Moja zona nawrocila sie po smierci ojca. Chodzi codziennie do kosciola a jak nie chodzi to modli sie w domu lub czyta ksiazki o tematyce religijnej. Z synem nie wychodzi wogole, z wspolzycia zrezygnowala 2lata temu. Nie ma normalnej rozmowy tylkoo kosciele Bogu itp. Co ja mam zrobic? Rozmawialem z zona miliony razy i nic.

Co innego ma robić zakonnica a co innego żona. Współżycie w małżeństwie nie tylko nie jest czymś "gorszym" ale jest obowiązkiem małżeńskim. Nie sądzę jednak że milion-pierwsza rozmowa coś da. Może namówienie na wspólne rekolekcje dla małżeństw?

W jakim wieku jest żona i czy jej nawrócenie nie pokryło się przypadkiem z pewnymi zmianami hormonalnymi?

zmimany zaszly po 30 po smierci ojca

Czy przed nawróceniem żona miała jakieś hobby, coś czemu poświęcała sporo czasu i to przynosiło jej radość?

Polecam gorąco rekolekcje "Dialog dla małzeństw", polegające głównie na rozmowie pomiędzy małżonkami (krótkie wspólne spotkania jedynie ukierunkowują rozmowę, rekolekcjonista daje tematy).

Mógłbyś też zaserwować książki np. o.Knotza, ale trudno powiedzieć czy Małzonka będzie chciała czytać.

Zeby to zadzialalo to druga strona musi chcieć Cie zrozumieć i wczuć się w Twoja sytacje a że jesteśmy egoistami to łatwiej powiedzieć "ona jest dziwna" niż znaleź przyczyne w sobie. Żona uciekła w relogijnosc znaczy to zapewne że nie ma miedzy wami więźi bliskiej opartej na relacji i dzielenia się swoim światem. A brak chęci współzycia może być wynikiem tego że czuje się używana bo we wspołzyciu mąż nie okazuje miłości i czułości tylko chce osiągnąć przyjemność itd. Jeśli nie jest się gotowym na przyjęcie inności drugien strony i emocji to takie rekolekcje na nic się zdadzą.

Po prostu twoja żona stała się dewotką. Racjonalne argumenty bez dodatkowego wstrząsu nie pomogą. I nie ma to nic wspólnego z katolicyzmem, czy wiarą w coś innego.

O jaki sędzia wszechwiedzący.

@sachol zarzucasz innym sądzenie a sama faceta już osądziłaś.

Wszystkiego Najlepszego Ci życzę, Sachol.

Tak to już chyba musi być, że kobieta i facet zawsze to widzą inaczej. Taka nasza natura.

Mi się wydaje, że lekarstwo dobrze ocenił tę sytuację.

Takich ludzi jest sporo, naprawdę. Oczywiście nikt z nas nie może wiedzieć na 100%, że to nie jest prawdziwe nawrócenie, czyli zmiana sposobu myślenia, ale nie oszukujmy się. Nawrócenie nie polega na jakimś popadaniu ze skrajności w skrajność - bo i chyba Pan Bóg też nie oczekuje, że porzucimy współmałżonka, zaniedbamy życie intymne, dzieci, obowiązki, pracę i tylko "latanie do kościoła" z różańcem i o niczym innym porozmawiać się nie da z taką osobą, bo tylko w kółko: Bóg, piekło, spowiedź, czystość, nawracajcie się itd. - to dziwne i fanatyczne, niewykluczone, że chore.

No tak naprwno dobrze ocenił, na podstawie 5 zdan na forum. Przeswietlił ich małżeństwo na wylot. A w innych watkach to mi zarzucasz że ze widzę wszystko tak latwo i prosto i ze mam gotowe rozwiazania..

Ty @mniszek się nie odzywaj bo Ty facet jesteś My faceci nic nie rozumiemy