Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 3:05 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
 Zazdrość 
Autor Wiadomość
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Zazdrość
Czy jakaś doza zazdrości w zwiazku małżeńskim jest dozwolona czy też każda jest grzechem?


Wt sty 22, 2019 1:58 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 18, 2019 12:10 am
Posty: 293
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zazdrość
sachol napisał(a):
Czy jakaś doza zazdrości w zwiazku małżeńskim jest dozwolona czy też każda jest grzechem?


Trochę zazdrości chyba nie zaszkodzi. To jest też dowodem przywiązania do danej osoby i tego, że nam zależy na takiej osobie. Ale wszystko w nadmiarze może szkodzić.

_________________
"Niepojętych łask pragnę udzielać duszom, które ufają Mojemu miłosierdziu"


Wt sty 22, 2019 2:29 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zazdrość
G.HY. napisał(a):
sachol napisał(a):
Czy jakaś doza zazdrości w zwiazku małżeńskim jest dozwolona czy też każda jest grzechem?


Trochę zazdrości chyba nie zaszkodzi. To jest też dowodem przywiązania do danej osoby i tego, że nam zależy na takiej osobie. Ale wszystko w nadmiarze może szkodzić.

A nie checi zagarniecia dla siebie co juz z natury jest zle?


Wt sty 22, 2019 2:52 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt cze 27, 2014 12:47 pm
Posty: 8081
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zazdrość
1 Kor 13, 4

4 Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;


Chyba trzeba być świętym, żeby oczyścić się z zazdrości. Z drugiej strony ktoś mógłby pomyśleć, że jeśli ktoś nie jest zazdrosny o kogoś, to znaczy, że tej osobie tak naprawdę nie zależy na wyłączności relacji. Bóg o Sobie otwarcie mówi, że jest Bogiem zazdrosnym. Możliwe, że zazdrość Boga to coś innego, niż zazdrość ludzka.


Wt sty 22, 2019 5:39 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 18, 2019 12:10 am
Posty: 293
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zazdrość
Brandeisbluesky napisał(a):
Bóg o Sobie otwarcie mówi, że jest Bogiem zazdrosnym. Możliwe, że zazdrość Boga to coś innego, niż zazdrość ludzka.


Być może prawdziwa miłość nie może istnieć bez chociaż odrobiny zazdrości?


sachol napisał(a):
A nie checi zagarniecia dla siebie co juz z natury jest zle?


W życiu nie ma uczuć idealnych. W każdym dobrze jest odrobina zła i w każdym źle odrobina dobra.

_________________
"Niepojętych łask pragnę udzielać duszom, które ufają Mojemu miłosierdziu"


Ostatnio edytowano Wt sty 22, 2019 7:17 pm przez PeterW, łącznie edytowano 1 raz

Scalono 2 posty



Wt sty 22, 2019 6:16 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lis 16, 2013 8:53 pm
Posty: 2540
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zazdrość
Z zazdrością jest tak jak z każdym innym uczuciem - sama w sobie jest moralnie obojętna. KKK 1767 Uczucia są moralnie dobre, gdy przyczyniają się do dobrego działania; w przeciwnym razie – są moralnie złe. Prawa wola podporządkowuje dobru i szczęściu poruszenia zmysłowe, które uznaje za swoje. Zła wola ulega nieuporządkowanym uczuciom i potęguje je. Emocje i doznania mogą być przekształcone w cnoty lub zniekształcone w wady.
Jeśli ktos rozpoznaje w sobie zazdrość i to skłania go do pracy nad sobą, troski o małżonka i małżeństwo to wydaje mi się w porządku. Jeśli zamiast tego próbuje kontrolować małżonka, robi sceny - mniejsze czy większe - obraża się czy jest dla niego nieprzyjemny na jeden z 1001 sposobów licząc że w ten sposób spowoduje określone zachowanie na małżonku (lub zniechęci do określonych zachowań) to podcina gałąż na której siedzi.


Wt sty 22, 2019 8:37 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Wt wrz 12, 2017 2:42 am
Posty: 176
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zazdrość
Amen.
Bardzo dobry post.


Wt sty 22, 2019 8:40 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn sty 11, 2016 2:18 am
Posty: 6764
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zazdrość
Spróbuj mężczyzno nie być wogóle zazdrosny o kobietę, to zaraz zacznie się martwić.


Wt sty 22, 2019 9:11 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt mar 01, 2011 11:14 pm
Posty: 1051
Płeć: kobieta
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zazdrość
Zazdrość to jeden z siedmiu grzechów głównych. W sumie nie jest mi obcy ten grzech. Ale nauczyłam się go kontrolować. Taka kontrolowana zazdrość prowadzi z czasem do obojętności. Dobry pomysł z tym robieniem na przekór emocjom i uczuciom wywołującym grzech żeby na zazdrość odpowiadać miłością. Generalnie należałoby wszystkie siedem pożądliwości wziąć pod kontrolę rozumu i starać się o cnoty przeciwne. Od razu byłyby zbiory a tych owoców nikt by nie przejadł i mielibyśmy prawdziwy raj. :-D


Wt sty 22, 2019 9:14 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zazdrość
lubczyk napisał(a):
Zazdrość to jeden z siedmiu grzechów głównych. W sumie nie jest mi obcy ten grzech. Ale nauczyłam się go kontrolować. Taka kontrolowana zazdrość prowadzi z czasem do obojętności. Dobry pomysł z tym robieniem na przekór emocjom i uczuciom wywołującym grzech żeby na zazdrość odpowiadać miłością. Generalnie należałoby wszystkie siedem pożądliwości wziąć pod kontrolę rozumu i starać się o cnoty przeciwne. Od razu byłyby zbiory a tych owoców nikt by nie przejadł i mielibyśmy prawdziwy raj. :-D

Tzn?
Jak kontrolowac,


Śr sty 23, 2019 1:16 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt mar 01, 2011 11:14 pm
Posty: 1051
Płeć: kobieta
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zazdrość
No tak jak bergamotka napisała że jeśli ktoś rozpoznaje u siebie grzech ja bym dodała już obojętnie który z siedmiu grzechów głównych i skłania go to do pracy nad sobą i troski o bliźniego żeby nie był ofiarą tego grzechu to jest w porządku.
Ja np. byłam po ślubie zazdrosna o męża i robiłam sceny i różne prymitywne zagrywki. Na szczęście mąż nie wdawał się ze mną w te awantury i zamykał drzwi przede mną i ani słowem się nie odzywał czasem uciekał do rodziców. Wszystko nie było by takie tragiczne gdyby nie to że trzecie osoby się pojawiły - dzieci. I one już nie mogły być ofiarami głupoty bo są niewinne. Uznałam swój grzech i po prostu musiałam przestać jemu ulegać tj że mi się coś wydaje czy nie to należało przestać podejrzewać i oskarżać męża. Oczywiście myliłam się w oskarżeniach bo mąż nigdy krzywdy mi nie zrobił. Bardziej zwróciłam się do Boga jako niezdolna do życia z ludźmi i to mi pomogło. A najlepsze na lęki i omamy czy urojenia w głowie jest odwracanie uwagi i zajęcie się czym innym np. pracą tj. nie nakręcanie się na to co przychodzi do głowy. Teraz jest tak że o mężu staram się nie myśleć w sensie jednostkowym i zaborczym tylko po prostu przeżyć życie razem i poświęcić się dla dzieci i w dalszej kolejności rodziny jego i mojej oraz wykonać swoje podstawowe obowiązki stanu tu na ziemi wobec Boga i tych co z nimi przyszło mi żyć. W gruncie rzeczy odczuwam niewolę ale. już pogodziłam się z tym że tu na ziemi czeka mnie życie niewolnika. Na szczęście pocieszam się że to nie będzie tak długo i ostatecznie przecież niektórzy całe lata siedzą w więzieniach. W sumie to każdy jest jakimś niewolnikiem a kiedyś byli nawet realni niewolnicy i jako$ mysieli przeżyć. Mnie chodzi o niewolę grzechów z którymi jak w kajdanach trzeba żyć żeby ich związać i trzymać na wodzy.


Śr sty 23, 2019 8:23 am
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16877
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zazdrość
W przypadku walki ze swymi wadami Kościół od zawsze zalecał: rozpoznanie przyczyny grzechu (korzeń zła), czyli nie samej zazdrości, bo ona jest objawem, rozpoznanie tego dlaczego jesrem zazdsrosny/zazdrosna. Potem walka z tym polega na ćwiczeniu się w cnocie temu przeciwnej. Sama zazdrość jest wpisana w ludzką naturę jako poklosie grzechu pierworodnego i ma swe pochodzenie jeszcze głębiej. Nowakowi nie podoba się, że Kowalski ma ładniejszą żonę, lepszy samochód, jest bardziej wierzący. Gdy głaskasz pieska a jest i drugi w domu - zaraz podbiegnie i on. Gdy przytulasz starsze dziecko, zaraz przybiegnie i młodsze na przytulanki. W odwrotnej kolejności czasem bywa tak, że to starsze przychodzi po pieszczoty jak młodsze już śpi. Nie bedzie stanowiło już dla niego zagrożenia.

Wpisane w naturę, ale nieokiełzane utrudnia innym i sobie życie, więc należy to kontrolować poprzez ćwiczenie w snotach. To ułatwia też życie społeczne.

Masa równa innych w dół, nie lubi tych lepszycvh, zdolniejszych, mądrzejszych. Podniesie więc rwetest, by czasem ten 'inny' za bardzo nie był widzialny. Potem i on to rozumie, i w tej masie sam się uniza: motyw istotny - dla świętego spokoju, czy też widzi słuszność wrzasku owej masy. Rozwój jest zawsze elitarny, więc równanie do tłumu i tego 'tak robią inni' na tendencję jedynie w dół. Dobro bowiem ulokowane jest u góry i wymaga wysiłku, by je osiągać.

Widząc poprzedni przykład, ale abstrakcyjnie. Można było rozpoznać u siebie tę zazdrość i to jest punkt wyjścia. Jest to złe - to była diagnoza. Można teraz pójść po powierzchni i to ukryć (po cichu męża jednak kontrolować) lub uznać, że po to wyszłam za tego mężczyznę i chciałam mieć z nim dzieci, by moja rodzina promieniowała milością i każdy czuł się w niej dobrze. Jeśli odejdzie nawet do innej kobiety, nie potrafiłam tego gniazda, w którym ładuje człowiek baterie mu zapewnić (przypadki ludzi bez deficytów). Nie zapewniłam mu milości, bo sama siebie nie kocham. Dlaczego siebie nie kocham? Gdzie są te zranienia? Do tego powinno się dotrzeć. Przebaczyć sobie i tym, którzy mnie kochali zbyt mało. Nie dostałam w dzieciństwie dość miłości, teraz ktoś mi ją ofiaruje a ja nie potrafię przyjąć i wszystkich niszczę. Ten fakt braku milości z dzieciństwa nie jest wcale taki oczywisty i jest także racjonalizowany. Rodzą się potem depresje i człowiek nie potrafi z nich wyjść, bo uważa, że wychował się w kochającej rodzinie. Gdyby mu wytknąć pewne sprzeczności, rodzi się opór i nic nie mozna z tym uczynić. Tak boli, że tego tknąć nie można z zewnątrz. Skorupa szczelnie ma chronić, więc taka osoba często opowiada o swym kochającym domu rodzinnym i wspaniałych relacjach z rodzeństwem...tylko każdemu coś dolega w sferze psychicznej. Tu winne jest też wychowanie w naszej kulturze - rodzicom należy okazywać szacunek uczymy się od wszystkich już jako maluchy.
To spojrzenie z jednej tylko perspektywny, może być ich więcej i wówczas tok myślowy będzie przebiegał inaczej.


Śr sty 23, 2019 10:19 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zazdrość
merss napisał(a):
W przypadku walki ze swymi wadami Kościół od zawsze zalecał: rozpoznanie przyczyny grzechu (korzeń zła), czyli nie samej zazdrości, bo ona jest objawem, rozpoznanie tego dlaczego jesrem zazdsrosny/zazdrosna. Potem walka z tym polega na ćwiczeniu się w cnocie temu przeciwnej. Sama zazdrość jest wpisana w ludzką naturę jako poklosie grzechu pierworodnego i ma swe pochodzenie jeszcze głębiej. Nowakowi nie podoba się, że Kowalski ma ładniejszą żonę, lepszy samochód, jest bardziej wierzący. Gdy głaskasz pieska a jest i drugi w domu - zaraz podbiegnie i on. Gdy przytulasz starsze dziecko, zaraz przybiegnie i młodsze na przytulanki. W odwrotnej kolejności czasem bywa tak, że to starsze przychodzi po pieszczoty jak młodsze już śpi. Nie bedzie stanowiło już dla niego zagrożenia.

Wpisane w naturę, ale nieokiełzane utrudnia innym i sobie życie, więc należy to kontrolować poprzez ćwiczenie w snotach. To ułatwia też życie społeczne.

Masa równa innych w dół, nie lubi tych lepszycvh, zdolniejszych, mądrzejszych. Podniesie więc rwetest, by czasem ten 'inny' za bardzo nie był widzialny. Potem i on to rozumie, i w tej masie sam się uniza: motyw istotny - dla świętego spokoju, czy też widzi słuszność wrzasku owej masy. Rozwój jest zawsze elitarny, więc równanie do tłumu i tego 'tak robią inni' na tendencję jedynie w dół. Dobro bowiem ulokowane jest u góry i wymaga wysiłku, by je osiągać.

Widząc poprzedni przykład, ale abstrakcyjnie. Można było rozpoznać u siebie tę zazdrość i to jest punkt wyjścia. Jest to złe - to była diagnoza. Można teraz pójść po powierzchni i to ukryć (po cichu męża jednak kontrolować) lub uznać, że po to wyszłam za tego mężczyznę i chciałam mieć z nim dzieci, by moja rodzina promieniowała milością i każdy czuł się w niej dobrze. Jeśli odejdzie nawet do innej kobiety, nie potrafiłam tego gniazda, w którym ładuje człowiek baterie mu zapewnić (przypadki ludzi bez deficytów). Nie zapewniłam mu milości, bo sama siebie nie kocham. Dlaczego siebie nie kocham? Gdzie są te zranienia? Do tego powinno się dotrzeć. Przebaczyć sobie i tym, którzy mnie kochali zbyt mało. Nie dostałam w dzieciństwie dość miłości, teraz ktoś mi ją ofiaruje a ja nie potrafię przyjąć i wszystkich niszczę. Ten fakt braku milości z dzieciństwa nie jest wcale taki oczywisty i jest także racjonalizowany. Rodzą się potem depresje i człowiek nie potrafi z nich wyjść, bo uważa, że wychował się w kochającej rodzinie. Gdyby mu wytknąć pewne sprzeczności, rodzi się opór i nic nie mozna z tym uczynić. Tak boli, że tego tknąć nie można z zewnątrz. Skorupa szczelnie ma chronić, więc taka osoba często opowiada o swym kochającym domu rodzinnym i wspaniałych relacjach z rodzeństwem...tylko każdemu coś dolega w sferze psychicznej. Tu winne jest też wychowanie w naszej kulturze - rodzicom należy okazywać szacunek uczymy się od wszystkich już jak maluchy.
To spojrzenie z jednej tylko perspektywny, może być ich więcej i wówczas tok myślowy będzie przebiegał inaczej.

Za duzo psychologicznego belkotu. Maz odchodzi od zony wiec to.wina zony bo mu milosci nienstworzyla? Co za stek bzdur


Śr sty 23, 2019 10:29 am
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16877
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zazdrość
Ostatnie zdanie przeczytalaś? Zapytanie dotyczyło zazdrości a nie przyczyn odchodzenia męża od żony.
Czy nie napisałam, że prowadzę tok myślowy wg rozpoznanej przyczyny?

Zakladałam też, że wybranek jest wlaściwy. Jeśli nie potrafisz tak spoglądać na siebie, po prostu nie znasz siebie, winni zawsze będą inni. Zapytanie dotyczyło walki ze swoją zazdrością a nie udowodnieniem jej komuś.
Skąd ta agresja? Pomyśl.
Ludzie nie rozchodzą się bez przyczyny a zazdrość to czynnik niszczący o czym wyżej wspomniano. Gdyby lubczyk nie zabrała się za siebie, nie wiadomo jak to wszystko dalej by się potoczyło. Mąż stosował bierny opór a ze stresem radził sobie wychodząc z domu (częste u mężczyzn).

Psychologia pomaga ludziom mądrzej żyć znalazło się w zapisach SVII. Pomaga bowiem wnikać głębiej w przyczyny tego co utrudnia człowiekowi życie.
Można to traktować jako bełkot i wówczas najlepiej się oddalić. Niech człowiek zostanie sam ze swymi iluzjami. :)


Śr sty 23, 2019 10:38 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zazdrość
lubczyk napisał(a):
No tak jak bergamotka napisała że jeśli ktoś rozpoznaje u siebie grzech ja bym dodała już obojętnie który z siedmiu grzechów głównych i skłania go to do pracy nad sobą i troski o bliźniego żeby nie był ofiarą tego grzechu to jest w porządku.
Ja np. byłam po ślubie zazdrosna o męża i robiłam sceny i różne prymitywne zagrywki. Na szczęście mąż nie wdawał się ze mną w te awantury i zamykał drzwi przede mną i ani słowem się nie odzywał czasem uciekał do rodziców. Wszystko nie było by takie tragiczne gdyby nie to że trzecie osoby się pojawiły - dzieci. I one już nie mogły być ofiarami głupoty bo są niewinne. Uznałam swój grzech i po prostu musiałam przestać jemu ulegać tj że mi się coś wydaje czy nie to należało przestać podejrzewać i oskarżać męża. Oczywiście myliłam się w oskarżeniach bo mąż nigdy krzywdy mi nie zrobił. Bardziej zwróciłam się do Boga jako niezdolna do życia z ludźmi i to mi pomogło. A najlepsze na lęki i omamy czy urojenia w głowie jest odwracanie uwagi i zajęcie się czym innym np. pracą tj. nie nakręcanie się na to co przychodzi do głowy. Teraz jest tak że o mężu staram się nie myśleć w sensie jednostkowym i zaborczym tylko po prostu przeżyć życie razem i poświęcić się dla dzieci i w dalszej kolejności rodziny jego i mojej oraz wykonać swoje podstawowe obowiązki stanu tu na ziemi wobec Boga i tych co z nimi przyszło mi żyć. W gruncie rzeczy odczuwam niewolę ale. już pogodziłam się z tym że tu na ziemi czeka mnie życie niewolnika. Na szczęście pocieszam się że to nie będzie tak długo i ostatecznie przecież niektórzy całe lata siedzą w więzieniach. W sumie to każdy jest jakimś niewolnikiem a kiedyś byli nawet realni niewolnicy i jako$ mysieli przeżyć. Mnie chodzi o niewolę grzechów z którymi jak w kajdanach trzeba żyć żeby ich związać i trzymać na wodzy.

Maz nie jest po to aby przezyc zycie razem ale raczej po to aby go kochac bardziej niz siebie.
Jaka niewole czujesz? Grzechu zazdrosci?
Milosc usowa lek jak pisze sw Pawel a lek wynika z reguly z egoizmu bedacego skuoianiem na sobie czyli lekiem przed zdrada. Trzeba to zostawiac, rzucic sie w milosc i poprostu kochac. Przestac sie zastanawiac czy ktos zdradzi bo tak naprawde moze. Instynkt posiadania drugiej osoby jest niszczacy.


Śr sty 23, 2019 10:47 am
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL