No tak- rzeczywistość jest taka a nie inna, więc nic w niej nie zmieniajmy.
Prezentujesz jakąś wiarę w mechanizmy, które same z siebie są, więc człowiek nie ma nic do zrobienia z nimi, nawet jeśli są utrudnieniem w czymś.
Lecz tak jak piszesz że rzeczywistość jest taka, to jest też i taka że człowiek dąży do usprawnień.
Niezależnie jak jest teraz, przychodzi czas na zmiany i one następują.

Czyż nie po to trudzą się naukowcy by coś zmienić usprawnić?
Czy językiem nie mogą się zająć, jeśli tyloma bardziej skomplikowanymi rzeczami się zajmują?

Pewno mogą lecz nikomu na tym nie zależy.
Jest taki trend lepiej coś wyprodukować, aniżeli naprawić.
Lepiej stworzyć nowy język,( przykład komputerowy) aniżeli adoptować ten co jest do potrzeb.

Pójście na łatwiznę kosztem porządku, harmonii.
To też rzeczywistość.
Jakiś to ład jest, tylko co na to nasza natura (klimat itd,).
A to już nie jest rzeczywistość której należy chcieć.
No ale to moje zdanie.
Ty możesz to olać albo się zgodzić.

A jak chcesz zmienić język? Podziel się światłą myślą, ośrodki normatywizujące na pewno chętnie się dowiedzą...



Mechanizmy języka jak mechanizmy rynku - nie ma czegoś takiego jak jednolity twór zwany rynkiem. Jest suma bardzo, bardzo wielu drobnych transakcji. Nigdy nie zastygają w bezruchu, ciągle się dzieją. Nawet my, pisząc na forum, przetwarzamy język.
Nikt się jednak nie kłóci, że są mechanizmy rynku, mechanizmy ewolucji. Nie dlatego, że ktoś je narzucił. Są jak pogoda: zachodzą pewne warunki, to dzieje się to i to. Nie "samo z siebie", ale też nie-sterowalne.



I tu nie masz racji, bo zajmują się, niektórzy bardzo intensywnie. Nazywa się to polityką językową i jest zjawiskiem bardzo gruntownie badanym od wielu lat. Tym intensywniej, im większe ma powiązania z "normalną" polityką.
Jednak pomimo wysiłków, tak jak pisałam - można w ograniczonym stopniu wpływać na zjawiska tak ogromne i złożone jak mowa ludzka, a i ostatecznie wpływ ten jest weryfikowalny na poziomie jednostkowym oraz w czasie.



Pokolenia językoznawców mozolą się, by naród nie robił błędów językowych - jak im idzie? Wiesz może?



Języki informatyczne to jest zupełnie inne zjawisko niż języki naturalne, więc przykład nic nie wnosi.



Ja ci tylko piszę, jak temat wygląda od strony naukowej. Trochę ciężko mi dyskutować z kompletnym laikiem, ale staram się pewne mity rozwiewać. Jak na przykład to, że nikt się "czystością" języka nie zajmuje. Nieprawda, całe sztaby ludzi się zajmują. Ze skutkiem wiadomym.

No dobrze o to mi chodziło byś wreszcie nie była taka sztywna i napisała że są trudności bo tak rzeczywiście jest, a nie tylko nie da się i już.

Bo na logikę to dobrze by było uprościć komunikację słowną, a czas wygospodarowany tak można zużyć na tworzenie dzieł.
Sama pewno spostrzegasz ile czasu potrzeba by coś innym wyjaśnić, a pochodzi to z innej kultury słowa.

Poza tym ludzie już przestają zapoznawać się z możnościami zwłaszcza techniki, bo jest to dla nich trudne do zrozumienia.
Nieznajomość języka ma tu dużą rolę.
Tak więc postęp jest a wykorzystanie jego możliwości niezbyt pełne.
Co z kolei nie pozwala na rozwiązanie choćby do końca problemów egzystencjalnych.
Same się nie rozwiążą.

Wszystko na tym świecie to naczynia połączone.

Sęk w tym, że nie zawsze głównym celem jest, by komunikat był jak najprostszy. Są sytuacje, gdy pewien poziom zawiłości jest niezbędny, by oddać precyzyjne sensy, np. w nauce czy w prawie.

Zastanawia mnie czy ktoś ma jakieś namiary na jakieś artykuły na temat jakim językiem posługiwano się przed wybudowaniem wieży Babel. (Hades)

Kiedy konkretnie wybudowano wieżę Babel? Proszę podać z dokładnością do 500 lat.

Daj mi troche czasu ...
Obecnie troszkę mnie pochłonęło cos innego..... I teraz mam sporo czytania..

Nie ma sprawy, cierpliwy jestem, poczekam.
A ustalenie daty jest najistotniejsze w tym wątku. Jak będziemy wiedzieli kiedy, to będziemy wiedzieli też, jaki okres oznacza przed. A gdy już to będziemy wiedzieli, to będziemy się mogli sensownie zająć analizą ewolucji języków.

Wieża babel to jest tylko pewna idea i nie było takiej inżynierskiej budowli ( według mnie)
Chodzi i tutaj o wczesne chrześcijaństwo. Dopuki ludzie słuchali Boga, to mówili jednym językiem ( rozumieli się) jak przestali słuchać Boga, to ich pycha sięgnęła nieba i Bóg pomieszał ich języki ( przestali siebie nawzajem rozumieć) zaczęły powstawać kolejne herezje i kłótnie o władzę. Każdy zaczął budować po swojemu. Jak wybudowali, to widać. ( to są takie moje przemyślenia na ten temat)

W kontekście tytułu wątku wg mnie warto zwróci uwagę na trzy elementy ukazane w biblijnej historii wieży Babel: wspólny język, pomieszanie języków, rozproszenie ludzi.

Prowadzone o wielu lat naukowe badania lingwistyczne ujawniły, że istniał wspólny język - praindoeuropejski, którym posługiwali się ludzie na obszarze Eurazji (między środkową Europą a centralną Azją) w okresie ok. 7 - 4 tys. lat p.n.e.
Na przełomie 4 i 3 tysiąclecia p.n.e. rozpoczyna się rozpad wspólnoty praindoeuropejskiej, różnicowanie języków połączone z migracjami ludzi.
Z tego co się zorientowałem, to nie znaleziono żadnych zapisów tego wspólnego języka. Najstarsze znane zapisy powstałych języków po rozpadzie to 2 tysiąclecie p.n.e. (anatolijski, greckie pismo linearne B)

To co jednak jest istotne to fakt, że Biblia choć nie w sposób naukowy to jednak dokładnie przedstawia historyczne wydarzenia potwierdzone przez badania naukowe.

Przyjmując wyniki badań lingwistycznych dotyczących rozpadu wspólnego języka to wychodzi, że przerwano budowę pod koniec 4 tysiąclecia p.n.e.

To ciekawe.
Jednak istniały języki starsze niż ten praindoeuropejski.

2690 pne Egipt (hieroglify z Seth-Peribsen (2 Dynastia))
"proto-hieroglify" 3300 pne (Naqada III; Abydos, Egipt, Narmer Palette)

26 wiek pne Sumer (tu najstarszy znany text świata o ile mozna to tekstem nazwać) bo rok 3500 pne ( Kish tablet)



Dalej Sumer: zapiski z Uruk i Ur to rok około 2900 pne.

2400 pne Akkadian (nie wiem jak po polsku ).

Podajesz przykłady języków/pisma młodszego, a nie starszego od praindoeuropejskiego (7-4 tys. p.n.e.).
Poza tym z tego co się zorientowałem np. język egipski na podstawie pisma został zaklasyfikowany do języków afroazjatyckich, a nie indoeuropejskich.
To inny region geograficzny. Podobnie w przypadku sumeryjskiego.

Ale nie "doktoryzowałem" się z lingwistyki.

Masz rację faktycznie klasyfikacja teoretyczna wskazuje na to że to młodsze języki. Mnie jednak interesuje to , co mozna udowodnić. Czyli te języki na które mamy konkretne przykłady (w formie odkopanych tablic, papirusów , kamieni czegokolwiek). Teoretyka nie zawsze sie sprawdza - czyli mówiąc prościej - moze okazac sie że afroazjatyckie czy indoeuropejskie jęzory mogły poprostu realnie nigdy nie istnieć.

Pozostaje nam Sumeryjski z najstarszym wyryciem pisma które dotychczas odkryliśmy. 3500 pne.
Kish Tablet


Natomiast jak to datuja tez nie wiem, na podstawie znalezionych obok przedmiotów organicznych - (bo kamieni nie datuje sie węglowo) - czy można im zaufać?

4000-3500 r p.n.e byłoby dość realnym wynikiem dla umiejscowienia tam wieży Babel myślę. Cywilizacja Sumeru, Babilończyków czy Egiptu to już cywilizacje powstałe po rozproszeniu języków więc wieże budowano wcześniej. Generalnie ,,naukowe badania'' będą tak prowadzone aby mieszać żeby przypadkiem ludziska nie dowiedzieli się że Biblia to najlepsza książka historyczna Ludzkości(wiarygodna).

https://swiato-podglad.pl/historia/sensacyjne-nowe-dowody-potwierdzaja-istnienie-wiezy-babel

Tutaj taki przykład mieszania właśnie, niby chodzi o konkretny biblijny obiekt ale ten Naukowiec umiejscawia budowlę w złym okresie historycznym za panowania Nabuchodonozora II więc to nie Biblijna wieża Babel. Co ciekawe jak wpiszecie w Google tą nazwę będziecie mieli pokazaną lokalizacje wieży. Morał z tego jest taki, Biblijne opowieści są lansowane jako mity jednakże odkrycia archeologiczne potwierdzają Biblijną historię.

Taka moja refleksja, może Babilon jest pozostałością po większym kompleksie czyli...wieży Babel.