Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 3:09 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 
 Hormon szczęścia, czyli subtelny mechanizm sterujący nami. 
Autor Wiadomość
Odpowiedz z cytatem
Post Hormon szczęścia, czyli subtelny mechanizm sterujący nami.
Na początek artykuł, z którego zaczerpnąłem informacje o tym temacie.
https://portal.abczdrowie.pl/hormon-szc ... o-niedobor
Kolejne zagadnienie o wielkim znaczeniu,jest organ zwany tarczycą.
https://www.zikodlazdrowia.org/blog/tar ... QMQAvD_BwE
Oraz szyszynka.
https://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/ ... -gnwW.html
Najwięcej z tego jak wyglądamy, funkcjonujemy,zależy od tarczycy.
Dalej to już jeśli chodzi o subtelne sterowanie nami, inaczej duchowość, inaczej nasze samopoczucie, to zachodzi ono w mózgu sterowane przez szyszynkę.
No i hormon szczęścia, jako uzupełnienie naszego, w zasadzie uzależnienia od naszej konstrukcji fizycznej organizmu. A ściślej procesów sterowania, z udziałem tych trzech czynników.

Dla mnie w zasadzie po przeczytaniu tych artykułów, jest jasne kim jestem i co determinuje mnie w tym jak siebie odbieram.
Tu chcę podkreślić, że to jak się zachowuję, zachowujemy. Zależy od równowagi, bądź jej braku, w zachodzących w nas procesach. Dopiero jeśli ta równowaga jest stabilna. my możemy w sposób dobry spełniać swe i innych oczekiwania. W innych przypadkach mamy z sobą i z innymi kłopoty, brak zrozumienia itd.
Co prawda można je ograniczać, poprzez różne naciski i formację. Inaczej przekraczanie swoich ograniczeń, związanych z brakiem wyżej wymienionej równowagi. Lecz z różnym skutkiem. Bo to są działania zastępcze, ingerujące w skutki tego co nie działa w nas dobrze. A nie bezpośrednia naprawa tego, co jest niezbyt sprawne.
To takie wstępne refleksje, kogoś kto widzi we wszystkim mechanizmy, które podlegają zepsuciu. A do których można dotrzeć i widzieć problem u podstaw.
To mój wstęp by inni mogli też idąc za tematem, coś cennego dla siebie wnieść. W tak fundamentalnie ważnym temacie.
By po zapoznaniu się z zagadnieniem, każdy mógł inaczej spojrzeć na to co inni czują, dlaczego inni tak a nie inaczej piszą, postępują. To najważniejszy temat w drodze ku wzajemnej wyrozumiałości.
Zapraszam.


Pn kwi 27, 2020 9:18 am
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Hormon szczęścia, czyli subtelny mechanizm sterujący nam
Mechanizm który nami zarządza, ma swój motywacyjny do działań charakter. Daje w nagrodę za nie, poczucie spełnienia. Lecz z powodu naszej ułomności, czy tylko przeciwności losu. Więc braku skutecznych działań. Daje też poczucie braku spełnienia. Co zwykle jest przytłaczające dla naszej osobowości. Dla wielu o słabej woli jest to nawet pogrążające, zniechęcające. Więc coś przeciwnego do tego, co powinno być. Dlatego warto wzmacniać siebie wiarą w swe możliwości.

A już na pewno nie powinno się poddawać, czy demotywować. Poprzez godzenie się ze swą nie możliwością działań. Tu trzeba też dobierać sobie swe bliskie osoby, które motywują nas do działania i unikają zniechęcającuch nas obciążeń. Inaczej to nie wytrzymamy długo takiego stanu rzeczy.
Nie bądźmy cierpiętniętnicy, bo to próżny stan. Unikajmy innych cierpiętników, bo ci nas upodobnią do siebie. Poprzez ciągłe i próżne narzekanie. Tak należy wykorzystywać to, co takie mechanizmy z nami czynią. Nie po to poznamy siebie, by z tym nic nie robić. A liczenie na innych, nie zawsze się sprawdza.


Śr kwi 29, 2020 3:01 pm
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Hormon szczęścia, czyli subtelny mechanizm sterujący nam
Teraz pytanie, jeśli jesteśmy do proszczęśliwości stworzeni. To gdzie siedzi demon naszych nieszczęść? Jeśli mamy swą budowę, tylko na zasadzie motywacyjnym uczynioną. Choćby na zasadzie, że nasze nieszczęścia są przeznaczone także, do jeszcze większej motywacji naszej.

Więc nie ma w nas konstrukcyjnie miejsc, pogrążających nas. Nie ma miejsc odpowiadających za nasz ubytek sił, ubytek szczęścia, ubytek motywacji.

To co nas czyni nieszczęśliwym, przynajmniej w samym naszym odbiorze naszej osobowości?
Wypadało by mniemać że to co stanowi o naszym nieszczęściu, jest natury duchowej. Co oznacza fizycznie nie istniejącej. A jest to za sprawą samego braku, czy tylko niedoboru zaspokojenia, hormonem szczęścia. Taki stan tłumaczy to że jest to efekt duchowy, nie fizyczny naszej budowy.
Przynajmniej na obecnym etapie znajomości naszej budowy konstrukcyjnej, należy tak to widzieć.
Czyli co? Przerwy w zaspokajaniu, bądź ich zbyt małe bodźce, sprawiają u nas efekt nieszczęścia. Które to już wyraźnie jest przez nas odczuwane. Był by to efekt czegoś z niczego, jeśli chodzi o naszą konstrukcję.

To wyjaśnia konieczność istnienia duchowej wiary religijnej. Uczącej nas, jak nie doprowadzać siebie, do stanów odczuwania typu nieszczęście. Czyli antidotum na stan niedoborów, źle na nas wpływających.
Coś czego nie ma fizycznie, a jest nam z tym źle, jest koniecznością niwelowania tego stanu z zewnątrz nas.

Inaczej to jesteśmy igraszką swego losu, przeznaczenia ku naszej radości. A raczej nie rozumienia tego że przerwy, czy braki swych zaspokojeń szczęścia. Nie są czymś złym dla nas. Nie zrozumienia tego że nasza radość, jego poczucie. Są dodatkiem do naszej konstrukcji, a nie sednem tej konstrukcji.

Zrozumienie tego kim jesteśmy, wyzwala nas z niechcianego stanu. Braku poczucia w bycia szczęśliwym. To by tłumaczyło to co doznajemy i dlaczego tak a nie inaczej doznajemy.
Uważam tą wiedzę za kluczowe do tego, by odnaleźć się w tym świecie.
A wy?


Pt maja 01, 2020 10:01 pm
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16877
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Hormon szczęścia, czyli subtelny mechanizm sterujący nam
Poczekaj na adwersarzy, to nie blog.


Pt maja 01, 2020 11:56 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18234
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Hormon szczęścia, czyli subtelny mechanizm sterujący nam
"Ciekawy" pomysł. Jesli coś sprawia mi przyjemnosć, a coś nie, to znaczy że nie mogę się powstrzymać od robienia tego co przyjemne ani zrobić nic, co mi przyjemności nie sprawia? ;)
Ani nie ma znaczenia prawdziwe szczęście, nie wynikające z prostych potrzeb?

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


So maja 02, 2020 1:04 am
Zobacz profil WWW
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Hormon szczęścia, czyli subtelny mechanizm sterujący nam
No to może być ciekawe. Co to znaczy prawdziwe szczęście, nie wynikające z prostych potrzeb? Czy można Sczęście klasyfikować? Bądź wycenić na wartościowe bądź nie? Co stanowi podstawę do takich wycen?


So maja 02, 2020 7:23 am
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18234
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Hormon szczęścia, czyli subtelny mechanizm sterujący nam
witoldm napisał(a):
No to może być ciekawe. Co to znaczy prawdziwe szczęście, nie wynikające z prostych potrzeb? Czy można Sczęście klasyfikować? Bądź wycenić na wartościowe bądź nie? Co stanowi podstawę do takich wycen?
No cóż, czyżby nie można było odróżnić i wycenić wartości szczęścia polegającego np. na przyjęciu Najświętszego sakramentu i "szczęścia" (niewątpliwie poprzez "hormon szczęścia") ze zjedzenia tabliczki czekolady?

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


So maja 02, 2020 12:59 pm
Zobacz profil WWW
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Hormon szczęścia, czyli subtelny mechanizm sterujący nam
No właśnie. Czy ja czy Ty, pewnie nie mamy z tym problemu. Bo wiemy co przeżywamy i dlaczego. Problem jest, gdy chcemy to szczęście podzielić na wartościowości. Jak to wyjaśnić innym? Prawdziwość szczęścia, oraz szczęście na niby, bo tak to zabrzmiało w kontekście twej wypowiedzi. Dobrze być w tak istotnym temacie jednoznaczny. Bo sam hormon szczęścia, wykazuje samo szczęście. Tu nie ma wątpliwości. Za to jak to szczęście określimy, odpowiadają nasze zmysły. Gdy nimi się kierujemy. Ze zmysłami, może być już nie tak oczywiście. Bywają chwiejne.
Podajesz przykład z przyjęciem N. sakramentu, wobec zjedzenia czekolady.
Więc co tak bojaźliwie? Przyjęcie N. Sakramentu, to obfitość wyższych uczuć na bazie szczęścia, zwykle przez dłuższy czas trwające. A zjedzenie czekolady, to raczej rozkoszowanie się jej smakiem, o ile ją lubimy. Szybko znikakące to uczucie. Jak byśmy już mieli rozwijać ten temat, to tak trzeba by do tego podejść.


So maja 02, 2020 3:42 pm
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18234
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Hormon szczęścia, czyli subtelny mechanizm sterujący nam
Wybacz, ale problem wydaje mi się wydumany.

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


So maja 02, 2020 8:25 pm
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7274
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Hormon szczęścia, czyli subtelny mechanizm sterujący nam
Dopamina dużo daje zadowolenia z życia.

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


So maja 02, 2020 8:27 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Hormon szczęścia, czyli subtelny mechanizm sterujący nam
Barney napisał(a):
"Ciekawy" pomysł. Jesli coś sprawia mi przyjemnosć, a coś nie, to znaczy że nie mogę się powstrzymać od robienia tego co przyjemne ani zrobić nic, co mi przyjemności nie sprawia? ;)
Ani nie ma znaczenia prawdziwe szczęście, nie wynikające z prostych potrzeb?

Jeśli problem wydumany, to co miało to powyższe znaczyć?
Uznałem że chcesz pogłębić temat samego szczęścia. Sprawdzałem co masz na myśli. Za język nie zamierzam ciągnąć. Jak masz coś w temacie konkretnego do napisania, to pisz coś więcej. Bo czytam to co piszesz, jak by było od niechcenia.

Podzieliłem się tematem, bo ma on duże znaczenie w tym jak się ludzie zachowują. Jeśli formacja duchowa w kwestii hormonu szczęścia, nie jest konieczna. To po co ją stosować, hormon zrobi swoje. Wielu nawet na tym forum czerpie radość, jak drugiemu dokopie. Hormon nie rozróżnia tego z czego czerpana jest radość. Wykrywa ją i już. A że wielu się potem obraża, to w czym problem, tak by to wynikało. A jak dojdzie do gniewu i odwetu. to też nie ma to znaczenia, jeśli nie widzisz w tym problemu. Niech się wzajemnie ludzie pozabijają, jeśli to ich uraduje. Byle hormon pobłogosławił radością takiemu człowiekowi. Czy pokonanie wroga nie daje zwycięzcy radości, czy nie czuje się szczęśliwy? Tylko taka opcja to już nie tą Chrystusową, że jeden drugiemu jest bratem.
Wybacz za dosadne wyjaśnienie, ale może to pozwoli na spojrzenie jednak na istotny problem.


So maja 02, 2020 9:35 pm
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Hormon szczęścia, czyli subtelny mechanizm sterujący nam
Podaję link do artykułu, bo uznałem za ciekawe to, jak może mózg płatać człowiekowi figla. Polecam przeczytać, może to pomoże wyrobić sobie dystans do niektórych wypowiedzi na forum.
https://kopalniawiedzy.pl/cyfry-swiadom ... lein,32241


Śr cze 24, 2020 10:58 pm
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Hormon szczęścia, czyli subtelny mechanizm sterujący nam
I jeszcze o poczuciu szczęścia bądź nie. To już moje przemyślenia. Najpierw co się może dziać, gdy powstają zaburzenia w przepływie dopaminy, więc poczuciu szczęścia. Mogą te zaburzenia powstać konstrukcyjne genetycznie. Mogą powstać zmiany z warunków życia wynikłe, typowe warunki wychłodzeń zimowych i wirusowe zapalenia, różna postać grypy. Wtedy też każdy z nas odczuwa przynajmniej czasowo, obniżenie poziomu szczęścia. Co w przypadku wydłużonych okresów, nazywamy depresją. Na bazie poczucia szczęścia funkcjonujemy wszyscy bez wyjątku. I teraz ciekawe konsekwencje niedoboru i braków w poczuciu szczęścia. Różna jest reakcja na wcześniejszy brak poczucia szczęścia. A zwłaszcza tak zwane uzupełnienie, nadrobienie, tego wcześniejszego braku poczucia szczęścia. Im dłuższa przerwa w tym poczuciu, tym większa potrzeba intensywniejszego przeżywania potrzeby poczucia szczęścia. Coś na zasadzie nadrobienia zaległości. Niby oczywiste i normalne, lecz konsekwencje tego są już nie normalne. A bywa że nawet krzywdzące nas, czy innych, a nawet tragiczne. No bo np. brawura na drogach. Wiadomo szybka jazda dodaje adrenaliny, a jej większy poziom, przekłada się na uzupełnienie dopaminy. Czujemy się wtedy zaspokojeni w tym czego odczuwaliśmy wcześniej brak. A jeśli byliśmy w stresie, bądź w depresji, to takie z nich wyjście jest jak balsam kojący. Czy stosowanie różnych używek, choć na chwilę sprawia takie zaspokojenie. No a patrzenie na innych czy oni też mają takie niedobory. A jeśli nie, no to zazdrość, co się tak cieszysz powstaje kontrreakcja. Jeśli stłumiona w sobie, to jest w porządku. Gdy jednak jakaś forma złośliwości wobec innych, posłuży danej osobie do niwelowania swego poczucia braku szczęścia, no to jest to w ogólnym ujęciu złym zachowaniem. Tu kochanie kogoś, oznacza unikanie złośliwości wobec niego. Pozwalanie sobie na odpuszczenie niwelacji niedoboru poczucia szczęścia wobec danej osoby. Niby to powinno obowiązywać także wobec każdej innej osoby. Jednak nie jest to takim łatwym do opanowania odruchem. Możliwym często tylko do stosowania wobec tych których kochamy. Często nie umiemy stosować tych kryterii wobec osób, których nie darzymy uczuciem. A wprost jest to gratką, do wyżywania się na osobach których nie lubimy, niezależnie od istotnych bądź pozornych powodów tego stanu.

Widzicie jak wielki wpływ wywiera na nasze zachowanie, więc i osobowość. To co jest dla nas chciane, oraz inne nie chciane, w tym by czuć swe szczęście. To jest to o czym mówimy moralność, inaczej nie krzywdzenie innych. Wiara w Boga, to centrum formacji człowieka w kierunku unikania krzywdzenia innych. Najstarszy sposób unikania zła. To nie jakaś ponadnaturalna interwencja, zwyczajne przekierowywanie naszych potrzeb poczucia szczęścia, więc i naszych zachowań. Myśląc inaczej, nie umiemy rozeznać tego, jaka jest tu w tym nasza rola. Okazuje się jednak, że jest ona na prawdę całkowita. Inaczej jeśli sami o to nie zadbamy, to nic na lepsze w tym się u nas nie zmieni. A potem to już tylko larum do Boga. Że cały świat sprzeciwia się nam. Tego nie da się nie wiedzieć i nie brać w swym życiu pod uwagę. To takie minimalnie uproszczone wyjaśnienie, jak w nas dochodzi do zwyczajnie pojmowanych nieszczęść, o przeróżnych konsekwencjach. Oraz o pomocnych w takim dylemacie sposobach, unikania niechcianego dla każdego z nas stanu. I tych obojętnych nie krzywdzących metodach i tych co wiodą do kolejnych niechcianych przez nas wydażeń. Mamy wolny wybór ich stosowania. Tu nasza wolność ma całą przestrzeń do zagospodarowania. Mamy całkowicie tu wolną wolę w sposobie posłużenia się metodami unikania niechcianego, braku poczucia szczęścia. A to jak na nas oddziałowywują inni, by na nas wywrzeć presję. Jest tylko argumentem pomocniczym, nie zabierającej nam naszej wolnej woli wyboru. Każdy posługuje się argumentami, by wybrać najodpowiedniej. Takie są granice wolnej woli, oddzielające nas od dowolnej wolnej woli.

Nie bierzesz pod uwagę swego poczucia szczęścia, o ile potrafisz tak żyć. Nie dotyczy ciebie opisana wolność ( wolna wola ), w unikaniu stanów braku poczucia szczęścia. Pozostaje brutalna prawda swych możliwości życiowych.
Napisałem to pod kątem sądu ostatecznego, inaczej stanu i kondycji ludzkiej. By można było nie mylić się w tym opisie. A mieć pomocne zrozumienie tego, z czym w życiu się zmagamy. By znać swój status.


Pt lip 10, 2020 9:20 am
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL