Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn maja 13, 2024 5:00 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 81 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Mieszkanie ze sobą przed ślubem -wasze argumenty przeciw. 
Autor Wiadomość
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm
Posty: 6819
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Mieszkanie ze sobą przed ślubem -wasze argumenty przeciw
pachura napisał(a):
PeterW napisał(a):
Nie, że się głupio tłumaczy - to (...) tylko konkretne pouczenie, wyjaśnienie, że wierny syn stale może dysponować majątkiem ojca

No ciekawe, skoro przez LATA nie dał dobremu synowi tego odczuć...?


Bo to oczywiste? Ucztowanie to jest pewna metafora - nie oznacza to że syn nie-marnotrawny mógł chlać do oporu pod bokiem ojca, tylko uczta jest stanem szczęśliwości, radości z życia. Ty nie masz klepać pacierzy bo tak musisz i widzieć wokół siebie tylko zło i marność. Bóg dał nam życie nie po to byśmy widzieli w nim tylko udrękę, ale też żebyśmy czuli radość z tego życia, zwłaszcza, jeśli postępujemy sprawiedliwie.
Poza tym - zwykle po przeczytaniu należy popatrzeć na tekst z Biblii jakby od tyłu. Czyli to Ty jako czytelnik - nikt się nie będzie dopatrywał autentyczności pod względem historyczności bohaterów przypowieści- masz odczytać, że Bóg zawsze Cię miłuje i pozwala czerpać z pełni życia ot tak - jeśli postępujesz sprawiedliwie. Grzesznika Bóg także miłuje, tylko grzesznik, póki się nie nawróci zdany jest na los byle jaki bo sam sobie taki (poprzez grzech) wybrał. Jak się nawróci Ojciec nie będzie marudził, łajał, obrażał się, tylko go po prostu przyjmie do siebie jakby nigdy nic.

_________________
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55


Wt kwi 25, 2017 6:44 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Pt wrz 21, 2012 11:31 am
Posty: 48
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Mieszkanie ze sobą przed ślubem -wasze argumenty przeciw
ilu z was, wypowiadających się tutaj, jest w mojej sytuacji życiowej?

przypomnę - ma ponad 40 lat, żyje w niewybranej przez siebie samotności i dziewictwie, którego też sobie sam nie wybrał.

bo mam dziwne wrażenie, że jest jak zawsze - wszystko jest oczywiste bo nie mnie dotyczy - albo już nie dotyczy, albo za młody jestem i nie biorę pod uwagę, że moje życie tak się ułoży.


So kwi 29, 2017 1:00 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7279
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Mieszkanie ze sobą przed ślubem -wasze argumenty przeciw
klint istłut napisał(a):
no to śmiało - wybierz życie w dziewictwie i jako prawiczek umrzyj, o ile jeszcze możesz :) a potem będziemy razem wielbić Jezusa... :)

Dla mnie to nierealne, ale jeśli ktoś wytrwa w czystości to powód do radości a nie zgryźliwości.

klint istłut napisał(a):
widzisz nie spotkałem i jestem pewien, że nie spotkam nikogo, ani jednej takiej osoby, która by na prawdę żałowała, że tę całą czystość straciła.

Doprawdy? Ja akurat żałuję straconej czystości. Gdybym przynajmniej miał czystość do 30-ki to może teoretycznie bym się i ożenił, a tak jestem samotny i bez czystości.

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


So kwi 29, 2017 1:05 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7279
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Mieszkanie ze sobą przed ślubem -wasze argumenty przeciw
klint istłut napisał(a):
wiesz co... to "staranie się być świętym" diametralnie inaczej wygląda, gdy się ma spełnione życie i zrealizowane marzenia, a inaczej kiedy życie okazało się totalnym rozczarowaniem.

Nie,
Ksiądz Twardowski życzył : "nieudanego życia wszystkiego najlepszego"
https://www.youtube.com/watch?v=Eiwi9dAPurA

klint istłut napisał(a):
I dlatego uważam, że cały mój trud, jaki przez lata poniosłem i cena którą płaciłem przez lata za "czystość" nie ma dzisiaj żadnej wartości.

Czyli jak rozumiem, wolałbyś teraz mieć 42 lata, tak samo nie mieć teraz seksu ani żony, ale mieć "doświadczenia", jakieś zadawania się z lekko prowadzącymi się kobietami (bo masturbacja przy tym to małe piwo). I co, czuł byś się lepiej?

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


So kwi 29, 2017 1:24 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Pt wrz 21, 2012 11:31 am
Posty: 48
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Mieszkanie ze sobą przed ślubem -wasze argumenty przeciw
Andy72 napisał(a):
Czyli jak rozumiem, wolałbyś teraz mieć 42 lata, tak samo nie mieć teraz seksu ani żony, ale mieć "doświadczenia", jakieś zadawania się z lekko prowadzącymi się kobietami (bo masturbacja przy tym to małe piwo). I co, czuł byś się lepiej?


nie wiem jak bym się czuł. wiem jak teraz się czuję i to mnie dotyczy.
sobie takiego pytania nie zadałeś. czy będąc ponad 40letnim prawiczkiem (uwielbiam ten wyraz) czułbyś się jeszcze bardziej oszukanym niż ja.

to co proponujesz to jest zwykłe zaklinanie rzeczywistości. pobożne ale strasznie prymitywne, bo taki jest jedyny alternatywny scenariusz jaki dla mnie masz. z własnego doświadczenia? na tym forum są ludzie, którzy czystość stracili nie z "lekko prowadzącymi się kobietami", tylko dlatego że po prostu przerosło ich uczucie do kogoś i pragnienie bliskości konkretnej osoby. całkowicie wbrew wcześniejszym deklaracjom. i jakoś "lekkiego prowadzenia" im nie będziesz wypominał.

kiedy miałem 28 lat pokochałem kogoś. kochałem tę kobietę bardziej niż kogokolwiek. odeszła bo ja chciałem żyć w czystości, a ona nie, tak żeby nie rozwijać wątku. i nie było żadnego ciągu dalszego tej historii, żadnej łaski Jezusa, "uzdrowienia wewnętrznego" czy choćby szacunku do siebie. wbrew wszelkim zalecanym pobożnym praktykom i pomimo natchnionych rad w stylu "oddawania Jezusowi" i "wylewania serca przed Bogiem". była tylko Jego konsekwentna lodowata obojętność. w tej i całej masie innych spraw. pewnego dnia, po latach wreszcie otwarcie przyznałem, że po prostu Go znienawidziłem. dzisiaj wszystko to jest mi już obojętne. nauczyłem się żeby nie cenić życia, bo ono lepsze już nie będzie.

widzisz - ja czystość zachowałem a ty nie. dla mnie ona okazała się być bez wartości, a ty nie jesteś odpowiednią osobą do dawania mi rad.

a poza tym... zadałem pytanie ile osób tu się wypowiadających jest w mojej sytuacji. nikt się nie zgłosił. dla mnie to jest definitywny koniec wątku.
żegnam życząc miłej niedzieli.


N maja 14, 2017 10:29 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 04, 2008 1:11 am
Posty: 1747
Lokalizacja: Warszawa, Przyjaciele Oblubieńca
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Mieszkanie ze sobą przed ślubem -wasze argumenty przeciw
w Twojej sytuacji powiadasz... czyli takich co zachowali czystość i znienawidzili ją / Boga? i co takie osoby miałby by Ci powiedzieć?
czy takich co zachowali czystość i doceniają ją i Boga? takich jest wiele, choć może nie na tym forum. Kobietom pewnie łatwiej, ale i facetów można by znaleźć. Ale z tego co piszesz to nadal nie wiem co takie osoby mógłby Ci powiedzieć... Ty już masz ukształtowany pogląd i raczej szukasz potwierdzenia niż prawdy. Chcesz, żeby ktoś Ci okazał litość? Znaleźć kobietę która pomoże Ci 'pozbyć się problemu dziewictwa'?
Jak jest Twoja motywacja? czego Ty właściwie chcesz? Ja/my dochowaliśmy dziewictwa do ślubu, do 25/27 roku życia, więc krócej niż Ty w tym stanie trwałem. Ale czy to mnie wyklucza z dyskusji? Rozmawiamy o OBIEKTYWNYCH zasadach czy subiektywnych uczuciach?

_________________
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!


N maja 14, 2017 11:22 am
Zobacz profil WWW
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Cz sie 20, 2015 2:02 pm
Posty: 181
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Mieszkanie ze sobą przed ślubem -wasze argumenty przeciw
klint istłut napisał(a):
Andy72 napisał(a):
Czyli jak rozumiem, wolałbyś teraz mieć 42 lata, tak samo nie mieć teraz seksu ani żony, ale mieć "doświadczenia", jakieś zadawania się z lekko prowadzącymi się kobietami (bo masturbacja przy tym to małe piwo). I co, czuł byś się lepiej?


nie wiem jak bym się czuł. wiem jak teraz się czuję i to mnie dotyczy.
sobie takiego pytania nie zadałeś. czy będąc ponad 40letnim prawiczkiem (uwielbiam ten wyraz) czułbyś się jeszcze bardziej oszukanym niż ja.

to co proponujesz to jest zwykłe zaklinanie rzeczywistości. pobożne ale strasznie prymitywne, bo taki jest jedyny alternatywny scenariusz jaki dla mnie masz. z własnego doświadczenia? na tym forum są ludzie, którzy czystość stracili nie z "lekko prowadzącymi się kobietami", tylko dlatego że po prostu przerosło ich uczucie do kogoś i pragnienie bliskości konkretnej osoby. całkowicie wbrew wcześniejszym deklaracjom. i jakoś "lekkiego prowadzenia" im nie będziesz wypominał.

kiedy miałem 28 lat pokochałem kogoś. kochałem tę kobietę bardziej niż kogokolwiek. odeszła bo ja chciałem żyć w czystości, a ona nie, tak żeby nie rozwijać wątku. i nie było żadnego ciągu dalszego tej historii, żadnej łaski Jezusa, "uzdrowienia wewnętrznego" czy choćby szacunku do siebie. wbrew wszelkim zalecanym pobożnym praktykom i pomimo natchnionych rad w stylu "oddawania Jezusowi" i "wylewania serca przed Bogiem". była tylko Jego konsekwentna lodowata obojętność. w tej i całej masie innych spraw. pewnego dnia, po latach wreszcie otwarcie przyznałem, że po prostu Go znienawidziłem. dzisiaj wszystko to jest mi już obojętne. nauczyłem się żeby nie cenić życia, bo ono lepsze już nie będzie.

widzisz - ja czystość zachowałem a ty nie. dla mnie ona okazała się być bez wartości, a ty nie jesteś odpowiednią osobą do dawania mi rad.

a poza tym... zadałem pytanie ile osób tu się wypowiadających jest w mojej sytuacji. nikt się nie zgłosił. dla mnie to jest definitywny koniec wątku.
żegnam życząc miłej niedzieli.


W złą stronę kierujesz swoją nienawiść. To nie Jezus czy Bóg Cię oszukał, tylko dewoty, hipokryci, obłudnicy i Faryzeusze. Bóg nam podsuwa okazje-nawet chociażby do stacenia tej mitycznej czystości, nawet w tak haniebny sposób, że w samochodzie, ale jeżeli to obydwojgu pasuje i nikt nie żałuje? Nie wolno być biernym i trochę więcej trzeba słuchać swojego serca i sumienia, a nie obłudników.

Też kiedyś w młodości zmarnowałem swoją szansę, do dziś czasem roztrząsam, jak by to było. Długo do siebie dochodziłem, było źle, ale w wieku około 30 dostałem kolejną szansę i ją szybko chwyciłem i wykorzystałem. Taki cud się zdarzył. Więc wyjdź do ludzi i nie trać nadziei, a życie samo się ułoży.


Ostatnio edytowano Pn maja 15, 2017 8:54 am przez PeterW, łącznie edytowano 1 raz

scalono 2 posty



Pn maja 15, 2017 7:44 am
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm
Posty: 6819
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Mieszkanie ze sobą przed ślubem -wasze argumenty przeciw
klint istłut napisał(a):
kiedy miałem 28 lat pokochałem kogoś. kochałem tę kobietę bardziej niż kogokolwiek. odeszła bo ja chciałem żyć w czystości, a ona nie, tak żeby nie rozwijać wątku. i nie było żadnego ciągu dalszego tej historii, żadnej łaski Jezusa, "uzdrowienia wewnętrznego" czy choćby szacunku do siebie.


Wiem, że nie chcesz do tego wracać, minęło ponad 12 lat (jeśli się nie mylę) i nie ma sensu to rozdrapywać. Jedno "ale" -ukradłem (a właściwie pożyczyłem bez zgody) kryształową kulę od Merss ;-) i wychodzi mi, że nie w tym miejscu znajdujesz powód Twojej klęski, zawodu, gdzie on jest (był). To se ne vrati, ale może być pewną nauką dla Ciebie. Prawdopodobnie Ty ją kochałeś bardzo mocno, ona Ciebie już nie za bardzo. Miała swoje "potrzeby", które chciała realizować z Tobą, byłeś dla niej zapewne atrakcyjnym gościem - kobiety raczej nie idą do łóżka z kimś, kto im się w ogóle nie podoba (nie mówię o jakichś patologiach). Niestety, atrakcyjność to nie wszystko. Ty chciałeś związać się z nią na stałe i dopiero wtedy coś zacząć, ona zapewne nie była gotowa na związek, być może nigdy nie będzie. Tak więc, powodem waszego rozstania nie są (były) Twoje zasady, tylko raczej to, że ona nie chciała się z Tobą wiązać - być może z nikim nie chciała, może coś się w jej życiu zdarzyło, co spowodowało to, że chciała być całkowicie samodzielną.
Tyle nieuprawnionej, amatorskiej psychoanalizy. Merss! Oddaję kulę ;-)

_________________
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55


Pn maja 15, 2017 9:17 am
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Pt wrz 21, 2012 11:31 am
Posty: 48
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Mieszkanie ze sobą przed ślubem -wasze argumenty przeciw
Tek de Cart napisał(a):
w Twojej sytuacji powiadasz... czyli takich co zachowali czystość i znienawidzili ją / Boga? i co takie osoby miałby by Ci powiedzieć?

to, że Bóg jednym błogosławi, a innych będzie gnoił całe życie. z sobie tylko wiadomych powodów. w nim nie ma ani miłosierdzia ani nawet jakiejś elementarnej dobroci, jest tylko jemu właściwa logika, która sprawia, że jedni będą opowiadać jak im Jezus w życiu błogosławi a inni będą żyli w przekonaniu, że to skończony gnój.

Tek de Cart napisał(a):
czy takich co zachowali czystość i doceniają ją i Boga? takich jest wiele


czyli konkretnie kto? starych prawiczków jest dokładnie 6% populacji. sprawdziłem. to ci zawęzi krąg poszukiwań :)

Tek de Cart napisał(a):
Ty już masz ukształtowany pogląd i raczej szukasz potwierdzenia niż prawdy


tak, mam ukształtowany pogląd, tyle że ta „prawda” okazała się żałośnie banalna.

Tek de Cart napisał(a):
Ja/my dochowaliśmy dziewictwa do ślubu, do 25/27 roku życia, więc krócej niż Ty w tym stanie trwałem. Ale czy to mnie wyklucza z dyskusji? Rozmawiamy o OBIEKTYWNYCH zasadach czy subiektywnych uczuciach?


w wolnym tłumaczeniu: życie w celibacie do 40+ to nie jest mój świat i nim nie będzie. nie mam bladego pojęcia czym jest takie życie, ale mimo to będę pieprzył doktrynalnie poprawne komunały na temat rzeczywistości, która jest mi całkowicie obca.
dobrej nocy :)


Pn maja 15, 2017 10:58 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Pn lut 02, 2015 7:51 pm
Posty: 600
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Mieszkanie ze sobą przed ślubem -wasze argumenty przeciw
klint istłut napisał(a):
Tek de Cart napisał(a):
w Twojej sytuacji powiadasz... czyli takich co zachowali czystość i znienawidzili ją / Boga? i co takie osoby miałby by Ci powiedzieć?

to, że Bóg jednym błogosławi, a innych będzie gnoił całe życie. z sobie tylko wiadomych powodów. w nim nie ma ani miłosierdzia ani nawet jakiejś elementarnej dobroci, jest tylko jemu właściwa logika, która sprawia, że jedni będą opowiadać jak im Jezus w życiu błogosławi a inni będą żyli w przekonaniu, że to skończony gnój.

Tek de Cart napisał(a):
czy takich co zachowali czystość i doceniają ją i Boga? takich jest wiele


czyli konkretnie kto? starych prawiczków jest dokładnie 6% populacji. sprawdziłem. to ci zawęzi krąg poszukiwań :)

Tek de Cart napisał(a):
Ty już masz ukształtowany pogląd i raczej szukasz potwierdzenia niż prawdy


tak, mam ukształtowany pogląd, tyle że ta „prawda” okazała się żałośnie banalna.

Tek de Cart napisał(a):
Ja/my dochowaliśmy dziewictwa do ślubu, do 25/27 roku życia, więc krócej niż Ty w tym stanie trwałem. Ale czy to mnie wyklucza z dyskusji? Rozmawiamy o OBIEKTYWNYCH zasadach czy subiektywnych uczuciach?


w wolnym tłumaczeniu: życie w celibacie do 40+ to nie jest mój świat i nim nie będzie. nie mam bladego pojęcia czym jest takie życie, ale mimo to będę pieprzył doktrynalnie poprawne komunały na temat rzeczywistości, która jest mi całkowicie obca.
dobrej nocy :)



Ja mam takie pytanie . Skoro marudzisz tak jakiś Ty biedny i nieszczęśliwy żyjąc w czystość to czemu się z kimś zwyczajnie nie prześpisz? Tutaj nikt nie żył w abstynencji do 40 -żeby Cię poklepać po plecach . I nie wiem czego oczekujesz od innych ,zaśmiecając przy okazji mój wątek ?idź do psychologa katolickiego ze swoimi problemami .


Wt maja 16, 2017 10:26 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Mieszkanie ze sobą przed ślubem -wasze argumenty przeciw
klint istłut napisał(a):
Natalia22 napisał(a):
Mnie zawsze w rozmowach zadziwiali starsi mężczyźni tacy 30-paro letni albo przed 40 którzy tłumaczyli fakt tego że nie są zamężni tym iż nie spotkali odpowiedniej kobiety z którą chcieliby spędzić życie . Dla mnie to zawsze było dziwne i jakby podkoloryzowane . Bo każdy z tych panów oczywiście był aktywny seksualnie od lat i jakoś do tych czynność odpowiednie kobiety zawsze się znajdowały ..ale żadna z nich nie nadawała się do małżeństwa ? :?


mam 42 lata, jestem starym kawalerem i nie, nie byłem aktywny seksualnie, jakkolwiek takie propozycje się pojawiały. nie będę się wdawał w szczegóły bo nie mam najmniejszej ochoty. z perspektywy lat mogę natomiast powiedzieć, że jestem sam, bo Bóg tego chciał. po prostu. a cała ta "czystość"... - no cóż, niczego do mojego życia nie wniosła.

Nie samotnosc to nie wina Boga, conajwyzej innych ludzi ktorych spotkales na swojej drodze lub Ciebie samego


Cz maja 18, 2017 12:09 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Pt wrz 21, 2012 11:31 am
Posty: 48
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Mieszkanie ze sobą przed ślubem -wasze argumenty przeciw
Natalia22@:
już ci odpowiadam, pomijając absolutnie twoją arogancję. nikt nie czekał do 40 i ty też dziecko nie będziesz, bo sobie nie wyobrażasz (przyszłego) życia w samotności i bez seksu - jak wynika z intensywności drążenia tego tematu na równoległych wątkach. założyłaś w ogóle jakiś „twój wątek” który nie byłby sprowadzony do seksu?
chociaż wiedza twoja o najgłębszych otchłaniach pornografii imponuje merytorycznym przygotowaniem. poczułem się mały. czytałaś, powiadasz…? (nie mogłem sobie darować :) ).

a wracając do twojego prostackiego pytania i równie bezrefleksyjnej rady na koniec. nie prześpię z kimkolwiek, np. z licznymi wokół rówieśniczkami, którym zegar biologiczny każe zapomnieć o deklarowanym przez długie lata życiu czystość. te panie to jedyna dostępna mi teraz opcja. bo to nie cofnie czasu i nie odda mi przeszłości.

coś ci przypomnę:
"Chociaż tyle razy czytałam opowieść ludzi którzy mieli problemy na różnych płaszczyznach pożycia małżeńskiego i powstawały potem różne dramaty pt `czekaliśmy do ślubu ..a teraz małżonek /albo małżonka omija naszą sypialnie szerokim łukiem -mimo że w okresie naszego poznawania się przed zawarciem małżeństwa -zapewnienia były inne i nic nie zapowiadało ukrytej aseksualność męża /żony .A to wcale nie pomaga innym ludziom i tylko potęguje ten strach .Ja też gdy o tym myślę mam różne obawy i lęki ..czy ze wszystkim sobie poradzimy ,czy będziemy potrafili rozwiązywanie nasze problemy ,czy damy sobie rady z trudnościami które nas napotkają z pomocą Boga na pewno ..takie zamartwianie czasem mnie nachodzi.” – czy twoje fobie to nie materiał dla psychologa? katolickiego psychologa? mnie te problemy już nie dotyczą, taki mój komfort.

zresztą u psychologa „katolickiego” bawiłem przez 9 (dziewięć) lat, od 2007 (panienka była już po Komunii?). totalna pomyłka, nic mi to nie pomogło. największym problemem tej pani było to, że jest psychologiem „katolickim”. poszedłem do niej żeby mi pomogła zobaczyć jakąś wartość mojego życia, czy raczej wyborów życiowych. wartość obiektywną a nie nadaną przez zgodność z doktryną. I się okazało, że nie do przeskoczenia dla tej pani było to, że ja nie jestem modelowym okazem pacjenta zgłaszającego się do psychologa katolickiego.
bo powinienem przyjść, żeby usunąć z pomocą fachowo dobranych narzędzi metodycznych konkretne przeszkody na drodze głębokiego pragnienia, by uczynić Chrystusa centrum mojego życia (rozbić ci to na zdania proste?). a ja w nim nie widziałem żadnego dobra. i na to już nie było pomysłu. baba mnie trzy razy w ciągu tych 9 lat wysłała do egzorcysty. ja do dzisiaj nie wiem jaki to miało cel. ale rzetelnie tam jeździłem przez niemal dekadę ufny w „psychologię katolicką”, aż 1,5 roku temu wyszedłem z kolejnej sesji z całkowitym przekonaniem, że to od początku była totalna pomyłka. więcej się u niej nie pojawiłem. chociaż jeden pomysł miała dobry. za jej radą od lat pracuję w hospicjum jako wolontariusz. to mnie wyleczyło ze strachu przed śmiercią. jest strasznie tuzinkowa.
Ale w jednym masz całkowitą rację. Doświadczam tego, że ludzie tacy jak ja przeszkadzają, są nie miejscu. Powinniśmy być szczęśliwi tylko po to żeby się wpisać w stricte dogmatyczny obraz Boga całej reszty populacji wierzących . a jak nie jesteśmy? to trzeba zamknąć dziurę i udawać że jesteśmy – bo z Jezusem.
i to jest definitywnie wszystko co mam do powiedzenia w tej dyskusji. więcej nie będę zaśmiecał "twojego wątku".


Cz maja 18, 2017 5:09 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Śr paź 04, 2017 9:22 am
Posty: 1
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Mieszkanie razem przed ślubem
Witam! Mam następujący problem:
Jestem z narzeczonym od ponad 6 lat, datę ślubu i rzeczy dotyczące wesela mamy w większości już ustalone. Z racji nadchodzącej zimy chce on przyjechać do miasta i zamieszkać jedynie na okres zimowy ze mną by poszukać pracy. Nadal jestem dziewicą a on prawiczkiem. Jesteśmy zdania że współżycie jedynie po ślubie. Sam fakt że w ciągu 6 lat się nic nie wydarzyło jest dla nas budujący. Widujemy się bardzo często więc ewentualnych okazji na zgrzeszenie jest mnóstwo jednak my wytrzymujemy. Dzwoniłam nawet do księdza z pytaniem jak on widzi nasze wspólne mieszkanie przed śubem. Miał problem z odpowiedzią i nie dał rady powiedzieć jasno TAK lub NIE.
Dziękuję z góry za odpowiedź! :)


Śr paź 04, 2017 9:36 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Pn gru 22, 2014 11:04 pm
Posty: 515
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Mieszkanie ze sobą przed ślubem -wasze argumenty przeciw
Skoro ksiądz nie wiedział to jakże my mamy wiedzieć...


Śr paź 04, 2017 12:53 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt lip 18, 2017 5:09 pm
Posty: 1683
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Mieszkanie ze sobą przed ślubem -wasze argumenty przeciw
klint istłut napisał(a):
przypomnę - ma ponad 40 lat, żyje w niewybranej przez siebie samotności i dziewictwie, którego też sobie sam nie wybrał.


W takiej sytuacji są homoseksualni chrześcijanie którzy wybierają życie w czystości dla o wiele wyższego celu, dla miłości i z miłości do Boga. To bardzo trudna droga.

Cytuj:
widzisz nie spotkałem i jestem pewien, że nie spotkam nikogo, ani jednej takiej osoby, która by na prawdę żałowała, że tę całą czystość straciła


Nigdy nie miałam stosunku seksualnego z mężczyzną ale z kobietą tak. Mam doświadczenia mocnej erotyki / seksu z kobietą i nie mogę już określać siebie jako osobę która dochowała czystości. Straciłam te czystość i żałuję, tak bardzo. Dlaczego żałuję? Tak po ludzku to ta erotyka wydawała się być czmś pięknym, miłością, poezją, ale z z innego punktu widzenia pojawia się tak głęboki żal bo to zraniło Chrystusa, to zraniło Boga który przecież jest największą miłością także mojego serca. A nie rani się osoby którą kocha się najbardziej.

Poza tym, ta piękna kobieta - jej dusza została zraniona śmiertelnie także przez ten grzech popełniony ze mną. Czy wiesz jakie to straszne? Kochasz kogoś prawdziwie i nagle masz świadomość że ta osoba jest narażona nawet na utratę zbawienia z powodu tego że i Ty jesteś współwinny i wtedy ponosisz odpowiedzialność za duszę i zbawienie tej osoby? Czy wiesz co z tego powodu zaciągasz na siebie, głębokie cierpienie serca i duszy?

Ale z Twoich wypowiedzi znienawidziłeś czystość a nawet kierujesz tę nienawiść, gniew i żal do Boga. A przecież to że pokochałeś kobietę a ona odeszła z tego powodu iż nie podzielała Twoich wartości, czy to jest winą Boga? Czy prosiłeś Boga o to aby postawił na Twojej drodze życia odpowiednią osobę? Taką która będzie podzielać to w co Ty wierzysz?

Czystość jest czymś tak przepięknym. A wiem doskonale co to jest pragnąć kobietę. Tak że niemal można oszaleć. Jednak Bóg pozwala ujrzeć niesamowitą przestrzeń piękna i dobra w życiu w czystości, potrzeba tylko otworzyć serce na ten dar i mieć w sercu pragnienie aby go poznać i docenić.

Trzeba pokochać Boga aby pragnąć tylko tego co On chce dla nas. Nie można winić Boga za wszelkie niepowodzenia życiowe. Ja mam wiele talentów które mogły otworzyć przede mną świetne perspektywy, ale nie mam nic, a teraz tylko Chrystus może zasadzić róże na ruinach mojego życia. I mam go obiwniać za to wszystko? Za to że schizofrenia, bipolar i borderline zostawiły spustoszenie na drodze mojego życia? Nie wiem czy to przeczytasz. Ale nienawiść i obwinianie Boga nie wniesie nic dobrego do Twojego życia, oprócz jeszcze większego zgorzknienia i nawału pretensji.

Jako facet nie jesteś jeszcze stary, masz szansę poznać nawet trzydziestolatkę. Są miejsca w necie gdzie można próbować. Są portale dla wierzących którzy chcą się poznać.

I nie wiem, chcesz miłości czy po prostu chcesz stracić tę niechcianą ''cnotę'' i spróbować jak to jest z kobietą? Tylko wiesz, to jest upajający eliksir, jednak czasem może okazać się trucizną.


Śr paź 04, 2017 3:15 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 81 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL