Witam.

Nie pochodzę z religijnej rodziny, rodzice są rozwiedzeni. Mama pochwalała moje relacje z mężczyznami, nawet je inicjowała. Tata jest wierzący, ale od dawna go nie ma w moim życiu. Nie chcę się usprawiedliwiać, lecz czuję żal do rodziców, ciężko samej jest się ogarnąć gdy matka wystawia twoje zdjęcia na portale randkowe z chęcią znalezienia bogatego męża. Z Wiarą jest u mnie różnie, wraca i odchodzi na dalszy plan. Widzę teraz, że patologia w mojej rodzinie wzięła się z braku wartości i bardzo za nimi tęsknię.
Dziewictwo straciłam w wieku 20 lat, miałam cztery relacje i po zakończeniu ostatniej żałuję, że nie wytrwałam w czystości. Kiedyś wydawało mi się, że nie jest możliwe spotkania osoby, która razem ze mną będzie wstrzymywała się ze współżyciem do ślubu.
Teraz wszystko komplikuje to, że boję się, że chęć wstrzemiężliwości może być hipokryzją z mojej strony, przecież nie jestem już dziewicą. A z drugiej strony innej relacji nie chcę, z doświadczenia już wiem, dlaczego nie powinno się wchodzić w intymne relacje przed ślubem. Z jednej strony mam nadzieję na to, że spotkam na swojej drodzę mężczyznę o podobnych przeżyciach i poglądach, a z drugiej strony boję się, że nie mam prawa wymagać czystości jak sama jestem splamiona. Jednak czuję, że jest to słuszna decyzja i lepiej być samej niż tkwić w relacji z osobą, która nie będzie chciała z Tobą być bez współżycia. Martwi mnie to, lecz pragnę nie robić tak więcej i zacząć od nowa.

Masz przeciez mozliwosc Sakramentu pokuty i Pojednania.
A po tym, jak mowil Jezus, "idz i nie grzesz wiecej".

szuakj osoby w kregach katolickich i odrazu odsiewaj tych, którzy będa za tym aby tej czystosci nie dochowywac.
A nawrócenie i cheć zerwania z grzechem nie jest zadną hipokryzja.
Patrz
:Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz? Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz (J 8,1-11).

Nie jest to hipokyzją, masz prawo szukać takiej osoby która będzie wyznawać podobne wartości jak Ty, szczególnie w kwestii dochowania czystości przed ślubem, rezygnacji z podejmowania wspołżycia przedmałżeńskiego.

Masz prawo do nawrócenia, do przewartościowania swoich dotychczasowych poglądów, masz prawo do zmiany swojego życia i zapatrywania na pewne rzeczy. I masz prawo szukać osoby która będzie to podzielać.

Jeżeli ta druga osoba szczerze Ciebie pokocha, to i ona nie powinna mieć problemów z potencjalną hipokryzją oczekiwań z Twojej strony. W moim przekonaniu powrót do czystości po cudzołóstwie jest nawet trudniejszy niż utrzymanie czystości bez próbowania (czego oczy nie widza tego sercu nie żal).

Ofiaruj Twoje troski Bogu i on znajdzie optymalne rozwiązanie.

na pewno znasz kogoś w średnim lub podeszłym wieku, kto był zmuszony przeżyć swoje życie w samotności i celibacie, których sam sobie nie wybrał. pomyśl, że dla tej osoby ta cała "czystość", którą ty tak bardzo idealizujesz jest tylko brzemieniem, które absolutnie niczego do jej życia nie wniosło. ergo: nie masz co lamentować, tylko poddaj się życiu i żyj.

Więc to napraw nie czekając. Teraz Ty o sobie decydujesz, nie mama.
Tak na marginesie; są osoby, które do końca swojego życia winią rodziców za wszystko co ich spotkało, najczęściej za to,że coś nie wyszło.
Dlatego zostaw przeszlość i idź do spowiedzi.