Dyskusje na 'Katoliku'
https://www.dyskusje.radiokatolik.pl/

Gdzie poznaliście swoje przyszłe żony/mężów?
https://www.dyskusje.radiokatolik.pl/viewtopic.php?f=17&t=29206
Strona 1 z 3

Autor:  Salamadrala [ Pt lip 27, 2018 6:56 pm ]
Tytuł:  Gdzie poznaliście swoje przyszłe żony/mężów?

Cześć,

Jak w temacie - gdzie? Jak szukać, żeby trafić na prawdziwego mężczyznę z wielkim sercem?
Drugie pytanie, to jak długo byliście razem, zanim podjęliście decyzje o ślubie?

BO...
Mnie mój chłopak (bardzo wierzący, w ogromnej bliskości z Bogiem, podobnie patrzący na świat, z którym mogłam się modlić, rozmawiać otwarcie o wierze, wierny, dobry, wyjątkowy, dobry przyszły ojciec, dosłownie taki, jakiego bym chciała itd itp), 3 lata opowiadał o tym, jak to poważnie o mnie myśli, jak bardzo chciałby ze mną rodzinę, bla bla, aż się ocknęłam i zauważyłam, że on tak na prawdę tylko o tym mówi.

Bo w sumie nie mieliśmy żadnych konkretnych, wspólnych planów. Więc pewnego dnia mu odpowiedziałam, że okej, skoro jest tak, jak mówi, to się ożeńmy.

I wiecie co? Ciągle się musiał zastanawiać, odsuwał temat, czasem tylko opowiadał, jak to jest już bliski oświadczeniu się.
Pół roku później przestałam wiedzieć na czym stoję. Taka najmłodsza w sumie nie jestem, ile można się bujać za rączkę?!
Dałam mu wybór, w prawo, albo w lewo, a on... dalej się zastanawiał, miesiące mijały aż postanowiłam to przerwać, bo skąd mam wiedzieć, czy nie miną kolejne cztery lata i czy wtedy też nie zostanę z niczym, ale dużo starsza, ze stosem zmarnowanych, innych szans?

Powiedziałam mu jasno, że mnie nie pasuje takie wieczne "chodzenie", że skoro po 4 latach tak bardzo nie wie, czy chce mnie za żonę, to żeby znalazł kogoś, kogo będzie bardziej pewny, a mi, żeby dał ułożyć życie bez niego. Jak sądzicie, 4 lata na taką decyzję chyba powinno być wystarczająco, prawda?

On teraz zachowuje się dziwnie, bardzo utrudnia mi tę sytuację, raz przychodzi niezaproszony i chce rozmawiać, potem milczy i się nie odzywa, potem znów opowiada jak to mnie kocha. Nie jest to dla mnie łatwe, mam nadzieje, że to się szybko skończy i że on w końcu pozwoli mi się pozbierać.

Pytam o to gdzie poznaliście swoich współmałżonków, bo chciałabym wiedzieć co robić i gdzie szukać kogoś wartościowego, gdy uda mi się wreszcie zamknąć mój obecny związek (i chciałam się też przy okazji trochę pozwierzać ;).

Autor:  Yarpen Zirgin [ Pt lip 27, 2018 7:03 pm ]
Tytuł:  Re: Gdzie poznaliście swoje przyszłe żony/mężów?

No cóż, ja Ci nie pomogę, bo swoją żonę poznałem w autobusie w czasie jazdy na ŚDM w Rzymie w 2000 roku. Za to podpowiem Ci, że decyzję o ślubie podjęliśmy dwa lata później, a we wrześniu 2004 roku byliśmy już po ślubie. Co do tego niedojrzałego gościa, to wyraźnie mu powiedz, że nie życzysz sobie dalszego nachodzenia Cię przez niego i przestań wpuszczać go do domu.

Autor:  Salamadrala [ Pt lip 27, 2018 7:12 pm ]
Tytuł:  Re: Gdzie poznaliście swoje przyszłe żony/mężów?

Piękna historia, gratuluję! Aż mi się poprawił humor;)
Na ŚDM jestem już chyba za stara, ale może spotka mnie kiedyś coś takiego np. po niedzielnej mszy, hehe ;p

Co do głównego bohatera, to nie wiem, czy to niedojrzałość, czy raczej osobiste problemy. Bo to naprawdę dobry, wyjątkowy i zdolny facet, szkoda tylko że tak się to nam nie poukładało...

Autor:  Terremoto [ So lip 28, 2018 1:10 am ]
Tytuł:  Re: Gdzie poznaliście swoje przyszłe żony/mężów?

"mam nadzieje, że to się szybko skończy i że on w końcu pozwoli mi się pozbierać."
To zależy od Ciebie, nie od niego. Serio. To Ty decydujesz, czy się z nim spotykasz, wpuszczasz do domu, odbierasz telefony itp. Pytanie, czy chcesz i umiesz przeciąć tę relację, czy tez nadal będziesz się spotykała i podtrzymywała kłopot.

Autor:  Brandeisbluesky [ N lip 29, 2018 1:57 pm ]
Tytuł:  Re: Gdzie poznaliście swoje przyszłe żony/mężów?

Pary małżeńskie, jakie teraz przychodzą mi na myśl, najczęściej pobierały się po ukończeniu nauki, tuż na starcie życia zawodowego (przynajmniej jednej osoby w parze). Poznawały się właśnie w środowisku nauki. Inne sposoby poznania się to było: po sąsiedzku, przez rodzinę lub znajomych, w czasie podróży, w nowym miejscu zamieszkania ze względu na wspólne hobby, przypadkowo w jakimś urzędzie. Gdy wezmę pod uwagę oś czasu, to kiedyś chyba częściej było pobieranie się z osobą mieszkającą bliżej, a teraz coraz częściej jest to z kimś, kto mieszka dalej, ale i ludzie są bardziej mobilni (transport i telekomunikacja). Wszystkie te pary raczej długo ze sobą nie chodziły — rok, czy dwa poznawania się, a potem już ostre przygotowanie się do ślubu. Chyba tylko w dwóch przypadkach pary spotykały się ponad 5 lat i w jednym przypadku to w miarę szczęśliwa rodzina, a w drugim stwierdzenie nieważności ślubu. Zawarcie ślubu po bardzo krótkim chodzeniu ze sobą kończyło się raczej źle.

Jeśli Twój obecny chłopak do tej pory nie podjął jakiegoś konkretnego planu prowadzącego do założenia rodziny, to chyba możesz go o to jeszcze poprosić. Macie doświadczenie z planami architektonicznymi, z terminami, z wykonaniem, więc to chyba nie problem, by plan przygotować i go realizować. Jeśli chłopak na taką propozycję jeżył by się, odsunął ją, nie podjął jej w rozmowie, to ... nie wiem, może odpowiada mu obecna sytuacja i wcale nie czuje potrzeby jej zmieniać. Chyba sama wiesz najlepiej, jaki charakter ma Twój chłopak — czy sam podejmuje decyzje i je realizuje, czy trzeba go popychać do działania, czy jeszcze coś innego. Ludzie są różni i nie ma sztywnych reguł.

Autor:  ANDPOL [ N lip 29, 2018 3:28 pm ]
Tytuł:  Re: Gdzie poznaliście swoje przyszłe żony/mężów?

Żonę poznałem w sklepie za ścianą mojej pracy. Rok po tym byliśmy już małżeństwem i tak już trwa od 21 lat.

Autor:  Malgosia_22 [ N lip 29, 2018 3:42 pm ]
Tytuł:  Re: Gdzie poznaliście swoje przyszłe żony/mężów?

Hm, ja jeszcze chyba nie poznałam ;)
A jeśli chodzi o znajomych, to często słyszę, że na studiach, w duszpasterstwach.

Autor:  ptaki [ Wt lip 31, 2018 4:54 pm ]
Tytuł:  Re: Gdzie poznaliście swoje przyszłe żony/mężów?

Poznałam w górach, oświadczył się po 4 latach, ślub był po 5.
Decyzja o ślubie to poważna decyzja, żeby potem nie miał powodu do unieważnienia małżeństwa pt "czułem się zobowiązany, nie miałem wyjścia bo ona mnie cisnęła".

Autor:  Yarpen Zirgin [ Wt lip 31, 2018 5:32 pm ]
Tytuł:  Re: Gdzie poznaliście swoje przyszłe żony/mężów?

ptaki napisał(a):
Decyzja o ślubie to poważna decyzja, żeby potem nie miał powodu do unieważnienia małżeństwa pt "czułem się zobowiązany, nie miałem wyjścia bo ona mnie cisnęła".

Jeżeli już, to do stwierdzenia nieważności, a nie unieważnienia małżeństwa.

Autor:  mareta [ Wt lip 31, 2018 7:20 pm ]
Tytuł:  Re: Gdzie poznaliście swoje przyszłe żony/mężów?

Salamadrala napisał(a):
Cześć,


Pytam o to gdzie poznaliście swoich współmałżonków, bo chciałabym wiedzieć co robić i gdzie szukać kogoś wartościowego, gdy uda mi się wreszcie zamknąć mój obecny związek (i chciałam się też przy okazji trochę pozwierzać ;).

Cześć. Ja mojego na pielgrzymce.

Autor:  Impress [ Pt sie 03, 2018 12:32 am ]
Tytuł:  Re: Gdzie poznaliście swoje przyszłe żony/mężów?

Ja swoją żonę poznałem na przeznaczeni.pl i po kilku intensywnych rozmowach mailowych i fb i pierwszym spotkaniu byliśmy siebie pewni. Po niecałym roku wzięliśmy ślub a oświadczyłem się po 3 miesiącach znajomości. Pojutrze minie 2 lata naszego małżeństwa.

Autor:  Inesse [ Pt sie 03, 2018 11:50 am ]
Tytuł:  Re: Gdzie poznaliście swoje przyszłe żony/mężów?

Męża poznałam na Mszach dla singli. Organizował rejs żaglówką, wybrałam się, tak się poznaliśmy, a kilka miesięcy później coś nas nagle trafiło i umówiliśmy się na randkę. Siedem miesięcy po tej randce zaręczyliśmy się, osiem miesięcy po zaręczynach wzięliśmy ślub i tak to się toczy.

Ze swojej strony, jako miejsce poszukiwań polecam rozmaite wyjazdy - w góry, na kajaki, na żagle. W takich warunkach szybko się okazuje, czy dobrze się z daną osobą dogaduje, czy też nie. W dodatku to taki neutralny sposób poznawania - bez presji, czy to ten, czy też nie (jak na przykład w przypadku portali randkowych)

Autor:  Maciek [ Wt sie 07, 2018 7:02 pm ]
Tytuł:  Re: Gdzie poznaliście swoje przyszłe żony/mężów?

Cześć Dziewczyny :wink:
8)
Przepraszam, że trochę nie na temat, ale ale jak to możliwe, być ze sobą 2 lata i nie współżyć (cieleśnie/płciowo/sensualno-seksualnie- jak zwał tak zwał)?
Pół roku- ok, może i rok można by wytrzymać, ale dłużej? Nie żebym wkraczał komuś w tę sferę życia, ale naprawdę jest to możliwe dłużej niż rok wytrzymać bez seksu z ukochaną/ukochanym i to będąc w zakochaniu?
Przecież mniej więcej i po pół roku można już na tyle poznać człowieka (mimo że człowiek ma niezgłębione pokłady poznawania), by brać ślub(tylko że trzeba najpierw samemu dojrzeć).

Autor:  Yarpen Zirgin [ Wt sie 07, 2018 7:22 pm ]
Tytuł:  Re: Gdzie poznaliście swoje przyszłe żony/mężów?

Jedno świadectwo i jedno pytanie:

Żona i ja poczekaliśmy ze współżyciem aż do ślubu. Cztery lata, a okazji było sporo.

Katoliku w pełnej łączności z papieżem, dlaczego uważasz, że niemożliwym jest powstrzymanie się od współżycia przez parę kochających się osób?

Autor:  Maciek [ Wt sie 07, 2018 7:40 pm ]
Tytuł:  Re: Gdzie poznaliście swoje przyszłe żony/mężów?

Yarpen Zirgin, niemożliwym w dłuższej perspektywie czasu (oczywiście chodzi o dwie kochające się osoby o normalnym popędzie i pociągu płciowym).
Korzystając z anonimowości, również zadam pytanie...I przez te cztery lata nie masturbowałeś się po spotkaniach z ukochaną?

Pytam, bo po prostu dociekam czy ze mną coś nie tak (raczej ze mną coś nie tak). A Ciebie podziwiam, no chyba że się masturbowałeś, to już mniej. 8)

Jeżeli gorszę, to oczywiście proszę Moderatora o usunięcie postów w tym temacie.

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 2
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/