Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 11:20 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 174 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 12  Następna strona
 Moje kroki do Pana Boga. 
Autor Wiadomość
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Śr sie 24, 2011 4:31 pm
Posty: 194
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Tak na wstępie, to mam problemy czy pisać Metanojo, czy Pani, a to wszystko z tego względu, że jestem " troszkę " młodszy. :)

Sam często się zastanawiam, czy idę dobrą drogą, czy głos " w duszy ", który często daje mi natchnienie jest głosem od Pana Boga - Nie chcę nikogo straszyć, lecz po prostu uświadomić, że zły też często stara się nas " zmanipulować ", i trzeba być bardzo ostrożnym, jeśli chodzi o słuchanie natchnień w duszy. Często jeśli mamy wątpliwości, czy idziemy dobrą drogą to po prostu, módlmy się, trwajmy przy Panu Bogu, a przede wszystkim w chwilach wątpliwości kierujmy się rozumem, po to nam Pan Bóg dał rozum, abyśmy mogli dobrze decydować.

Początkowo możemy nie dowierzać jakiemuś natchnieniu, lub po prostu jesteśmy ostrożni, Pan Bóg nie obrazi się jeśli początkowo będziemy odrzucali to, co mówi do nas w duszy. Jeśli to od niego pochodzi, to jeszcze bardziej będzie nas w tym natchnieniu utwierdzał, a będzie szczęśliwy dlatego, że widzi naszą ostrożność.

Jeśli jesteśmy blisko Pana Jezusa, to nie ma się na prawdę czego bać, bo nawet jeśli się zagubimy, to Pan Jezus albo na to pozwoli, abyśmy mieli z tego jakąś naukę na przyszłość, albo od razu będzie nas naprowadzał na dobrą drogę - Mówmy do Pana Boga, prośby go o to, aby dał na zrozumienie tego, co niezrozumiałe, i abyśmy byli pewni tego, że prowadzi nas dobrą ścieżką. :)

Najpiękniejsze to co możemy dać, to szczera wola kroczenia za Panem Bogiem, oddanie mu swojego życia, a niech Pani wie, że to Pani czyni, i już jest Pani blisko Pana Jezusa, bliżej niż Pani myśli. :)

Pan Bóg mówi do każdego, tylko często nie możemy go usłyszeć, bo po prostu go zagłuszamy. Nasze uszy otwierają się podczas modlitwy, wtedy, gdy poświęcamy uwagę Panu Bogu, pozwalamy mu mówić. Nawet podczas dnia w pracy możemy wspomnieć do Pana Boga, w końcu On jest wszędzie.

Pozdrawiam serdecznie, i życzę samych owoców Ducha Świętego, dużo radości z pełnienia Woli Bożej. :)

Życie jest piękne, jeśli potrafimy cieszyć się z tego, co najmniejsze.

PS: Tak za rok matura, modlitwa będzie tu wskazana. ;)

_________________
www.rcs.org.pl < - Ruch Czystych Serc


So lip 13, 2013 1:46 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Śr sie 24, 2011 4:31 pm
Posty: 194
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Hej. :)

Chciałem napisać o czymś wcześniej, ale stwierdziłem, że lepiej będzie, gdy umieszczę to w oddzielnym poście.

Człowiek ciągle się uczy, jest stawiany w coraz to innych sytuacjach, co sprawia, że zawsze mamy okazję spojrzeć na coś z innej strony.

Napisałem wcześniej, że Pan Bóg postawił w moim życiu pewną osóbkę - Od tamtej pory uczę się od nowa, praktycznie wszystkiego.

Tym, co chcę się dzisiaj podzielić, to moje przemyślenia. Na jaki temat? - Czym jest przyjaźn?

To jest niesamowite, jak można okazywać przyjaźń w różnych sytuacjach. Przyjaźń zawsze kojarzyła się z taką wręcz braterską relacją dwóch osób, które potrafią się cieszyć w dobrych, i wzajemnie współczuć w trudnych sytuacjach.

Ale to jest coś głębszego ... Pięknie przyjaźń opisuje to " przysłowie ", chyba można tak to nazwać " Prawdziwych przyjaciół znajduje się w biedzie ". Przyjaźń nabiera nowego znaczenia w chwili, gdy znamy ból drugiej osoby, w pewnym sensie sami to przeżyliśmy, potrafimy przez to współczuć, bardziej to przeżywać.

Przyjaciel to także osoba, z którą pragniemy spędzić każdą wolną chwilę, nawet wtedy, gdy ta chwila jest tylko milczeniem. Przyjaźń, to cieszyć się samą obecnością drugiej osoby - Nie wymagać od niej aby ta osoba była inna niż jest.

Przyjaźń to swoboda - Czyli relacja, która nie krępuje żadnej z osób, zawsze można powiedzieć to co się myśli, nie trzeba się bać reakcji od drugiej osoby, bo wiemy, że zawsze jesteśmy w pełni zrozumiani, nawet jeśli się z tym nie zgadzamy. Przyjaciel również powinien wskazać, nawet jeśli miało by to bardzo boleć, wskazać to, co złe w postępowaniu drugiej osoby, dla jej dobra.

Przyjaciel jest jak Anioł, do którego zawsze możemy iść, i wiedzieć, że nas przytuli, pocieszy i nie pozwoli dać się skrzywdzić.

Najpiękniej przyjaźni uczy nas Pan Jezus, w nim, w jego miłości do człowieka, w jego czynach, w całej ewangelii widać prawdziwy przykład Jezusa, jako prawdziwego przyjaciela.

Przyjaźń jest fundamentem wszystkiego, trzeba dbać o przyjaźń aby była zawsze żywa, a budując tą przyjaźń na Bogu - Nie ma się czego bać, będzie trwać wiecznie. :)

Przyjaźń powinna być widoczna nie tylko w zwykłych relacjach - Przyjaciółmi powinni a wręcz muszą być przede wszystkim małżonkowie - Bo miłość opiera się na przyjaźni, miłość może czasami ostygnąć, lecz przyjaźń będzie to wszystko utrzymywać.

Przyjaźń to prawdziwa lekcja pokory, aby zwyciężyć swoje " Ja ", i pozwolić żyć nie dla siebie, lecz dla innych - Być dla innych.

Postaram się z pomocą Bożą dopisać więcej, jak na razie Chwała Panu, że udało mi się pozbierać myśli.

Pozdrawiam Was, z Panem Bogiem i Maryją. :)

_________________
www.rcs.org.pl < - Ruch Czystych Serc


N lip 14, 2013 5:05 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt gru 18, 2012 3:33 pm
Posty: 1682
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Hej Piotrze,
dziękuję za Twoje wpisy, szczególnie ten poprzedni.
Masz rację, że nic się nie stanie, jeśli się pomylimy, coś zrobimy źle, grunt, żeby w porę się zorientować i starać się wyciągnąć z tego naukę dla siebie na przyszłość i że Pan Jezus nie ma nam za złe naszych blędów. Ważne jest aby się z nich podnieść. Dzięki.
Cieszę się z Twojej przyjaźni i życzę, aby Waszą przyjaźń sam Pan Jezus prowadził. I każdą inną Twoją relację z ludźmi. Bo wtedy nawet gdy się ranimy nawzajem, to łatwiej to przeżyć na chwałę Pana. A jednak jest tak, że jak się otwiera przed kimś czyli przyjacielem swoje serce, to jest się wtedy podatnym na zranienia.
Dobrze myślisz, że małżonkowie powinni być przede wszystkim przyjaciółmi, to podstawa, zwłaszcza w oparciu o Pana Jezusa. I tego Ci życzę.
Dla mnie najlepszym przyjacielem jest Pan Jezus, chcę dla Niego uczynić coś przyjemnego, wszystko staram się robić dla Niego, wychowywać dzieci i różne inne prozaiczne rzeczy też. Mam nadzieję, że Go nie zasmucam tym, że nie umiem się pojednać z mężem i sprawa jest w sądzie już dwa lata o rozwód. Po ludzku to nie do rozwiązania niestety. Głową muru nie przebiję.
Jutro wyjeżdzam na wakacje z dziećmi, całe szczęście wróciły zdrowe z wakacji z Tatą. Odezwę się za miesiąc.

_________________
Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra.


N lip 14, 2013 8:56 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Śr sie 24, 2011 4:31 pm
Posty: 194
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Najważniejsze, że chce Pani dobrze, ma Pani dobrą intencję.

Często smuci nas fakt, że mimo wysiłku i tak nie wychodzi po naszemu.

" Czyń co w Twej mocy, a Pan Bóg wspomoże Twą dobrą wolę " - I tym się kierujmy, my możemy zdziałać tyle, ile potrafimy, resztę pozostawmy Panu Bogu.

Zawsze trzeba ufać, nawet w sytuacji, gdy widzimy, że już praktycznie nic nie pomoże. Będę pamiętał w modlitwie za Panią, Pani rodzinę i Męża.

Najważniejsze, to dawać uśmiech innym, niech Pani mimo tego trudu spędzi w radości Bożej wolne chwile z dziećmi. Niech Wam Bóg błogosławi. :)

_________________
www.rcs.org.pl < - Ruch Czystych Serc


Śr lip 17, 2013 11:58 am
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Śr sie 24, 2011 4:31 pm
Posty: 194
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Hej. Taki krótki wpis, ale konkretny.

Często modlitwa musi być dłuższa, w pewien sposób bardziej wymagająca, szczególnie w sytuacjach, gdy nam się nie chce modlić, coś nas odciąga i odstrasza od modlitwy - Trzeba z całych sił się zaprzeć i modlić. Taka walka nas nie osłabia, ona nas umacnia, sprawia, że wzrastamy w cnotach. :)

_________________
www.rcs.org.pl < - Ruch Czystych Serc


Pn lip 22, 2013 7:19 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Śr sie 24, 2011 4:31 pm
Posty: 194
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Hej, to znowu ja. :)

Często życie wydaje się strasznie monotonne, tak jakby nic nowego się nie działo, codziennie to samo, tylko w innej " otoczce " - Mimo wszystko, każdy dzień to porcja kolejnych refleksji, podejmowanych przez nas decyzji. W każdym dniu uczymy się czegoś nowego.

Nigdy nie nauczymy się cieszyć życiem, jeśli nie nauczymy się cieszyć chwilą obecną - Bo to co jest teraz jest właśnie tym, co najbardziej wyjątkowe i niepowtarzalne. Patrząc w przyszłość i pragnąc tego, co będzie " kiedyś " nie zobaczymy tego co wyjątkowe, bo zawsze będziemy czuć pustkę.
Nie to co będzie kiedyś, lecz to co teraz jest ważne - Może to być coś najdrobniejszego, lecz teraz ma w sobie największe piękno.

Można powiedzieć, że zacząłem na nowo uczyć się żyć - Od kąd powracam myślami do tego dnia, w którym Pan Jezus zapukał do drzwi mojego serca powierzałem mu wszystko, owszem, żyłem dla innych, lecz to co najbardziej skrytego w sercu powierzałem Panu Bogu. Do czasu ...
Pan Bóg ma swoje plany, których tak na prawdę nikt z nas nie zna, mimo wszystko, ufając mu pozwalamy się prowadzić, i delikatnie odkrywać każdego dnia to, co dla nas przygotował.

Jest pewna osoba, która jest teraz w moim życiu, i mogę to śmiało napisać - Najważniejsza. Ten czas, w którym przebywałem najbliżej Pana Jezusa, w którym tylko jemu oddawałem swoje serce mogę uważać jako czas, w którym się kształtowałem, uczyłem się czułości, delikatności, miłości - Tego co jest najważniejsze. Nie liczę na siebię, bo wiem, że jestem słaby, jestem tylko człowiekiem, ale mimo wszystko - Ufam, że z pomocą Bożą będę mógł być jak najlepszym darem dla tej osoby.

Uczę się całkowicie na nowo postrzegać życie, oczami miłości - Choć czasami czegoś nie rozumiem, choć często spieram się z swoimi wadami to wiem jedno - Z Panem Bogiem, wszystko się udaje. Ta pewność jest przy mnie ciągle, i ona dodaje mi otuchy do życia - Ta pewność sprawia, że nigdy się nie poddam.

Pragnął bym dać całego siebie, tak, aby nic ze mnie nie pozostało, aby ta druga osoba była szczęśliwa, aby inni byli szczęśliwi.

Pan Jezus uczy każdego z nas miłości - Miłości bezinteresownej, ofiarnej.
Często pytamy się : Za co mnie kochasz? Jeśli kochamy kogoś za coś, to nie kochamy go prawdziwie - Kochać, to kochać po prostu, za nic - Po prostu za to, że ta osoba jest. :)

Takie krótkie przemyślenia, których z pomocą Bożą będzie więcej.

Pozdrawiam Was wszystkich i pragnął bym, aby każdy z Was żył w ciągłym uśmiechu. :)

_________________
www.rcs.org.pl < - Ruch Czystych Serc


Cz lip 25, 2013 2:57 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pn lis 28, 2011 10:50 pm
Posty: 59
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Widać, że forum robi swoje ;)

_________________
Pan jest moim pasterzem,
nie brak mi niczego.


Cz lip 25, 2013 6:11 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Śr sie 24, 2011 4:31 pm
Posty: 194
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Hej.

Często myślimy sobie, że w chwilach pokusy musimy radzić sobie sami - Człowiek jest słaby, i nigdy sobie sam nie poradzi.

Pan Bóg dał nam swoich orędowników, posłańców - Jednym z nich jest Św. Michał Archanioł.

W chwilach najtrudniejszych, gdy nie wiemy co uczynić, w chwilach zagubienia i duchowej oschłości - To właśnie te momenty są najbardziej odpowiednie, aby wezwać pomocy świętych.

Do wszystkiego trzeba podchodzić z wiarą, która również od nas nie pochodzi, trzeba więc o nią prosić.

Codziennie polecam się Św. Michałowi Archaniołowi, bo wiem, że pokusa może nadejść w każdej chwili, i to w różnoraki sposób - My nie jesteśmy w stanie ciągle czuwać, dlatego tak ważna jest pomoc.

Mając poczucie, że Przyjaciel z Nieba nade mną czuwa jestem pewny, że każda walka, to wygrana walka.

Polecam Wam modlitwę do Św. Michała Archanioła

" Święty Michale Archaniele!
Wspomagaj nas w walce,
a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną.
Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy,
a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe,
które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą,
mocą Bożą strąć do piekła.
Amen. "

Życie na ziemi zawsze będzie pełne zasadzek, mimo wszystko, nie mamy się czego bać, w końcu nie idziemy sami - Całe niebo nas prowadzi. :)

Pozdrawiam.

_________________
www.rcs.org.pl < - Ruch Czystych Serc


Pn lip 29, 2013 3:03 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Śr sie 24, 2011 4:31 pm
Posty: 194
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Witajcie.

Czas płynie nieubłagalnie dzień po dniu, godzina po godzinie, każdy dzień przynosi coś nowego, każdego dnia Pan Bóg uczy nas czegoś.

Pragnę powrócić do tego wszystkiego co dzieje się w moim życiu od dwóch lat, szczególnie teraz w miesiącu w którym to wszystko się wydarzyło.

Ten wpis będzie pewnego rodzaju wspomnieniem.

Początki nawrócenia były nietypowe - Moje życie uległo całkowitemu przewartościowaniu, na nowo uczyłem się wszystkiego. Pan Bóg był pewnego rodzaju projektantem mojego " nowego " wnętrza, to On wskazywał co jest do wyrzucenia, a co do poprawienia, i tak powoli kształtowało się na nowo moje sumienie.

Pamiętam początkowy zapał, dzięki któremu widziałem tylko jedną drogę - Całkowitą służbę Panu Bogu, rozumiałem to wstąpieniem do zakonu, tak jakbym nie widział innej drogi, aby podziękować Panu Bogu, że mnie na nowo odnalazł.

Po jakimś czasie ten zapał opadł, zwłaszcza, gdy rodzina pomogła mi podjąć decyzję o dalszej nauce, i dopiero później decydowaniu o dalszym życiu. I tak zaczęło się wszystko powoli układać ... Przyszła w pewnym momencie myśl o samotnym życiu, poszukiwanie sensu życia.

Pan Bóg sprawił, że poznałem pewną osóbkę, było to pokierowane chęcią pomocy tej osobie. Zaczęliśmy rozmawiać, poznawać się, trwa to od stycznia - I ten czas, te wszystkie sytuacje to jedno wielkie Boże dzieło.

Teraz patrząc na te dwa lata wstecz mogę powiedzieć, że ten czas był pewnego rodzaju przygotowaniem do nowego życia, lecz nie samotnego, lecz życia z drugą osobą - Pan Bóg delikatnie uczył, i ciągle uczy prawdziwej przyjaźni, oddania, ofiarności, cierpliwości, a co najważniejsze prawdziwej miłości. Początkowo nie można dostrzec tego wszystkiego, tak jak z bliska patrzy się na skałę, trzeba troszkę się " oddalić ", w tym wypadku dobrą perspektywę robi czas.

Odkryłem sens swojego życia, wiem dla kogo żyje, co mam robić w życiu - Mimo tak młodego wieku jestem tego pewny, a Pan Bóg codziennie tą pewność umacnia.
Wiele razy mówiłem, i mówię Panu Bogu " Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie ", i widzę, że pełnienie woli Bożej jest drogą, która jest najpiękniejsza, drogą, którą nie da się zabłądzić - Pan Bóg troszczy się o wszystko, on daje wiele sił, i wszystkiego co potrzebne by tą drogą kroczyć - Ja tylko zaufałem.

Jestem szczęśliwy, bo mogę dać miłość, uśmiech, radość. Jestem szczęśliwy bo pełnię wolę Pana Boga, i wiem, że Pan Bóg temu wszystkiemu błogosławi. Nie trzeba mieć wiele, żeby być szczęśliwym.

Czasami trzeba przejść przez chwile prób, niezrozumienia - Pan Bóg dopuszcza chwile, w których często poszukujemy swojej drogi, aby po jakimś czasie zobaczyć, że warto podjąć trud, warto podjąć prawdziwą walkę, aby być w końcu szczęśliwym, osiągnąć cel.

Moim prawdziwym szczęściem jest szczęście mojej drugiej połówki, i pragnę obdarzać tą osobę prawdziwą miłością - Moja miłość może być niedoskonała, dlatego oddaje ją Panu Bogu aby ją przemieniał, abym potrafił prawdziwie kochać, być całkowitym darem dla tej osoby.
Każdy dzień to pewna nauka dla mnie, i wiem, że jeszcze wiele muszę się nauczyć – Mimo wszystko jestem pewny jednego, że wiem, dla kogo się urodziłem, po co mam żyć, dla kogo mam żyć.

Będę dziękować Panu Bogu za wszystko, niech całe moje życie będzie jednym wielkim podziękowaniem.

_________________
www.rcs.org.pl < - Ruch Czystych Serc


Śr sie 21, 2013 9:23 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt gru 18, 2012 3:33 pm
Posty: 1682
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Piotrze, ale jesteś uskrzydlony :-D
Ale jak rozumiem Pan Bóg i miłość do Niego jest w dalszym ciągu w Twoim życiu na pierwszym miejscu, tak?
Pytam, bo wiele ludzi popełnia nieświadomie wielki błąd i ubóstwia swojego męża, dzieci i z czasem w efekcie odsuwa się potem od Pana Boga. Ja dopiero nie dawno, może rok temu zdałam sobie sprawę z tego, że to jest bałwochwalstwo i jeden z główniejszych grzechów i dlatego jestem na to wyczulona. Pewnie wiesz o co mi chodzi. Tylko z Twojego wpisu dla mnie jasno nie wynika.
Pozdrawiam Cię serdecznie.

_________________
Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra.


Śr sie 21, 2013 10:57 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Śr sie 24, 2011 4:31 pm
Posty: 194
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Wszystko buduje na Panu Bogu, powierzam mu, aby on wszystko prowadził, udoskonalał, umacniał swoją miłością. Pan Bóg kształtuje moje życie, abym był całkowitym darem dla drugiej osoby.

Nie lubie określenia 1 czy 2 miejsce. Wolę takie określenie - Pan Bóg kształtuje moje serce, on mnie całego kształtuje, a w moim sercu przygotowanym przez Pana Boga jest miejsce dla osób, które są mi bliskie.

_________________
www.rcs.org.pl < - Ruch Czystych Serc


Cz sie 29, 2013 10:03 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt gru 18, 2012 3:33 pm
Posty: 1682
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Bardzo się cieszę z Twoich słów. Gdyby tak starali się robić wszyscy o ileż mniej byłoby nieszczęść, rozwodów.
W którymś z Twoich poprzednich wypowiedzi pisałeś, że Pan Jezus patrzy na intencje, na nasze starania, potknięcia nie są ważne. Nawet nie wiesz jak mi do dużo uświadomiło.
Życzę Ci poddawania się Bożemu prowadzeniu.

_________________
Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra.


Pt sie 30, 2013 8:18 am
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Śr sie 28, 2013 12:02 am
Posty: 11
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Zrob co czujesz - jesli sie pomylisz to i tak nic nie stracisz, bardziej poznasz siebie i Boga - a to rzadna strata w perspektywie czasu.
On objawi Ci tam gdzie pojdziesz predzej czy pozniej czy to wlasciwa droga.
Ja sama byl to zrobila, lecz narazie pewne sytuacje zyciowe mnie powstrzymuja - wiecej na ten temat pisalam w temacie o rodzinie.
Zycie posrod tak obojetnych ludzi, ktorzy chca tylko zaspokoic swoje potrzeby - jest bardzo trudne do przezycia bez jakiegokolwiek silnego wsparcia ze strony przyjaciela lub przewodnika duchowego - a o tych (dobrych) bardzo ciezko.
Wiem, bo sama niemam szczescia na takiego i zgaduje co chwila co powinnam zrobic, myslec, wybrac - a to uciazliwe - bo potrzebujemy pomocy.
Takie zycie gdzie probujemy zblizyc sie do Jezusa a niemamy wsparcia - wydaje sie koszmarem bo ta niepewnosc jak sie zachowac i problem ze swoimi ograniczeniami i niemoznosc wygadania sie moze byc tak nie do zniesienia, ze nawet ryzykujemy psychicznymi duzymi dolami.
Wiem bo je wkolko mam.
Wrog jest nie tylko na zewnatrz ale rowniez wewnatrz przez stary system naszego myslenia oraz w starych pokusach - ataki sa nieustanne, bez silnej wiary jest bardzo ciezko.
Co pomaga?
Nieustanne ofiarowanie naszych niemocy, watpliwosci, zagubienia, bolu cierpienia z Krwiom i Ranami naszego Zbawicielami przes Serce NMP - to najlepszy ratunek na chwilowe doly i kryzysy, pozatym nauka akceptacji tego ze nierozumiemy dlaczego to sie dzieje i czemu upadamy i ta akceptacje 'naszej bezradnosci i niezrozumiena' tez nieustanie oddajemy.
My jestesmy sami w sobie zbyt slabi na to zeby cokolwiek dobrego zrobic, ale w polaczeniu z nim - (dajac wszystko, nie ukrywajac nic - naszej wscieklosci na innych, leku, braku ufnosci do niego, wszystko to co sie wstydzimy czesto i udajemy ze tego niema) w PRAWDZie nawet jesli jest tam duzo zlosci na nas samych i samego Boga!

NIGDY NIC NIE UKRYWAJ I SZUKAJ PRAWDZIWYCH MOTYWOW TWOICH DZILAN, MYSLI, SLOW ----- POZNAJ PRAWDE O SOBIE W CHRYSTUSIE --- ANIE ZGINIESZ!


N wrz 01, 2013 10:09 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Śr sie 24, 2011 4:31 pm
Posty: 194
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Witajcie. :)

Zaczyna się na nowo rok szkolny, czas, w którym będzie trzeba angażować się w całości aby coś osiągnąć - Mimo tego, nie przeraża mnie to, choć po ludzku czasami czuć zniechęcenie, to wszystko oddałem Panu Bogu, i on tym wszystkim poprowadzi.

Nie chwaliłem się - Byłem ostatnio na pielgrzymce w Częstochowie. 3 dni wędrówki w jedną stronę, 2 dni pobytu na Jasnej górze i 3 dni wędrówki z powrotem.

Był to piękny czas, ale i czas pełen wysiłku i zmagania się ze swoimi słabościami - Szczególnie w chwilach, gdy ból fizyczny był dosyć mocny( Pęcherze na stopach, które strasznie utrudniały marsz, jak i również opuchlizna ). Mimo wszystko był to najpiękniejszy czas formowania i ćwiczenia swojej duszy - Jest to pewnego rodzaju forma modlitwy, w której poznajemy samego siebie, zaglądamy w głąb siebie i widzimy jak reagujemy na różne sytuacje, jakie mamy podejście do różnych spraw. Był to piękny czas rozmowy z Panem Bogiem. Tego nie da się opisać, to po prostu trzeba przeżyć - Chwile spędzone wśród innych ludzi, którzy idą z własnymi intencjami do Matki Bożej Jasnogórskiej, wspólne śpiewy, konferencje, które poruszają trudne tematy, nawet niewygoda spania - To wszystko pozwala na wiele refleksji, na wiele wyrzeczeń - Tak jakby przygotowanie do trudnej codzienności, choć pielgrzymka nie kończy się na dojściu i powrocie - Pielgrzymka trwa codziennie. Codziennie zmagamy się z trudnościami, jeszcze bardziej trudnymi niż na tej normalnej pątniczej trasie.

Nie ma się czego bać, bo z nami jest Pan Bóg, on nas wspiera, on nam pomaga, daje siły na to wszystko, co często wydaje się dla nas nie do uniesienia, a mimo wszystko, ciągle idziemy, nie poddajemy się - To wszystko dzięki Panu Bogu.

Pielgrzymka jest również w wymiarze duchowym. Często nie możemy iść z pielgrzymami fizycznie, jednakże możemy kroczyć z nimi duchem, korzystać z Bożych darów tak jak normalni pielgrzymi. Mogę śmiało napisać, że pielgrzymowanie duchem wymaga jeszcze większego poświecenia i zaangażowania niż normalne pielgrzymowanie - Człowiek angażuje się w pełni, jego serce jest w pełni otwarte i pragnie to przeżyć w sposób szczególny, co nie zawsze udaje się tym, którzy pielgrzymują, bo widzą tylko to co zewnętrzne, a nie potrafią zajrzeć w głąb tego wszystkiego, zobaczyć to, co jest najważniejsze, sens pielgrzymki - Ci, którzy idą duchem zaglądają tam sercem, gdzie jest cały sens. Nie jest tak z wszystkimi - Chodzi mi tu bardziej o to, że łatwiej dostrzec to co prawdziwe, zobaczyć " całość " będąc oddalonym, niż będąc blisko.

To tak jak z górami, trzeba czasami się oddalić od nich, żeby zobaczyć szczyt, ich całość.

Te wszystkie dary jakie są związane z pielgrzymką nie są na jeden dzień, to nie są tylko dobre wspomnienia i dobrze spędzony czas - To prawdziwa formacja, która pozwala nam na nowo spojrzeć na sam aspekt wiary, to wszystko sprawia, że na nowo ożywiamy swoją relacje z Panem Bogiem, uczymy się bardziej kochać, a jeśli nauczymy się kochać bardziej Pana Boga, to nauczymy się kochać tych, którzy są obok nas.

Jak na razie, krótka refleksja na temat pielgrzymowania, i tak ogólnie. :) Jest tak wiele rzeczy do opisania, że nie wiem czasami o czym pisać, a myślę, że jeśli pisać, to konkretnie o czymś jednym, a nie pobieżnie o tysiącach spraw.

Metanojo: Tak, nie należy patrzyć na swoje upadki, bo wtedy widzimy się ciągle słabymi - Życie to ciągle podnoszenie się, jak Pan Jezus podnosił się 3 razy z swoim krzyżem, tak samo my codziennie z Nim podnosimy się z naszych duchowych i fizycznych upadków. Pan Bóg widzi nasze intencje, jeśli są one czyste, to on wie, że chcemy dobrze, niezależnie jaki skutek będzie dalej w czynach - My chcieliśmy dobrze. Często należy łączyć rozum z naszym sumieniem. Chodzi mi tutaj o przewidywanie, czy coś co zrobię nie wyrządzi jakiejś krzywdy - Choć czasami trudno to określić, wtedy właśnie bardzo ważna jest pamięć o tym, że Pan Bóg widzi nasze czyste intencje.

Potknięcia są po to, aby nas umocnić - Tak samo jest z pokusami. To ma na celu nas nie osłabić, lecz jeszcze bardziej umocnić.

Jeśli natomiast mamy jakieś wątpliwości, nie należy tego czynić - Zastanowić się na spokojnie.

Dziękuje Wam wszystkim, za to, że po prostu jesteście. :)

_________________
www.rcs.org.pl < - Ruch Czystych Serc


Pn wrz 02, 2013 7:09 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pn lis 28, 2011 10:50 pm
Posty: 59
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Piękne słowa :)

Chce też tutaj tobie podziękować za twoje słowa. Bardzo dużo dają do myślenia. Nie tylko mi, ale i innym osobom tu przebywającym. Jesteś żywym dowodem na to, że pomimo wielu przeszkód na swojej drodze, bardzo dużo osiągnąłeś od czasu nawrócenia. A jeszcze bardziej w ciągu roku. Nie będę pisać tutaj dużo, ponieważ by mi słów nie starczyło. Inni powinni cię tylko naśladować :)

_________________
Pan jest moim pasterzem,
nie brak mi niczego.


Pn wrz 02, 2013 7:34 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 174 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 12  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 51 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL