Autor |
Wiadomość |
sachol
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Małżeństwo
https://youtu.be/r5LOqi5AZK4Czyli ibecna w filmie postac nie nadaje sie do malzenstwa bo krzyczy?
|
Cz lut 14, 2019 6:39 pm |
|
|
Viridiana
Gaduła
Dołączył(a): Pt wrz 14, 2018 8:41 pm Posty: 787
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Małżeństwo
G.HY. napisał(a): Ale jak wybrać dobrze? Przecież wszystko zaczyna się przynajmniej od zauroczenia, a to sprawia, że pomijamy wady danej osoby i widzimy wszystko przez "różowe okulary". W narzeczeństwie rzadko mieszka się razem, a wspólne spotkania mają charakter radosnego święta. Niemożliwe jest w takich okolicznościach prawdziwe poznanie siebie nawzajem.
Ale nie oszukujmy się, różowe okulary to jest etap pierwszy. Zakładam, że pomiędzy początkiem związku a ślubem powinno być "trochę czasu" (zamężne i żonaci na tym forum umieją pewnie powiedzieć, ile ten okres powinien trwać - mi się wydaje, że może mniej więcej trzy lata?). Poza tym, jeśli dużo z kimś rozmawiasz, to też coś zobaczysz. Można sobie robić listy cech, które powinien mieć partner albo pytań, które koniecznie musisz mu zadać i potem z tym wchodzić w związek. Uczucia nie muszą pozbawiać rozumu.
|
Cz lut 14, 2019 7:52 pm |
|
|
Beobachter
Zagadywacz
Dołączył(a): Cz lis 22, 2018 6:41 pm Posty: 149
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
Re: Małżeństwo
Jak się ma 20 lat to może i aż 3 lata potrzeba.
|
Cz lut 14, 2019 8:22 pm |
|
|
sachol
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Małżeństwo
Viridiana napisał(a): G.HY. napisał(a): Ale jak wybrać dobrze? Przecież wszystko zaczyna się przynajmniej od zauroczenia, a to sprawia, że pomijamy wady danej osoby i widzimy wszystko przez "różowe okulary". W narzeczeństwie rzadko mieszka się razem, a wspólne spotkania mają charakter radosnego święta. Niemożliwe jest w takich okolicznościach prawdziwe poznanie siebie nawzajem.
Ale nie oszukujmy się, różowe okulary to jest etap pierwszy. Zakładam, że pomiędzy początkiem związku a ślubem powinno być "trochę czasu" (zamężne i żonaci na tym forum umieją pewnie powiedzieć, ile ten okres powinien trwać - mi się wydaje, że może mniej więcej trzy lata?). Poza tym, jeśli dużo z kimś rozmawiasz, to też coś zobaczysz. Można sobie robić listy cech, które powinien mieć partner albo pytań, które koniecznie musisz mu zadać i potem z tym wchodzić w związek. Uczucia nie muszą pozbawiać rozumu. Rok spokojnie wystarczy. Z drugiej strony wybor wspolmalzonka to nie wybor towaru w sklepie trzeba miec na uwadze ze to osoba z uczuciami, pragnieniami itd wiec nie mozna jej traktowac przedmiotowo. Nasi dziedkowie brali slub po 3 msc i przezywali ze soba cale zycie a dzis ludzie chodza po 5 -10 lat i nadal nie wiedza. To tez kwestia niedojrzalosci ze chca miec seks bez zobowiazan i mozliwosc wycofania sie
|
Pt lut 15, 2019 7:21 am |
|
|
sachol
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Małżeństwo
merss napisał(a): Można budować pokorę, ona potrzebuje do zaistnienia męża i dzieci. Dobre małżeństwo nie anektuje wolności, po prostu oddaje się dobrowolnie jej część. Ważna jest owa wewnętrzna wolność, by oddać cząstkę siebie i nie widzieć w tym żadnego poświęcenia.
Tak powinno być ale z reguly tak nie jest bo jestesmy skazeni egoizmem i oprocz dawania mamy chec tez brania czegos, mamy jakies oczekiwania wobec drugien strony. Ludzka milosc nie jest czysta. Nalezy ja oczyszczac i ukierunkowywac wola. Ale to jest bardzo trudne z reguly bo i nasze ludzkie ulomnosci jak i pokusy szatana nie znikaja automatycznie po slubie. Co do oddaeania czesci siebie tez nalezy odroznic dawanie czegos bo tak chce i nie widze w tym poswiecenia a zadowalania wspolmalzonka tj np robienie czegos wbrew sobie po to by go zadowolic i spelnic jego oczekiwania to rodzi frustracje predzej czy pozniej. Tak samo jak mowimy co jest dla nas wazne i czego potrzebujemy a druga strona tego nie przyjmuje tylko mowi "ok, zrobie to ale Ty zrob dla mnie to i to" to tez nie jest milosc tylko handel. Te wszystkie postawy ktore miloscia nie sa buza ta komunie osob i dziela zamiast laczyc dlatego ze nie ma bezinteresowanego daru. Fajna jest teraz akcja modlitwy za wspolmalzonka bo wiemy ze czlowiek bez laski pana Boga sam niczego nie uczyni. Ale wazne tez aby nie oczekiwac w tej modlitwie tego aby Pan Bog zmienil wspilmalzonka tak jak my chcemy tylko aby go uswiecal. W modlitwie tez moze byc egoizm.
Ostatnio edytowano Pt lut 15, 2019 11:47 am przez PeterW, łącznie edytowano 1 raz
poprawione cytowanie
|
Pt lut 15, 2019 11:34 am |
|
|
G.HY.
Dyskutant
Dołączył(a): Pt sty 18, 2019 12:10 am Posty: 293
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Małżeństwo
sachol napisał(a): Tak powinno być ale z reguly tak nie jest bo jestesmy skazeni egoizmem i oprocz dawania mamy chec tez brania czegos, mamy jakies oczekiwania wobec drugien strony. Ludzka milosc nie jest czysta. Nalezy ja oczyszczac i ukierunkowywac wola. Ale to jest bardzo trudne z reguly bo i nasze ludzkie ulomnosci jak i pokusy szatana nie znikaja automatycznie po slubie. Co do oddaeania czesci siebie tez nalezy odroznic dawanie czegos bo tak chce i nie widze w tym poswiecenia a zadowalania wspolmalzonka tj np robienie czegos wbrew sobie po to by go zadowolic i spelnic jego oczekiwania to rodzi frustracje predzej czy pozniej. Tak samo jak mowimy co jest dla nas wazne i czego potrzebujemy a druga strona tego nie przyjmuje tylko mowi "ok, zrobie to ale Ty zrob dla mnie to i to" to tez nie jest milosc tylko handel. Te wszystkie postawy ktore miloscia nie sa buza ta komunie osob i dziela zamiast laczyc dlatego ze nie ma bezinteresowanego daru. Fajna jest teraz akcja modlitwy za wspolmalzonka bo wiemy ze czlowiek bez laski pana Boga sam niczego nie uczyni. Ale wazne tez aby nie oczekiwac w tej modlitwie tego aby Pan Bog zmienil wspilmalzonka tak jak my chcemy tylko aby go uswiecal. W modlitwie tez moze byc egoizm. Tak dokładnie jest. Mogę się podpisać pod tą wypowiedzią. Cala nadzieja w Bogu.
_________________ "Niepojętych łask pragnę udzielać duszom, które ufają Mojemu miłosierdziu"
|
Pt lut 15, 2019 12:50 pm |
|
|
Brandeisbluesky
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pt cze 27, 2014 12:47 pm Posty: 8094
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Małżeństwo
sachol napisał(a): Co do oddaeania czesci siebie tez nalezy odroznic dawanie czegos bo tak chce i nie widze w tym poswiecenia a zadowalania wspolmalzonka tj np robienie czegos wbrew sobie po to by go zadowolic i spelnic jego oczekiwania to rodzi frustracje predzej czy pozniej. Tak samo jak mowimy co jest dla nas wazne i czego potrzebujemy a druga strona tego nie przyjmuje tylko mowi "ok, zrobie to ale Ty zrob dla mnie to i to" to tez nie jest milosc tylko handel. Ale ludzie nie są idealni. W takim razie, jeśli druga strona w małżeństwie potrzebuje ode mnie czegoś, co we mnie budzi frustrację, to jak na to odpowiedzieć w miłości? Np. mnie frustrują kapcie męża, które on uwielbia. Mają pewien defekt, który maksymalnie mnie irytuje. On coś lubi, czego ja nienawidzę. I jak rozwiązać ten problem, skoro nowe kapcie mąż kazał oddać komuś w rodzinie? Po prostu wydaje się, że w sprawie kapci jest bardzo wybredny, a sam nie ma czasu na szukanie innych, ale też i po co, skore te dobrze mu służą. Ktoś musi się poddać w tej sprawie. Nie da się tak zrobić, by dwie strony były do końca zadowolone. Jak Ty widzisz idealne rozwiązanie w miłości w tej sprawie? Może chodzi tutaj o wyćwiczenie u mnie pokory - taka jest rola tych kapci?
|
Pt lut 15, 2019 1:12 pm |
|
|
sachol
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Małżeństwo
Brandeisbluesky napisał(a): sachol napisał(a): Co do oddaeania czesci siebie tez nalezy odroznic dawanie czegos bo tak chce i nie widze w tym poswiecenia a zadowalania wspolmalzonka tj np robienie czegos wbrew sobie po to by go zadowolic i spelnic jego oczekiwania to rodzi frustracje predzej czy pozniej. Tak samo jak mowimy co jest dla nas wazne i czego potrzebujemy a druga strona tego nie przyjmuje tylko mowi "ok, zrobie to ale Ty zrob dla mnie to i to" to tez nie jest milosc tylko handel. Ale ludzie nie są idealni. W takim razie, jeśli druga strona w małżeństwie potrzebuje ode mnie czegoś, co we mnie budzi frustrację, to jak na to odpowiedzieć w miłości? Np. mnie frustrują kapcie męża, które on uwielbia. Mają pewien defekt, który maksymalnie mnie irytuje. On coś lubi, czego ja nienawidzę. I jak rozwiązać ten problem, skoro nowe kapcie mąż kazał oddać komuś w rodzinie? Po prostu wydaje się, że w sprawie kapci jest bardzo wybredny, a sam nie ma czasu na szukanie innych, ale też i po co, skore te dobrze mu służą. Ktoś musi się poddać w tej sprawie. Nie da się tak zrobić, by dwie strony były do końca zadowolone. Jak Ty widzisz idealne rozwiązanie w miłości w tej sprawie? Może chodzi tutaj o wyćwiczenie u mnie pokory - taka jest rola tych kapci? Milosc to wlasnie ofiara. Zatem jesli maz nie chce sie ugiac to w imie milosci do niego starala bym sie polubic jego kapcie. Inaczej sie nie da. Natomiast milosc rodzi wzajemnosc jesli te przykladowe kapcie sa dla meza wazniensze niz Twoj spokoj mozna tu zobaczyc egoizm a nie milosc z jego strony
|
Pt lut 15, 2019 3:07 pm |
|
|
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 16895
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Małżeństwo
Kapcie? To drobiazg, więc podchodzi się jak do drobiazgu i ludzkich dziwactw. Możliwe do zaakceptowania, czy szkodliwe, bo nerwy tracę? 1. Uznać, że każdy ma swoje dziwactwa. Machnąć ręką i pozwolić mu je nosić aż do stanu, gdy zacznie je łatać. Nie odpowiadasz za męża i nie staniesz się gorszą żoną, jeśli ktoś podejrzy, że on chodzi w dziurawych kapciach. Ja tłumaczę to zdrowiem, bo w stopy powinno być ciepło. Jak są ogrzewane podłogi argumentacja odpada. 2. Zrobić mu po niespodziwanej wizycie gości karczemną awanturę o to, że zostałaś wobec innych ośmieszona, że nie dbasz o męża. To będzie czysta fikcja, bo mądry pomyśli, że tak ma być a głupi zawsze czegoś się doszuka. Znajdzie kurz na lampie. To zwykle pomaga, bo mąż podejmuje trzydniową pokutę i jest grzeczny. Potem wraca do starych nawyków. Zawsze mozna się łudzić, że pomoże. 3. Zwalić winę na kota, potem na pralkę, że mimo prób doprowadzenia kapci do porządku - nie udało się. Wersja bez pralki - wyrzuciłaś do śmietnika...tylko nie do swojego bo zacznie ich szukać, czy czasem nie można ich odzyskać. Moja przyjaciółka prosi mnie czasem, bym wrzuciła takie 'przechodzone' aczkolwik niezbędne rzeczy do mojego śmietnika. Najpierw je chowa na jakiś czas, by mąż o nich zapomniał. Ostatnio schowala porannik z dziurą na rękawie, by go pocerować, by dziura nie stala się jeszcze większa, bo szkoda by bylo. Dostał do noszenia kolejny porannik. To w końcu takie błahostki, że można coś wymyśleć; kapcie zachować, ale spróbować zdystansować się jeśli chodzi o drobiazgi lub je wyrzucić. Nie wolno jednak oskarżać męża o zbieractwo, sknerstwo i inne zwierzęce instynkty. Wykazać się dobrą wolą. Mąż to człowiek, ktory realizuje się poza domem a o ognisko domowe dba żona, więc wladzę nad kapciami ma ona. Sprawdzasz ciśnienie w oponach, poziom oleju, wymieniasz uszczelki? Kapcie są twoje!
|
Pt lut 15, 2019 3:10 pm |
|
|
sachol
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Małżeństwo
merss napisał(a): Kapcie? To drobiazg, więc podchodzi się jak do drobiazgu i ludzkich dziwactw. Możliwe do zaakceptowania, czy szkodliwe, bo nerwy tracę? 1. Uznać, że każdy ma swoje dziwactwa. Machnąć ręką i pozwolić mu je nosić aż do stanu, gdy zacznie je łatać. Nie odpowiadasz za męża i nie staniesz się gorszą żoną, jeśli ktoś podejrzy, że on chodzi w dziurawych kapciach. Ja tłumaczę to zdrowiem, bo w stopy powinno być ciepło. Jak są ogrzewane podłogi argumentacja odpada. 2. Zrobić mu po niespodziwanej wizycie gości karczemną awanturę o to, że zostałaś wobec innych ośmieszona, że nie dbasz o męża. To będzie czysta fikcja, bo mądry pomyśli, że tak ma być a głupi zawsze czegoś się doszuka. Znajdzie kurz na lampie. To zwykle pomaga, bo mąż podejmuje trzydniową pokutę i jest grzeczny. Potem wraca do starych nawyków. Zawsze mozna się łudzić, że pomoże. 3. Zwalić winę na kota, potem na pralkę, że mimo prób doprowadzenia kapci do porządku - nie udało się. Wersja bez pralki - wyrzuciłaś do śmietnika...tylko nie do swojego bo zacznie ich szukać, czy czasem nie można ich odzyskać. Moja przyjaciółka prosi mnie czasem, bym wrzuciła takie 'przechodzone' aczkolwik niezbędne rzeczy do mojego śmietnika. Najpierw je chowa na jakiś czas, by mąż o nich zapomniał. Ostatnio schowala porannik z dziurą na rękawie, by go pocerować, by dziura nie stala się jeszcze większa, bo szkoda by bylo. Dostał do noszenia kolejny porannik. To w końcu takie błahostki, że można coś wymyśleć; kapcie zachować, ale spróbować zdystansować się jeśli chodzi o drobiazgi lub je wyrzucić. Nie wolno jednak oskarżać męża o zbieractwo, sknerstwo i inne zwierzęce instynkty. Wykazać się dobrą wolą. Mąż to człowiek, ktory realizuje się poza domem a o ognisko domowe dba żona, więc wladzę nad kapciami ma ona. Sprawdzasz ciśnienie w oponach, poziom oleju, wymieniasz uszczelki? Kapcie są twoje! Kapcie to pewnie tylko przyklad. Moze chodzic o kazda inna sprawe ktora juz blachostka nikoniecznie bywa.
|
Pt lut 15, 2019 3:17 pm |
|
|
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 16895
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Małżeństwo
Tu też tkwi tajemnica dobrych związków. Wiedzą co jest ważne a co należy sobie odpuścić, co potraktować jako śmiesznostkę a co śmiertelnie powaznie. Dlaczego mam przyjmować, że kapcie to jakiś symbol i do tego czegoś istotnego? Te kapcie denerwują a są drobiazgiem i tak nalezy do tego podchodzić. Do każdego zresztą czlowieka inaczej. Ja bym je wyrzuciła i nawet o tym nie wspomniała. Do innych spraw drobnych podejdę indywidualnie i inaczej niż w innych związkach.. Jak już robić awanturę o kapcie to mieć nad nią kontrolę, by inne sprawy nie wyszły przy okazji. Wiedzieć, że to może sprawę definitywnie zakończyć. To roztropność, by wiedzieć jak podchodzić do najrózniejszych problemów.
|
Pt lut 15, 2019 3:41 pm |
|
|
bergamotka
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): So lis 16, 2013 8:53 pm Posty: 2540
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Małżeństwo
W serialach ludzie w warunkach domowych nie noszą kapci a meżczyzni sa pod krawatem to sila rzeczy butów nie zdejmuja az ida do łózka. To i mają mniej problemow. Ale tak serio to najlepsza metodą wydaje mi sie ta -Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie! A kto w warunkach domowych nie ma zadnych odzieżowych czy innych niedociagnięć w swym wygladzie ma moralne prawo rzucić kamień, tj. wroć wyrzucić kapcie
|
Pt lut 15, 2019 4:44 pm |
|
|
Brandeisbluesky
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pt cze 27, 2014 12:47 pm Posty: 8094
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Małżeństwo
Proszę zobaczyć film od 5 minuty i 20 sekundy: https://www.dailymotion.com/video/x1kl8e4 Tam jest perfekcyjne rozwiązanie; troszkę marzę o tym, by jakiś Filemon, Bonifacy, i szczeniak rozprawili się z tymi kapciami.
|
Pt lut 15, 2019 6:40 pm |
|
|
PeterW
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm Posty: 6818
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Małżeństwo
Mężczyźni często tak mają, że lubią chodzić w swoich zdartych kapciach, nosić (po domu) ten sam wytarty sweter (ale ten konkretny ulubiony), czy nosić spodnie w ulubionym kolorze - najlepiej te same, aż się rozpadną. My po prostu tak mamy.. Wy za to każdego dnia i na każdą okazję musicie być inaczej ubrane, nigdy tak samo. Kobieta (jeśli chodzi o ubiór) martwi się o estetykę i oryginalność, mężczyzna ceni sobie po prostu wygodę. Jeśli coś jest wygodne to po cholerę to zmieniać? Cały czas mówię o ubiorze domowym, nie wizytowym czy nawet służbowym.
_________________ "Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55
|
Pt lut 15, 2019 7:57 pm |
|
|
Maciek
Gaduła
Dołączył(a): Pn maja 08, 2017 10:59 am Posty: 736 Lokalizacja: W myśli Boga, w mamie i tacie, później przez chwilę w brzuchu, a teraz w Warszawie i oby do Nieba ;)
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
Re: Małżeństwo
sachol napisał(a): Dlaczego małżeństwo jest takie.trudne? A co jest takiego trudnego, jeżeli mąż i żona wywiązują się z obowiązków (przede wszystkim względem siebie)? A to miłość właśnie nie ułatwia życia( a przecież małżeństwo jest ze względu na miłości)?
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=k86d1-2lQEU https://youtu.be/x2p6pmm3_zQ
|
Pt lut 15, 2019 11:11 pm |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|