Pozwolę sobie wtrącić się, bo choć mnie również pewne zwroty niepokoją, to jednak chciałabym od Yarpena uzyskać biblijne sformułowanie wskazujący, że współczesna interpretacja śmierci nie stoi w opozycji do przykazania: nie zabijaj.

Przykro mi, ale ja nie jestem protestantem, abym miał Ci wyszukiwać biblijne sformułowania na ten temat. Dla mnie jest wystarczające to, że Kościół orzekł, że transplantacje narządów pobieranych od zmarłych jest absolutnie dopuszczalna i nigdzie nie sprzeciwia się temu, iż stosuje się medyczną definicję śmierci wskazującą na to, że zgon następuje w momencie śmierci pnia mózgu.

Bo pobieranie narządów od zmarłych nie jest niczym złym, jednak manipuluje definicjami wprowadzają w błąd również ludzi wierzących, ludzi Kościoła, a Ty nie powinieneś bazować na tym, że gdzieś wkrada się niezrozumienie i błąd. Akurat nauka i medycyna są tymi dziedzinami, w których możliwe są nadużycia, a już tym bardziej w czasach, kiedy praktycznie nie ma niezależnych mediów, które odkopałyby te wszystkie brudy.

Rozumiem, że według ciebie papieże popadli w błąd, skoro nie protestują przeciwko współczesnej definicji śmierci i nie pouczają katolików, iż nie powinni zgadzać się na pobieranie narządów do przeszczepów od ludzi, u których stwierdzono śmierć mózgową?

^Wypowiem się jak rasowy modernista: a gdzie papież wypowiedział się nieomylnie o definicji śmierci? Bo przecież zwyczajne nauczanie papieży (np. o historyczności Księgi Rodzaju) podobno nie jest nieomylne, ergo - może być błędne.

Wspolczesni Papieze popelnili wiele bledow.



Ten komu wyrywaja zyjace, bijace serce nie ma mozliwosci wypowiedziec sie (wtedy, gdy mu to czynia) czy chce by mu zabierali.

Poniewaz takiego "uznali za zmarlego".

Lecz jezeli on jest "martwy", to dlaczego "podtrzymuja go przy zyciu" za pomoca roznej "apartury", by mu moc wyrwac serce do "przeszczepu"?

Dlatego, MJ, że organy wewnętrzne bardzo szybko ulegają degradacji po zatrzymaniu akcji serca. Z tej przyczyny osobę, u której stwierdzono śmierć mózgową, sztucznie się wentyluje i podtrzymuje jej akcję serca, aby do tej degradacji nie doszło i pobierane narządy były w możliwie najlepszym stanie w momencie ich przeszczepiania.

Jezeli zatem podtrzymuja przy zyciu, to znaczy, ze zyje.
Czemu wiec mowia, ze "pobieraja od martwego"?

Martwego serca nie przeszczepia !


Bo- jak to Ty mowisz- "uleglo degradacji".

Yarpen

Rozumiem, że według ciebie papieże popadli w błąd, skoro nie protestują przeciwko współczesnej definicji śmierci i nie pouczają katolików, iż nie powinni zgadzać się na pobieranie narządów do przeszczepów od ludzi, u których stwierdzono śmierć mózgową?


Skoro istnieją doniesienia, że osoby już niemal przeznaczone pod nóż wybudziły się, widocznie jest tu błąd - oślepłeś? Nigdzie też nie widziałam, by papieże komentowali ten rodzaj historii poszczególnych osób. Może to jest wina tego rodzaju, że niewygodne fakty w naszym świecie są wymiatane pod dywan i nawet nie daje się ludziom szansy na zrozumienie rzeczywistości w której przyszło im żyć, a tych, którzy o tym mówią, spycha się do podziemia, tudzież doczepia łatkę oszołoma, ewentualnie stosuje się inne metody zwalczania przeciwnika (to forum super obrazuje mnogość takich stosowanych sztuczek). Przykład G. Brauna (choć to inna bajka) pokazuje nam jak traktuje się niepokornych.

Ps. Ja się plasuję w grupie oszołomów, bo chcę, jednak nie jest to łatwe zadanie, bo również w tej grupie trzeba odróżniać prawdziwych oszołomów, tudzież przebierańców, od oszołomów z klasą.

Nie kłam. Podałeś fragment z zupełnie inną wypowiedzią, a ja proszę, abyś zacytował taki, w którym św. Paweł stwierdził: "Jeśli piszę nieprawdę - niech będę przeklęty" albo "stawiam dusze, że to to mówię, to prawda"



Bo mózg jest martwy i orzeka się zgon człowieka. Podtrzymywane są jedynie funkcje ciała (oddychanie, praca serca), które pozwalają na utrzymanie przeszczepianych organów w dobrym stanie.

Wbrew sensacyjnym doniesieniom nigdy nie doszło do wybudzenia człowieka, u którego stwierdzono śmierć mózgu*.


Papieże opierają się na faktach, a nie na sensacyjnych doniesieniach.


*Gdy mózg umiera, wywiad z dr. Tomaszem Kubikiem

Mogę Ci dać innego rodzaju wywiady.

Pokaż mi przypadek np. kobiety w ciąży, która zmarła z jakichkolwiek przyczyn, uznanej za zmarłą wg dawnej definicji śmierci, a której funkcje życiowe udało się podtrzymać na tyle, by podtrzymać ciążę.

Obawiam się, że nie zmienią one niczego w fakcie, że osoba, u której stwierdzono śmierć mózgu, nigdy się nie "obudziła".


Po co? Przecież to niczego nie zmienia w tym, co wiemy na temat śmierci mózgu. Zrozum wreszcie, Ewo, że Twoje zaprzeczanie temu, iż istnieje śmierć mózgu i jest to stan nieodwracalny, nic w tym nie zmieni. Tak samo jak nie zmieni w fakcie, że żaden z papieży nie protestował i nie protestuje przeciwko pobieraniu narządów od osób, u których stwierdzono śmierć mózgową.

Czy "czlowiek jest samym tylko mozgiem"?

Bo jezeli tak => znaczy, ze dziecko poczete (np. kilkudniowe) "nie jest czlowiekiem".

Po co? Przecież to niczego nie zmienia w tym, co wiemy na temat śmierci mózgu.

To nie jest na temat, nie wiem dlaczego odwracasz kota ogonem, a przykładu mi nie pokazałeś.