Urodziłem się w połowie lat osiemdziesiątych w Polsce. Czy właściwie napisałem? Czy na pewno urodziłem się w Polsce, czyli w Państwie Polskim? Istnieją opinie, że PRL była po prostu radziecką kolonią o szerokiej autonomii. Byliśmy jako państwo uznane na arenie międzynarodowej, ale Polska miała mniej wolności, niż ma obecnie np. Tajwan, którego prawie nikt nie uznaje i nawet nie jest w ONZ. Ale jest de facto samodzielny, niepodległy i suwerenny. PRL tego nie miała.

Czy po odzyskaniu przez Polskę wolności w 1989 roku powinniśmy wrócić do stanu prawnego z dnia 31 sierpnia 1939 roku, a okres PRL uznać za niebyły?
Niektórzy uważają, że Traktat Ryski obowiązuje w dalszym ciągu, a granice Polski są takie, jakie były przed II wojną światową.

Nie wszyscy muszą o tym wiedzieć, ale obecny kształt terytorialny Polski "zawdzięczamy" Stalinowi, tak więc siłą rzeczy Polska odzyskała wolność w ramach tego, co ustanowił Stalin. A więc można nazwać to w ogóle wolnością? Pełną wolnością? Czy wolna Polska nie powinna wrócić do granic z 1939 roku, bo w przeciwnym wypadku nie ma mowy o żadnej prawdziwej wolności?

Jak Wy to widzicie?

Myślisz, że w radzieckiej kolonii uczyli by dzieci takich wierszyków?

— Kto ty jesteś?
— Polak mały.
— Jaki znak twój?
— Orzeł biały.
— Gdzie ty mieszkasz?
— Między swemi.
— W jakim kraju?
— W polskiej ziemi.
— Czem ta ziemia?
— Mą Ojczyzną.
— Czem zdobyta?
— Krwią i blizną.
— Czy ją kochasz?
— Kocham szczerze.
— A w co wierzysz?
— W Polskę wierzę.

No są dwie sprawy.
Granice z 1939
Lwów - mieszkańcy Lwowa i okolic i gdzie tam jeszcze sięgała II RP na wschodzie - musieliby chcieć takiego stanu. Jeśli nie (a raczej nie) to wiązałoby się to z wojną..
Wrocław, Legnica, Szczecin - czyli zachodnia strona - w czasach II RP była niemiecka, chcesz te ziemie oddać Niemcom? Na nich urodziła się już kupa Polaków..

Sprawa granic jest jak dla mnie drugorzędna. Raczej skupiłbym się na tym, czy w 1989 roku nie powinno być zrobione w ten sposób, że całe prawo ustanowione w PRL idzie do kosza, wracamy do porządku prawnego z sierpnia 1939 roku i na tym budujemy resztę.

Co do granic, to najlepsza opcja byłaby taka: ziemie II RP + ziemie III RP + obwód kaliningradzki. Ale to moja własna opinia, choć może zanadto zachłanna. Nie wiem czy słuszna.

Uważasz, że Polska była normalnym państwem? Państwo jest samo w sobie niepodległe, suwerenne i wolne.

Istnieje coś takiego jak Wspólnota Niepodległych Państw. Głupia nazwa, bo każde państwo jest w swej istocie niepodległe. Ukraińcy chcieli zmienić tą nazwę na Wspólnota Demokratycznych Państw, ale Rosjanie się nie zgodzili.

A mamy chociaż jedną sprawną głowicę jądrową?

Nie zanadto, raczej za mało, ja bym dorzucił jeszcze ziemie I RP.

Dociekliwy, wlasnie takie podejscie zwykle jest przyczyna wojen jak juz wspomnial Peter, a tak poza tym skoro uwazasz ze wtedy jak sie urodziles to nie byla Polska to powinienes zarzadac by wpisano ci w Paszporcie miejsce urodzenia ZSRR i wystapic do wladz Rosyjskich o obywatelstwo, bo wedlug tego co twierdzisz wynikalo by ze urodziles sie Rosjaninem a nie Polakiem.
Wirsz, kij ma zawsze dwa konce.

Ja w PRL żyłem i takie wątpliwości są dla mnie co najmniej dziwactwem.
Polska to nie są kilometry kwadratowe (powierzchnia Polski wielokrotnie się zmieniała) i jakieś papiery.
Polska to kultura i tradycja.
Sądzę, że dla każdego kto żył w PRL jest to oczywiste.

Dokładnie tak! Nawet kiedy Polski w ogóle nie było na mapie (w okresie zaborów) to i tak faktycznie istniała w świadomości nie tylko polskiej, ale także szerszej, jako byt kulturowo-narodowościowy.

Nie poczuwam się.

Powinno. W zasadzie to nawet teraz powinno się tak zrobić.

Pierwsza i druga Rzeczypospolita to byly panstwa wielonarodowe, czy myslisz ze ludnosc Ukrainy i Bialorusi spokojnie zgodzila by sie na jakies zmiany graniczne inicjowane przez Polske ?
Caly pokoj w Europie ktorym sie cieszycie od 75lat polega na uznaniu niezmiennosci granic ustanowionych przez Wielka Trojke po 2 w. sw.
Nie ma znaczenie czy te granice komus sie podobaja czy nie, tak dlugo jak sa nienaruszalne tak dlugo jest spokoj.
Co do PRL to pol zycia tam przezylem i dla mnie bylo to panstwo, chociaz "pod specjalnym nadzorem" wielkiego brata.
Dlaczego uwazasz ze prawo polski miedzywojennej bylo dobrym prawem, wiesz cos na jego temat ?

Chodzi o pewną ciągłość historyczną. Była I RP, II RP i III RP. PRL wbiło się klinem pomiędzy II a III RP.

PRL nie była państwem w tym znaczeniu, że nie była wolna. Nawet członkostwo w ONZ nic nie da. Tajwan dzisiaj jest bardziej niepodległy i suwerenny od PRL, choć w ONZ nie jest i większość państw go nie uznaje.

II RP nie przyjęła prawa zaborców po swoim powstaniu. Powstało nowe polskie prawo, waluta itd., a więc było w pewnym sensie nawiązanie do I RP. III RP powinna nawiązać do II RP.

Nie chodzi i to, że prawo w PRL było złe. Chodzi o to, że było ustanawiane przez radzieckich namiestników. Ich polska narodowość nic nie zmienia. Skoro gnębili naród, to zwykli zdrajcy na usługach Moskwy.

Granice niech sobie zostaną takie jakie są (sprawa drugorzędna), ale powinno nastąpić prawne nawiązanie do II RP.

Państwo w samej swojej istocie jest niepodległe i suwerenne, dlatego nazywanie PRL państwem jest trochę na wyrost. Wolność jest ważniejsza od uznanie przez ONZ, co pokazuje przykład Tajwanu.

PRL była takim samym polskim "państwem" jak Generalne Gubernatorstwo.

Czy myslisz logicznie?
Aby dokonac czegos takiego jak totalna zmiana prawa to musiala by pierw byc anarchia a tego bys chyba nie chcial.
Trzeba stopniowwo zmieniac prawa podczas dgy stare obowiazuja czyli wszelkie zmiany musza byc robione tak by nie powstala luka, albo sprzecznosci prawne.
Krok po kroku, ale trzeba tez usuwac stare prawa ktorych miejsce zajmuja nowe, by nie powsyak dziwolag jak w Anglii, gdzie starych praw sie nie usuwa tylko doklada nowe bardzo czesto kolidujace lub sprzeczne ze starymi ktore ciagle sa w mocy.