W stanach Niger to dla czarnych pojęcie wulgarne.
Nie mniej jednam nagminnie sami siebie w czarnych szeregach nazywają właśnie Nigger. Czyli jest to dla nich obraźliwe jesśli pada z ust każdej rasy ioprócz czarnej. Jeśli mówi to murzyn do murzyna to jest ok.

Taka niepojetna dla mnie murzyńska filozofia.

Ale tutaj chodzi o oficjalny język angielski, oficjalny zwrot w angielskim określający Murzynów jako Blacks a nie Negro. Wrzuciłam teraz w Googla i tłumaczy Negro jako polskie Murzyn. Negro już się nie używa, tylko Black.



Nie dosłownie slave tylko Slav albo Slavonic w przymiotniku Slavic. Faktem jest że pochodzi od sclave - sclavus łacińskie.

Barney, anegdota świetna.

To była taka mała dygresja, słowo słowem, w Polsce to można by powiedzieć że to słowo ma podwójny wydźwięk i zwykło się tak określać osoby o ciemnym kolorze skóry. A o pogardzie to nawet nie pomyślałam. Po prostu zauważyłam taką rzecz u Afroamerykanów w sieci, a miałam ich sporo na liście Fejsa, ale Ameryka to Ameryka a nie Polska.

E tam ubarwiasz -Berney, ale przecież jesteś z Gdyni.
Ja jestem z małej miejscowości, piszę co zauważam, co mówią inni.
Możliwe że w gronach osób z zasadami, dobrze ułożonych to tak wygląda, ale nie wszędzie. Poza tym nie wierzył bym do końca ludziom dobrze ułożonym nawet, że jest to ze szczerego serca. Bo trening tak ma, że uczy się ludzi odpowiednich zachowań, oni tak już wtedy odruchowo się zachowują. A na przykład po kielichu wychodzi szydło z worka (z małej litery). Ja tam wolę szczerość, zamiast tylko poprawności. Wolę oczywiście osoby dobrze ułożone, bo łatwiej z nimi o komunikację.
No ale co kto woli.

Używa się używa. Tylko mniej oficjalnie.

Postrzegać się można też za złotą rybkę.
Być Polakiem to myśleć po polsku. Wyznawać wartości polskie, kochać naród polski, polską tradycję, a nie "postrzegać się" ani "być postrzeganym".
Toć nawet w przedwojennym ONR (przed wojną był znaacznie straszniejszy. Teraz to misiaczki w porównaniu z przeszłością) działali ludzie o pochodzeniu żydowskim.


Zapewne poruszając tą kwestie obrażę śmiertelnie wiele osób, ale nie jest to moim celem.
To że Murzyn może być Polakiem jest oczywiste, ale czy protestant lub prawosławny lub żyd może być Polakiem to już większy problem.
Właśnie ze względu na cały sposób myślenia, pojmowania człowieka, który jest bardzo różny czy to w katolicyzmie, prawosławiu czy protestantyzmie to czy niekatolik może być Polakiem może stanowić materię do dyskusji.

Na koniec chciałbym poprosić o niemordowanie mnie. Nie mam zdania w tej kwestii. Chciałem tylko zaznaczyć że taka kontrowersja istnieje i można się nad nią zastanawiać.

Murzynek Bambo w Afryce mieszka ,
czarną ma skórę ten nasz koleżka.
Uczy się pilnie przez całe ranki
Ze swej murzyńskiej pierwszej czytanki.
A gdy do domu ze szkoły wraca ,
Psoci, figluje - to jego praca.
Aż mama krzyczy: "Bambo, łobuzie!'
A Bambo czarną nadyma buzię.
Mama powiada: "Napij się mleka"
A on na drzewo mamie ucieka.
Mama powiada :"Chodź do kąpieli",
A on się boi że się wybieli.
Lecz mama kocha swojego synka.
Bo dobry chłopak z tego murzynka.
Szkoda że Bambo czarny , wesoły
nie chodzi razem z nami do szkoły.

Kto z was jest za tym by ten wierszyk zniknął z polskich szkół?

Co to oznacza dokładnie - myśleć po Polsku? Być Polakiem to stan umysłu? A jeśli ja nie myślę po polsku? To już nie jestem Polakiem pomimo posiadania takowego obywatelstwa?



Przodkowie Polaków wywodzą się z pogaństwa. I wszystkie narody także, oprócz Izraela.

Pogaństwo jest czymś strasznym i na szczęście zostało wykorzenione z Polski i Europy. Okropna wizja bandy "boskich" despotów. brrr. Pozostało tylko szczątkowo w jakichś wiejskich przesądach.

Polskość pogan jest niemożliwa. Jednym z głównych składników polskości jest chrześcijaństwo,a pogaństwo jest wściekle antychrześcijańskie.
Tzn. można by się zastanawiać czy jakiś współczesny np. buddysta może być Polakiem. Zapewne może, bo to właśnie chodzi o wartości i myślenie, ale na jakimś stopniu myślenie polskie i wartości polskie stoją w sprzeczności z buddyzmem.
W każdym razie ci neopoganie, co tańczą sobie naokoło ognisk w lesie i czczą jakieś "polskie" bożki są tak wściekle antychrześcijańscy że można zdecydowanie powiedzieć że ludzie ci nie należą do narodu polskiego, lecz narodu pogańskiego. Jeśli zaś do tego nienawidzą chrześcijaństwa to ich naród jest wrogi narodowi naszemu, bo znaczy to że pragną unicestwienia naszego narodu.

Tak. To myślenie i wartości czynią Polaka a nie papierek wystawiony przez urząd.

[ciach

Znałem nawet jednego murzyna, który tak mówił. Miał na imię Jurek i był Polakiem
Nie słyszałem natomiast żeby jakiś murzyn poczuł się obrażony za określenie go tym słowem.

Nie do końca się zgodzę. Jeśli by przyjąć takie kryteria, to niewielu Polaków by się w Polsce znalazło. Postrzeganie się jako złotą rybkę nie uczyni nas złotą rybką, bo różnica pomiędzy człowiekiem a rybą jest fizycznej natury. Różnica pomiędzy Polakiem a nie-Polakiem polega na stanie umysły.

Polak to po prostu obywatel Republic of Poland. I to wszystko. Reszta to dopisywanie ideologii do prostego faktu.

w sensie prawnym pewnie tak. Ale czy Polacy pod zaborami byli Rosjanami, Prusakami czy Austriakami? Narodowość to coś innego niż obywatelstwo.

Wierszyk jest przykładem rasizmu murzyńskiego.
Gdyby Bambo miał zrównoważony, tolerancyjny stosunek do innych ras, nie bałby się, że się wybieli w kąpieli.

Żart, ale popatrzcie jak łatwo jest budować głupawe zarzuty na tym gruncie. Słyszałem sporo podobnych w przeciwnym kierunku wygłaszanych całkiem poważnie (i co ciekawe, zwykle wcale nie przez Murzynów).

A jeśli mam obywatelstwo polskie a nie czuję się Polakiem i nie jestem patriotą to kim jestem? Co to oznacza ogólnie czuć się Polakiem?

A jeśli ktoś ma obywatelstwo innego kraju a czuje się Polakiem to kim będzie taka osoba? Ponieważ tutaj chyba chodzi o to poczucie, ale to nadal zbyt mało.

A gdyby zrobić sobie badanie genetyczne to być może wykazałoby ciekawe rzeczy co do pochodzenia.

To, kto ma jaką narodowość, to raczej sprawa samoświadomości. Obywatelstwo to sprawa prawna. Teraz można się zastanawiać, dlaczego ktoś ma taką, a nie inną świadomość narodową. Gdy zapytałam córkę, czy czuje się Polką, odpowiedziała mi, że jeszcze nie całkiem, bo za mało zna historię Polski (dużo trzeba się nauczyć i historia często jest zmanipulowana), zbyt rzadko rozmawiamy po polsku, i jemy zbyt rzadko polskie potrawy. Zatem mamy nad czym pracować, jeśli mamy się dostosować do jej kryteriów.



A kim się czujesz, i za jakie państwo lub naród byłabyś w stanie walczyć?

Przecież obecnie w Polsce, jak i w innych krajach są obywatele, którzy niekoniecznie są narodowości takiej jak ta dominująca/oficjalna.