Za jakiej racji mam się kłaniać w pas jakiemuś pajacowi, który tylko dlatego ma władze nade mną, bo się urodził na dworze?

Masz rację, zwłaszcza że to czasami nie średniak ale poniżej średniej jak Kaligula,Neron czy Kommodus.

Robert Mugabe, świetny król wg teorii Barney'a/Korwina - który zostawia dla dzieci kwitnący kraj, bo to jest w interesie rodziny królewskiej

Działalność liberałów, zarówno tak skrajnych jak JKM a także innych jak Kongres Liberalno-Demokratyczny czy Unia Wolności spowodowała ogromne szkody w świadomości Polaków, zwłaszcza tych "młodych, wykształconych, z dużych miast".

Choć są chlubne wyjątki - taki król Brazylii zakazał niewolnictwa; został usunięty przez rewolucję właścicieli niewolników, którym hajs przestał się zgadzać. Obecnie na przykład hajs przestaje się zgadzać właścicielom farm futrzarskich i stąd ataki (ABW i rozszerzona propaganda).

Macie kłopoty Panowie z logiką formalną - to że monarchia jest (duuuużo) lepsza od demokracji nie oznacza bynajmniej, że każdy król jest dobry.
Skupcie się.

Republika jest lepsza niż monarchia, która zwykle jest tyranią. Monarchia to nie jest ulubiony ustrój Pana Boga, który zgodził się , by Izrael w końcu miał króla.

Tak - żaden ziemski władca nie może być tym którego popiera Bóg, może na niego się tylko zgodzić. Bo Bóg preferuje władztwo prawdy. A każdy ziemski władca ma skłonności jej nadużywać, jak z czymś sobie nie radzi.
A nawiasem mówiąc to życie w prawdzie nie wymaga żadnego władcy. Dlatego że władca kontroluje czy wszystko przebiega zgodnie z prawdą.
Prawda oznacza że wszyscy czynią według niej, więc tego co dobrze znają.
O takim królestwie niebieskiom mówi PŚ. Do takiego królestwa jesteśmy zaproszeni. Od nas zależy czy to osiągniemy i kiedy, bo taką decyzję musimy wpierw wszyscy podjąć. A byśmy wszyscy podjęli identyczną decyzję, musimy mieć wspólnego jednego ducha, według którego się kierujemy. Utrwalenie w nas jednego wspólnego ducha jest celem i wyzwaniem Kościoła. Tu należy gwoli prawdy wypowiedzieć, że kto utrudnia czy walczy z misją Kościoła, jednoczenia ludzi w prawdzie (jedynej) we wspólnej jedności wszystkich ludzi. Ten oddala nasz wspólny cel, jest szkodnikiem.

No i teraz możemy sobie przemyśleć to. Czy już mamy tego wspólnego ducha, czy jeszcze nie. Jeśli nie mamy, to nic innego jak nadal jesteśmy skazani na jakiegoś ziemskiego władcę. Na ale jakiego? To zależy na jakim etapie w drodze do prawdy jesteśmy. Taki rodzaj zwierzchniej nad nami władzy jest niezbędny.
W Pś przewidziana jest władza typu bestii. Jako konsekwencję naszego opornego poddawania się prawdzie.
To nie kara, a konieczność, bo tylko na prawdzie można coś trwałego budować. A niby dlaczego mamy czynić rzeczy nietrwałe?
To tak by wiedzieć czemu służą władcy.
Teraz można się zastanowić jakiego władztwa nam teraz trzeba.

Bóg sam jest królem,a jego wikariusz jest elekcyjnym i teokratycznym monarchą który ma w swoich rękach pełnię władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej.
Przynajmniej tak mówi wikipedia.

By pałkować innych logiką, należałoby pokazać mechanizm, w jaki sposób monarchia jest lepsza i w czym lepsza od demokracji i zilustrować to na konkretnych przykładach a nie na Korwinowskim trollowaniu.

Czyżbyś by natanistą od Chrystusa Króla i na tym metafizycznie opierasz swoje przekonanie do monarchii?

Mały słowniczek:
Monarchia: rządy siły
Republika: rządy prawników
Demokracja bezpośrednia: rządy ludu
Demokracja parlamentarna: rządy polityków wybieranych przez lud

W rzeczywistości, nie ma dzisiaj żadnego z powyższych systemów w formie "czystej". Są ich wszelakie mieszanki, które uformowały się z różnych przyczyn: historycznych, geograficznych, religijnych, kulturowych a nawet biologicznych.

Może mówmy tak jak Cyceron:
Monarchia/tyrania- rządy jednostki
Arystokracja/oligarchia- rządy elit
Demokracja/ochlokracja- rządy wielu


Wg. mnie monarchia to bardziej rządy prawa (dziedziczenia) niż siły. Przynajmniej w założeniu.

Monarchia jest wyższa od demokracji po pierwsze dlatego że król ma lepsze wykształcenie w kierunku sprawowania władzy niż władca demokratyczny gdyż następca tronu był od dziecka wychowywany do swojej roli.Od początku edukacji był kształcony tak aby umieć dobrze zarządzać państwem.
Młody przyszły władca demokratyczny (np. premier) nie będzie kształcony w kierunku zarządzania państwem, bo kto zakłada że jego dziecko zostanie kiedyś premierem?

Po drugie to król nie musi łasić się przed ludem.
Trudno wygrać kampanię wyborczą bez kłamstw i manipulacji przez co w demokracji więcej rządzących to cwaniaki. Prawda też że jest to jedna z jej zalet no bo żeby być cwaniakiem to jednak trzeba coś mieć w głowie, ale poziom moralny cwaniak to już zdecydowana wada.
Rozpatrzmy taki przypadek:
Kraj zaczyna mieć problem ekonomiczny. Mądrzy profesorowie to przewidują i nawet opracowują kilka planów. Wprowadzenie reformy będzie wyglądało tak że po jej wprowadzeniu gospodarka i obywatele dostaną w tyłek zauważalnie, ale po 6 latach będzie widać wyraźne korzyści reformy. Im szybciej reforma zostanie wprowadzona tym lepsze skutki przyniesie.
Co zrobi demokrata? Demokrata jak już to wprowadzi reformę gdy gospodarka dostanie wyraźnie naruszona przez problem, aby lud który nie zna się na ekonomii dał się przekonać. Gdyby demokrata chciał wprowadzić reformę zanim ludzie zobaczą zbliżający się kryzys to ludzie i opozycja zaczeliby przeciw niemu szemrać i straciłby poparcie. W ten sposób opozycja zdobyła by władze i to za jej kadencji (reforma trwa 6 lat) lud zauważyłby poprawę gospodarki. Skutkiem tego demokrata straciłby poparcie, a znacząco zwiększył poparcie swoich przeciwników.
A król? Król też boi się rewolucji, jednak do tego trzeba ludzi znacznie mocniej zdenerwować niż uniemożliwiając im kupno nowego telewizora.

Jest więcej argumentów przemawiających za wyższością monarchii i te moje nie są zapewne tymi najbardziej trafnymi, ale...
Naprawdę nie chcielibyście już nigdy nie zobaczyć tych wyszczerzonych "twarzyczek" które zawsze pojawiają się na słupach przed wyborami?


Inna kwestia to to że bardziej mi zależało na dyskusji o ograniczeniu praw wyborczych do osób o odpowiedniej wiedzy i świadomości niż o wyższości demokracji nad monarchią.

No i co z tego że król jest kształcony? Król ma wiedzę i wykształcenie na miare swoich talentów, a z tym może być różnie w zależności od osoby. W "ludzie" natomiast, może znaleźć się 100 ludzi 10x bardziej uzdolnionych od niego, którzy z racji tego, że nie urodzili się w rodzinie królewskiej nigdy nie mogą być królem.

Dodatkowo, ten hipotetyczny kształcony król, ma tylko i wyłącznie perspektywę króla a nie człowieka ze środka społeczeństwa, która daje bezcenną wiedzę o wspólnocie, którą zarządza. Król o społeczeństwie wie tylko tyle ile mu jego doradcy powiedzą, wśród których jest pokaźna zgraja lizusów, którzy suflują mu często tylko to co chce usłyszeć w ten sposób odrywając go od rzeczywistości. Stąd te bajki rosyjskie jak to car w przebraniu żebraka "szedł w lud", by dowiedzieć się naprawdę jak jest.
A bycie sołtysem, radnym, prezdentem miasta czy wreszcie ministrem czy prezydentem, to rzecz niegodna króla ale bardzo cenna w zarządzaniu ludźmi.

Ludzie mają różne charaktery i różne talenty i motywacje, ktoś kształci sie w kierunku polityki, bo ma zdolności organizacyjne, ma ideę i dobre diagnozowanie problemów, więc to że "wszyscy prócz króla są gorsi, bo nie kształceni na króla" to bzdura, co więcej dany potomek królewski może mieć np zdolności i motywacje do latania za panienkami albo kolekcjonowania motyli a bycie królem to przymus. I co taki ma dobrze rządzić?

Co za bzdura.Jaaaasne.
DLatego właśnie w Piśmie czytamy "Przyjdź republiko Twoja"?
Znowu brak logiki - od kiedy to wykazanie wyższości monarchii jest konieczne do wykazania, że przykłąd złego króla nie udowadnia wyższości republiki?

Nie.
Moje przekonanie do monarchii (choć połączone z przykrym przekonaniem, że jest nie do przywrócenia w dzisiejszym zdegenerowanym świecie) wynika z argumentów,jakie podałem.
A zwolennikiem Chrystusa Króla jestem (co nie ma nic wspólnego z ks.Natankiem, tylko z Pismem Świętym i nauką Kościoła).

Co za stek bzdur!

Każdy rząd jest rządem siły - monarchia nie jest bardziej niż inne.
Republika - obecnie rządy mediów. Tak samo jak wszelkie rodzaje demokracji (BTW: rządy prawa to by była "nomokracja" - niestety nie do zrealizowania).
W rzeczywistości najbliżej nomokracji była monarchia (z wyjątkiem może Rosji).

Tu nie chodzi o to by "każdy mógł byc królem" tylko by kraj był dobrze rządzony.

Natomiast demokracja powoduje dojście do władzy najgorszego elementu.

Czy mam pomysł na rządy w obecnym świecie?
Nie.
Nikt chyba niestety nie ma.

Monarchia we wszelkich odmianach, jest rządem siły, ponieważ źródłem prawa i dekretów jest władca czyli jego wola, praktycznie niczym nie skrępowana nawet rozumem.
W republice, i demokracjach egzektutywa praw i zarządzeń też jest zależna od jakiejś formy siły, ale źródłem praw nie jest czysta wola władcy tylko już jakaś forma szerszego uzgodnienia (oligarchii lub ludu). Trudniej jest też zmienić prawa, bo nie można tego zrobić jednoosobowo.

A niezmienność praw jest w zasadzie cechą zapożyczoną od religii, od naszego głównego Prawodawcy.

W katolicyźmie Bóg musi być racjonalny (Logos) a to wyklucza stosowanie się do woli władcy, która jest nieracjonalna i szkodliwa a taki system dopuszcza w najwiekszym stopniu monarchia. W zwiazku z tym monarchia nie może być w katolicyźmie systemem optymalnym. U nas nawet papież nie może robić co mu się podoba. W islamie natomiast, Bóg to czysta wola, może dzisiaj robić to a jutro odwrotnie i sam sobie zaprzeczać, a wg mahometan wszystko jest w porządku, bo tam Bóg nie jest niczym nie ograniczony nawet swoją mądrością. Stąd w islamie bezwględne panowanie kalifa, który może z każdym zrobć o mu się podoba, bo jest wzorem Allaha.

Widzisz Barney, pisałeś gdzie indziej, że królowanie mężczyzny nad kobietą w parze jest tak naprawdę skutkiem grzechu z Edenu, ale gdy przychodzi do dyskusji takiej jak ta już nie jesteś konsekwentny. A i ta sama zasada powinna być tutaj stosowana.