Straciła większość suwerennosci na rzecz Komisji Europejskiej i TS w Sztrasburgu oraz na rzecz Izraela i USA (nawet swojej ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej nam nie wolno ustalić tak jak chcemy).

Ogólnie za dotacje z Unii pozbyliśmy się swojego przemysłu oraz wiekszości rolnictwa. Nie ma wolności bez własności.

Chyba nieprawda, wlasnego przemyslu pozbyliscie sie przed wstapieniem do Unii, rolnictwo jest w rekach polskich wlascicieli, wiec jakim cudem Polska je "stracila" ?

Skoro PRL miałby nie być naszą ojczyzną to tym bardziej 3RP i 2RP.

Rolnictwo to nie tylko stricte sianie i kombajnowanie, trzeba to jeszcze skupić, przetworzyć i rozdstrybułować, przemysł mięsny należy dziś w większości do kapitału chińskiego.

Jezeli rolnicy nie sa zadowoleni z dzialania i cen przemyslu skupu i przetworstwa, dlaczego sami nie zorganizuja przetworstwa i bezposredniej sprzedazy na zasadzie np spoldzelni, spolki czy nawet sprzedazy bezposredniej do sklepow jesli chodzi o warzywa i owoce ?
Dajac ceny nizsze niz obecni hurtownicy, ale wyzsze niz ich ceny skupu ?
Przeciez to dolary lezace na ziemi ( po wymianie ze zlotowek ) .

Urodziłem się w 1987 roku...w PRL? Zawsze uważałem, że jednak w Polsce. Tylko co ja tam mogłem "odczuć"? Babcia uczyła pacierza, mama patriotycznych wierszyków...ale to już chyba po 1989 Czyli dla mnie czymś oczywistym było i w sumie nadal jest, że urodziłem się w Polsce.

Co innego mogą myśleć Ukraińcy, Łotysze, Kazachowie czy Litwini, ale my byliśmy "za żelazną kurtyną", jednak mieliśmy swoją flagę, godło, bądź co bądź własną walutę itd. dlatego póki duch narodu tlił się w Polakach, dopóty komuniści nami nie "zawładnęli"...

Zabory to inna para kaloszy... Nigdy nie usłyszałem od żadnego starszego człowieka (a rozmawiałem z tysiącami albo i lepiej), że on urodził się w PRL - u tylko w Polsce.

A czy ktoś urodzony po 2004 roku zacznie się nagle zastanawiać czy urodził się w Polsce czy UE?? Chyba nie...

Ludzie urodzeni w Generalnym Gubernatorstwie też uważają, że urodzili się w Polsce. Myślę, że nawet gdyby Polski nie było na mapie pod żadną postacią, to Polacy urodzeni na tych terenach uważaliby, że urodzili się w Polsce.

PRL w którymś tam roku zrzekła się roszczeń od RFN za zniszczenia wojenne. Jeżeli PRL była "państwem" pod radziecką okupacją, to owe zrzeczenie się roszczeń dalej obowiązuje czy nie?

Czy w PRL obowiązywały umowy zawarte za czasów Generalnego Gubernatorstwa, albo II RP? Jeżeli nie, to obecnie umowy zawarte przez PRL również nie powinny obowiązywać.

PRL była rządzona przez okupacyjny rząd. To było państwo marionetkowe, a nie państwo. Jeżeli mówiłoby się o PRL "państwo", to po co mówić "marionetkowe"?

Ojczyzna to nie państwo w sensie polityczno -prawnym. Polska była Ojczyzną Polaków również w latach, gdy żadnej formy administracyjnej nie było.

Polska nie zrzekla sie reparacji od RFN, bo reparacje te wchodzily w sklad reparacji otrzymanych przez Zwiazek Radziecki.
To Zwiazek Radziecki wywarl nacisk na rzad polski aby zrzekl sie tych reparacji jako obciazajacych "bratni" kraj socjalistyczny czyli NRD.
Czyli to nie wsppolczesne Niemcy sa adresatem pretensji o niezaplacone reparacje, ale wspolczesna Rosja bedaca spadkobierca ZSRR.
I tam politycy PiS powinni sie zglosic po odbior reparacji.

To jeszcze bardziej dowodzi, że PRL nie była państwem.

Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa oświadczyła w środę, że obchody w Polsce 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej były "jaskrawym przykładem pisania historii na nowo", a koncepcje mówiące o dwóch okupacjach Europy Wschodniej nie mają podstaw prawnych.

Komentując uroczystości, które odbyły się 1 września, Zacharowa powiedziała, że były one "jaskrawym przykładem pisania historii na nowo", które "zaszło za daleko" i "przekształciło się w jakiś światowy, globalny obskurantyzm".

Rzeczniczka wyraziła ocenę, że "koncepcja obchodów sformułowana była w przemówieniu prezydenta Polski Andrzeja Dudy". Według jej słów "oświadczył on, że II wojna światowa w sensie politycznym zakończyła się w 1989 roku, wraz z osłabieniem i zejściem ze sceny politycznej Związku Radzieckiego". Zacharowa zapytała, "gdzie jest ta grupa historyków, która pod tym by się podpisała".

Przedstawicielka rosyjskiego MSZ dodała następnie, że Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze został "powołany z inicjatywy Związku Radzieckiego". Trybunał - kontynuowała - "wyraźnie określił ramy chronologiczne" wojny, a także "określił krąg osób odpowiedzialnych" za ten konflikt. "To najwyższe władze III Rzeszy, krajów Osi i wszystkich tych, kogo teraz, jak i wcześniej, nazywamy kolaboracjonistami i wspólnikami" - oznajmiła.

Dodała następnie: "Wszelkie interpretacje i koncepcje pseudonaukowe, w tym oświadczenia o jakiejś odpowiedzialności, którą należałoby jeszcze zrewidować, o równej odpowiedzialności, o walce dwóch reżimów totalitarnych, o dwóch okupacjach Europy Wschodniej - to wszystko, co obficie brzmiało w Warszawie, nie ma żadnych podstaw prawnych i historycznych".

"Wszelkie próby rewidowania rezultatów II wojny światowej, pisania jej na nowo, w tym również zapominając o dokumentach końcowych lub je przeinaczając, wysyłania post factum na ławę oskarżonych kogoś jeszcze, kogo tam nie było oprócz zbrodniarzy nazistowskich - to wszystko będziemy bezwzględnie przerywać, dlatego, że jest to zbrodnia przeciwko historii światowej" - powiedziała Zacharowa.

Komentarz do słów Błaszczaka

Zacharowa odniosła się też do słów ministra obrony Mariusza Błaszczaka na temat reparacji wojennych. Nie cytowała jednak jego wypowiedzi, a powiedziała, iż mówił on "o odpowiedzialności Moskwy za nieotrzymane przez Polskę reparacje od Niemiec". Rzeczniczka powiedziała, że rząd polski, który przyjął deklarację z 1953 roku o zrzeczeniu się reparacji był "prawomocny" i "uznawany przez wspólnotę międzynarodową", reprezentującym Polskę w ONZ. Zadała pytanie, czy "teraz w Polsce sądzi się inaczej" i oznajmiła, że jeśli teraz w Polsce "uważa się jakoś inaczej, to należy najpierw zorientować się we własnej historii".

"Zanim składać takie deklaracje, trzeba pomyśleć także o następstwach prawnych. Przypomnę, że dzięki wielu wysiłkom dyplomatycznym Związku Radzieckiego (...) w rezultacie wojny Polsce przypadło 25 proc. terytorium Niemiec w granicach z 1937 roku" - oświadczyła Zacharowa.

Rzeczniczka MSZ Rosji powiedziała także, że "w odróżnieniu od partnerów zachodnich" Rosja ceni "wkład wszystkich państw i narodów w walkę z hitleryzmem" i nie podejmuje "prób rozdzielania zwycięstwa, na bazie konfrontacji, na własne i cudze".

https://fakty.interia.pl/swiat/news-ros ... Id,3185287


Jeżeli chodzi o ten temat, to istnieją dwa rodzaje ludzi.
Pierwsi uważają tak jak ta pani, że PRL była państwem, a drudzy (tacy jak ja) twierdzą, że nie, bo państwo marionetkowe to nie państwo. W przeciwnym wypadku nie trzeba by było dodawać "marionetkowe".