Twoja odpowiedź ma się nijak do tego co napisałem.
Ale nie rozpraszaj się - pisz dalej, może wreszcie będzie jakaś treść, jakaś podstawa, bo na razie to są takie filozoficzne rojenia, w dodatku oparte na niczym.

Czy tylko ja zauważam, że w takich warunkach, czyli gdy pożądanie naprawdę będzie bezużyteczne, to już nawet Viagra nie pomoże?

(bo jeśli ktoś nie wie, to leki na potencję jedynie "przywracają możliwość", więc podniecenie nadal jest niezbędne)

Pozostanie już tylko patyk i sznurek.

To wlasnie typowy przyklad kogos kto nie ma zielonego pojecia o Milosci.
Piszcie wiecej bzdur to bedzie wam bardziej glupio.

Sapper, co może spowodować podniecenie seksualne, jeśli nie będzie to pożądanie?

Chyba jak zwykle czytasz nieuwaznie, lub wybiorczo.


A tak przy okazji to c.d. w poniedzialek.

Napisałeś, że sama miłość przejmie rolę pożądania. A z tego wynika, że sama miłość spowoduje podniecenie seksualne.

Jest to oczywista bzdura, bo fizjologia organizmu nie ulegnie radykalnej zmianie i podniecenie nie zacznie występować bez pożądania.


Swoją drogą Twój samozachwyt nad własnymi teoriami i mniemaniem o głoszeniu Oświeconych Prawd wręcz bije po oczach swoją sprzecznością ze wszystkimi tymi górnolotnymi frazesami, które piszesz.

Jeśli pokora ma być cechą chrześcijanina, to powinieneś jeszcze raz przemyśleć kwestię swojej wiary.

Dziękuję Ci Panie Boże za żonę ,którą mi dałeś ,za trójkę dzieci ,za wspaniałą pracę,za każde zbliżenie z moją piękną żoną,za każdy pocałunek,za wzajemne pragnienie siebie ,za jej usta i jej piękne ciało którego Ty jesteś Twórcą.Każdy jej dotyk ,zapach jej ciała ,smak jej ust,wiem że jest Twoim dziełem.Wierzę w to i dziękuję z całego serca.Gdyby grzechem było pragnienie cudownego ciała mojej żony to wiem że nie dałbyś ludziom czegoś takiego jak pragnienie męża czy żony.Piszcie co chcecie ale dzięki Bogu to nie wy znacie Jego myśli.

Odpowiem jak w amerykańskim filmie (westernie) Amen Bracie

Robbie napisał więcej (i prawdziwiej!) niż sapper po ponad trzech tygodniach myślenia

Tylko ze sapper wyjasnia znaczenie tego co napisal nie tylko Robbi, ale i Papieze.
Jeszcze krocej bylo by tak jak inni pisali ze "wspolzycie jest potrzebne w malzenstwie". Niemniej nie bedzie to jednoznaczna wypowiedz i kazdy kto to przeczyta innaczej zinterpretuje, co da takie same efekty jak z sola scriptura u roznych denominacji protestanckich, ze te same slowa znacza co innego dla kazdego,, a czesto cos kompletnie przeciwnnego.
Dokladnie to samo jest ze wspolzyciem i Miloscia, bo chocbys mial dobre zamiary, kazdy zrozumie takie ogolne stwierdzenie innaczej, po swojemu.
Dochodzi pozniej do takich wykszywien jak to zrobila sachol z wypowiedzia Papieza, ktora dokladnie jest przeciwienstwem tego co wyznaje sachol.
Tylko dlatego ze sobie to innaczej niz Papiez zamierzal zinterpretowala.

skoda tylko ze papieze i KK zupełnie inaczej nauczali, niz na drogi sapper pisze, bład jest juz od samego poczatku w stawniu milosci blizneigo ponad mażłenska. Na potwierdzenie przytocze kolejny fragment encykliki Deus Caritas Est Benedykta XVI
"Wspominamy przede wszystkim szerokie pole semantyczne słowa miłość: mówi się o miłości ojczyzny, o umiłowaniu zawodu, o miłości między przyjaciółmi, o zamiłowaniu do pracy, o miłości pomiędzy rodzicami i dziećmi, pomiędzy rodzeństwem i krewnymi, o miłości bliźniego i o miłości Boga. Jednak w całej tej wielości znaczeń, miłość między mężczyzną i kobietą, w której ciało i dusza uczestniczą w sposób nierozerwalny i w której przed istotą ludzką otwiera się obietnica szczęścia, pozornie nie do odparcia, wyłania się jako wzór miłości w całym tego słowa znaczeniu, w porównaniu z którym na pierwszy rzut oka każdy inny rodzaj miłości blednieje. "

A tutaj kolejny bład sappera,
"Miłość wyraża się i dopełnia w szczególny sposób właściwym aktem małżeńskim. Akty zatem, przez które małżonkowie jednoczą się z sobą w sposób intymny i czysty, są uczciwe i godne; a jeśli spełniane są prawdziwie po ludzku, są oznaką i podtrzymaniem wzajemnego oddania się, przez które małżonkowie ubogacają się sercem radosnym i wdzięcznym.." Gaudium et spes - Sobór Watykański II

Sachol. Mogłabym prosić o źródło podanego przez Ciebie fragmentu ?

jet na dole Gaudium et spes - Sobór Watykański II -

http://www.nonpossumus.pl/encykliki/sob ... /index.php

Zapytaj Papieza co te pogrubione slowa oznaczaja, bo widze ze ich nie rozumiesz. Zapytaj co mial na mysli piszac je. Co oznacza wedlug Papierza np. "wlasciwy akt malzenski"?
To jest ta "twoja sola scriptura" ktora zmienia ich znaczenie by tobie pasowaly, a tak naprawde zadne slowo w tych wypowiedziach Papieza nie zaprzecza temu co pisalem.