Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 10:07 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 24 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Rozwod czy separacja - moja odpowiedz. 
Autor Wiadomość
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn sty 11, 2016 2:18 am
Posty: 6764
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozwod czy separacja - moja odpowiedz.
Adam M. napisał(a):
Po ponownym przeczytaniu mego postu stwierdzam ze zle go napisalem - sami nie jestesmy katolikami, ale chcielismy dac dzieciom wybor i spowodowac zeby katolicyzm bedacy wiara naszych przodkow poznaly.
Stad szkoly katolickie.
A wychowanie dzieci to my przede wszystkim, ale jakis wplyw Kanady tez jest. Zreszta corka tu sie urodzila wiec jest "rodowita" Kanadyjka.

Nie wiem jak w Kanadzie, ale tu w Stanach, "katolicki" w stosunku do szkol i uniwersytetow odnosi sie w wiekszosci juz tylko chyba do historii danej placowki. Np (podobno najslynniejszy) uniwersytet katolicki Notre Dame w South Bend, ma oficjalny klub LGBT.


Pn sie 01, 2016 5:56 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt lip 26, 2013 4:24 pm
Posty: 4214
Lokalizacja: Szwecja
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozwod czy separacja - moja odpowiedz.
Wespecjan napisał(a):

Nie wiem jak w Kanadzie, ale tu w Stanach, "katolicki" w stosunku do szkol i uniwersytetow odnosi sie w wiekszosci juz tylko chyba do historii danej placowki. Np (podobno najslynniejszy) uniwersytet katolicki Notre Dame w South Bend, ma oficjalny klub LGBT.


Oto i fakty.................

A swiatopogląd kształttuje jednak głównie dom a nie szkoły no chyba że rodzice w ogóle zdali się na oswiatę i sami nic, w co nie chce mi się wierzyć.
Mnie jakos PRLowskie szkoły nie urobiły na lewaka ani komucha bo kształtował mnie dom.

_________________
'Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać
Ale miłość moja nigdy nie odstąpi od Ciebie
Mówi Pan'


Pn sie 01, 2016 7:28 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 29, 2015 1:30 am
Posty: 1492
Lokalizacja: Syracuse
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozwod czy separacja - moja odpowiedz.
Ano właśnie.
Dobrze mówisz ...
W stanach wychować dziecko w wierze będzie zdecydowanie trudniej. W szkole ideologia jest jaka jest. Dom rodzinny jednak to podstawa i tutaj trzeba uczyć prawdziwych wartości - licząc na oświatę można się nieźle przejechać.

_________________
Świat jest mostem. Przechodźcie przez niego, ale nie zatrzymujcie się na nim, aby zamieszkać.


Pn sie 01, 2016 4:38 pm
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Śr mar 02, 2016 5:53 pm
Posty: 2719
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozwod czy separacja - moja odpowiedz.
Nigdy nie zdawalismy sie tylko na oswiate, choc kanadyjska szkola o niebo bardziej nam sie podobala niz to co pamietalismy jako szkole z PRL.

Derayes napisal:
"Adam M. dla mnie ktos kto zakrywa twarz ma cos do ukrycia ;)
Mam nadzieję ze dzieci przyswajają wiadomosci z Europy co tam wyczyniają ich pupile."
Dla wiekszosci kanadyjczykow jest to oczywistosc, wiec dyskusja na ten temat byla b. ostra i wielowatkowa. Pierwszy punkt to ten ktory poruszyles, drugi to kwestia wprowadzania w przestrzen urzedowa Kanady zwyczajow kultury niektorych krajow arabskich ( glownie Arabii Saudyjskiej jako ze zwyczaj zakrywania twarzy jest tylko zwyczajem sekty wahabitow, a nie nakazem Koranu ), nastepna to sprawa rownosci kobiet i mezczyzn o ktora ostra walke toczyly kanadyjki na poczatku 20 w, wreszcie sprawa wzgledow bezpieczenstwa podczas uroczystosci.

Wespecjan napisal:
"Nie wiem jak w Kanadzie, ale tu w Stanach, "katolicki" w stosunku do szkol i uniwersytetow odnosi sie w wiekszosci juz tylko chyba do historii danej placowki. Np (podobno najslynniejszy) uniwersytet katolicki Notre Dame w South Bend, ma oficjalny klub LGBT."

Co ma jedno do drugiego, jak pokazaly SDM KK nie dyskryminuje ludzi LGBT.


Pn sie 01, 2016 5:02 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 29, 2015 1:30 am
Posty: 1492
Lokalizacja: Syracuse
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozwod czy separacja - moja odpowiedz.
Co prawda to po hangieklsku ale to prawda.
Tak to wygląda jak zostawisz dziecko na pastwe ideologii.

Obrazek

Warto odoać ze USA to jedyny kraj na świecie poza Papua Nowa Gwinea (tu jest po prostu bida), gdzie matka i ojciec po porodzie nie ma macierzyńskiego. Tzn ma 2 tyg za to bezpłatne.
Chyba widać co się tu liczy najbardziej. Teraz porównajmy to do Szwecji czy nawet Polski!

_________________
Świat jest mostem. Przechodźcie przez niego, ale nie zatrzymujcie się na nim, aby zamieszkać.


Pn sie 01, 2016 5:08 pm
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn sty 11, 2016 2:18 am
Posty: 6764
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozwod czy separacja - moja odpowiedz.
Adam M. napisał(a):
Co ma jedno do drugiego, jak pokazaly SDM KK nie dyskryminuje ludzi LGBT.

Oczywiscie w KK nie ma juz greka ani zyda, ale kluby gejowskie na katolickim uniwersytecie to znak, ze taka placowka juz sama nie wierzy w to co mowi stary i noy testament (przynajmniej w tej sprawie).
p.s. poza tym oczywiscie ze KK dyskryminuje urzedowo homoseksualistow: takie osoby jesli tylko wiadomo o ich czynnym homosekualizmie nie moga wstepowac do seminarium a i chyba na katechete tez.


Pn sie 01, 2016 8:05 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N mar 30, 2014 8:35 pm
Posty: 3895
Lokalizacja: polkowice
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozwod czy separacja - moja odpowiedz.
Rozwód - separacja ?
Nie bardzo łapię koncepcję drugiego rozwiązania ?
Chyba że tylko motywowane religijnie innego sensu nie widzę.
Albo widzisz możliwość ratowania czegoś w związku albo jest tak przechlapane że ratować się nic nie da. Zdrowszym rozwiązaniem jest opcja pierwsza, nie zawsze łatwiejsza ale stawiająca cię wobec konkretnej sytuacji.
Coś się skończyło coś możesz zacząć na nowo.
Sam też nie byłem na tyle mądry co by to zrobić od razu człek czasami się chwyta iluzji, zapłaciłem za to straconym czasem i nerwami.
A było posłuchać mądrych ludzi i prostych acz nie wykonalnych recept.
A ta brzmiała szybki rozwód zmiana pracy i miejsca zamieszkania.
Rozwód się dało w miarę bezboleśnie przeprowadzić ale o zmianie pracy czy miejsca zamieszkania raczej trudno :)


N sie 07, 2016 12:53 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 11, 2007 11:20 pm
Posty: 2880
Lokalizacja:
Płeć: kobieta
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozwod czy separacja - moja odpowiedz.
Tek de Cart napisał(a):
Czyli w zasadzie i tak nie ma szans się poznać nawet mieszkając razem przed ślubem, współżyjąc itd. Bo ludzie się zmieniają, czasem po parę lat potrafią udawać itd


Z faktu, że nie da się całkowicie wyeliminować ryzyka jeszcze nie wynika, że "nie ma szans się poznać". Owszem, szanse istnieją, na dodatek wzrastają wraz z upływem czasu. Jednak nie ma gwarancji, że kogoś poznamy na tyle, by całkowicie uniknąć zagrożeń.

Krysia napisał(a):
Siebie testować i owszem, żeby mieć świadomość swoich słabości. I też nie po to, żeby je skrzętnie ukrywać, czy użalać się nad sobą, jaki oto ja jestem słaby/słaba, ale żeby: zabrać się do pracy nad sobą. NAD SOBĄ...


Problem polega na tym, że związek się składa z dwóch osób i wpływ na decyzje tej drugiej osoby mamy bardzo ograniczony. Jaka by ta miłość nie była.
Możesz sobie pracować nad sobą milion lat, ale jak twój małżonek (tak jak wspomniana przez Hadesa narzeczona) postanowi pewnego dnia wyjść po zapałki i nigdy nie wrócić, to możesz sobie tę pracę w buty wsadzić.

Hades napisał(a):
Wiem po sobie bo o mały włos nie wylądowałem w małżeństwie którego raczej bym nie przetrwał, przez właśnie niedoskonały wybór kierowany egoizmem i pokusą. Mi się udało, bo wbrew mojej woli głupca - zostawiła mnie tuż przed planowanym już ślubem. I kiedyś mamrałem że to poracha i łaziłem jak ta "łajza", załamany przez lata - teraz widzę to jako błogosławieństwo.


I na tym właśnie polega absurd katolicyzmu. Nie zdążyłeś wziąć ślubu - ufff, wszystko cacy, ominęła cię tragedia bycia z kimś nieodpowiednim, możesz teraz poszukać właściwej osoby.
Zdążyłeś wziąć ślub - no to przegwizdane.
Gdyby cię narzeczona zostawiła miesiąc po ślubie, odebrałbyś całą tę historię tak samo. Bolałoby tak samo. Ale zgodnie z wiarą katolicką byłbyś już na zawsze "uwalony" jako małżonek niewiernej i nie mógłbyś z czystym sumieniem poszukać sobie nikogo wartościowego.
Jaki masz wpływ na to, czy cię wiarołomna małżonka zostawi przed czy po ślubie? Żaden. Lub znikomy. A ten fakt może zaważyć na całym twoim dalszym życiu. Bo jeśli po ślubie - to mogiła, już zmarnowane.

Cytuj:
Są pewne konsekwencje za popełnione błędy które trzeba wziąć na klatę.


Powinny być jeszcze współmierne do błędów.
Tymczasem w katolicyzmie uwalony na resztę życia jest zarówno ten małżonek, co porzucił i odszedł, jak i ten, co został porzucony. A przecież błędem porzuconego bywa czasami tylko to, że się zakochał w niewłaściwej osobie.
Owszem, porzucani nie są nigdy bez wpływu na jakość związku, ale decyzja o porzuceniu nie należy do nich - czemu zatem są karani jednakowo? Katolicki walec zrównuje wszystkich, a potem histeria, że ludzie odchodzą od Kościoła. Nic dziwnego, skoro się złodzieja sadza obok okradzionego i mówi im, że dostają taki sam wyrok. Każdy normalny człowiek w tym momencie wstaje i wychodzi, bo nie znosi, jak się z niego robi idiotę.

Derayes napisał(a):
Kto Ci powiedział że za rozwód nie ma rozgrzeszenia, chodzi o to czy potem będziesz z kims innym, bo jesli dzielnie wytrwasz w samotnosci to będziesz rozgrzeszony.


A co jest grzesznego w samym rozwodzie tak w ogóle?
I dlaczego porzucony małżonek ma zakaz wiązania się z kimkolwiek innym - skoro to nie on kogoś zawiódł, tylko jego zawiedziono?
Dziwicie się, że ludzie mówią do księży "bawcie się tak sami"?
Spójrz na historię Hadesa, wywinął się tylko dlatego, że panienka miała fantazję odejść PRZED ślubem a nie PO. Gdyby się rozmyśliła trochę później - miałby już do śmierci przefikane. A tak to mógł sobie poszukać kogoś poważniejszego. Czym się różni jednak od innego gościa, w identycznej sytuacji, którego panienka miała fantazję zostawić PO ślubie? W czym jest od takiej osoby lepszy? Czy osoba porzucona po przysiędze, której sama nie złamała, jest bardziej winna od osoby porzuconej przed przysięgą?

art33 napisał(a):
Rozwód - separacja ?
Nie bardzo łapię koncepcję drugiego rozwiązania ?
Chyba że tylko motywowane religijnie innego sensu nie widzę.


Podtrzymywanie fikcji jak dla mnie. Separacja może być stanem przejściowym do pogodzenia się lub rozwodu. Nigdy czymś, co trwa 25 lat, żeby tylko "nie było rozwodu".
Z tym, że wtedy ten rozwód tak naprawdę już dawno nastąpił, tylko ludzie nie chcą tego przyjąć do wiadomości. Zalecanie separacji przez Kościół to takie zamykanie oczu i uszu z okrzykiem "bla bla nic nie słyszę".
Ktoś to kiedyś porównał do sytuacji, gdy mówisz dziecku "twój chomiczek umarł, ale możesz go zatrzymać".

_________________
Tak, to znowu ja. Wiem, że nie tęskniliście.


Pn sie 15, 2016 12:05 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N mar 30, 2014 8:35 pm
Posty: 3895
Lokalizacja: polkowice
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozwod czy separacja - moja odpowiedz.
Katka napisał(a):
art33 napisał(a):
Rozwód - separacja ?
Nie bardzo łapię koncepcję drugiego rozwiązania ?
Chyba że tylko motywowane religijnie innego sensu nie widzę.


Podtrzymywanie fikcji jak dla mnie. Separacja może być stanem przejściowym do pogodzenia się lub rozwodu. Nigdy czymś, co trwa 25 lat, żeby tylko "nie było rozwodu".
Z tym, że wtedy ten rozwód tak naprawdę już dawno nastąpił, tylko ludzie nie chcą tego przyjąć do wiadomości. Zalecanie separacji przez Kościół to takie zamykanie oczu i uszu z okrzykiem "bla bla nic nie słyszę".
Ktoś to kiedyś porównał do sytuacji, gdy mówisz dziecku "twój chomiczek umarł, ale możesz go zatrzymać".


Co by nie było że nie jestem szczery ja się rozwiodłem po 20 latach,
a i przy krótszych związkach takiego sensu nie widzę .
Mam swoją traumę bo wbrew wszystkiemu ateiści są takimi samymi ludźmi jak ci wierzący.Nie podzielamy waszych dogmatów ale sporo wartości dzielimy , to te takie między ludzkie , nie oszukuj , nie krzywdź ,taki podstawowy kanon .


Pn sie 15, 2016 11:35 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 24 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL