Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 16, 2024 12:43 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 378 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 26  Następna strona
 Neurotyk, neurotyczka? 
Autor Wiadomość
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16900
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Neurotyk, neurotyczka?
Dajesz mu rady neurotyka. Osoba zdrowa i dojrzała zna granice ustępstw. I nie powinna ich przekraczać, bo zostanie zdominowana przez neurotyka. Nic nie musi przepracowywać, bo odczytuje swoje emocje. I tylko czasem daje się ponieść emocjom, za godzinę jest spokój.

Niedojrzałość jest przeszkoda kanoniczną. Może być to tego typu niedojrzałość i niechęć do zmian, że nic się nie da z tym zrobić. Czasem małżeństwa męczą się ze sobą dla dobra dzieci, potem strona dojrzała uznaje, że dość poświęceń dla neurotyka, zadania rodzicielskie wykonał i odchodzi.


Cz sty 09, 2014 5:24 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Śr kwi 18, 2012 12:28 pm
Posty: 753
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Neurotyk, neurotyczka?
chrz napisał(a):
[Nigdy też nie powiedziałem, że to choroba, bo wiem, że to rodzaj osobowości.
Staram się też siebie zmieniać siebie i szukać sposobu wyjścia z impasu. Dlatego też w moim pierwszym poście pytałem się jak postępować w relacjach z neurotykiem.
Nie bronie się przed pomocą specjalisty, tak jak pisałem już umówiłem się na spotkanie. Wiem jednak, że nie dostanę też gotowej recepty, bo każdy neurotyk reaguje trochę inaczej, a poza tym psycholog pozna relację tylko jednej ze stron "konfliktu" i to też będzie w pewien sposób brak obiektywizmu.
Zdaję sobie również sprawę z tego, że tak naprawdę tej osobowości nigdy nie da się w 100% zmienić. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nawet gdybym chciał naprawdę bardzo zmienić swoje zachowanie, to agresja neurotyka może przyjść naprawdę z zaskoczenia, może się zacząć nawet od miłego prezentu lub komplementu, który zostanie po prostu źle odebrany i żadne tłumaczenia lub rozmowy wtedy nie pomagają.


Nie diagnozuj żony. Ani nie próbuj być jej terapeutą czy lekarzem. Zafiksowałeś się na koncepcji "neurotyczna osobowość". A to co opisujesz pasuje także do na przykład PTSD. I nie tylko do PTSD to co opisane może pasować, resztę sobie daruję bo nie o to chodzi. Nie próbuję bowiem diagnozować obcej osoby przez internet, po prostu chcę Ci zwrócić uwagę na to, że nie masz ani wiedzy ani możliwości by stwierdzic tu cokolwiek w sposób kompetentny. A rolą męża nie jest badanie "co też dolega mojej żonie", może nią być ewentualnie "jak doprowadzic do tego by moja żona skorzystała z porady fachowca".
Oczywiście że żaden psycholog nie jest absolutnie obiektywny i być nie musi. Nie jest bowiem sędzią. Jeśli Ty jesteś pacjentem/klientem to rolą psychologa jest pomóc Tobie lepiej radzić sobie z tym, co się dzieje w Twoim życiu.


Cz sty 09, 2014 7:04 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 9:57 pm
Posty: 2541
Lokalizacja: jestem z lasu
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Neurotyk, neurotyczka?
Cytuj:
Dajesz mu rady neurotyka. Osoba zdrowa i dojrzała zna granice ustępstw. I nie powinna ich przekraczać, bo zostanie zdominowana przez neurotyka. Nic nie musi przepracowywać, bo odczytuje swoje emocje. I tylko czasem daje się ponieść emocjom, za godzinę jest spokój.
Rady? pisałem celowo w konwencji co ja bym zrobił na czyimś miejscu czyli w formie opinii własnej na daną, sprecyzowaną sytuację a nie rad. Nie zauważyłaś, pewnie z powodu braku dystansu do tematu. "Osoba"już została zdominowana przez neurotyka i pisze o swojej bezradności wobec problemu. No ale jest "dojrzała"... na potrzeby znane tylko merss :wink:

Cytuj:
Niedojrzałość jest przeszkoda kanoniczną. Może być to tego typu niedojrzałość i niechęć do zmian, że nic się nie da z tym zrobić. Czasem małżeństwa męczą się ze sobą dla dobra dzieci, potem strona dojrzała uznaje, że dość poświęceń dla neurotyka, zadania rodzicielskie wykonał i odchodzi.
Taaaa... i nie trzeba szukać przyczyn i rozwiązań, zaczynając w pierwszym rzędzie od siebie, próbować ratować rodziny, tylko zacząć od samego końca, żądając rozwodow, bo... pjawiło się słowo neurotyk :D


Cz sty 09, 2014 9:25 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So wrz 11, 2010 10:25 pm
Posty: 598
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Neurotyk, neurotyczka?
chrz napisał(a):
Dużo racji ma też Sansevieria. Tak zdaję sobie sprawę z tego, że nie jestem wobec siebie obiektywny.


Też mi się tak wydaje. Nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie. Człowiek poznaje siebie przeglądając sie w innych jak w lustrze, a kiedy obydwa lustra są krzywe, to trzeba do ukladu wprowadzic trzecie proste.
Najlepszym wyborem okazuje sie tu byc psychoterapeuta (z certyfikatem) z racji tego ze jest to lustro profesjonalnie selekcjonowane, "prostowane" i weryfikowane. Oczywiscie moze tez sie trafić naturalnie proste lustro, ale musi byc ono spoza ukladu, to jest nie miec nic wspolnego uczuciowo, emocjonalnie, finansowo itp.

Proponuje Ci przyjrzec sie relacjom panującym w rodzinie pochodzeniowej zony, jej traktowaniu w rodzinie pochodzeniowej. To moze wiele powiedzieć.

Jest też tak, jak napisała merss, że zdrowa osobowość w pewnym momencie odpuszcza, nie walczy za przegraną sprawę, bo jeżeli walczy to byc moze karmi się tą sytuacją, jest to jej do czegos potrzebne, ale taka sytuacja ze zdrową postawą moze miec niewiele wspolnego.

_________________
Mój Bóg ma związane ręce.


Pt sty 10, 2014 8:57 am
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Pt sty 03, 2014 12:48 pm
Posty: 33
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Neurotyk, neurotyczka?
Szary czy potrafię opanować swoje emocje i spojrzeć z boku? Tak jak napisała merss czasem daje się ponieść emocjom, to fakt, ale potrafię je też stosunkowo szybko opanować. Przede wszystkim nie staram się zrzucać winy za moje emocje na inna osobę. A co czuję na początku "konfrontacji"? Najczęściej zaskoczenie i zdziwienie, bo nie wiem, nie rozumiem co złego powiedziałem lub zrobiłem. Potem okazuje się, że chodzi o totalną bzdurę albo żona przeinaczyła moje słowa albo dopowiedziała sobie coś albo pretensje są o rzeczy na które totalnie nie miałem wpływu. Staram się coraz częściej kontrolować swoje emocje i zrozumieć drugą stronę, przedstawiać konkretne argumenty lub pytać się o oczekiwania. Próbuję nie wciągać się w "tą grę", przedstawić swoją argumentację w sposób jak najmniej atakujący czyli skupiając się na swoich uczuciach i swoim odbiorze sytuacji (bez używania słowa Ty lub obarczania żony winą). Gniew i wzburzenie u mnie przychodzi znacznie później, gdy widzę, że moje spokojne tłumaczenia i przedstawianie argumentacji w ogóle nie działa. Często też wzburzenie przychodzi po wysłuchiwaniu godzinnych monologów, ubliżania, przedstawianiu irracjonalnych argumentów, nie słuchania moich tłumaczeń czy nawet nie dopuszczania mnie do głosu, to ostatnie jak zauważyłem najczęściej wyprowadza mnie z równowagi. Ale cały czas staram się obserwować siebie i zrozumieć drugą stronę, niestety właśnie najgorzej mi idzie z tą drugą kwestią.
Sansavieria nie próbuję diagnozować żony prze internet. W internecie próbuję tylko znaleźć osoby, którzy mają lub mieli częsty kontakt z neurotykami i mogą podzielić się doświadczeniami. I też najbardziej zależy mi właśnie na tym, jak doprowadzić żonę do specjalisty. Czy mam obsesję osobowości neurotycznej? Nie sądzę, mam na pewno silną potrzebę unormowania relacji rodzinnych. Fakt, nie jestem z wykształcenia psychologiem, na studiach miałem tylko podstawy psychologii, ale kiedyś trochę się psychologią interesowałem i parę książek fachowych (zaczynając od "Wstępu do psychoanalizy" Freuda) przeczytałem. Niektórzy uważają , że "nie ma ludzi zdrowych, są tylko niezdiagnozowani" więc we mnie też pewnie coś siedzi. Nie odważyłbym się kogoś zdiagnozować lub leczyć, ale też nie mogę o sobie powiedzieć, że jestem totalnie zielony i nie potrafię opisać objawów lub zachowań ludzi, nawet najbliższych i wyciągnąć z tego jakieś wnioski, odróżnić PTSD, DDD czy DDA od neurotyczności.
bogdank67 napisał(a):
Proponuje Ci przyjrzeć się relacjom panującym w rodzinie pochodzeniowej zony, jej traktowaniu w rodzinie pochodzeniowej. To może wiele powiedzieć.

No właśnie ta kwestia była jedną z kluczowych, która potwierdziła moje przypuszczenia o neurotyczności. Zresztą po przeczytaniu niedawno "Neurotycznej osobowości naszych czasów' Horney wiem, że kwestia dzieciństwa, relacji rodziców to podstawowa przyczynę rodzenia się osobowości neurotycznej, a w przypadku żony to prawdopodobnie osobowość dziedziczna.


Pt sty 10, 2014 9:48 am
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16900
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Neurotyk, neurotyczka?
Na zrozumienie racjonalnych argumentów nie licz. Możesz podchodzić do sprawy z wielu stron a i tak potem człowiek jest zadziwiony przekręcaniem znaczenia tego co wcześniej wypowiedział. Neurotyk tak będzie kluczył, by osiągnąć to co sobie wymyślił. Negocjacje/próby dogadania się polegają na tym, że to druga (zdrowa) strona złoży deklarację, bo tylko u niej widzi winę. A pamięta o krzywdach długo, bo je wciąż żuje, jego świat kręci się bowiem tylko wokół niego.

Łatwiej jest unormować sobie relacje z osobą od której możesz być niezależny (np. dorosłe dziecko, które zrezygnuje z przysługujących mu praw majątkowych); widzisz szantaż emocjonalny, ale nic nie potrzebujesz. W takich przypadkach lęk podpowie takiej osobie, że musi trzymać język na uwięzi, bo może stracić ważną dla siebie osobę. Czasem nawet straci dziecko/dzieci i boi się stracić następne bo samotność jest przerażająca- wina leży jednak po stronie dziecka. Potrafi być służalczo nadopiekuńcza (np matka doroslego dziecka) do jednego dziecka, inne dzieci wykorzystywać. W stosunku do jednego trzyma język za zębami, w stosunku do innych 'mówi prawdę'. Czasem nawet przypisuje wszystkie dokonania tylko jednemu dziecku i mówi do tego, które akurat pomogło w danej sprawie. Jeśli zdementuje fakt to pomocne, problem staje się mało ważny, poczym za jakiś czas jest znów ważny, ale dlatego, że ma dobre i kochające to jedno dziecko. I wszystko ze słowami miłości na ustach.

Czasem próby zmiany postępowania neurotyka prowadzą ku drugiej skrajności ( i to z pomocą psychologa). Jak poczuje niezależność w stosunku do męża, rozwodzi się i wpada w przekonanie, że nareszcie się wyleczyła z niskiej samooceny. Staje się apodyktyczna.

Nie masz szans, jeśli neurotyk nie chce się zmienić (stąd ta przeszkoda kanoniczna). I tu jest problem, bo on widzi problem poza sobą. Będzie doprowadzony do psychologa próbował i nim manipulować. Może się też bać, że zdemaskowany utraci poczucie bezpieczeństwa związane z małżeństwem, rozpocznie więc kolejną grę na przetrwanie i udawanie, że zmienił się. Z boku wciąż widać mechanizmy obronne, osoba zaangazowana emocjonalnie wierzy, że nastąpiła zmiana.

Psycholog nic nie może, jeśli neurotyk nie widzi problemu w sobie. Jest doskonale zabezpieczony mechanizmami obronnymi, by go nie zobaczyć. Dopóki ma przewagę nad współmałżonkiem, druga strona będzie obijała się od bandy do bandy. Aż się zmęczy...A potem ludziska się dziwią, że małżonkowie rozchodzą się po 30. latach dobrego malzeństwa.

Znacznie łatwiej pogodzić się nam z chorobą psychiczną. Tu widzimy, że dana osoba nic nie może. Neurotyków się nie rozumie, ponieważ zdrowa osoba wie, że to ona musi się zmieniać a nie wymagać tego od innych. Jak się jej nie układają stosunki z innymi, szuka przyczyn i próbuje to naprawić w sobie lub odchodzi.


Pt sty 10, 2014 10:39 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt lip 26, 2013 4:24 pm
Posty: 4214
Lokalizacja: Szwecja
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Neurotyk, neurotyczka?
merss napisał(a):
Na zrozumienie racjonalnych argumentów nie licz. Możesz podchodzić do sprawy z wielu stron a i tak potem człowiek jest zadziwiony przekręcaniem znaczenia tego co wcześniej wypowiedział. Neurotyk tak będzie kluczył, by osiągnąć to co sobie wymyślił.


Niestety. Jesli neurotyk tkwi w swojej neurozie jak w nalogu na etapie iz nie chce widziec problemu to nic nie pomoze...

merss napisał(a):
Nie masz szans, jeśli neurotyk nie chce się zmienić (stąd ta przeszkoda kanoniczna). I tu jest problem, bo on widzi problem poza sobą. Będzie doprowadzony do psychologa próbował i nim manipulować. Może się też bać, że zdemaskowany utraci poczucie bezpieczeństwa związane z małżeństwem, rozpocznie więc kolejną grę na przetrwanie i udawanie, że zmienił się. Z boku wciąż widać mechanizmy obronne, osoba zaangazowana emocjonalnie wierzy, że nastąpiła zmiana


Nie ma sensu doprowadzanie do psychologa- to musi byc decyzja spowodowana potrzeba neurotyka. Wowczas terapia moze (acz nie musi) dac efekty.

Cytuj:
="merss"] Psycholog nic nie może, jeśli neurotyk nie widzi problemu w sobie. Jest doskonale zabezpieczony mechanizmami obronnymi, by go nie zobaczyć. Dopóki ma przewagę nad współmałżonkiem, druga strona będzie obijała się od bandy do bandy. Aż się zmęczy...A potem ludziska się dziwią, że małżonkowie rozchodzą się po 30. latach dobrego malzeństwa.


Ano, z boku nic zlego nie widac a tu klops- bo jedna strona "po prostu" miala dosc wieloletniej udreki........

merss napisał(a):
Znacznie łatwiej pogodzić się nam z chorobą psychiczną. Tu widzimy, że dana osoba nic nie może. Neurotyków się nie rozumie, ponieważ zdrowa osoba wie, że to ona musi się zmieniać a nie wymagać tego od innych. Jak się jej nie układają stosunki z innymi, szuka przyczyn i próbuje to naprawić w sobie lub odchodzi.


Tak, paradoks (a takze dodatkowe cierpienie neurotyka) polega wlasnie na tym iz neurotycy fukncjonuja jako osoby w pelni normalne, maja prace, bywa rodzine, zainteresowania, pasje, zycie.....

Z ogromnym zainteresowaniem czytam to co piszecie.
Mysle ze celem jest tu spowodowanie aby neurotyk zyl w miare normalnie, kazdy sposob aby to osiagnac jest dobry!
Ale pierwszy krok to aby neurotyk zrozumial ze ON ma problem i sam czyni nieznosnym zycie swoje i swoich bliskich. Niezaleznie od faktu ze nie jest on sam sobie winien. Ale to tak jak tlumaczenie ze ktos pije czy narkotyzuje sie bo mamusia za malo przytulala albo ustroj panstwa byl zly.....

Pozdrawiam!

_________________
'Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać
Ale miłość moja nigdy nie odstąpi od Ciebie
Mówi Pan'


Pt sty 10, 2014 11:20 am
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Neurotyk, neurotyczka?
No tak macie rację zarówno -chrz-, jak i -merss-. Jest to problem- nasza próba w znalezieniu się i podołaniu takim sytuacjom. Nie da się nikomu tego uniknąć, bo po prostu żyjemy wspólnie z innymi. Nabywamy nieświadomie na początku różne nawyki, przenosimy je z kolei na innych i.t.d. Dobrze by było wchodząc w związki małżeńskie resetować swe zachowania i na nowo budować siebie z udziałem tej drugiej osoby. Wtedy to nawet wypaczenia które by się pojawiły nie były by powodem do wzajemnych oskarżeń, bo podobnie byśmy się zachowywali. No ale to stan wymarzony i jak dotąd, przez nikogo, w sensie złotego środka nie rozwiązany. A tak to jesteśmy sumą błędów naszych poprzedników, czyli rodziców i rodzin z obu stron. Kościół stawia na miłość, jako najsilniejszy z więzów, mogący przełamać wszelkie podziały. Jednak jak wiemy to nie wystarcza. Jedynie co można uczynić, to po prostu zezłościć się na ten stan i zamknąć się na to, co się przez niego dzieje. Patrzeć tylko na użyteczne rzeczy, lecz to wymaga ofiary, bywa że tylko z jednej strony. Ofiara oznacza że nie podnosimy tego tematu, a tylko to co jest wartościowe i konieczne. Tu jednak trzeba być gotowy, na nieambitne życie. Na bycie gorszym od innych w naszych dokonaniach. A jak chcemy utrzymać dalej związek, to nie mamy wyboru. Lepiej cierpieć, nie drapiąc dalej tych ran, aniżeli jeszcze je powiększać. Tu jednak trzeba, by było dobre słowo dla cierpiącego z innej strony, od innych, trzeba należeć wtedy czynnie, do wspólnoty najlepiej Kościelnej, by tam rekompensować sobie swoje poświęcenie, w sposób duchowy. W Kościele jest w wielu miejscach, wiele różnych wspólnot, tam można znaleźć dla siebie przystań. Życzę sił!


Pt sty 10, 2014 11:39 am
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 9:57 pm
Posty: 2541
Lokalizacja: jestem z lasu
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Neurotyk, neurotyczka?
Dużo “napisano” o postawach i zachowaniach neurotycznych. Jak to ma się do zachowań w stosunku do osób, które wykazują tego typu cechy. Nic się nie da zrobić, no chyba, ze sam “typ” zechce. No ale jak ktoś odczuwa gniew i wzburzenie, na samo wspomnienie bliskiej osoby (ich interakcji), to coś powinien zrobić, ponieważ to już jego problem z jego emocjami. Więc co ma robić? Albo zmienić drugą osobę (!) w sensie wpływu na jej osobowość (no ale przecież się nie da a jakby się dało to pojawia się możliwość, że chodzi o widzimisię a nie "normalność"), albo się od niej uniezależnić (zmieni co najwyżej postawy i zachowania w stosunku do własnej osoby, zawsze to coś, choć brzmi kiepsko ponieważ będzie to zmiana wymuszona sytuacyjnie i powierzchowna), albo (zakładam, że na samym końcu, choć droga wydaje się być króciutka) poszukać możliwości fizycznej separacji... A gdyby tak spróbować coś zrobić z tym własnym gniewem i wzburzeniem? Zamiast "przeżywać" i analizować/wyliczać czyjeś neurotyczne postawy, działac, dając przykład “normalności” w sensie życzliwości, bezinteresowności, zaangażowania, brania odpowiedzialności za relację na siebie, podejmowania osobistego wysiłku pomimo obiektywnych trudności, celowo z wizją do czego ma to doprowadzić (pozytywnej odpowiedzi drugiej strony i własnego nabycia nowych umiejętności)?


Pt sty 10, 2014 1:56 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16900
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Neurotyk, neurotyczka?
Radzenie sobie z gniewem to zupełnie inny temat, zresztą niezwykle szeroki. To temat o emocjach i dotyczy każdego człowieka. Gniew jest wpisaną w biologię człowieka emocją, która stymuluje do podjęcia walki. Odziałuje na organizm powodując zmiany fizjologiczne. Jest obojętny moralnie. Grzechem głównym jest pielęgnowanie gniewu, którego rezultatem jest wrogość- postawa prowadzaca do ranienia zachowaniem pozbawionym miłości. Mamy prawo się gniewać, nie należy więc tłumić tej emocji.
Psychiatrzy twierdzą, że ludzie zdrowi rozpoznają swój gniew i odnajdują właściwy sposób jego neutralizacji- jest na to wiele sposobów.


Pt sty 10, 2014 2:40 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 9:57 pm
Posty: 2541
Lokalizacja: jestem z lasu
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Neurotyk, neurotyczka?
A jak się mają te ogólniki do postaw i zachowań w stosunku do osób znerwicowanych? Zresztą nieważne, może to po prostu "upierdliwość" merss. Żeby nie nadużywać pojęć psychologicznych i nie pisać o jakichś zda tych płytach.


Pt sty 10, 2014 3:13 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16900
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Neurotyk, neurotyczka?
Po raz kolejny czytasz nieuważnie. Emocje rozwadniaja ten temat. Zasygnalizowalam więc, że to odrębny temat (jest wątek w dziale katolickim, tam można kontynuować). Nie są też przypisane neurotykom.
Neurotyków wyróżniają patologiczne mechanizmy obronne i brak umiejętności radzenia sobie z emocjami. Prowadzą też wiele nieświadomych gier neurotycznych. Jak na temat ogólny można i o nich wspomnieć.

I jeszcze jedno. Nie ma dowodów na zdeterminowanie genetyczne tego złożonego zaburzenia. Można mówić o pewnych predyspozycjach. Padło bowiem takie stwierdzenie. Szkielet naszej osobowości kształtuje się do piątego roku życia, stąd obserwacje o wrodzonym charakterze. Neurotyczni rodzice kształtują takie też dzieci.


Pt sty 10, 2014 4:42 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So wrz 11, 2010 10:25 pm
Posty: 598
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Neurotyk, neurotyczka?
chrz napisał(a):
Przede wszystkim nie staram się zrzucać winy za moje emocje na inna osobę.


To w czym upatrujesz zródła swoich emocji ?

witoldm napisał(a):
A tak to jesteśmy sumą błędów naszych poprzedników, czyli rodziców i rodzin z obu stron. Kościół stawia na miłość, jako najsilniejszy z więzów, mogący przełamać wszelkie podziały.


Miłość i nierozerwalność małżeństwa. W efekcie bywa ze małzenstwo staje sie ringiem, z ktorego zejsc z roznych powodów nie chcą, gdzie małżonkowie się "naparzają" i dopiero konczą kiedy są znoszeni z niego "nogami do przodu".

witoldm napisał(a):
W Kościele jest w wielu miejscach, wiele różnych wspólnot, tam można znaleźć dla siebie przystań. Życzę sił!


Byle by przystań nie okazała się stronniczym wsparciem, bo to moze utwierdzić w przekonaniu, ze to ja mam racje i dac siłe do dalszej walki.

merss napisał(a):
Psycholog nic nie może, jeśli neurotyk nie widzi problemu w sobie. Jest doskonale zabezpieczony mechanizmami obronnymi, by go nie zobaczyć.



Kiedys powtórzyłem zdanie, ze piwnica neurotyka otwiera sie od srodka (znanemu mi towarzysko) psychoterapeucie z certyfikatem, ba nawet z certyfikatem supervisora PTP i usłyszałem:

- A kto ci takich głupot naopowiadał.

_________________
Mój Bóg ma związane ręce.


Pt sty 10, 2014 8:41 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16900
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Neurotyk, neurotyczka?
bogdank67 napisał(a):
A kto ci takich głupot naopowiadał.

Uważa, że psychoterapeuta wykona za neurotyka robotę czy wynaleziono tabletki?


Pt sty 10, 2014 8:46 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Śr kwi 18, 2012 12:28 pm
Posty: 753
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Neurotyk, neurotyczka?
merss napisał(a):
Znacznie łatwiej pogodzić się nam z chorobą psychiczną. Tu widzimy, że dana osoba nic nie może.


A skąd przekonanie, że neurotyk może? Nie ze złej woli czy podłości świadomej nie zauważa tego czy tamtego , nie ze złej woli interpretuje rzeczywistość tak a nie inaczej i reaguje jak reaguje.
Pewne możliwości są dla neurotyka dokładnie tak samo niedostępne jak dla osoby chorej psychicznie, choć z innych powodów są niedostępne oraz inaczej się prowadzi leczenie.


Pt sty 10, 2014 10:49 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 378 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 26  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 65 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL