Zaprzeczanie olbrzymiej agitacji przed referendum w sprawie przystąpienia do UE jest chyba równie głupie jak zaprzeczanie wpływom Kościoła na politykę

Yarpen Zirgin,


Yarpenie, masz ogromne pole do popisu. Przekonaj mnie do polityki "dobrej zmiany", przedstawiając fakty i argumenty którym nie będę potrafił się oprzeć.
Stoi przed Tobą wielka szansa, skorzystaj z niej.

No cóż, z rozumem jest tak, że jest najlepiej podzielony - każdy myśli, że dostał więcej od innych.
Nawet - jak widać - Exeter

Śmiały Harpunnik,


Przepraszam, ale nigdzie nie zaprzeczałem faktowi agitowania w kampanii referendalnej. Czego według Ciebie istnienie owej "ogromnej agitacji" przed referendum dowodzi, oraz czy druga strona nie agitowała?

Tak zrozumiełem Twój przedostatni post. Problem polega na tym, że agitacja nie polegała na przedstawieniu argumentów i pozostawieniu ludziom wyboru, tylko na goebbelsowskiej propagandzie i manipulacjach ufundowanej przez rząd. Jeśli Cię to nie oburza, to sie raczej nie zrozumiemy.

ŚmiałyHarpunnik,


Problem Harpunniku polega na tym, że bardzo trudno odróżnić w kampanii goebbelsowską propagandę i manipulację od rzeczowych argumentów i kto niby miałby to robić?
Ponadto problem ten jednakowo dotyczył obu stron tamtego konfliktu i dlatego jest w mojej ocenie absolutnie bez znaczenia. Ludzie niezależnie od manipulacji poszli do urn i zagłosowali, jak zagłosowali. A jeśli Ty i Tobie podobni macie z tym problem, to już jest wyłącznie Wasz problem.
Przystąpiliśmy do Unii i jest to najdonioślejszy fakt w historii państwa polskiego, wraz z Chrystianizacją i zawarciem Unii Polsko-Litewskiej.

Wymiękłem.

ŚmiałyHarpunnik,


Czego chłopcze nie zrozumiałeś? Argumentu, że po wstąpieniu do Unii przyjadą Niemcy i nas wykupią?

Chodziło o to, żeby tradycyjni wrogowie, czyli Francja i Niemcy zbudowały wspólnotę, która ostatecznie zagwarantuje koniec złych stosunków pomiędzy tymi państwami. Te państwa stwierdziły, że wspólnie będą się szybciej rozwijać niż osobno. Kwestia bezpieczeństwa należała do NATO. EWG była tylko wspólnotą gospodarczą. Nie zbudowano jej po to, żeby utemperować imperialistyczne zamiary ZSRR. Na Zachodzie istnieli politycy, którzy w przyszłości widzieli zjednoczoną Europę od Portugalii po Kamczatkę.

UE nie miała być tym, czym jest teraz. Poczytaj o Czerwonych Brygadach we Włoszech albo o panu noszącym nazwisko Rudi Dutschke.
W Europie zachodniej po wojnie w państwach działały silne ruchy lewicowe i komunistyczne. Gdy zdali sobie sprawę, że do instytucji EWG i w ogóle do instytucji państwowych nie da się wejść siłą, to stwierdzili, że koniec z tymi głupotami. Zajmujemy EWG i władze w państwach "od środka." Czyli zatrudniamy się wszędzie w instytucje gdzie się da i tam powolutku wprowadzamy socjalizm, a raczej eurosocjalizm. I to im się niestety udało. W UE nie ma chociażby w PE ludzi o prawicowych poglądach. Prawicowych tzn. wolnorynkowych. Prawie wszyscy wyjechali do USA. Tzw. chadecy to nie żadna prawica. To wierzący socjaliści. Socjaliści z krzyżem w zębach. Cały PE ma dokładnie takie same poglądy gospodarcze. To eurokomuna. Budowany jest moloch nie na wzór USA, ale na wzór ZSRR.

Twój problem polega na tym, że dla Ciebie nie ma znaczenia to, jaki ustrój ma mieć UE. Może być komunistyczna, faszystowska, nazistowska i nie wiem jeszcze jaka. Ważniejsze jest dla Ciebie zjednoczenie samo w sobie. Europa ma być jednym państwem. Ustrój jest drugorzędny.
Ojcowie UE gardzili socjalizmem i komunizmem. Zjednoczona Europa miała być Stanami Zjednoczonymi Europy, a nie Związkiem Socjalistycznych Republik Europejskich.

UE nie gwarantuje bezpieczeństwa. NATO być może.
Polska powinna złożyć wniosek o wstąpienie do USA jako kolejny stan.

No właśnie podobno historia jest nauczycielką życia i czego nas uczy ta z okresu II wojny światowej?

Arwena,


Tego, że wrogów należy szukać daleko, a przyjaciół blisko?

Masz na myśli Ruskich, czy Niemców? W kontekście oczywiście II wojny światowej...

Peterze,


W kontekście II WŚ nasz kraj miał do wyboru wyłącznie opcje złe i bardzo złe.
Z perspektywy czasu można uznać, że polskie przedwrześniowe elity wybrały rozwiązanie optymalne w tamtych warunkach.
Istniała maleńka szansa na lepsze, byłby nią ścisły sojusz z Czechosłowacją w 1938, ale z powodów historycznych był on praktycznie niemożliwy.

Link wycięty . OSTRZEŻENIE Reg. II/8
Poziom jakiego dawno tu nie było.