Takie casusy można sobie można tworzyć w nieskończoność. Niestety przekorne życie stawia nas w takich sytuacjach, że logika tego, co ktoś kiedyś zrobił nie ma się ni jak do tego kim aktualnie jest.
Wartość posiadanego skarbu, jest dopiero namacalna w momencie jego wyceny.
Dojrzewanie do miłości to proces. Z pewności przebiega on mniej dramatycznie na zasadzie powielania zdrowych standardów pokoleniowych, często jednak mechanizm nauki opiera się na weryfikacji czegoś odmiennego niż tradycja, jak jeszcze pójdzie cale pokłosie trendów i zaściankowości mamy to co mamy.

Daleki byłbym od próby dawania recept ot tak ad hoc i wpisywania tego jako niemal pewnika wynikającego z nauczania Kościoła.

Bóg wybrany swój naród nazywa małżonką, która była wręcz nierządnicą.
Sam akt pierwszego stosunku nabiera miary mistyki jeśli założy się, że Każdemu przymierzu towarzyszy ofiara, przynajmniej krwi. co super wpisuje się przymierze małżeństwa, gdy małżonka jest dziewicą.
Bez aktu przelania krwi przez Jezusa Chrystusa ma to to nawet dość logiczny sens.
Współcześnie jednak ma wymiar dalszego rzędu.Gdyż akt odkupienia i zmartwychwstania stanowi punkt odniesienia naszej wiary.
Zatem główny akcent, siła sakramentu ma zupełnie inną rangę niż za czasów starotestamentowych.
Zatem chyba, gdzie indziej należy poszukiwać tego pewnika przy podejmowaniu decyzji wyboru kandydata na małżonka niż tylko jego czystość przedmałżeńska. Człowiek dojrzewający do świętości jest zbyt mało doskonały aby to było wystarczające.

W czym widzisz problem ? fakt że czystość przedmałżeńska jest dla mnie jednym z czynników który biorę pod uwagę przy wyborze męża dla Siebie jest dla Ciebie czymś nieodpowiednim ? nie napisałam przecież że jest jedynym i najważniejszym kryterium ale jednak ważnym .

Nie napisałam też że utrata czystość w jakikolwiek sposób przekreśla człowieka -bo to zależy od jego postawy .Czy zdaje sobie sprawę że swoich błędów i faktu że jego decyzje wpłyną również na mnie i moje uczucia ,czy w ogóle jest świadomy iż nie wzruszę ramionami na wieść że już jakieś tam kobiety były w jego życiu ..

W czym widzisz problem ? fakt że czystość przedmałżeńska jest dla mnie jednym z czynników który biorę pod uwagę przy wyborze męża dla Siebie jest dla Ciebie czymś nieodpowiednim ? nie napisałam przecież że jest jedynym i najważniejszym kryterium ale jednak ważnym .

100% Prady.

Problem w casuistyce elkezjalnej. Liczy się cały człowiek jaki jest dziś mimo jakiejś przeszlości, którą albo ci ja przedstawi, albo podkoloryzuje nigdy nie będzie 100% pewności. Patrzenie na dziś jak się zachowuje w stosunku do znajomych, innych kobiet, a jakie ma marzenia światopogląd. Ile nim determinacji, jak jest naturalność a jak gra? - to ma prawdziwe znacznie.
A w kolejnym wątku brniemy w jakiś zaułek życia, jak najbardziej ważny, ale bez konkretnej osoby zupełnie teoretyczny.
w najbliższym kręgu sypią się właśnie związki osób wszem i wobec deklarujących przed ślubem swoją głęboką religijność, epatujące jak wazna dla nich czystość, od 2 lat to historia i życie w nowych związkach nie mających nic wspólnego z nauką kościoła,
Są tez znajomymi o bardzo czarnej historii przedmałżeńskiej i małżeńskiej, który właśnie zbliżają się do 40 rocznicy ślubu i deklarują że są szczęśliwi.
Ci drudzy stąpają po ziemi.

Przeszłość seksualna to wielki balast dla przyszłego małżeństwa niepotrzebne doświadczenie, porównanie, wyuczone reakcje, no i brak pewność co do wierność w takiej relacji.

Przeszłość seksualna to wielki balast dla niektórych małżeństw, zaś dla niektórych - żaden. Podjęłaś decyzję o zachowaniu czystości do ew. ślubu - i bardzo dobrze, szanuję to, mam jednak wrażenie że nie jesteś tego do końca pewna i ze wszystkich sił starasz się to uzasadniać, arbitralnie twierdząc m.in. że inni będą niewierni lub będą porównywać małżonka z byłymi partnerami... podczas gdy nie masz na ten temat solidnych danych.

Mężczyzna który doświadczał się seksualnie z innymi kobietami przed ślubem porównywał by mnie z nimi nawet podświadomie ,pamięci nie da się zresetować czy usunąć jak Ty mi tutaj sugerujesz. Porównywałby moje ciało, reakcje ,umiejętność . A podczas intymnych zbliżeń miałabym świadomość że to co dzisiaj tworzymy razem on nauczył się już wcześniej z innymi kobietami. Dla mnie osobiście byłby to duży problem .
Z wiernością jest tak samo ,łatwiej byłby mi zaufać mężczyźnie który żył wstrzemięźliwie i potrafił się kontrolować niż takiemu który hulał wiele lat i robił to co podpowiadało mu ciało ,bo od kiedy mężczyznom wygodne życie nie odpowiada ? skoro zmieniał partnerki wcześniej to dlaczego miałoby go nagle olśnić i miałby być wiernej tylko jednej?

Solidnych danych na temat współżycia nie mam ale byłam z mężczyznami i większość z nich była doświadczena i niestety te problemy o których wspominałam wychodziły nawet w trakcie spraw codziennych .Bardziej powierzchownie do sprawy może podchodzą osoby które też miały jakiś partnerów oprócz męża/żona ale osobiście nie wierzę że osoba która żyła do 30 roku życia w czystość machnęłaby na to ręką.

Co może ich powstrzymać i sklonic do czystosci? Wiara w Jezusa ktorej np wcześniej nie mieli? A po poznaniu Boga odmienili swoje zycie?
Warto poprosti nie wchodzić w zwiazki z ludzmi niewierzacymi i letnio podchodzacymi do wiary dla ktorych wspolzycie przedslubne to zaden grzech a i antykoncepcja jest ok.

skoro zmieniał partnerki wcześniej to dlaczego miałoby go nagle olśnić i miałby być wiernej tylko jednej?

Jest spora różnica między zdradzaniem kogoś a byciem z różnymi osobami w różnych momentach życia.

Nie wiem ,możliwe ale osobiście nie poznałam takiego mężczyzny .Za to przyszło mi spotkać mężczyzn którzy deklarowali się jako katolicy często angażujący się w życie kościoła a wychodzili z założenia że czystość dotyczy tylko kobiety bo facet to przecież doświadczony powinien być .

Ciekawe z kim nabywali doświadczenia skoro kobiety miały żyć w czystości? Czyżby namawiali do grzechu? Oj to kamień młyński lepiej byłoby se przywiesić. Skąd Ty bierzesz tych znajomych

Seksualizacja społeczeństwa jest OGROMNA! i m.in. stąd dla wielu seks jest ważniejszy niż moralność itd. Ludziom się wydaje że 'przecież my nikomu nie robimy krzywdy, tylko dajemy sobie na wzajem przyjemność'... i stąd takie właśnie zachowania, że nie uznają współżycia przedmałżeńskiego za grzech.