Święty Paweł i św. Piotr pisali że jednak lepiej jak to mężczyzna rządzi w małżeństwie.

Prz 31, 10-31

Mężczyzna powinien być głową rodziny ale ilu przedstawicieli płci przeciwnej w dzisiejszych czasach naprawdę ma do tego jakiekolwiek predyspozycje ? Mężczyzna to człowiek i też popełnia głupie błędy ,czasem się po prostu myli a mimo to woli słuchać jedynie własnego zdania ... a gdy małżonka się czemuś nie przeciwstawi w odpowiednim momencie to z woli męża cała rodzina może przechodzić przez jakieś trudne sytuacje .

W przypadku mojej rodziny i małżeństwa moich rodziców powiem że stawianie mojego ojca w pierwszym rzędzie jak kogoś kto (ma ostanie słowo w jakieś sprawie ) to był duży błąd.

No nie. Bo celibat oznacza dobrowolne nie wchodzenie w zwiazek malzenski oraz zachowanie wstrzemiezliwosci seksyalnej a Maryja byla zona. Zatem nie zachowala celibatu a jedynie dziewictwo

Powiedziałabym że raczej posłuszeństwo wobec Boga a nie uległość. Nie wiem co mężczyzni mają z tą uległością, chyba raczej podświadome erotyzowanie tej cechy bo to ich kręci, cały przemysł porno opiera się na dominacji mężczyzny i uległości kobiety. I ta uległość ma negatywną konotację jak dla mnie.

Uległa kobieta to taka mamałyga z którą każdy zrobi co zechce, nie mająca swojego własnego zdania. Maryja na pewno taka nie była. Myślę że była silną kobietą, silną wiarą.



A co jest w tym niewłaściwego że kobieta może czuć się silna i być samowystarczalna, niezależna, ceniąca siebie i swoją indywidualność, znjąca swoją wartość, inteligentna, twarda. To cechy które przydają się w życiu, naprawdę chciałabyś całkowitej zależności kobiet od mężczyzn? To dzięki takim silnym kobietom możesz teraz mieć większe prawa.

Ja potrafię zmontować meble, wymienić żarowkę i wiele innych spraw określanych jako męskie potrafię zrobić, znam się na pewnych rzeczach, pójdę z facetem na polowanie i na ryby, dlaczego mam udawać przed mężczyzną że ja taka śłitaśna głupiutka laleczka nie wiem gdzie ten kabelek się wpina, może pan mi pokaże...



Jak słucham Glasa to raczej nie słyszałam aby mówił o czymś takim... mówił tylko o tym że demon Isztar jest ''patronką'' lesbijskiego seksu.

A mąż dominujący i kontrolujący to pod jakim demonem? Nikt nie powinien nad nikim dominować w relacji, bo wtedy taka relacja jest chora.



Św Piotr tak mówił? Bo że Paweł wypowiedział pewne słowa o kobietach, jak dla mnie dziwne i nawet kontrowersyjne, to wiem. Nie, mężczyzna nie powienien rządzić w małżeństwie, nikt nie powinien rządzić w małżeństwie. Paweł Apostoł żył w innych czasach a ludzie wtedy posiadali inną mentalność, inne obowiązywały wtedy obyczaje.

Zawsze ktoś rządzi. Zło bierze się z tego gdy kobieta chce rządzić.

equuleuss

[b]A co jest w tym niewłaściwego że kobieta może czuć się silna i być samowystarczalna, niezależna, ceniąca siebie i swoją indywidualność, znjąca swoją wartość, inteligentna, twarda. To cechy które przydają się w życiu, naprawdę chciałabyś całkowitej zależności kobiet od mężczyzn? To dzięki takim silnym kobietom możesz teraz mieć większe prawa.

Ja potrafię zmontować meble, wymienić żarowkę i wiele innych spraw określanych jako męskie potrafię zrobić, znam się na pewnych rzeczach, pójdę z facetem na polowanie i na ryby, dlaczego mam udawać przed mężczyzną że ja taka śłitaśna głupiutka laleczka nie wiem gdzie ten kabelek się wpina, może pan mi pokaże...

[/b]


Może dlatego iż przeciętny mężczyzna musi czuć się potrzebny w relacji czy to małżeńskiej czy związkowej , jako ten element który chroni i potrafi się o tą delikatniejszą stronę -kobiecą zatroszczyć . Słyszałam kiedyś w nagraniu Pana Jacka Pulkowskiego o tym jak przychodził do jego poradni małżeńskiej mężczyzna który tłumaczył swoją zdradę i odejście od żony tym iż ona nigdy go nie potrzebowała i ze wszystkim sobie świetnia radziła ,a alimenty na dzieci może przesłać pocztą ,z porządkami domowymi zaś dzieci jej pomogą -za to przy tej drugiej zaczął się czuć kimś (!)miał świadomość ze ona bez niego nie da sobie rady(!) Nie usprawiedliwia to zdrady i rozpadu ich małżeństwa ale moim zdaniem wiele jest prawdy w tym stwierdzeniu .Małżonek powinien czuć się niezastąpiony w relacji małżeńskiej .

Mi kobiecość kojarzy się z delikatność i subtelnością a nie z siłą czy wytrzymałością albo byciem twardą Chociaż fakt życie wymaga tych cech również od kobiet..Nie chciałabym też być całkowicie zależna od mężczyzny ale potrafię przyznać sobie że jest on potrzebny w moim życiu i ważny zwłaszcza jeśli założę w przyszłość rodzinę .I nie umiem składać mebli ,łowić ryb ,ani naprawiać kranu ,co więcej nie chce tego umieć bo to są zadania przeznaczone dla mężczyzny to jest jego działka a nie moja . I nie wiem co to wspólnego z byciem ,sweetaśną laleczką mężczyzna który nie zna się na trendach w makijażu u znany modelek też jest głupi i nieżyciowy? No chyba nie.

Popatrz, to całkiem jak ortodoksyjni chasydzi, którzy boją się demona Lilith w kobietach i m.in. nakazują mężatkom golić się na łyso a na to nakładać perukę - tzw. szajtł. Myślę że obaj panowie egzorcyści lepiej by się odnaleźli w roli rabinów niż księży.


Święty Paweł pisał że lepiej w ogóle się nie żenić, ale jeśli już cię przyciska, to z dwojga złego lepiej wziąć ślub.


Zatem bardzo dobrze że pani Szydło jest tylko premierem marionetkowym, inaczej źle by było z naszym krajem

Nie chodzi o to by udawać - na dłuższa metę to niewykonalne. Ale by stworzyć przestrzeń drugiej osobie - która też umie dużo rzeczy, chce i może je robić - z która chce się tworzyć i tworzy relację. I tu pojawia się pytanie czego oczekują osoby będąe w związku, czy są świadomi oczekiwań i potrzeb swoich oraz drugiej osoby.

Ale my mamy nauczanie Kościoła na temat malżenstwa, które wyjasnia to co pisał św. Paweł i wskazuje że nie jego slowa się nie zdezaktualizowały.

Nie, nie zawsze. W zdrowych relacjach nikt nikim nie rządzi. I nie zgadzam się z tym że zło bierze się z tego że kobieta chce rządzić, cała wina za zło rzucona na kobiety. A mężczyzni chcą władzy, chcą rządzić i wywołują zło - wojny, gwałty, przemoc, rozboje, kradzieże, poniżanie innych w tym kobiet.



Aha, a kobieta musi zawsze skakać wokół męskiego ego, aby go nie urazić. Troszczyć się o kogoś to nie jest równozaczne z dominacją i uzależnianiem kogoś od siebie. W zdrowej relacji obie strony troszczą się o siebie. Kobieta nie jest tą która ma leżeć i pachnieć i być tylko jakaś kruchą laleczką z porcelany. Silny i prawdziwy mężczyzna potrzebuje silnej i prawdziwej kobiety a nie laleczki do noszenia na rękach.



A, to ten pan który powiedział że mężczyzna jest obrazem Boga a kobieta ma spełniać się tylko w rodzeniu dzieci i być panią domu, czytaj - kurą domową. To ja temu panu już podziękuję.



Ponoć jestem delikatna, subtelna i wrażliwa, emaptyczna. Ale to nie przeszkadza mi w zmontowaniu mebli. Jeśli byłby obok mnie mężczyzna to on by to zrobił z moją pomocą. Kobieta to nie laleczka z tipsami. Powinna wziąć do ręki także śrubokręt, przynajmniej od czasu do czasu, a mężczyzna może zamieszać w garnkach i zrobić psyszną kolację, znam mężczyzn którzy lubią buszować w kuchni i świetnie gotują. I znam kobiety które kładą panele i płytki. Nadal są kobietami.



Dlaczego tylko przeznaczone dla mężczyzny? Nie uznaję podziału na role. Niech ktoś robi to co lubi i w czym jest dobry. To praktyczne i przydatne aby umieć naprawić kran. Mężczyzna nie jest mi potrzebny jako siła robocza w domu i nie chciałabym w taki sposób taktować mężczyzny. Ale małżeństwo opiera się na miłości, byciu potrzebnym sobie nawzajem na różnych płaszczyznach, bez stawiania sztucznych podziałów i granic. Mam wrażenie że opierasz relacje damsko - męskie na typowym i schematycznym modelu patriarchalnym, z typowym podziałem na role. Ja jednak postrzegam to inaczej.



To oczywiste. Nie tłamsiłabym sobą mężczyzny, poza tym, nie wniosę szafy do domu. To oczywiste że dwoje ludzi stwarza sobie przestrzeń gdzie lubią i chcą nawzajem obdarzać się i wykorzystywać swoje zdolności w służbie tej drugiej osoby. Bo małżeństwo to obopólna służba sobie nazwajem, ale bez rządzenia kimś i dominowania nad kimś.

Dlaczego tylko przeznaczone dla mężczyzny? Nie uznaję podziału na role. Niech ktoś robi to co lubi i w czym jest dobry. To praktyczne i przydatne aby umieć naprawić kran. Mężczyzna nie jest mi potrzebny jako siła robocza w domu i nie chciałabym w taki sposób taktować mężczyzny. Ale małżeństwo opiera się na miłości, byciu potrzebnym sobie nawzajem na różnych płaszczyznach, bez stawiania sztucznych podziałów i granic. Mam wrażenie że opierasz relacje damsko - męskie na typowym i schematycznym modelu patriarchalnym, z typowym podziałem na role. Ja jednak postrzegam to inaczej.

Zauważyłam że wszystko postrzegasz inaczej -dlatego dalsza dyskusja nie ma sensu .Tyle ode mnie.

Nie wiem skąd się wzieło to, że to mężczyna ma zarabiać na kobietę i rodzinę, bo na ziemskiego Jezusa pracowały i łożyły kobiety (poczytajcie w Ewangelii).
Może to jest wzór kobiecości?

Kobieta i kobiecość nie opiera się na schematyczności, kobieta i kobiecość nie może być zamknięta w ramkach. Każdy jest inny a odnoszę wrażenie że jednak moja osobowość jest nieakceptowalna dla kobiet. Czyli jednak nie nadaję się do roli kobiety ponieważ widzę relację damsko - męską nie jako typowy model patriarchalny, a co więcej moja osobowość przejawia cechy postrzegane jako męskie. Nie widzę tego w taki sposób ponieważ moja osobowość jest męska i nie chce poddać się pod innego mężczyznę. Dlatego ja nie czuję jak kobieta.

Nie zmienię osobowości tylko dlatego iż bycie kobietą ma zamknać kobietę w ramkach akceptowalnej wizji kobiety. Być może naprawdę tak jest ze mną że postrzegam świat NIE oczyma kobiety. Może naprawdę moja psychika jest inna niż psychika kobiety, tak jak pisałam tutaj na początku, nie ma się za co obrażać. Ja tak czuję, po prostu, i nie raz już obrażam tym kobiety lub kobiety postrzegają mnie jako mizogina. I wiele z tych rzeczy przekonuje mnie że ja jednak czuję inaczej niż kobiety, nie ma tego porozumienia ze światem kobiet we mnie, ba, nie ma nawet tego świata kobiecego we mnie. Takie sytuacje jasno pokazują i utwalają we mnie przekonanie że jednak coś jest inaczej ze mną, być może ja naprawdę jestem psychicznie facetem, transseksualistą.

Wydaje mi się, że niepotrzebnie wmawiasz sobie, że jesteś inna. Mnie się wydaje, że wiele kobiet, które kończyły kierunki ścisłe, inżynieryjne, myśli, czy zachowuje się podobnie, jak Ty. Te poglądy, które przedstawiasz na forum, wcale nie świadczą o tym, że psychicznie jesteś facetem. Pewnie wiele kobiet, które zostały postawione w trudnej sytuacji życiowej nagle z delikatnych i zwiewnych nimf staje się zaradnymi amazonkami. Poza tym niektóre kobiety są po prostu bardziej przebojowe w obyciu, i tyle. Żadna wielka filozofia.

Nie obrażam się ,jednak jak zauważyłeś /aś wątek dotyczy przejawów kobiecość w zamyślę katolickim ,mnie interesuje co wiara chrześcijańska mówi na ten temat ewentualnie czy Pismo Święte również ten aspekt porusza. Dla mnie liczy się to co propaguje kościół a on z tego co wiem nie popiera ani feminizmu ani równouprawnienia ani wmawiania kobietom że muszą żyć i zachowywać się jak chłop bo to takie trendy jest.

A od naprawiania kranu ,składania mebli czy wymiany opon w samochodzie jest hydraulik ,stolarz i mechanik ...typowe zawody męskie rzecz jasna .