Jest takie powiedzenie: "Chcesz zmieniać świat, to najpierw zmień coś na własnym podwórku". Podwórko jest tu oczywiście symbolem najbliższego otoczenia.

Niby racja, ale duża część ludzi znających te zagadnienia nie ma bladego pojęcia np. o automatyce przemysłowej ani nawet o zwykłej, codziennej elektryce, co też dotyczy każdego. Jeżeli człowiek z wyższym wykształceniem (czyli niby jakaś tam elita) siedząc w wannie posługuje się sprzętem zasilanym z sieci i wierzy że jest to absolutnie bezpieczne, to jak to nazwać? Brakiem wyobraźni, bezmyślnością?

A czy celem działań władzy powinna być demokracja (cokolwiek by to oznaczało), czy raczej zapewnienie ludziom jakiegoś tam poziomu materialnego i bezpieczeństwa.
Obserwując naszą rzeczywistość odnoszę wrażenie, że demokracja jest uważana za jakieś panaceum na wszystkie bolączki i problemy życiowe.
Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że na demokracji można się "znać" nie ruszając się z fotela, obserwując tylko ekran TV.
Kto co powiedział i co mu drugi odpowiedział, oraz czy użył określenia "ty ch..u, czy było to raczej coś innego. Wolność poglądów, wypowiedzi, czyli demokracja
A kto ma chęć dyskutować np. o elektromobilności, energetyce, trasie Via Carpatia. To są problemy bez porównania dla nas ważniejsze - ale też bez porównania trudniejsze.

Tak na marginesie, żeby nie było zbyt ponuro...
Harry Truman, prezydent USA, powiedział kiedyś tak:
"Kiedykolwiek spotykamy sprawny rząd, jest to raczej dyktatura".
Celna jest też taka uwaga (to z jakiejś dyskusji radiowej):
"Większość ludzi analizuje i roztrząsa problemy, zamiast je rozwiązywać".

Mozemy podyskutowac o elektromobilnosci, czy energetyce, czy wreszcie pomyle Trojmorza - tyle ze to jest watek o wspolczesnej demokracji .

Niby racja, tylko że demokracja to w zasadzie tylko słowo i jakaś tam struktura organizacyjna. O czym tu właściwie dyskutować?
Wartością mogą być dopiero efekty działania tej struktury, czyli pojawienie się pozytywnych efektów gospodarczych i obyczajowych. Na efekty gospodarcze trzeba trochę poczekać, ale coś tam chyba ocenić można. Pozytywne efekty obyczajowe to zazwyczaj dziesiątki lat (jeśli nie dłużej).
Na mój gust dyskusja o demokracji powinna być dyskusją o efektach jej działania.

Zeby mozna bylo mowic o efektach duzo czasu musi uplynac, a polska demokracja jest b.mloda i bardzo niedoskonala.
Tych kilka przedwojennych lat z ktorych wiekszosc zajela wojna ( 18-26 ) i te obecne 25 lat to o wiele za malo zeby mentalnosc wiekszosci ludzi zmienila sie z socjalistycznej na inna.
Wiekszosc nadal czeka ze .... ( tu wstawic kogokolwiek ) przyjedzie na bialym koniu i zbawi Polske.
W demokracji tak to nie dziala.

Słusznie, czyli po prostu trzeba zachować spokój i mieć choć trochę cierpliwości.
Ernest Hemingway powiedział tak:
"Denerwować się to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych"

A jakie jesteś w stanie podać przykłady dojrzałej i doskonałej demokracji, którą możemy sobie jako Polacy stawiać za wzór?

Na mój gust taka demokracja nie istnieje nigdzie. Każdy musi iść własną drogą dostosowaną do swojej kultury, swoich doświadczeń historycznych itp.

Nie istnieje nigdzie demokracja doskonala, jako ze to system wymyslony przez czlowieka i przez ludzi stosowany i obslugiwany.
Jednakze zapewnia on najwiecej mozliwosci kontroli dzialania ludzi bedacych przy wladzy w porownaniu z innymi systemami funkcjonujacymi na swiecie.
Zapewnia rowniez mozliwosc zmiany tych ludzi na innych w momencie gdy dotychczasowi przestaja sie "suwerenowi" podobac, czego inne systemy nie zapewniaja.
Dlatego tez uwazam ze system demokratyczny jest ulomny, ale nic lepszego jeszcze nie wymyslono.
Uwazam kraje starych zachodnich demokracji za wzor do ktorego nalezy dazyc
ale dluga droga do tego.

Jeżeli demokracja to tylko ta z USA. Mówi się, że USA nie są krajem demokratycznym, tylko dobrze poukładanym. I tego się trzymajmy.

Najlepiej byłoby zrobić z Polski kolejny stan.

Czyż to nie Arystoteles mawiał, że demokracja to rządy osłów prowadzonych przez hieny? A znany pewnie wszystkim z forum polityk mawia, że na wyspie gdzie są trzy osoby: dwóch mężczyzn i jedna kobieta, tych dwóch panów może przegłosować, że sypiają z nią na zmianę. I jeszcze, że to chory system gdzie dwóch meneli spod budki z piwem ma więcej głosów od jednego profesora uniwersyteckiego. Wszystko to niby piękne i mądre, ale co w zamian? Monarchia? Republika?

Współczesna demokracja to w zasadzie mediokracja - ludzie są tak otumanieni tym czym karmią ich od rana do nocy różne stacje telewizyjne, że nie są w stanie już sami logicznie i racjonalnie pomyśleć. Nad wszystkim niestety biorą górę skrajne emocje.

W Polsce ten ustrój jest wciąż bardzo młody, bo ile ma raptem wiosen? Póki co w naszym kraju nic w zamian nie będzie, więc nie ma co się czarować. Do ideału jest daleko jak z Gdańska na Gubałówkę, ale nic ta no paradoksalnie nie poradzimy, bo mamy też partiokrację.

O ideałach można sobie śnić, ale rzeczywistość jest jednak zupełnie inna.

Nie przeciwstawia się demokracji monarchią czy republiką. To błąd. Monarchia czy republika to typy państw, a demokracja, autorytaryzm i totalitaryzm to reżimy. Na ustrój państwa składa się typ i reżim.

Istnieją monarchie totalitarne, autorytarne ale też demokratyczne.
Podobnie jest z republikami.

Dla przykładu Polska jest republiką demokratyczną, a np. Wielka Brytania jest monarchią demokratyczną.