No teraz to można już powoli zakładać wątek, bo coś się u nas rusza:
Społeczny Rzecznik Praw Mężczyzn atakuje Sylwię Spurek. https://wiadomosci.wp.pl/samozwanczy-rz ... bdMdj9iW7M

Nie rozumieją właściwego sensu wynurzeń owej Sylwii Spurek: mają one charakter deklaracji dogmatycznych.
Na zdjęciu: Pani Spurek w stosownym makijażu, który se wymalowała.
Ale ja nie o tym: Naukowcy z University of Missouri (USA) i University of Essex (Wielka Brytania) opublikowali badania dowodzące, że to mężczyźni sa płcią dyskryminowaną w większosci krajów rozwiniętych. Poprzednie badania miały zafałszowane wyniki, gdyż za duży nacisk kładziono w nich na problemy kobiet. https://metro.co.uk/2019/01/04/men-disa ... to=twitter

Teza ta jest oczywista i powoli zacznie się przebijać do świadomości społecznej. Jakim kosztem jednak? Faceci zaczną biadolić i się użalać.

2. Zwracam uwagę na wynurzenia niedorzecznika Bodnara. Przyznaje on, że ONZ i Unia Europejska przyjęły dyskryminujące rozwiązania prawne.

Uwaga nius z parówek z natemat.pl:
https://natemat.pl/260391,mezczyzni-w-p ... x152dF7WP8

Bo przecież facetowi nie przystoi mówić głośno o tym, jak mu źle, prawda?

To jest właśnie ten mechanizm, który możemy zaobserwować przy przemocy domowej. Jeśli mężczyzna jest ofiarą - np. jest bity przez kobietę - to kiedy to zgłosi na policji, zostanie wyśmiany, kiedy odda, zostanie aresztowany. W obu przypadkach w statystykach nie wystąpi zjawisko przemocy wobec mężczyzn.

Do tego trzeba pamietać, że kobiety zawsze specjalizowały się w przemocy psychicznej

"rynną wciąż cieknącą - kłótliwa kobieta"
"Lepsze mieszkanie w kącie dachu niż żona swarliwa i dom obszerny"

którą to ciężko kobiecie udowodnić a co dopiero ukarać.
Do pewnego czasu mężczyzna mógł to równoważyć dyscyplinując agresywną psychicznie żonę swoją naturalną przewagą fizyczną, ale zostało mu to odebrane przez wszelakie przepisy "przemocy w rodzinie" i interwencje aparatu policyjnego państwa, którym może posłużyć się każda kobieta.
Mógł jeszcze próbować opanować taką żonę używając przewagi ekonomicznej, ale i z tego kobiety się wyemancypowały przez edukację i możliwości pracy zawodowej poza domem.

Został więc pozbawiony swoich naturalnych możliwości do walki o integralność rodziny z krnąbrną kobietą, jeśli mu tak się przydarzy, natomiast takie kobiety zostały z wolną ręką w swoich anty-talentach do psychicznego nękania.

Do ewentualnej obrony pozostało mu więc wchodzić w jej gierki, na której większość mężczyzn się nie zna, ani nie ma na nie ochoty ni cierpliwości.

Tak naprawdę zostało tylko dobrze wybrać babę na początku, bo na zarządzanie kryzysem nie ma już realnych możliwości ani narzędzi.

Żony powinny być posłuszne, zachowywać tajemnice mężów swoich, gdyż pod ich straż niebo je oddało; mężowie doznający ich nieposłuszeństwa, mogą je karać, zostawić w osobnych lożach, a nawet bić je; uległość niewiast powinna dla nich być ochroną od złego z niemi obchodzenia się.
Koran

Dlatego przegramy z muzułmanami, jeśli sie nie ogarniemy, bo oni wiedzą jak utrzymywać rodzinę i mieć dzieci.

Przegracie. Wy - "mężczyźni".
Dla kobiety nie ma znaczenia, czy leje ją biały katolik, czy śniady muzułmanin. A z dwojga złego pewnie lepszy będzie ten śniady. Kobiety lubią brąz.

Lubią, ale w brąz ze wszystkimi tego skutkami, jak pokazała sprawa panicza Simona Mola

"HIV/AIDS w wybranych kulturach judeochrześcijańskich"
Paweł Zielazny, Agnieszka Wojtecka, Marzena Zarzeczna‑Baran

Problem HIV/AIDS w krajach islamskich wzbudza sprzeczne emocje. Z szacunków Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) oraz Programu Narodów Zjednoczonych ds. HIV/AIDS (UNAIDS) wynika, że rozpowszechnienie zakażeń na terenie Bliskiego Wschodu i na północy Afryki (czyli regionu geograficznego, gdzie islam jest religią dominującą) jest niewielkie [19]. Potwierdzają to m.in. badania dawców krwi w Egipcie, Jordanii, Palestynie, Iraku i Syrii oraz przeglądy pacjentów przyjmowanych do szpitala w Arabii Saudyjskiej [20, 21]. Szacuje się, że na terenie Bliskiego Wschodu i w północnej Afryce żyje ok. 1 mln osób zakażonych wirusem HIV, co stanowi ok. 5 % światowej populacji chorych (..)

Wielu badaczy sugeruje, że niskie wskaźniki HIV/AIDS w krajach islamskich są ściśle powiązane z bardzo dużym wpływem religii na życie i zachowanie wyznawców. Analiza porównawcza w krajach islamskich wykazała, że częstość występowania HIV jest negatywnie skorelowana z odsetkiem osób, które są muzułmaninami [23]. Możliwe jest, że niektóre praktyki wśród populacji muzułmańskich przyczyniają się do zmniejszenia ryzyka przeniesienia wirusa HIV. Jedną z takich praktyk może być niski poziom zażywania alkoholu, który zmniejsza zahamowania, a więc ryzykowne zachowania. Inną przyczyną może być obrzezanie mężczyzn. W wielu badaniach wykazano, że obrzezanie może mieć działanie ochronne przed wirusem HIV. Istotną kwestią może być również negatywny stosunek islamu do seksu pozamałżeńskiego oraz zachowań homoseksualnych.
W tych kwestiach zasady islamu są bardzo konserwatywne, a wszelkie odstępstwa od obowiązujących norm moralnych są surowo karane (...)

Zgodnie z nauką islamu, używanie przez wiernych prezerwatyw nie jest zakazane. Prezerwatywy, a także inne środki kontroli urodzeń są dozwolone, dlatego że posiadanie dzieci nie jest nakazem religijnym. Możliwość posiadania dzieci jest zawsze i każdorazowo dekretem Boga.

Wzdycham sobie zawsze w rocznicę śmierci Simona Moleke Njie za jego nieocenieone funkcje sanitarne w społeczności młodych lewaczek.

Odpoczywaj w pokoju poeto i antyfaszysto roku 2003 [*]

Nad cudzym wzdychacie, a swoje lekceważycie.

Nie macie nic do zaoferowania polskim kobietom:
- Lejecie je albo marzycie o tym, żeby móc im przylać
- Jesteście bladzi jak dupy
- I nawet nie jesteście mniej zaHIVieni


Aha i jeszcze model ofiary Simona Moleke
Nie wiadomo, ile naiwnych dziewczyn, biegających po Oazach, udało się Molowi zaprosić do mieszkania na Żoliborzu. Wiadomo o jednej. Młodziutka, wierząca w Boga i w to, że nie Bóg, tylko Kościół ma kłopot z tolerancją. Też nie pytała o prezerwatywę, zresztą Kościół zakazuje. Straciła z Molem dziewictwo. Kubie Janiszewskiemu, dziennikarzowi, który rozmawiał z dziewczynami od kilku miesięcy, opowiadała, że było pięknie, że Mol tak delikatnie przesuwał granice.

Takie narzekania na jakość polskich mężczyzn mówi więcej o twoim prywatnym życiu, więcej niżbyś chciała wyjawić.

Nie piszę o jakości polskich mężczyzn, tylko polskich katotalibów (nie mylić z katolikami). Dla mnie to nawet nie są mężczyźni. Mężczyźni nie podnoszą ręki na kobiety. A swoją przewagę fizyczną wykorzystują w celu zapewnienia kobiecie bezpieczeństwa, a nie łojenia jej skóry.
Musisz wiedzieć, że to żałosne, kiedy taki "mężczyzna" płacze, że żadna baba go nie chce, nie mając jej nic co zaoferowania.

Trochę dryfujecie. Widzę tęsknotę za haremem pewną. Towarzyski teskni

No nie. Pozytywny seksizm jest o czym pouczy cię prezydent Czaskowski. Ja jednak nie o tym:

No zrobiłem dzisiaj w autobusie praktyczny użytek z wiedzy teoretycznej. Otóż jedna dziewczyna młoda chciała ustąpić jakiejś pani, nie starej, miejsce a ta nie, że faceci siedzą itp. I tak nawija. Doszła do elementu religijnego, że w niedzielę każdy leży pod krzyżem. Jeden gościu coś tam zaczął nawijać, że skąd wie że każdy może stać itp. No ta nawija że stoi i nic nie mówi (logika?). Ja nie wytrzymałem i oskarżyłem ją o dyskryminację, raz że skąd wie jaka jest płeć kulturowa i że przeciw równemu traktowaniu występuje i popełnia zbrodnię. Jak zaczęła właśnie nawijać, że nic nie mówi to dodałem, że język sam się obraca i się zamknęła. Niestety uciekł mi termin życzliwy seksizm czy coś takiego:

Jest coś takiego jak "życzliwy seksizm", ale czy dane dżentelmeńskie zachowanie zostanie uznane za seksizm, będzie uzależnione od okoliczności.
Czym innym jest sytuacja, kiedy mężczyzna wrzuca kobiecie w pociągu ciężką walizkę na półkę, a czym innym sytuacja, kiedy mężczyzna np. w kontekście biznesowym traktuje kobietę nie jak równego sobie partnera tylko taką właśnie delikatną istotę, nad którą trzeba się zlitować.

Niestety, w tym nie pomagają same kobiety, ponieważ część z nich oczekuje tego dżentelmeństwa również w sytuacjach, w których płeć nie powinna grać żadnej roli. I te kobiety moim zdaniem pomyliły powołania. Absolutnie nie nadają się do pracy poza domem.