Nie wiem czy było, ale dam linka jak nie było Szwedzi, którzy nienawidzą kobiet.
Natury nie da się oszukać .

Nie rozumiem. Twierdzisz, że istnienie płci społecznej jest nienaturalna? Że to zjawisko się kończy? Czy że przemoc wobec kobiet jest naturalna. Wyjaśnij.

Ja tak twierdzę, ale to absolutnie nie oznacza, że nie istnieje płeć.

Co do tematu to raczej nie sądzę, aby "gender się kończyło". Ale przykład Szwecji pokazuje raczej, że narzucenie na siłę społeczeństwu wzorców nie odpowiadających wewnętrznym przekonaniom z czasem staje się kłopotliwe i rodzi napięcia. Szwedzi najpierw przegięli w jedną stronę, a teraz powoli odczuwają reakcję.
Wojciech Młynarski śpiewał o ulubionym drzewie - leszczynie, którą gdy zbyt mocno nagniesz w prawo do odwinie w lewo (i jeszcze przy okazji w pysk strzeli).

Nie rozumiem zawi - sam sobie zaprzeczasz.

Nie rozumiem czego nie rozumiesz.
Gdzie sobie zaprzeczam?

Płeć istnieje od milionów lat. Role społeczne istnieją od początku cywilizacji, choć te role ulegają zmianom.
Jeśli pojęcie "płeć społeczna" = "rola społeczna" to po co wprowadzać nowe pojęcie skoro state istnieje. Jeśli jednak "płeć społeczna" nie jest tożsama z pojęciem "roli społecznej" to nie wiem co oznacza ten pierwszy termin. Wydaje się, że rzecz nieistniejącą.

Powyższe nie zmienia jednak oceny wydarzeń ze Szwecji, które są opisane w artykule podlinkowanym w pierwszym poście. Szwedzi przeginali z tłamszeniem mężczyzn w imię wyobrażeń o równouprawnieniu kobiet i zaczynają powolutku zbierać tego żniwo. Gdyby dążyli do prawdziwego równouprawnienia kobiet - co i ja postuluję - bez uderzania w mężczyzn, rodziny, naturę i co najważniejsze bez indoktrynacji na tle feminizmu to by zbliżali się do zrównoważonego modelu szczęśliwego społeczeństwa ze zredukowanymi napięciami międzypłciowymi. Ale nie poszli taką drogą. Stąd jak leszczynę nagniesz za mocno w lewo to w prawo dobije, a jak w prawo to w lewo odwinie - tak twierdzi mistrz Młynarski.

Czego można tu nie rozumieć?

Czy chodzi m.in o to, że podobno Szwedzi ustawowo będą musieli sikać na siedząco?

http://www.fronda.pl/a/absurdy-postepu- ... 37077.html

Najpierw mówisz, że zjawisko płci społecznej jest nienaturalne. A potem piszesz o tym, jak to natura walczy z próbami jej zniesienia.
Płeć społeczna, to rola społeczna płci.

Płeć jest zjawiskiem naturalnym.
Role społeczne są zjawiskiem naturalnym, ale już nie tak zdeterminowanym jak płeć. Role społeczne można zmienić, narzucić nawet "nakazowo" (płci nie), co nie oznacza, że kobiety i mężczyźni będą się w takich narzuconych rolach czuli dobrze, jednak są w stanie je wykonywać.
Twierdzę przeto, że natura człowieka odreagowuje manipulacje zewnętrzne przy rolach społecznych. Najlepiej gdy owe role są spełniane z wyboru, a nie z musu. Jeśli ojciec z wyboru zostaje na urlopie rodzicielskim i zajmuje się maluchem to bardzo fajnie. Ale jeśli zmusza się go do tego to gorzej. A już najgorzej, gdy dyskryminuje się jakiegoś ojca z powodu niechęci do poddania się poprawnej politycznie roli, a on nie może nawet bez narażenia na ostracyzm zaprotestować, gdyż jest uznany za gorszego, staroświeckiego, szowinistę itd.
To właśnie pokazuje przykładowy artykuł linkowany w pierwszym poście. Osoby zmuszane do przestrzegania zasad poprawności politycznej wbrew wewnętrznym przekonaniom odreagowują swą frustrację. Trudno jest popierać chamskie zachowania niektórych odreagowujących. To prostactwo. Ale czy nie powinno się dociekać przyczyn tego prostactwa? Jednak przyczyny jasno wskazują na forsowanie genderowej ideologii w przeszłości i przez to są niewygodne dla szwedzkich feministek (i feministów też).

Dymorfizm płciowy jest terminem naukowym. Uczą sie o tym nawet dzieci w szkole. Zwolennicy gendera niestety ignorują zdobycze nauki i nie mają o nim pojęcia. U ssaków jest częsty: Czy na rykowisku jelenie naparzają się a łanie jakby mniej z przyczyn kulturowych? No nie. Podobnie jest u człowieka: różnice międzypłciowe są spore.

Gender udaje, że ich nie ma. Tak naprawdę to on je chce zlikwidować - czyli rozłożyć naturalną postać człowieka.

Pierwszy marksizm zakładał, że przyczyną wszelakiego nieszczęścia jest nierówność klasowa: jak się zlikwiduje klasy posiadające to zapanuje wieczna szczęśliwość.
Czyli dziedzic uciskał chłopów, lał ich batem. Jak się go powiesi to problemy zostaną rozwiązane. Tyko skończyło się to tak, że przyszedł kołchoz i zabrał im to, co mieli. Przyszedł sekretarz i pięć razy tyle dostawali w dupę niż wcześniej.

Gender zastąpił pojęcie walki klas walką płci. Jak się zlikwiduje płeć uciskającą to zapanuje szczęśliwość itd. I skończy się tak samo: 5x takie baty.

I nie mówcie, że gender to są jakieś badania bo nie prowadzi żadnych badań. To są aprioryczne dywagacje bez podstaw naukowych.

W swoim czasie urodziły się bliźniaki - 2 chłopców. Ale traf chce, że jednemu z nich w szpitalu niechcący ucięli penisa. No to wzięli szpeca od seksuologi i genderu Johna Money'a. No to on powiedział: skoro tak to zrobimy z niego dziewczynkę, bo płeć jest kulturowa i jak będziemy go chować jak dziewczynkę to będzie dziewczynka. Sukienki, lalki, itp.

"Jak czytamy w artykule opublikowanym w „Reason”, aby wymusić akceptację nowej płci, podczas swojej „terapii” Money zmuszał 6-letniego Bruce’a i jego brata Briana, do odgrywania aktów kopulacji w różnych pozycjach."

No ale kiszka. Nibydziewczynek nie czuł się dziewczynką, ileś tam lat się przemęczył i zmienił se płeć na męską. Skończyło się tak, że i on popełnił samobójstwo i jego brat też. niestety.

Taki oporny element na nowoczesną wiedzę. Piszę o tym, bo na prawdę gender twierdzi, że różnice kulturowe są tu wyłącznie. Ignorują współczesną wiedzę biologiczną, że samce od samic różnią się instynktami, zachowaniami, hormonami, funkcjonowaniem mózgu, predyspozycjami i różnymi takimi.

Zaobserwujecie to już w marcu. W marcu kocury walczą ze sobą i odbywają wędrówki a kotki mniej. O to mi chodzi gdy wywodzę, że gender nie uznaje różnic biologicznych między płciami.

"Konwencja ws. przeciwdziałania przemocy wobec kobiet wynika ze skrajnej, neomarksistowskiej ideologii gender" - twierdzą biskupi.

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,1736 ... l#MTstream

Czy ktoś może mi wyjaśnić co mieli na myśli biskupi?

Ale o co chodzi z tym neomarksizmem, bo nie rozumiem.