Dzień dobry wszystkim,
piszę, ponieważ poszukuję rady u wierzących i wartościowych ludzi, by poradzili mi co robić. Od ok. 4 miesięcy jestem w małżeństwie. Są kłótnie,nie jest tak kolorowo jak w wyobrażeniach, ale zawsze potrafimy się jednak pogodzić. Nasza historia jest troszkę zawiła, ale postaram się ją przedstawić w skrócie. Mam surowych rodziców, przez co nie wytrzymałam kiedyś i po słowach "wypie*.. z domu", wyprowadziłam się i zamieszkałam z chłopakiem w wynajmowanej kawalerce. Żałuję tego, to była zła decyzja, ale czasu nie cofnę. Zamieszkaliśmy razem, bo bałam się, że nie dam rady sama się utrzymać studiując dziennie i pracując na zlecenie, 7dni w tyg na nogach. Chłopak zapewniał mnie, że razem damy sobie radę. Szalałam za nim- robiłam ciągle prezenty, niespodzianki, obiady itp. Sielanka po pół roku skończyła się. Okazało się, że ma on problem z pornografią i masturbacją. Przyznał się do tego, ale nie widział w tym problemu, dopiero ja mu powiedziałam jak to widzę - że czuję się zdradzana i nie mogę się z tym pogodzić, że on tak się zaspokaja. Przecież takie obrazy zostają w głowie. Obiecał, że dla mnie to zostawi, że mnie rozumie, bo on nie mógłby pogodzić się z tym, że ja mogłabym oglądać takie filmy. Jednak kilkanaście razy przyłapałam go na kłamstwie - w historii komputera i telefonu były te strony pornograficzne...Tłumaczył się tym, że to uzależnienie takie jak jedzenie czekolady/palenie papierosów. Że on patrzy tylko na samą czynność aktu, ale nie na te kobiety...Po jakimś czasie doszło jeszcze jego zauroczenie koleżanką z pracy. Też prosiłam go o to, aby zerwał z nią kontakt, zablokował...Znów obiecanki cacanki. Blokował ją, a później odblokowywał. Radził się jej w kwestiach związkowych, kiedyś przyznał mi się, że śpiąc ze mną w łóżku myślał o kochaniu się z nią. Nie wytrzymałam tego, ta sytuacja zatruwała mi psychikę. Jak mężczyzna może kochać jedną dziewczynę, a z drugiej strony robić takie rzeczy? Modliłam się do Jezusa płacząc, żeby mi pomógł, bo oszaleję. Wyprowadziłam się z domu i zerwałam z chłopakiem. Minął rok, wróciliśmy do siebie po tym czasie. Nie umiałam przestać go kochać, on ponoć mnie też. Bóg pomógł mi przebaczyć chłopakowi i samej sobie. Mój mąż jest niewierzący, ja od zawsze wierzę w Boga, kocham Jezusa i jestem mu wdzięczna, bo tylko On jest zawsze przy mnie, gdy cała reszta mnie opuszcza. Staram się zostawić przeszłość i cieszyć się tym małżeństwem, nową historią, którą tworzymy. Ale...nie do końca mi to wychodzi. Ciągle boję się, że mąż mnie oszukuje i dalej masturbuje się do filmów porno. Mówi, że tego nie robi, ale ja mu nie wierzę. Ciągle mam takie poczucie, że nie wiem co robi, kiedy nie ma mnie w domu. Przez tak długi czas nie mógł tego zostawić dla mnie, a nagle mu się udało? Nie chcę sprawdzać mu historii, bo to chore. Dla mnie zaczął chodzić co niedzielę do Kościoła, ostatnio powiedział nawet, że nie jest tam tak źle, ale dalej nie wierzy w Boga. Ktoś powie, że wiedziałam w co się pakuję. To prawda. Ale kiedy kogoś się pokocha, nie chce się skreślać drugiej osoby ze swojego życia, bo jest inna niż wyobrażenia. Bierze się ją taką, jaka jest. Dzień ślubu był najpiękniejszym dniem w moim życiu. Przed Bogiem ślubowałam mężowi wierność i miłość. Tylko co zrobić z moim strachem, że on nie jest mi wierny przez pornografię? Co powinnam zrobić? Przestać go sprawdzać, postarać się zaufać i modlić się do Boga, aby pomógł nam? Chciałabym zostawić ten temat, bo moja podejrzliwość i humor spada przez to, co wpływa też na atmosferę w domu. Jak sobie z tym poradzić?

1. Szczerze i dogłębnie porozmawiać z mężem o tym, co Cię gnębi.
2. Skorzystać z pomocy psychologa.

Psycholog moze jej powie ze to ni c zlego jesli bedzie niewierzacy.

Racja, weiwęc wybierz wierzącego.

Moze lepiej z jakimś kapłanem porozmawiać. Psychologowie niewiele dopomogą a wezma kase. Ks. Dziewiecki jest duszpasterzem trudnych małżeństw. Spróboj maila do niego napisać

Dziękuję Wam za odpowiedzi. Porozmawiałam wczoraj z mężem o moich wątpliwościach. Powiedział,że od czasu naszego narzeczeństwa nie robi tego. Nie będę drążyć tego tematu dalej. Zawierzę sprawę Jezusowi i Miriam, to najlepsi psychologowie i wzory czystości. Wierzę,że tylko oni mogą mi pomóc. Jeśli znajdziecie chwilkę,proszę o modlitwę w tej sprawie. Z góry dziękuję.

Wg mnie powinnas drazyc az do bolu. Modlic sie jak najbardziej nalezy ale podejscie pomodle sie i nie zrobi nic wiecej jest raczej podejsciem blednym i magicznym.
Jesli przylqpalas go na klamstwie nie ma nic dziwnego w tym zr nie ufasz i masz prawo sprawdzac mu historie i tak naprawde wszystko. Jesli bedzi4 stawial opor znaczy ze cos ukrywa

No nie wiem czy nie wołasz na puszczy, bo wiele kobiet tylko czeka by łyknąć słodkie kłamstwo od swojego misiaczka i zamknąć sprawę.

Na ten czas to mądra decyzja. Dajesz szansę, pokazujesz zaufanie.
Sugerowane Ci wyżej drążenie do bólu czy inne wiercenie dziury w brzuchu i policyjne metody obsesyjnego przeglądania kieszeni, laptopów i innych komórek są dowodem totalnego braku zaufania i braku szacunku dla człowieka, z którym dopiero co rozmawiałaś.

Ktoś, kto wyznał grzech, jest zwyczajnie upokarzany ciągłym przypominaniem tego grzechu przez tych, ktorzy "wiedzą lepiej".
Ja bym chyba nie uniosła takiego prześladowania - gdyby zapłatą za kłamstwo było systematyczne śledzenie mnie przez kogoś do końca zycia.

Życzę Ci z serca, by Twoje zaufanie nie zostało zawiedzione.

Brak zaufania jest jedyniem wynikiem ze zostal kilkanascie razy przylapany na klamstwie a nie brakiem szacunku. Jesli mowi prawde to nie bedzie stawial oporu.

Roztropna uważność nie zaszkodzi, jest przeciwwagą do naiwności.

Ale drążenie do bólu i śledzenie upokarza,
pewnie i nie daje szans na nawrócenie - jestem więc przeciwniczką takiej metody.

(ile razy ktoś ma dowodzić swojej niewinności, dać sobie przeglądać cokolwiek, łącznie z korepondencją może?
dokopać, dokopać, dokopać grzesznikowi, niech wie, że jest pod totalitarną kontrolą, nie zna dnia ani godziny, ma za swoje, skoro kłamał, w łeb mu, i jeszcze raz historię połączeń poproszę???)

Cóż, nie nadaję się na psa gończego i wcale się tego nie wstydzę.

Dokładnie, roztropna uważność. Nie jakieś obsesyjne sprawdzanie, kontrolowanie, codzienne wypytywanie, ale spokojna czujność. Już to otrzymany kredyt zaufania może być dla męża zachętą do pracy nad sobą. A zgrzeszyć może..
Moim zdaniem malinoo, kieruj siły raczej na nawrócenie męża niż na tropienie jego w kwestii czystości. Człowiek sam niewiele może.. Fajnie, że mąż chce chodzić z Tobą do kościoła, na dziś to bardzo dużo. Nie zepsuj tego.

Przez pewien czas sprawdzałam jego historię na komputerze. Ale nie oszukujmy się - jeśli będzie chciał, to i tak wszystko pousuwa,wejdzie w tryb prywatny itp. Nie chcę go sprawdzać i bawić się w detektywa, bo to niszczy mnie samą. Ile razy modlimy się do Boga, a tak naprawdę w głębi duszy nie wierzymy w to, że Bóg spełni nam to, o co prosimy? To nie jest naiwność, jak to ktoś napisał. To wiara. Wierzę, że jeśli będę prosić Jezusa o to, aby błogosławił mojemu małżeństwu, pomagał mężowi w walce z czystością i pokazywał mu, że ON jest (a ma przecież swoje metody, o mnie walczył już tyle razy), to tak się stanie. Nie chcę skupiać się na tej jednej rzeczy - na grzechu męża. Mam nadzieję, że jest ze mną szczery i nawet jeśli upadnie i znów to zrobi, to wstanie i dalej będzie walczył. Pokochałam go dlatego, bo ma on wiele dobra w sobie i o tym chcę pamiętać i to widzieć, kiedy na niego patrzę. Cieszę się, że kiedy ma wole w niedzielę, to idzie ze mną do Kościoła. Ostatnio nawet nie przeszkadza mu biblia audio, której słucham na laptopie, bo jak mówi "lektor ma taki spokojny głos, niech leci, słuchaj sobie bez słuchawek". Jeśli kiedyś go przyłapię, że mnie okłamuje w tej sprawie, to na pewno będzie mi przykro, ale mam nadzieję, że dobrze wtedy zareaguję i nie będę robić mu scen. Na pewno wtedy na samej rozmowie się nie skończy, a poproszę go o to, żebyśmy poszli razem do terapeuty.

https://youtu.be/vHKD6uMKIeY
Film jak odbudować w zwiazku zaufanie. Ojciec Szustak wspomina też ze powinna być pełna przejżystość

Czyli ma za mało seksu? Po ile czeka na "nagrodę"? Rozbudzasz w facecie pożądanie, a potem olaboga, bo nieczysty? Jak dzisiaj może bardzo dużo, to korzystaj, bo za 10- 15 lat jak się zbierze raz na tydzień, czy dwa to z kolei Ty upadniesz w ten sam sposób, albo będziesz chodziła zła po ścianach. O poradę pyta się ludzi którzy mają doświadczenie w życiu w rodzinie i wiedzą coś o fizjologii. Zobacz jak was namiętnie zaczęli "biczować". Do ludzkich spraw podchodź po ludzku.