A kolor rżnie głupa.
Bo odnośnie TW Bolek to wszystkim zainteresowanym wiadomo, że to Lech W.
I wszelkie dowody prowadzą do tej właśnie informacji. Jest kilka ciekawych opracowań historyków z IPN.
Sam Wałęsa zdekompletował swoją teczkę w czasie gdy był prezydentem ale na jego nieszczęście odwołania do jego teczki znajdowały się w innych dokumentach.
Oprócz tego zeznania jego znajomych z Solidarności. Gwiazda, Walentynowicz itd.
Kolejna sprawa to Wałęsa wycofał się z konfrontacji z historykami IPNu i podawał jakieś miejsca egzotyczne na spotkanie. Ewidentnie boi się konfrontacji.
Wiec drogi kolorze bez ad personam w stosunku do Derayesa a więcej wiedzy o guru KODowców i zwolenników III RP

Polecam:
https://pl.wikipedia.org/wiki/SB_a_Lech ... _biografii

Otóż to, a to co ważne zaznaczyłem tłustą czcionką w cytacie.
Może jeszcze w swojej bufonadzie sądził że sprawa nie wyjdzie czy jakoś się ją zamiecie pod dywan. Hmm, z mafii się nigdy nie odchodzi chyba że na tamten świat.

Trzeba czytac, sluchac i wnioski wyciągac to się i wie.
Ignorancja jest rozkoszą tylko dla głupców.

Mnie zarówno kolor, donchichot jak i całe KOD z przyległościami może pocałowac przez chusteczkę

Et Verbum caro factum est, bo tak rzecze @Jockey przy wtórze @Derayesa.
Jak od samego znajdowania się w garażu nie staje się z automatu samochodem, tak od samego posiadania teczki nie jest się zdrajcą narodu.
Mogę Wam powiedzieć, że mam w rodzinie małżeństwo bardzo prawych i szanowanych staruszków, których personalia odnaleziono na liście Wildsteina. Bez wsłuchania się w zdanie tej Bogu ducha winnej pary, bez wdawania się w jakiekolwiek niuanse tamtego okresu napiętnowano ich i ustygmatyzowano na ubeków. Zniszczono im życie jednym kwitkiem.
Komu zależy na zdeprecjonowaniu zasługi L. Wałęsy w obaleniu systemu, uznanej przez cały świat, oprócz własnego narodu?
Mam swój typ, ale Wam nie powiem, bo musiałbym wskazać na jednego pana, który obalał system zza firanki rodzinnego domu i żadnych kwitów nie podpisał, bo nikt niczego od niego nie chciał.

Dyzma, nie zamykając za sobą drzwi, zrobił trzy kroki w kierunku doktora Litwinka. Rozejrzał się i powiedział cichym głosem:

- Panie Litwinek, powtórz pan panu prezydentowi Rzeczypospolitej, że za zaszczyt dziękuję, ale premierem nie zostanę.

- Panie prezesie!... - wybuchnął wojewoda Szejmont, lecz natychmiast zamikł.

- Ależ dlaczego?! Dlaczego? - histerycznie zawołała pani Przełęska. Dyzma zmarszczył brwi.

- Mam swoje powody - odparł drewnianym głosem.

- Czy decyzja pana prezesa - zapytał doktor Litwinek - jest ostateczna?

- Każda moja decyzja jest ostateczna.

Nikodem skinął głową i znikł w gabinecie. Gdy drzwi się za nim zamknęły, rozległ się głośny gwar wykrzykników.

- Dlaczego?! Nie rozumiem dlaczego?!

- Ależ to okropne! Kraj jest w rozpaczliwym, dosłownie w rozpaczliwym położeniu! Doprawdy nie widzę nikogo, kto by prezesa mógł w tym zastąpić!

Wareda pokiwał głową.

- Obraził się, oczywiście obraził się, że wbrew jego wskazówkom zmarnowali Bank Zbożowy.

- To mąż stanu całą gębą! - zawołał wojewoda Szejmont. - Jeżeli teraz odmówił, widocznie ma jakieś głębsze powody natury politycznej.

- Ależ kraj stacza się ku przepaści!

- Nam się tak zdaje - uśmiechnął się wojewoda - nam się tak zdaje. Ale w gruncie rzeczy nie jest tak źle. Jestem pewien, że prezes, który się na sprawach ekonomicznych lepiej od nas rozumie, nie widzi jeszcze tak wielkiego niebezpieczeństwa, by osobiście musiał śpieszyć na ratunek.

- Przecie już raz ratował! I to jak skutecznie!

- Cincinnatus - rzekł sentencjonalnie wojewoda - daje się oderwać od pługa tylko w razie ostatecznego niebezpieczeństwa!

- Tak, tak! - zawołała z egzaltacją jedna z pań. - Wówczas stanie u steru i uratuje naszą ojczyznę!

- Niezwykły człowiek - rzekł drżącym głosem doktor Litwinek.

- Wielki człowiek - zaakcentował wojewoda. Nagle z kąta rozległ się długi, skrzeczący śmiech.

Ponimirski dotychczas siedział cicho, a że nikt nań nie zwracał uwagi, nie zauważono jego ironicznej miny. Żorż przysłuchiwał się i wreszcie nie wytrzymał. Śmiał się teraz zataczając się na krześle.

- Z czego się pan śmieje? - obrażonym tonem zapytał wojewoda. Żorż zerwał się, urwał z miejsca śmiech, kilkakrotnie próbował założyć monokl, lecz ręce mu tak się trzęsły, że nie mógł sobie dać z nim rady. Był zdenerwowany i wzburzony do ostatnich granic.

- Z czego? Nie z czego, moi państwo, tylko z kogo?! Z was się śmieję, z was! Z całego społeczeństwa, z wszystkich kochanych rodaków!

- Panie!...

- Milczeć - wrzasnął Ponimirski i jego blada twarzyczka chorowitego dziecka zrobiła się czerwona z wściekłości. - Milczeć! Sapristi! Z was się śmieję! Z was! Elita! Cha, cha, cha... Otóż oświadczam wam, że wasz mąż stanu, wasz Cincinnatus, wasz wielki człowiek, wasz Nikodem Dyzma to zwykły oszust, co was za nos wodzi, to sprytny łajdak, fałszerz i jednocześnie kompletny kretyn! Idiota, nie mający zielonego pojęcia nie tylko o ekonomii, lecz o ortografii. To cham, bez cienia kindersztuby, bez najmniejszego okrzesania! Przyjrzyjcie się jego mużyckiej gębie i jego prostackim manierom! Skończony tuman, kompletne zero! Daję słowo honoru, że nie tylko w żadnym Oksfordzie nie był, lecz żadnego języka nie zna! Wulgarna figura spod ciemnej gwiazdy, o moralności rzezimieszka. Sapristi! Czy wy tego nie widzicie? Źle powiedziałem, że on was za nos wodzi! To wy sami wywindowaliście to bydlę na piedestał! Wy! Ludzie pozbawieni wszelkich rozumnych kryteriów. Z was się śmieję, głuptasy! Z was! Motłoch!...

Nareszcie udało mu się włożyć monokl. Obrzucił wszystkich pogardliwym spojrzeniem i wyszedł trzaskając drzwiami.

Doktor Litwinek przerażonym i zdumionym wzrokiem przesunął po twarzach obecnych: na każdej był zakłopotany uśmiech, pełen politowania.

- Co to znaczy? - zapytał. - Kto to ten pan? Pani Przełęska odezwała się:

- Niech pan wybaczy, panie dyrektorze, to mój siostrzeniec, a szwagier prezesa. Zwykle bywa spokojny... jest niespełna rozumu.

- To wariat - wyjaśnił wojewoda.

- Biedny chłopak - westchnęła panna Czarska.

- Aha - uśmiechnął się doktor Litwinek - no, oczywiście, wariat.

http://www.cda.pl/video/5587789d (od 58:00 do końca)

Tak, to stara metoda: zrobic z kazdego rozsadniejszego wariata.

Kolor, no to po wyznaniu osobistym przynajmniej rozumiemy dlaczego tak bronisz Lecha Walesy itp. Ale to nie usprawiedliwia.

Zapoznaj się z faktami a nie bajkami z GW. GW idzie w zaparte i będzie go bronić tak jak swojego czasu bronili Maleszki aż do czasu gdy nie mieli innego wyjścia bo wszystko wypłynęło... Zalinkowana książka jest autorstwa historyków IPN na podstawie danych z teczek. Więc do czytania...

"Przekonywał o holocauście chrześcijan, który "dokonuje się z rąk żydowskich ekstremistów i islamskich fundamentalistów", i "samobójczej pętli, która zaciska się na chrześcijaństwie w Europie".

http://m.wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1, ... edlar.html

No i wlasnie: oto kolejny przyklar robienia tego wariata jak z postu Kiemlicza powyzej .

Wyjadacie sobie z dzióbków.

Rozumiem, że @Stary Kiemlicz zacytował Dołęgę-Mostowicza jako odpowiedź na mój powyższy post. Wybór fragmentu trafnie opisuje szybką karierę słabej jednostki przez splot przypadków, niedopowiedzeń, bądź niewyszukanych manipulacji.
Przekaz @Starego Kiemliczajest jasny i zrozumiały, tyle, że mam pewien problem z dopasowaniem osoby. Otóż w moim poscie wyżej mowa jest o dwóch wrogo usposobionych do siebie panach. I jak na ironię, obie błyskotliwe kariery uwieńczone dostąpieniem zaszczytnych miejsc w historii i osiągnięciem pełni władzy, wpisują się tak samo w opis głównej postaci powieści. Zważywszy na cechujące obu panów megalomanię a jednocześnie skłonności do konfliktów determinowane niskimi pobudkami, choćbym wzniósł się na wyżyny intelektualne, to za Chiny Ludowe nie skumam, o którego Ci chodzi.

Nadzieja umiera ostatnia a mówią też że jest matką głupich ale ja wierzę ze z ignoranta zawsze można zrobic douczonego, tylko aby chciał się uczyc.
I to właśnie ów brak woli mocy stanowi problem.
Wygodniej powtarzac linię gównościeku który to nawet i lśni z daleka i widac że budżetem dysponuje- jakieś to wszystko bardziej kolorowe, atrakcyjne.

BTW kolor z Martysiem jednogłośnie ta sama spiewka......

A.D. 2016 jeszcze taka dyskusja o Wałęsie???

Nie no, piszę powyższe jedynie w trosce o młodzież która może faktycznie czytuje to forum.

A ja jestem ciekawa, czy "Bolek" znowu spadnie na cztery łapy?
http://brygida.naruniec.salon24.salon24 ... ztery-lapy

@Jockey wiem, tu jesteś omegą, ale w Polsce są sądy (i Twoje o nich zdanie - nic nie zmienia), jak na razie pan Lech Wałęsa ma status pokrzywdzonego i jest wolny od kłamstwa lustracyjnego - więc co Tobie i zainteresowanym wiadomo - nie ma nic do rzeczy - kompletnie nic. Jak sąd ustali inaczej porozmawiamy o panu Lechu Wałęsie.
A teraz to co istotne - masz tu taką władzę b określać kto katolik, kto nie powołując się na regulamin - to dobrze. Jednak zweryfikuj swoje postępowanie względem innych użytkowników forum, czy zgodne z UNK jest:
drwienie,
pomawianie,
manipulowanie,
robisz to notorycznie, dla Ciebie Bronek, (sam tak pisałeś), mowa o panu prezydencie Bronisławie Komorowskim, jest poprawne, ale już Antek, mowa o panu ministrze Antonim Macierewiczu zasługuje na osta. Taki właśnie jesteś - liczy się tylko to jak @Jockey postrzega świat. Słabo to wygląda w świetle UNK.

Od kiedy to muszę mieć zgodę sądową by mówić co wiem?
Pomyliło CI się coś...
I to piszesz Ty? Belkę wyjmij chłopie najpierw...

Są tacy, co spadli.