Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 1:29 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 174 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 12  Następna strona
 Moje kroki do Pana Boga. 
Autor Wiadomość
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Śr sie 24, 2011 4:31 pm
Posty: 194
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Witajcie!

Dawno się nie wpisywałem, a powinienem. :)

Tak jak wiele osób tutaj pisze, nie można się poddawać, nie poddaje się. Wiem, że muszę nabrać doświadczenia, ćwiczyć " duszę " aby prawdziwie zauważyć, że moje starania nie idą na marne.

Szczerze mówiąc ciągle postrzegam Pana Boga jako dziecko, nie widzę często tych prawdziwie najważniejszych cech, jednakże mam świadomość, że na pewno moja wiara rozkwitnie na tyle, aby móc spojrzeć na to wszystko z innej strony.

Nie poddaje się - Ostatnio miałem jakby chwile słabości, nie wiedziałem co się dzieje, nie chciało mi się modlić, praktycznie w ogóle nie mogłem myśleć o Panu Bogu - Zapewne ma to związek również z jesienną pogodą, która tak działa na moje samopoczucie. Bardzo ubolewam nad swoimi myślami - Czasami nie wiem, czy ja sam sobie je wymyślam, czy te myśli pochodzą od złego. Ciągle mam złe myśli co do drugiego człowieka - Ciągle widzę krzywde, cierpienie - Przykładowo dziś wychodząc z Kościółka miałem złe myśli o osobach, które zbierają pieniądze, myśli do zachowań jak faryzeusz, aby wszędzie doszukiwać się zła - To na prawdę mnie męczy, boję się często, w nocy - Gdy modle się, aby nie zrobić czegoś złego, bo wtedy trace czujność, pod wpływem zmęczenia - Non stop walcze 24/7.

Staram się unikać sytuacji, w których jestem narażony na pokusy - Niestety mam zawsze złe myśli wtedy, gdy przesiaduje z rodzicami, lub któryś z rodziców gotuje. Tłumacze sobie w myślach pareset razy " Kocham, i miłość jest w moim sercu " - I tym podobne, aby zawsze być czujnym.

Ostatnio zrobiłem się bardzo nerwowy, nie mogę czasami przestać się denerwować, wiem, że zapewne są to złe emocje, które się kumulowały, i kumulują - Nie wiem w jaki sposób wyładować te złe emocje, najchętniej chciał bym, aby Pan Bóg mi je po prostu zabrał.

Często miewam również istnie paradoskalne myśli, przykładowo nachodzą mnie myśli, czy człowiek, który jest niski jest człowiekiem, czy jest Dzieckiem Bożym, i innego tegp typu myśli - Tłumacze sobie ciągle potem, że tak, że każdy jest Dzieckiem Bożym, niezależnie kim jest, skąd pochodzi, to potem nachodzi mnie kolejna myśl i tak ciągle - Coś w podobie, jakby ktoś chciałby się ze mną droczyć i brać pod " Włos ".

Cóż, nie poddaje się - Niedługo zakończę drugi raz Nowenne Pompejańską, pocieszające dla mnie jest to, że często czuje obecność Bożą - Częste przebłyski duchowe, sumienia - Bardzo pocieszające myśli. Wiem, jednakże, że moja wiara musi dojrzeć, bo bardzo ulegam różnego rodzaju " Teoriom ", które snują ludzie - Dlatego unikam takich tematów, aby nie popadać w zbędne zakłopotanie. :)

_________________
www.rcs.org.pl < - Ruch Czystych Serc


N gru 04, 2011 2:21 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pn lis 28, 2011 10:50 pm
Posty: 59
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Hej Piotrze:)
W zamian za ciepłe słowa przesyłam Tobie pewną modlitwę, mam nadzieję że Ci pomoże też z tymi złymi myślami.

"Panie Jezu Chryste,
któryś mnie zbawił i do którego należę w sposób bezwarunkowy, proszę cię pokornie,
jak również Maryję Twoja Matkę i wszystkich świętych Archaiołów o uwolnienie od złego ducha... By już więcej do mnie nie wracał i mnie nie dręczył AMEN"

A jeśli nachodzą takie myśli wzywaj imię Jezus
Niech w imię Jezusa Chrystusa niech odejdą te złe myśli.

Modlitwę tą napisała mi pewna Aneta na forum pomocy katolika.
Mam nadzieję że będzie Ci służyć.
Pozdrawiam:)

_________________
Pan jest moim pasterzem,
nie brak mi niczego.


N gru 04, 2011 3:44 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Pt cze 29, 2007 3:28 pm
Posty: 359
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Chwala Bogu za to ze zrobil cud na twojej osobie.

_________________
Jezus przez życie mnie wiedzie daje mi silne swe dłonie Jezus kroczy na przedzie i droge wskazuje mi ...


N gru 04, 2011 11:34 pm
Zobacz profil WWW
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Pn gru 05, 2011 2:06 am
Posty: 18
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
napoczatku chce podkreslic ze swietnie mi sie czyta to co piszesz, i pierwsze co mi przychodzi do glowy to prosic cie abys skleil z tego ksiazke, ktora pomoze nie tylko tobie ale i innym. :-D
Droga ktora obrales jest piekna i trudna, ale czym jest cierpienie zycia ziemskiego z odwieczna szczesliwoscia.
Przechodzilam rozne etapy zblizania sie do Boga (jak to sie mowi krok do przodu 2 kroki w tyl) ale ciagle sie podnosze i ide.
Zaprzyjaznilam sie nawet z dwoma ateistami, oczywiscie nie obralam ich punktu widzenia ale okazalam przyjazn i pomoc kiedy jej najbardziej potrzebowali.
Czesto mnie spotykaja rozne rozczarowania ze strony ludzi, co boli, ale zawsze probuje znalesc z tego lekcje milosci dla mnie, ktora zblizy mnie do Chrystusa.
Najbardziej nienawidze pokus, sa najbolesniejsze, opanowuja mnie i zwodza z taka sila, ze nie uleganie im wiaze sie wrec z fizycznym bolem w klatce piersiowej i notorycznym zmeczeniem.
Czasami mysle ze cierpienie jest mi przeznaczone, ale mam cicha nadzieje ze wkoncu moje cialo podda sie duchowi, i strach przed cierpieniem zostanie pokonany.
Jestem wielka fanka Yuna, ktoremu sie to udalo.
Wiecej na jego temat na stronie backtojerusalem.com
Niestety jest to angielska strona, z polskich jego publikacji hitem jest
Czlowiek z nieba, goraco polecam, tam zaczyna czlowiek odkrywac
prawdziwe znaczenie milosci, ktorej rzada od nas Chrystus.
Dobra lektura jest tez Trafiona przez piorun - Gloria Polo
Skorzystaj z neutralnej poczty ktora utworzylam dla przesylania e bookow a na pewno cos tam fajnego znajdziesz.
angel.377@wp.pl haslo angel377
Ciesze sie ze Jezus cie prowadzi,
Anna Maria


Pn gru 05, 2011 10:59 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pn lis 28, 2011 10:50 pm
Posty: 59
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Zgadzam się z Anią. Pomimo że toczysz walkę o lepsze życie, bardzo ładnie to wszystko opisujesz. Ciekawie się czyta opowiadania, twardo stoisz i wnioskuje z wypowiedzi że jesteś pełen zapału i raz dwa twoje przeszkody miną:):) Dążysz do swojego celu. Trzymam za ciebie i za twój zapał do walki ze złem:):)

_________________
Pan jest moim pasterzem,
nie brak mi niczego.


Pn gru 05, 2011 11:33 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Pt cze 29, 2007 3:28 pm
Posty: 359
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Wi tam i pozdrawiam a teraz Ci daje na kazda nocke dobra modlitwe abys sie juz niczego nie bal.
Ide spac nie mam co poslac
posciele sobie wanilijke
Krzyzykiem sie odzieje
a ty szatanie nie stoj nade mna
bo ci sie nie bojym
MAm tom krew co z Pana Jezusa kapala to moja obrona.
Szczesc Boze.

_________________
Jezus przez życie mnie wiedzie daje mi silne swe dłonie Jezus kroczy na przedzie i droge wskazuje mi ...


Wt gru 06, 2011 3:33 am
Zobacz profil WWW
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Śr sie 24, 2011 4:31 pm
Posty: 194
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Witajcie!

Dziękuje, serdecznie dziękuje za tak motywujące słowa, które prawdziwie budują mnie na duchu.

Dziś jest dla mnie szczególny dzień - Byłem u spowiedzi, może to nie jest nic nowego, jednakże to była moja pierwsza najbardziej wyjątkowa spowiedź w całym moim życiu - Jak wiadomo jest okres Adwentu, więc i czas postanowień co do ciała i ducha. Wybrałem się z rodzicami do Kościółka, aby się wyspowiadać, przed tym zaś byłem jeszcze w domu, odmówiłem Koronkę do Bożego miłosierdzia, Nowenne do Cudownego Medalika oraz rachunek sumienia - Prosiłem Pana Boga, aby dał mi prawdziwą siłę do dzisiejszej spowiedzi - Prosiłem aby mógł prawdziwie wyciągnąć wnioski z dzisiejszej spowiedzi. Wracając, jestem w Kościółku, siedzę na ławeczce, obok mnie dosiadła się młoda dziewczynka, w moim wieku - Prosiłem z całych sił Ducha Świętego aby przypomniał mi moje grzechy, aby to On kierował moimi myślami i mówił wszystko, co będzie wypływało z mojego serca. Pierwszy poszedł Tata do spowiedzi - Prosiłem podczas jego spowiedzi Pana Boga, aby okazał Mu wielkie miłosierdzie, aby przebaczył mu grzechy i napełnił go miłością, prosiłem również o miłość dla każdego człowieka. Potem moja Mamusia, a na końcu ja - Lecz jeszcze z drugiej strony przedemną był pewien Pan, który długo się spowiadał. Zaczęło mi bardzo mocno walić serce, bardzo przejmowałem się spowiedzią, bo miała być dla mnie wyjątkowa - Powiedziałem sobie w myślach " W Imię Jezusa Chrystusa, szatanie odejdź na czas spowiedzi " - Kapłan zapukał, moja kolej. Odrazu gdy uklęknąłem wiedziałem, że to nie będzie normalna spowiedź, tylko bardzo wyjątkowa - Chciałem takiej spowiedzi.

Pierwszy raz w życiu zacząłem rozmawiać o Panu Bogu z kapłanem u spowiedzi jak w normalnej rozmowie - Pierwszy raz powiedziałem u spowiedzi, że Pan Jezus mnie nawrócił. Zwierzyłem się z pokus, złych myśli, oraz powołania do zakonu. Widziałem, że kapłan był wsłuchany we wszystko co mówię, kiwał głową i potakiwał mi. Na prawdę jest to dla mnie wielki krok, bo mogłem się przełamać, powiedzieć to prawdziwie nie tylko kapłanowi, ale Panu Jezusowi przez drugiego człowieka. Dało mi to wiele do myślenia, czułem, że zbliżyłem się do Pana.

Codziennie czuję obecność Bożą, jednakże zmagam się ciągle ze swoimi słabościami. Bardzo smutno mi jest, ponieważ jedyną osobą w szkole, z którą mogę porozmawiać o Panu Bogu to mój katecheta, a zarazem pedagog - Rozumie mnie bardzo dobrze, sam mi proponuje wyjadz na ferie, gdzieś w góry, na ferie powołaniowe.

Mimo to, że jestem blisko Boga, to szatan podwoił swoje pokusy, na prawdę widzę, że każde małe kłamstewko odbija się na mojej duszy, mam dusze pokusy, bardzo często znikąd pojawiające się chore myśli - W takich sytuacjach proszę Pana Boga aby zachował mi czystość umysłu, aby mnie prowadził tak, jak chce.

Każdego dnia, gdy wstaję rano boje się, aby niczego nie zepsuć, aby nie zrobić żadnej głupoty, bo nie chce stracić już więcej Pana Boga, nigdy.

Kasiu, wiem, że zapewne to czytasz - Ostatnio, gdy pisałem w twoim temacie, gdy się wypowiadałaś, podczas modlitwy rozpłakałem się ze szczęścia, że Pan Bóg prowadzi Cię do siebie. Podczas dzisiejszej mszy Roratniej mówił kapłan o depresji, cierpieniu - Zapamiętałem te słowa specjalnie dla Ciebie. " Pan Bóg czasami dopuszcza stan depresji, aby człowiek, który jest w takim stanie mógł zatęsknić za Bogiem. Dlatego czasami Pan Bóg dopuszcza cierpienie, ponieważ w ten sposób chce do nas siebie przybliżyć " - Nie martw się, poprzez cierpienie Pan Bóg kształtuje duszę i daje prawdziwą miłość. :)

_________________
www.rcs.org.pl < - Ruch Czystych Serc


Wt gru 06, 2011 9:46 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pn lis 28, 2011 10:50 pm
Posty: 59
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Od razu widać po twoich wpisach w tobie powołanie :-)

Jak dobrze, że są chociaż katolickie portale, przynajmniej tutaj można porozmawiać o Bogu. Nikt nikogo nie ocenia, nie śmieje się że jestem aż taka wierząca :)

_________________
Pan jest moim pasterzem,
nie brak mi niczego.


Wt gru 06, 2011 11:50 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Śr sie 24, 2011 4:31 pm
Posty: 194
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Witajcie!

Wczorajszy dzień to był dla mnie prawdziwie ciemny dzień - W kontekście duchowym. Czułęm się bardzo dziwnie, dodatkowo byłem kłębkiem nerwów - Czułem, że coś złego się ze mną dzieje, jednakże nie poddałem się i walczyłem.

Mam ostatnio ciągłe złe, napadające mnie myśli, szczególnie gdy czasami coś mi nie pasuje, coś mnie w środku ciągle podpuszcza do zła, jednakże ja kurczowo trzymam się Pana Jezusa. Przykładowo ktoś coś powie, coś złego na mój temat, to ja próbuje to przyjąć z pokorą, jednakże coś złego namawia, aby ową osobę za takie zdanie ukarał - Teraz widzę, że na prawdę toczę walkę, w której musze nieustannie być czujnym. Mimo to, że mam ciągle złe myśli to nie poddaje się, czuje bliskość Bożą.

Dziś, podczas odmawiania Ojcze nasz ... w Kościele poczułem ciepło w środku, w duszy - Tak jakby Pan Bóg chciałby powiedzieć, że jest ze mną i mam się nie poddawać.

Często rozmyślam, dlaczego Pan Bóg mnie tak doświadcza, często też zadaje mu to pytanie - Mam dopiero 17, niedługo 18 lat - A walcze ze złem, non-stop, Pan Bóg pokazał mi właściwą drogę. Często myślę, że może Pan Bóg mnie nawrócił, bo wiedział, że będe mu wierny - Być może niedługo mnie zabierze stąd, dlatego też każe mi się modlić za wszystkich, i za siebie. Niezbadane są drogi Boże, dlatego też cierpliwie czekam.

Każdy dzień, to dzień walki - Jednakże z Panem Bogiem, każde cierpienie zmienia się w radość. :)

_________________
www.rcs.org.pl < - Ruch Czystych Serc


N gru 11, 2011 12:47 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pn lis 28, 2011 10:50 pm
Posty: 59
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Hej.
No raczej Bóg nie planuje cię zabrać do siebie:)
On właśnie raczej chce abyś dążył do świętości jak każdy człowiek, może daje te cierpienie, aby inny człowiek mógł wziąść z ciebie duży przykład:) albo też słyszałam że Bóg daje nam cierpienia, aby wiele dusz nie było potępionych. Niewiem czy słyszałeś o takiej niemieckiej dziewczynie która była opętana przez 6 złych duchów, przyjęła te wielkie cierpienia po to aby wiele dusz mogłybyć zbawione, a zarazem powinny być potępione. A chodzi mi o to że przez moje, twoje doświadczenia nawet po nawróceniu, możemy ratować tak wiele istot:)

_________________
Pan jest moim pasterzem,
nie brak mi niczego.


N gru 11, 2011 1:14 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pn lis 28, 2011 10:50 pm
Posty: 59
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Zapomniałam jeszcze swój ulubiony cytat. Ale już nie pamiętam kogo to było, mniejsza z tym:):) po części jest to odpowiedź na twoje pytanie. Kiedy ja siebie samą pytam DLACZEGO przypomina mi się ten cytat:):)


"Kogo Bóg darzy wielką miłością,
w kim pokłada swe nadzieje, na tego zsyła cierpienie, doświadcza go nieszczęściem"

_________________
Pan jest moim pasterzem,
nie brak mi niczego.


N gru 11, 2011 9:54 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Śr sie 24, 2011 4:31 pm
Posty: 194
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Witajcie.

Kolejny tydzień mija, jak ten czas szybko leci.

Ciągle zmagam się ze swoim zachowaniem wśród rówieśników - Bardzo trudno mi się postawić, w jakiś sposób odpowiedzieć, że coś mi się nie podoba. Chodzi o to, że nie chce przytakiwać ciągle na jakiekolwiek bluźnierstwa, i to mnie najbardziej boli.

W domu ciągle mogę się skupić na Panu Bogu, w szkole niestety wszystko mnie rozprasza, nie mogę normalnie pomyśleć o Panu Bogu w szkole, czuje się jak zablokowany, może dlatego, że nigdy jeszcze nie próbowałem tak myśleć wśród rówieśników, dlatego też nie potrafie jeszcze się postawić.

Ubolewam nad kwestią pisania sprawdzianów, często jak piszę sprawdzian a ktoś się pyta o jakieś pytanie to mam dylemat, czy pomóc i podpowiedzieć, czy skłamać i powiedzieć, że nie mam - Najlepiej gdybym w ogóle od razu oddał sprawdzian, to bym nie musiał podpowiadać i kłamać, że nie mam - Ale tak przecież się nie da. Co w takiej sytuacji zrobić? Powiedzieć, rób sam? - Zachowując się przy tym niekoleżeńsko, nie wiem.

Jeszcze jedna sprawa, kwestia modlitwy. Zaczynam odmawiać modlitwę z przymusu, wiem, że tak nie powinno się w ogóle robić, ale jak każdego dopada mnie monotonność modlitwy, dlatego próbuje modlić się z serca. Wiem, że nie mogę przestać się modlić, i nie przestaje - Od czasu mojego nawrócenia modlę się codziennie. Każdy dzień jest poświęcony Bogu, czasami myślę, że Pan Bóg ma mnie dosyć, bo ciągle do niego mówię, lecz wiem, że on chce mnie słuchać. :)

Pozdrawiam, życzę Wszystkim wytrwałości w życiu u boku Pana Boga. :)

Niech Was Bóg błogosławi. :)

_________________
www.rcs.org.pl < - Ruch Czystych Serc


So gru 17, 2011 2:37 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pn lis 28, 2011 10:50 pm
Posty: 59
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Hej.
Bóg Cię bardzo kocha i jest szczęśliwy, że ciągle do Niego mówisz, więc nie musisz się martwić że Bóg ma dość twojego gadania:), bardzo się cieszy, bo wie że jest on dla ciebie najważniejszy:):)

A u mnie jest tak samo, nie jestem jakąś tam kujonką, ale nauka jest dla mnie ważna, więc co do czego jak przychodzi sprawdzian to nagle mnie wszyscy zauważają, a tak to mają gdzieś. Też jestem trochę o to zła, bo siedzę przy książkach, uczę się, a oni jadą na zabawę i niczym się nie przejmują.

A niechce do siebie ich zrażać, więc im pomagam, choć nie podoba mi się to.:)

_________________
Pan jest moim pasterzem,
nie brak mi niczego.


N gru 18, 2011 1:39 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Śr sie 24, 2011 4:31 pm
Posty: 194
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Witam, w nowym roku, już 2012.

Oj wiele się zmienia w moim życiu, bardzo wiele - Choć nadal miewam chwile upadku.

Czuje tak wielką bliskość Pana Boga, że czasami się zastanawiam, dlaczego? Czego Pan Bóg odemnie oczekuje, że tak bardzo za mną się ubiega. Cóż, to pozostaje tajemnicą.

Bardzo fajne jest spojrzeć pare miesięcy do tyłu i przemyśleć to, co się działo - Te wszystkie myśli, te wszystkie pokusy, upadki i zwycięstwa. - Mogę z dumą odpowiedzieć, że Pan Bóg jest, na prawdę blisko. Choć moja wiara jest jeszcze bardzo mała, często ciężko jest mi się przestawić w te pare miesięcy i od nowa układać życie - Od podstaw, ale staram się. Ciągle miewam pokusy - Złe myśli? To codzienność, ale nauczyłem się walczyć, oczywiście czasami upadam, jednakże wiem jak z nimi walczyć, jak z nimi, może ktoś zadać pytanie - Nie walcze, po prostu gdy nadchodzi zła myśl, ja daję dobrą myśl - Im bardziej walczysz, tym bardziej myślisz o tym, a myśląc o czymś przeciwnym, pokonujesz tą myśl - Każdemu to się uda, tylko trzeba ćwiczyć ducha.

Ubolewam nad jedną sprawą, jest z mojego punktu widzenia troszkę komiczna - Nie mam w ogóle ochoty się uczyć, bo nonstop myślę o Panu Bogu. - Tak jak kiedyś nie uczyłem się, bo grałem, leniłem się po prostu - Tak każdy dzień teraz przeżywam u Bogu Pana, przy modlitwie, czuje się, jakby Pan Bóg kazał mi całą uwagę składać na Niego. - Ciągle myślę nad wstąpieniem do zakonu, i to na prawdę poważnie - Czuje się przy Bogu, w modlitwie spełniony, jest mi dobrze, ciepło - Nie interesuje się jakimś chucznym życiem, tylko chce całkowicie oddać się Panu Bogu.

Oczywiście, każdy dzień, to dzień walki - Miewam często myśli, z którymi bardzo walcze - Często mam teraz myśli namawiające mnie do robienia złego, ponieważ mam kolegów z klasy, którzy na prawdę - Mówię to z całą szczerością, zagubili się - Modliłem się za jednego, ofiarowałem w myślach go Panu Bogu, aby się nim opiekował - Na następny dzień w szkole miałem tak dziwne, irracjonalne myśli, które namawiały mnie, abym go skrzywdził - Ja zaś w myślach odpowiadałem sobię " Nie walcze z człowiekiem, tylko z tym, który go kusi ".

Ciągle czuwam, jak tylko przyjdzie jakaś gorączka, choroba, to pierwsze skojarzenie, które mi przyjdzie, że mój czas nadszedł i odchodzę z tego świata - Ja wiem, że to dziwne, ale tak bardzo człowiek tęskni za miłością - Mówię sobie teraz ciągle, " Niech się dzieje wola Boga " i jestem spokojny, bo modlę się, aby Pan Bóg przygotował mnie na wszystko.

Cóż, nie mam jeszcze 18 lat, a gdybym miał, na pewno wyfrunął już bym na seminarium - Ostatnio miałem chęć pójścia do kościółka, na lekcji - Tak po prostu, tak jakbym miał głos, żeby pójść - I chyba dlatego, że jest tyle przekleństw w mojej klasie, i ogólnie szkole - Nie jestem niewiniątkiem, i proszę ciągle o pokore, bo wiem, że też taki byłem - Dlatego ciągle tłumacze sobię, że to nie ich wina, tylko tego, który kusi. - Oczywiście każdy popada w pokusy, dlatego odmawiam Nowenne Pompejańską za moją klasę.

Tu na piśmie wszystko pięknie wygląda, a dni nie są tak kolorowe, niestety - Często ze łzami w oczach wracam ze szkoły, aby przeprosić Pana za jakieś złe słowo - Moje sumienie jest teraz tak delikatne, że jak powiem nawet jedno słowo, w złej intonacji, to mam wyrzuty, że mogłem inaczej, ładniej to powiedzieć.

Jeszcze jedno, podczas modlitwy, czasami w dniu miewam często dziwne " światełka " - Dosłownie nie wiem co to jest, są 2 światełka - Jedno koloru niebieskiego, drugie żółte - Czasami czarne, mgliste, duże plamy. Mam małą wadę wzroku, 0.5+ ale dotychczas nigdy takiego czegoś nie posiadałem - Napisałem to z czystej ciekawości, może ktoś to również ma.

Proszę również Pana Boga, aby dał mi obrzydzenie do zła, bo ciągle coś jakby mnie namawia, że niby " Zło " jest " Dobre " - Ja zaś ciągle powtarzam, zła nie nienawidze, bo nienawiść pochodzi od zła, złem się brzydze, i będe z nim walczył miłością i dobrocią.

Pozdrawiam Wszystkich! Wpisujcie się, pytajcie - Doradzajcie, módlcie się! Niech was Bóg błogosławi! :)

_________________
www.rcs.org.pl < - Ruch Czystych Serc


Śr sty 11, 2012 6:50 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Śr sie 24, 2011 4:31 pm
Posty: 194
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje kroki do Pana Boga.
Witajcie!

Dawno się tu nie wpisywałem, a warto - Wiele rzeczy się w moim życiu zmienia, na dobre oczywiście.

Umacniany w wierze Pana Boga czuje ciągle jego obecność w moim życiu, kształtując swój światopogląd całkowicie na nowo.

Do tej pory złe myśli prześladowały mnie codziennie, praktycznie czasami się zastanawiałem, czy ja sam ich nie wywołuje - Przebywanie z Panem Bogiem kojarzyło mi się z cierpieniem - A tak nie musim być zawsze, przebywanie z Panem Bogiem, to nie ubolewanie nad samym cierpieniem, tylko cieszenie się z każdego faktu, który spoktał nas w życiu.

Jestem jeszcze młody i niedoświadczony, proszę codziennie Pana Boga, aby nauczył mnie wszystkiego.

Przeczytałem gdzieś stwierdzenie, że człowiek uczy się przy modlitwie.

Na prawdę, jest w tym najszczersza prawda. Jest tyle sytuacji przy samej modlitwie, tyle rzeczy, które należy się nauczyć.

Jestem bardzo " skrupulatny ", gdy czegoś nie zrobię do końca mam od razu wyrzuty sumienia, dlatego też często przy modlitwie spędzam bardzo dużo czasu - Ciesze się, że poświęcam dużo czasu Panu Bogu, gdybym mógł, to nie spał bym w ogóle ( A lubie spać ) - Sam z siebie na prawdę nie potrafiłbym nic osiągnąć, rezygnuje często z jedzenia, by nie przerywać modlitwy.

Cóż, zły działa bardzo przebiegle. Ostatnio zaatakował mnie w samo sedno, modlitwę - Z wielkim trudem - Dosłownie, wymawiałem każde słowo modlitwy, widział, że jestem skrupulatny, i że denerwuje się, gdy źle wymawiam słowo - więcej się więc skupiałem na wymawianiu słów niż na samej modlitwy z serca. Taka modlitwa trwała do późnej nocy - Jednakże chwale Pana za wiele rzeczy, jedną z nich jest moja gorliwość - Dopóki nie zrobie wszystkiego, nie odmówie wszystkich modlitw, nie pójdę spać - Oczywiście czasami zdażało się, że musiałem odłożyć 1 lub 2 cząstki różańca, i odmawiać na 2 dzień.

Więzy języka rozwiązały mi się po powrocie z bycia na spotkaniu neokatechumenatalnym - Od tak modlitwa stała się lekka, wręcz przyjemna, przepełniona łaską.

Głównie chce napisać o jednej sprawie, która wydarzyła się wczoraj.

Mianowicie, była wczoraj msza o uzdrowienie, Ojciec franciszkanin - Charyzmatyk prowadził mszę. Słysząc o tym rodzice od razu stwierdzili, że muszą iść, ja również. Msza byłą zapowiadana pare tygodni przed, więc wczoraj były tłumy ludzi, dosłownie.
Wchodząc do kościółka, 30 min przed mszą był już prawie pełen, ustąpiłem miejsca starszemu panu, a, że przyzwyczajony jestem do stania, to bez problemu mogłem uczestniczyć we mszy.
Zaczęła się msza, widziałem, że wiele osób było w sercu zapewnionych, że Pan przyjdzie.
Pierw normalna msza, komunia przyjęta. Po tym modlitwy, błagalne, prosto z serca - Klęcząc na posadzce ubolewałem nad jedną kwestią, szczerości modlitwy - Prosiłem Pana Jezusa, Ducha Świętego, aby przymnożył każdemu szczerości serca. Tak na prawdę ja nie chciałem nic dla siebie, bo dostaje tyle łask codziennie, że stwierdziłem, że dla mnie to wystarczająco za dużo. Prosiłem Pana Boga, aby każdy człowiek został wysłuchany, jest wiele osób, które są potrzebujące, a ja nie chce zabierać im łask - Jednakże im więcej tak mówiłem, tym więcej dostawałem odpowiedzi. Stwierdzających, że łask jest tak wiele, że dla każdego starczy, a Pan Bóg chce uzdrawiać każdego, nawet tych zdrowych, bo każdy potrzebuje Pana Boga, nie ma takiej osoby, który byłaby w pełni zaspokojona.
Prosiłem Pana Boga o jedno, aby oczyścił moja myśli, tylko tyle - Miałem tak ciemne myśli, tak obrażające moją mamusię, brata, czepiającego się wszystkiego, dosłownie.
Po modlitwie na klęcząco Ojciec franciszkanin mówił poszczególne osoby, wymienił jedno imię, choroby, dolegliwości, które podczas tej mszy zostały wyleczone - Podnosiły ręce osoby, które były uzdrowione. Jednakże Ojciec franciszkanin mówił, że większość uzdrowień jest po pewnym czasie, aby nie zrażać się, gdy od razu się tego nie poczuje. Byłą na koniec więc jeszcze modlitwa, z nałożeniem rąk. Wiele osób, chyba każda osoba z nadzieją szła do kapłana - Ja również, z myślą, że Pan Bóg na pewno każdego wysłuchuje - Miałem jedną prośbę do Pana, aby móc choć na chwilę spocząć w jego sercu.
Podchodząc do dywaniku, po którym chodził kapłan czekałem na niego, prosząc ciągle, aby Pan Bóg zmiłował się nad każdym - Zaś podczas czekania widziałem osoby uśmiechnięte, kościół był przesiąknięty miłosierdziem Bożym.
Kapłan podszedł do osób obok mnie nakładał ręce, modląc się.
Przyszła kolej na mnie, nałożył kapłan ręce na mnie, początkowo przez pare sekund, gdy zdjął już ręce zesmutniałem w sercu, bo nic nie poczułem.
Po chwili dosłownie jak miałbym zaraz zemdleć, grawitacja przyciągała mnie do ziemii, zaś w sercu - Dosłownie wszystkie myśli odeszły, zobaczyłem jeszcze wuja i rozmawiałem z nim podczas tego uczucia, pytał się o moich rodziców. Następnie uklęknąłem i dziękowałem, z całego serca, że Pan Bóg raczył do mnie przyjść, że nie dosyć, że mnie nawrócił, to dodatkowo uzdrowił. W domu jak nigdy czułem prawdziwą wyrozumiałość, miłość - Tak jakby Pan mnie powoływał abym dawał przykład miłości.
Zjadłem kanapki, umyłem się - Po tym poszedłem się modlić. Tajemnice radosne, i Tajemnice bolesne odmawiałem z lekkością. Jednakże tajemnice chwalebne, bardzo ciężko - Zastanawiałem się dlaczego, przyszło mi na myśl tylko to, że Pan Bóg mnie wystawia na próbę, abym nie spoczął na laurach po zesłaniu tej łaski, tylko gorliwie dziękował i codziennie jeszcze bardziej się uświęcał. Przed modlitwą miałem jeszcze myśl " A może pójść spać " - Myślę, że to była próba, czy nie stwierdze, że jeśli jestem wolny od tych myśli, to mogę przestać się modlić - Powiedziałem w sercu i na głos Panu Jezusowi, że nigdy nie przestanę się modlić, ale codziennie będe gorliwie dziękował Panu, do końca życia.
Modlitwe skończyłem około 5-6 rano.

Jak na razie nie wiem, co Pan Bóg dla mnie szykuje, tak bardzo się zastanawiam, co Pan Jezus dla mnie szykuje - Coś mi mówi, aby ćwiczył się na duchu do września, bo we wrześniu zaczynają się nabory do prenowicjatu, chcę wstąpić do franciszkanów - I to nie jest jakaś chwilowa decyzja - Nie czuje się doświadczany przez Pana Boga tak zwykle, żeby modlić się raz i to wszystko, czuje, że muszę całkowicie, każdą sekundę oddać Panu Bogu - któż to wie, co Pan szykuje, niech się dzieje wola Boża.

Chciałbym jeszcze napisać o prawdziwej miłości Bożej - Niedawno mój tato miał zawał, szczerze mówiąc to " pikuś " w porównaniu z tym, że od początku bólu aż do znalezienia się w szpitalu mineło ponad ok. 10h - Początkowo stwierdzili na pogotowiu, że to nic niegroźnego, robiąc ekg, jednakże zapomnieli, że przy zawale robi się również badanie krwi.
Tato dostał zastrzyki przeciwbólowe i pojechał do domu, jednakże ciągle źle się czuł - Pojechali do szpitala, okazało się że miał zawał - Pani pielęgniarka powiedziała, aby dziękował Panu Bogu, że miał szczęście, bowiem miał 30% na przeżycie - Codziennie odmawiam koronkę do Bożego Miłosierdzia za moją rodzinę, całą rodzinę zawierzyłem Panu Bogu - Muszą być bezpieczni, każdego człowieka powierzam Bogu, jak i samego siebie.

Się rozpisałem - Chciałem napisać to mini " świadectwo " by pokazać, że Pan Bóg wybiera każdego, nie tylko tych starszych ale i tych młodych, słuchajcie tylko głosu serca, roztropnie patrząc czy to na pewno głos od Pana Boga.

Chwała Panu i cześć! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, i Najświętsza Maryja Panna zawsze Dziewica. :)

_________________
www.rcs.org.pl < - Ruch Czystych Serc


So lut 11, 2012 5:48 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 174 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 12  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL