Przeczytałem wiele materiałów na jego temat, ale nigdzie nie było wzmianki o tematyce pszczół i miodu, oprócz tego, że człowiek ten to "mówca miodopłynny" czy jakoś tak.
Interesuje mnie geneza przypisania mu tej całej 'pszczelarskości'.

Z uprzedzeniem dziękuję za pomoc

Ze strony: http://www.mogila.cystersi.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=348:sw-bernard-z-clairvaux&catid=99:duchowo&Itemid=187

---------------------
Od końca XII wieku, święty nosił honorowy tytuł "Mellifluus" za zdolność objaśniania Pisma Świętego. Z tego powodu jest znany jako patron pszczelarzy i producentów świec. (z książki: Honey and Salt: Selected Spiritual Writings of Saint Bernard of Clairvaux by Saint Bernard (of Clairvaux))

Dziękuję. Nawet do głowy mi nie przyszło, żeby tam zajrzeć.

Jeszcze raz dziękuję.

Ja też nie wiedziałam, że taki jest jego patronat, i to za przyczyną miodnej wymowy. Natomiast słyszałam, że wskrzeszał ludzi - tak mocna była jego wiara.

Jako patrona pszczelarzy wymienia się np. również św. Walentego, czy św. Ambrożego z Mediolanu. Może martwisz się o pszczoły? W ostatnich latach sporo mówiło się o ich chorobach, o zagrożeniu w wyniku zatrucia środowiska, o tym, że masowo giną (np. w Chinach).
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/pszczoly-gina-swiat-ma-problem-apel-europoslow,253944,1,0.html

Czy mogę prosić o połączenie z moją poprzednią wypowiedzią?

U mnie w domu miód używamy praktycznie cały czas. Zauważyłam, że gdy zaczęłam go codziennie podawać córeczce do lekkiej herbatki, znacząco spadała u niej zachorowalność na infekcje górnych dróg oddechowych i znikł katar w okresie pylenia roślin. Taką dietę wzbogaciłam na parę miesięcy w granulowany pyłek pszczeli. W rodzinie mamy alergików wrażliwych na pyłki, więc obawiałam się, że córka też będzie miała takie problemy. Jednak wydaje się, że miód i pyłek bardzo uodporniły córkę.
Tutaj: http://www.zwiazekpszczelarski.pl/parlament-europejski-przyjal-rezolucje-pszczelarska-i-co-dalej można przeczytać


Wydaje mi się, że to bardzo mądry pomysł, ale oczywiście trzeba uważać z podawaniem miodu bardzo małym dzieciom. Ze swojego doświadczenia mogę tylko powiedzieć, że próbowałam poinformować o moich obserwacjach dot. poprawy zdrowia córki jednego amerykańskiego pediatrę. Popatrzył tylko na mnie dziwnie, uśmiechnął się i ironicznie skomentował, że owszem mogę, jeśli chcę, karmić dzieci miodem, jednak nie podzielił mojego entuzjazmu do jego dobroczynnych właściwości. Nie bardzo wiem, skąd ten sceptycyzm do środków naturalnych w USA. Odnoszę wrażenie, że w tym kraju zdecydowanie ignoruje się je.

To proste. Żyjemy w czasach, gdzie liczy się pieniądz, a nie efekt. Bo spożywanie miodu, czy miodu może wywołać taki sam efekt, z tym że, na miodzie farmacja nie zarobi.

Możliwe, ale miałam też myśl, że wiadomo z prasy, że miód jest wielokrotnie podrabiany, i w związku z tym lekarz nie może zagwarantować, że dobroczynny efekt spożywania miodu miałby miejsce, bo nie wiadomo, czy pacjent faktycznie spożywałby miód. Miodu w końcu nie kupuje się w aptece, a gdyby tam trafił, to pewnie byłby odpowiednio droższy. Ciekawe, jakie ludzie mają proste sposoby, na sprawdzenie (np. w sklepie), czy miód nie jest dosładzany/fałszowany?

Dobrze jest dbać, by herbatka z miodem nie była gorąca. Już przy bodajże 60 stopniach niszczone są wszystkie substancje tak ważne w miodzie i pozostaje praktycznie tylko funkcja słodząca.

Prawda! Ponieważ trudno jest miód rozpuścić w zimniejszej herbatce, używam mieszadełka elektrycznego (spiniacza takiego ze sprężynką do robienia pianki do kawy). Gdy wpadłam na ten pomysł, życie stało się łatwiejsze i ręka mniej boli od mieszania.

Mój mąż kupuje miód u zaprzyjaźnionego pszczelarza. Zna więc uczciwość pszczelarza, teren z którego pszczoły zbierają pożytek (chodzi głównie o brak pól, gdzie prowadzi się intensywną produkjcję rolniczą -> pestycydy) i nie był wcześniej podgrzewany do rozlania. Kupujemy tyle ile zużywa rodzina, od razu ( skrót myślowy) na cały rok. Substancje aktywne mają charakter bialek, więc przy wyższej temp. następuje ich denaturacja i tracą biologiczną aktywność.

Problemy z marketowym miodem mogą polegać na tym, że miesza się miód chiński z polskim. Do odkażania uli chińczycy mogą używać sybstancjii uznanych u nas za niedozwolone. Poza tym taki miód był podgrzewany.

Każdy zainteresowany miodem powinien mieć zaprzyjaźnionego, uczciwego pszczelarza. A jak to jest z określeniem rodzaju miodu np. akacjowy, spadziowy, lipowy? Czy to wynika z umieszczenia uli w określonej odległości od miejsca zbioru pyłku? Czy dopuszczalne jest jakieś zanieczyszczenie innym pyłkiem przy określaniu rodzaju miodu? Przecież taka pszczółka może zboczyć z wyznaczonej trasy i zebrać pyłek z innych kwiatków niż te, które są pożądane przez pszczelarza.

Wczoraj właśnie pisałem o św. Bernardzie z Clairvaux - a tu proszę

Z tego co wiem bezpośrednio od mnichów cysterskich, to pszczelarze obrali go swoim patronem, gdyż nazwany był "Doktorem Kościoła Miodopłynnym" . Jego słowa to były miód dla uszu, coś niezmiernie dobrego, zdrowego, słodkiego, pysznego i przyjemnego

Istnieją nawet podania, które mówią o tym, że jak święty przyjeżdżał do jakiejś miejscowości, to matki chowały swoich synów, żeby pod wpływem pięknych kazań i przemówień Bernarda z Clairvaux ich synowie nie zostawili wszystkiego i nie wstąpili do cystersów. Sam święty zdołał przekonać trzydziestu mężczyzn do wstąpienia w szeregi "białych mnichów". Wśród nich byli jego rodzeni bracia, krewni i znajomi. Jak przemawiał, to była to prawdziwa słodycz dla duszy... stąd ten miód i pszczelarze ;d

A co do miodu, to osobiście najbardziej lubię gryczany ^..^

Z tymi roznymi miodami jest tak samo jak z wlasciwosciami tych roznych roslin, np. herbatka z kwiatow lipy itp.
Te rozne rosliny nadaja dodatkowe lecznicze dzialanie w kierunku pozytywnego dzialania tychze roslin.
"Zanieczyszczenia" innymi pylkami sa raczej zadkie i jest to kwestia dzialalnosci przeczelarza a nie pszczol. One bardzo rzadko mieszaja pylki i jak juz zaczna zbierac nektar z jednych kwiatow to nie zmieniaja tego dopuki maja te kwiaty w zasiegu.
Czesto bywa tak ze pszczelarz w niewlasciwym czasie przestawi ule w miejsce innych kwiatow a przczoly mimo wszystko lataja dalej do tych wczesniejszych. Wyglada to tak jakby same z jakiegos powodu nie chcialy mieszac roznych pylkow w miodzie.