Jest taki drugi kraj który był cały czas napadany a nikogo nie napadał? Taki co był trzykrotnie dzielony między nie byle jakich zaborców i wymazywano go z mapy i mimo to się odradzał? Nie ma takiego drugiego. Jak można to ignorować i szukać inspiracji gdzie indziej. Polacy w ucisku zawsze się jednoczyli, potrafili się zebrać i stanąć do walki. Dopiero od czasów komunizmu coś pękło na pół i są jakby dwa typu ludzi. Same trzykrotne zabory nie przemogły Polaków, ale coś innego ich przemogło bo już za Stalina to się stało że część Polaków poparła komunizm i za tym poszła. Dlaczego wcześniej spod trzech zaborców potrafili się zjednoczyć i odrodzić jako naród. Przecież gdyby nie to Polski by już nie było. Dlaczego wtedy byli jednomyślni a od czasów Stalina już nie. Ale to idzie dalej. Niepostrzeżenie naród dzieli się bardziej. Jaki los czeka Polskę? Może pokojowo się rozpadnie i już nigdy nie odrodzi.

Nie rzucim Chryste świątyń Twych,
Nie damy pogrześć wiary
Próżne zakusy duchów złych
i próżne ich zamiary.
Bronić będziemy polskich dróg.
Tak nam dopomóż Bóg.

Ze wszystkich świątyń, chat i pól
Popłynie hymn wspaniały
Wodzem nam Jezus Chrystus Król
w koronie wiecznej chwały.
Niech żyje Maria zabrzmi róg.
Tak nam dopomóż Bóg.

Dobre pytanie. To jest właśnie esencja wniosków z historii. Tylko tej społecznej nie militarno-bohaterskiej. Np kto i kiedy wprowadził obowiązkową edukację podstawową i co z tego wynikło? Próżno szukać takich tematów w podstawach programowych historii szkolnej.
Bo wad narodowych nie ma. Naród nie ma charakteru.

Gdyby poprzednie pokolenia się nie broniły w jedności tylko każdy by uciekł w swoją stronę i zbratał się ze swoim zaborcą albo wcześniej gdyby królowie nie walczyli nie przyjęli chrztu to Polska by była pogańska, wierzyli byśmy w Peruna, bo diabeł pewnie by uznał że tak może zostać. Świat byłby opanowany przez arabów i islam bo to oni najbardziej walczyli więc gdyby nie opór wypraw krzyżowych śladu by nie zostało po chrześcijaństwie nie mówiąc już o kościele katolickim który stoi pewnie i się nie broni bo nic nie może mu się stać. No właśnie, a dzięki komu tak pewnie stoi jak nie dzięki ludziom którzy prosto myśleli że trzeba go bronić.

Problemy ktore poruszasz mozna widziec z roznych stron i nasze wnioski niestety bardzo sie roznia.
Co naprawde przynioslo dla plemion slowianskich silowe nawracanie na wiare katolicka ? Gdzie sa ci ktorzy nie chcieli sie nawrocic, np Prusowie, czy Slowianie Polabscy ?
Jaki naprawde jest bilans wypraw Krzyrzowcow do Ziemi Swietej ?
I krucjat wewnatrz Europy ?
Bo dla mnie jest bezsporne jedno, ze z powyzszych powodow zginelo mase ludzi a jeszcze wiecej bylo rannych.
Komu przeszkadza wiara w Peruna, albo w cokolwiek innego w co ludzie wierza ?

Drogi Kolego, filozofowie głowią się nad tym od setek lat, a Ty chcesz żebym to wyjaśnił natychmiast i pewnie jeszcze w pięciu zdaniach.
No dobrze, przedstawię swój pogląd.

1.Davis S. Landes stara się rozwikłać problem na 600 stronach książki „Bogactwo i nędza narodów”. Rozpatruje szczegółowo różne sytuacje, układy, działania w różnych okresach historycznych i wnioski wyciąga mniej więcej takie: dlaczego jedni są bogaci a inni biedni? Nie wiadomo (pomijając oczywiście położenie geograficzne).

2.Odnoszę wrażenie, że my wszyscy mamy lekką skłonność do oceniania wszystkiego tak jakby jutro był koniec świata, a dziś robimy bilans zysków i strat. Na szczęście jutro końca świata (prawdopodobnie) nie będzie, a ludzkość ma przed sobą może jeszcze 20000 lat, a może i miliard. Może to dopiero początek naszych dziejów. Co to dziś można ocenić.

3.A jak było w przeszłości? Dużo do myślenia dają np. mapy Europy zamieszczone na tym portalu: http://www.euratlas.net/history/europe/index.html
Mapy pokazują Europę od roku 0001 do 2000 co 100 lat. I tak np. mapa po roku 1600 pokazuje Rzeczpospolitą Obojga Narodów, która miała powierzchnię ok. 1/3 Europy i żywiła ok. 1/2 Europy. Kwitł handel, rozwijało się rolnictwo, rzemiosło itp. Piękny okres w naszych dziejach. Byliśmy mocarstwem gospodarczym, czyli gospodarować się potrafiliśmy. Ale jak wiadomo z historii, każde mocarstwo kiedyś musi się rozpaść, choćby z powodu różnic kulturowo-obyczajowych. A co się dzieje w tym okresie np. na terenach obecnych Niemiec? Jakieś małe skrawki, kompletna sieczka.

4.Kraje znacznie bogatsze od nas wcale nie są w takiej wspaniałej sytuacji np. okupiły swój rozwój materialny dużymi stratami w innych dziedzinach. Nastąpił np. rozpad tradycyjnej rodziny, upadek obyczajów, samotność ludzi, stresy i depresje, duży wzrost liczby samobójstw itd. Coś za coś, ja bym się tam w życiu nie zamienił.

5.Georg Friedman założyciel i szef instytutu Stratfor, czyli agencji wywiadu i prognoz geopolitycznych z których korzysta rząd USA twierdzi , że w najbliższym stuleciu będziemy mieli dużą szansę na pomyślny rozwój i wzrost znaczenia na naszym kontynencie. Nie stresujmy się tak bardzo, jutro naprawdę nie będzie końca świata. Jeszcze trochę pożyjemy, może nawet lepiej niż inni.

Odpowiedz tylko do punktu 3, z ktorym sie zupelnie nie zgadzam.
Mapa roku 1600 wyglada rzeczywiscie imponujaco, problem w tym ze 70 lat pozniej Rzeczypospolita byla w wiekszosci dymiacymi zgliszczami.
Wielkosc panstwa nie swiadczy o dobrej gospodarce, tym bardziej gdy ta wielkosc polegala na olbrzymich i slabo zaludnionych obszarach owczesnej Litwy i Rusi o ktore wkrotce zaczely sie wyniszczajace wojny z Rosja, Kozactwem, Tatarami i Turcja.
A jesli chodzi o sama gospodarke, to w jaki sposob moze byc dobra gospodarka oparta o monokulture zbozowa, ktora w dodatku zalezy calkowicie od jedynego portu - Gdanska, nie bedacego w roznych okresach historii w polskich rekach ?

____________________________________________________________

A jeszcze do punktu 4, mieszkales i pracowales przez dluzszy okres w ktoryms z tych bogatych panstw Zachodu niszczonych przez rozpad rodziny, samotnosc ludzi i upadek obyczajow?
Jezeli tak bylo, czyli mieszkales to mozesz mi odpowiedziec na pytanie dlaczego jakos polscy emigranci nie wracaja z tych krajow do Polski ( ktora nie jest dotknieta tymi nieszczesciami ) tylko mecza sie i zyja tam ( np w GB )?

Wydaje mi się lubczyku, że podchodzisz do naszej rzeczywistości trochę zbyt emocjonalnie. Te wszystkie podziały widać głównie w mediach, przy okazji różnych obchodów itp. Partie mobilizują swoje elektoraty i starają się podbierać innym.
Ale jak ja idę na bazarek po marchewkę to widzę zupełnie co innego. Ludzie się witają, żegnają, rozmawiają o dzieciach, jakiś facet idzie i pogwizduje, wierzący i niewierzący kupują ryby przed świętami, nic strasznego się nie dzieje. Zaopatrzenie też zupełnie niezłe. W wakacje korzystam dość często z różnych agroturystyk i jeszcze nigdy się nie zawiodłem. Zupełnie sympatyczni ludzie. Więc kto właściwie chce się tak strasznie rozpadać na dwie Polski, bo ja takich nie znam?
A że ludzie różnią się poglądami to normalne. Na szczęście można o tym pogadać i nie dostać pałą w łeb. Kiedyś mogło to być ryzykowne.

Handluje się tym, na co jest popyt. Na zachodzie był popyt na zboże, a my mieliśmy dużo urodzajnej ziemi. Wszyscy byli zadowoleni. Handlowaliśmy zresztą nie tylko zbożem ale też skórami, futrami, wołami rzeźnymi, solą. Być może też mydłem od którego specjalistą był niejaki Zabłocki, który jednak wyszedł na tym "jak Zabłocki na mydle" Wszystko to się rozwaliło jak ta wspaniała i rozsądna Europa zafundowała sobie wojnę trzydziestoletnią, która była zwykła walką o dominację w Europie. Efekt był taki, że wyrżnęli sobie połowę ludności (w niektórych rejonach od 30% do ponad 60%), a pod koniec wojny główną strategią dowódców było znalezienie jakiegoś żarcia dla wojska. Oni to może i chcieliby z nami dalej handlować, ale nawet na żołd dla wojska nie mieli. Skutki wojny dla wielu krajów były opłakane np. Czechy straciły większość swoich elit intelektualnych.

Zacznę od pytania: a dlaczego w Polsce mnóstwo rodzin ma obce nazwiska, albo wśród swoich przodków mają nazwiska niemieckie, żydowskie, czeskie, nawet ormiańskie.
Po prostu tak kiedyś ułożyła się sytuacja geopolityczna. Jedzie się tam, gdzie jest to aktualnie opłacalne.
Jak się zmieniły granice z powodu zaborów to opłacało się być bliżej granicy z Rosją z powodów celnych i handlowych. Przemysłowcy niemieccy przenosili się na wschód np. branża włókiennicza do Supraśla, w którym do dziś stoi piękny pałac Bucholców (obecnie Liceum Sztuk Plastycznych).
W Soczewce pod Płockiem jest niewielkie jeziorko i mała rzeczka. Jeziorko jest sztucznym zalewem, który był razem z rzeczką centrum papiernictwa. Kto to wszystko urządził - ci którym się to wtedy opłacało, nazwiska niemieckie, żydowskie. Przestało się opłacać to wszystko zniknęło. Dziś Soczewka to mała miejscowość wypoczynkowa.
Ludzie się przemieszczają tam, gdzie im się aktualnie opłaca. Jak im się przestanie opłacać to wrócą, albo nie wrócą ale przyjadą do nas jacyś inni. Normalne.

Moim zdaniem do podziału przyczyniają się ludzie, którzy sami najpierw zepsuli swoje życie bo ignorowali prostą ludzką mądrość i bojaźń Bożą i naśladowali tych co się Bogu sprzeciwiali i z Nim nie liczyli, a teraz nie umieją naprawić tego co zepsuli to chcą psuć innym bo nie umieją się sami ze sobą dogadać. I to się objawia w czepianu się tradycyjnych katolików, zmienianiu wiary, niszczeniu tradycji, zdejmowaniu krzyży. Kiedyś było gorzej bo była krwawa walka z kościołem, Polakami co mieli jakieś wartości, a zawsze byli to ludzie którym imponowało robienie na złość i pierwsi napadali na spokojnie żyjących wierzących w Boga ludzi. Dziś jest łagodniejsze i bardziej ukryte ale widać tą złośliwość żeby komuś popsuć bo samemu ciężko się przyznać że się złą drogę wybrało i to tacy ludzie zaatakują i wywołają konflikt. Tacy którym brak pokory żeby przyjąć błąd życiowy i naprawiać. Kto nabierze pokory nie będzie nikogo atakował i wzniecał konfliktu ani podziałów.

Europa 17 wieku nie byla ani wspaniala, ani rozsadna, walczyli wszyscy ze wszystkimi i przez jakis czas wojny te Polske omijaly, ale wreszcie do niej doszly i spowodowaly calkowity upadek panstwa zwanego Rzeczypospolita Obojga Narodow.
Polska nigdy juz nie dala rady odbudowac sie po tym okresie wyniszczajacych wojen, rowniez nie wykorzystano tej okazji do zreformowania ustroju politycznego czy gospodarczego panstwa i po nastepnych 100 latach zastoju Polska zostala zlikwidowana przez sasiadow.
Ich panstwa okazaly sie silniejsze gospodarczo i efektywniej dzialajace, a w podzielonej na 3 zabory Polsce przez nastepne 150 lat trwaly dyskusje co spowodowalo upadek panstwa.
Rzeczypospolota Obojga Narodow byla panstwem wielonarodowym, wielokulturowym i wielowyznaniowym, zupelnie inaczej niz obecna Polska, stad mase roznych nazwisk funkcjonujacych w tym panstwie.

Co do polskich emigrantow za granica to lepsze place sa tylko czescia powodu dla ktorego nie wracaja do Polski - latwiejsze zycie spowodowane tym ze panstwo sluzy obywatelowi a nie odwrotnie jest druga czescia tego problemu. Dlatego np Polacy jada do GB a nie odwrotnie.

To w końcu które narody mogą być wzorem efektywności? Na mój gust to wszystkie narody działają tak jakby pijany sikał, czyli tak jak pozwala przeciwnik, położenie geograficzne itp. Efektywniej działają ci co aktualnie mają bardziej brutalną władzę.

Odnoszę wrażenie, że oderwanie się od dzisiaj stosowanych kryteriów jest w praktyce raczej niemożliwe. Jaki jest bilans wypraw krzyżowych?
Wtedy była inna kultura, inne ideały i inne oceny. Panowała kultura rycerska polegająca na tym, że jak ktoś komuś coś zabrał to się brało miecz, ostrzyło na kamiennej kolumnie katedry (jest takie miejsce przy wejściu do kościoła w Sulejowie - ale to może tylko legenda i się szło walczyć. Dziś się dyskutuje 5 lat z czego zresztą nie wynika nic praktycznego. Kiedyś było normalne że się walczy. Jakby rycerz nie walczył to by stracił cały autorytet i w opinii środowiska byłby (za przeproszeniem oczywiście) dupą wołową.
Wszystko to jest oczywiście odwracalne. Jakby w naszym kręgu kulturowym dziś ktoś postępował tak jak kiedyś w czasach rycerskich, to by był łobuzem, terrorystą i jednostką niedopasowaną do życia w społeczeństwie demokratycznym, którą należy izolować.
Mieszko I, Bolesław Chrobry byli dobrymi władcami, bo rozszerzyli, umocnili itp. Co to właściwie znaczy? Znaczy to mniej więcej tyle, że Mieszko miał potężną drużynę i dzięki temu był skuteczny. Drużynę trzeba było utrzymać więc między innymi handlował niewolnikami. Tak zresztą działali wtedy także inni władcy. Praga była centrum handlu niewolnikami. Dopiero chrześcijaństwo to zlikwidowało, bardzo powoli i oczywiście z dużymi oporami.

Ciekawy głos w tej dyskusji:

Do pisowskich kreatorów skłamanej historii mojej ojczyzny - list otwarty
http://wyborcza.pl/7,95891,24548615,do-pisowskich-kreatorow-sklamanej-historii-mojej-ojczyzny.html#S.8-K.C-P.1-B.8-L.2.zw

A masz jakieś głosy nie pochodzące z Trybuny Ludu.. ee... wróć Gazety Wyborczej?

Gimnazjum, do którego chodziłem nosi nazwę (otrzymało ją jak byłem w pierwszej klasie) Cichociemnego mjr Hieronima Dekutowskiego ps "Zapora" - Żołnierza Wyklętego. Piękna, ale i tragiczna postać i polski bohater. Można o nim poczytać w internetach, więc życiorys sobie daruję ;d

Kiedyś szwagier spytał kogoś starszego kim ów Hieronim Dekutowski był, to usłyszał odp., że "taki bandyta" - mnie nie dziwi, że teraz jak są pochody i marsze w Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych (w Lublinie biorę w nich udział), to wychodzi jakaś garstka z KOD-u czy bardziej Obywateli RP z białymi różami i krzyczą jakieś kompletne niedorzeczności o bandytach, faszystach itd. Komunistyczna propaganda i wmawianie ludziom wielu kłamstw zbiera swoje żniwo...

Ciekawe czy ci ludzie, którzy suchej nitki na Żołnierzach Wyklętych nie pozostawiają wiedzą ile prowokacji w powojennej Polsce przygotowało UB, żeby zdyskredytować walczących z sowieckim okupantem - poprzebierani za partyzantkę celowo robili straszliwe rzeczy - mordowali ludność na wsiach, okradano gospodarstwa, podpalano stodoły itd. niekiedy nawet gwałcono kobiety i bito dzieci - a wszystko, żeby winę zrzucić na "bandytów z lasu"...

"Inka", Pilecki, "Ogień", "Łupaszko", "Nil" itd. na zawsze pozostaną w sercu i pamięci patriotów i ludzi, którzy kochają Polskę Wolną, Niepodległą, Wielką duchem i sercem.