztą przeciw naturze jest świecenie światła w nocy, używanie antybiotyków, a nawet jedzenie mięsa i roślin. Twój argument jest wielokrotnym inwalidą, zatem go zmień, jeżeli chcesz mnie do czegoś przekonać

Tylko w dyskusje to proszę się ze mną wdawać w PW, albo założyć osobny temat, np. ksiądz-gej- argumenty za i przeciw, ponieważ nieustannie odbiegamy od głównego tematu, którym są opinie (tak lub nie), a nie argumenty. Lubię rozmawiać o tym problemie, tylko uważam, że ten wątek to nie miejsce na takie rozmowy. Mam ścisły umysł i lubię trzymać się jednego tematu w danym wątku.

Czyli wg Ciebie przeciw prawu Bożemu(prawu natury będącej darem Boga dla człowieka) można grzeszyć tylko zewnętrznie/cieleśnie i obojętne jest, że taki człowiek może spełniać swoje fantazje duchowo w środowisku dla jego popędu najlepiej sprzyjającemu...?
Celibat nie jest przeciwko prawu natury danej człowiekowi przez Boga, bo "po drugiej stronie" miłość nie ustanie, a mimo to współżycia seksualnego nie będzie, czyli wszyscy będą żyć w celibacie zgodnie ze swoją przebustwioną naturą...

...przebóstwioną

Nie stosował bym tego typu porównań.
Grzeszy się myślą, mową i uczynkiem.

i zaniedbaniem.

Pytanie brzmi czy wyjawił swoje skłonnosci na spowiedzi, ale jeszcze przed wstąpieniem do Seminarium? Jesli tak ,to czy dostał rozgrzeszenie. Osobiście w to wątpię ze dostał rozgrzeszenie...

Chyba homseksualista nie może zostać przyjęty do seminarium. Nie wiem, jaka jest praktyka w tej kwestii. Musiałby się Ktoś uprawniony wypowiedzieć. Tutaj http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kedukacji/instrukcja-seminaria_04112005.html# jest instrukcja w tej sprawie.

Sluby czystości składają zakonnicy,a nie księża,księża skladają wytrwanie w celibacie,a ten nie mowi o wytrwaniu w czystości.