Re: Poważnie problemy z 17 letnim synem
@PeterW Dzięki za pomoc przy nieporozumieniu z kontami.
Rotter napisał(a):
Irytuje mnoe fakt, że ludzie nie rozumieją iż mieliśmy normalną dobrą relację z synem, aż zaczął ćpać i mu oddaliło i zaczął mną po prostu gardzić nazywając mnie rozpłodowym psem. Jak łatwo wam przychodzi mnie oceniać. ...
Szczerze napiszę: przerażają mnie takie oceniające wpisy. Jestem 17lat po ślubie, szczęśliwym ojcem 6ciorga dzieci. I też mam 17letniego syna. Poznał KK od podszewki, był nawet ministrantem. Teraz mówi że jest ateistą. Nadzieję pokłada w marihuanie. Dodam tylko że jeszcze nie pali. Sieje za to w doniczkach. Nawet podlewamy mu ją (oczywiście wrzątkiem). Uznajemy że to prawda, że zapalenie nawet jednego skręta w tym wieku, może poważnie uszkodzić mózg i to na całe życie (chociaż i tu nie demonizowałbym za bardzo).
Naprawdę rozumiem Cię Rotter, że szukasz porady wszędzie gdzie się da. I naprawdę niewiele jest miejsc gdzie można ją znaleźć. Generalnie my z małżonką nastawiliśmy się na wychwycenie jakichkolwiek oznak zainteresowań u syna, aby je nie przegapić i odpowiednio zareagować. Ostatnio na tapecie były kajaki. Wiesz pewnie że nie łatwo jest znosić zrzędzącego i przemądrzałego nastolatka. Ty jesteś psem rozpłodowym, a ja (dla swojego nastolatka) idiotą. To normalne w dobie internetu i kryzysu KK. Mam nadzieję że wytrwamy jeszcze te kilka lat.
Ja mam łatwiej, bo przerabiałem podobne perypetię z najstarszą córką. Ona nas NIENAWIDZIŁA, bo dziadkowie/teście były w porządku. Wytrwaliśmy. Aż naprawdę trudno uwierzyć jaka zaradna i mądra z niej kobieta wyrosła.