Dyskusje na 'Katoliku'
https://www.dyskusje.radiokatolik.pl/

Rozwód
https://www.dyskusje.radiokatolik.pl/viewtopic.php?f=17&t=26365
Strona 7 z 7

Autor:  skała [ N lis 27, 2016 5:26 pm ]
Tytuł:  Re: Rozwód

Stypens napisał(a):
Jestem w trakcie rozwodu z żoną oraz ustalania kontaktów z córka. Byłem poważnie chory, na tyle poważnie że miałem skierowanie do hospicjum, wdrożone leczenie paliatywne. Żona nie dała rady i odeszła do kochanka. Jak stwierdziła nie ma zamiaru do końca życia być pielęgniarką i też ma prawo do szczęścia.
jesteśmy po ślubie kościelnym. jestem młody, mam 34 lata. Czy zgodnie z nauką kościoła zostało mi życie bez partnerki? ratować nie ma czego, żona ma nowe życie, dziecko w drodze z nowym partnerem.
ja zostałem z trwającym rozwodem. jest też duża szansa że przejmę opiekę nad córka, gdyż zespół biegłych sądowych uznał że środowisko ojca jest lepsze dla dziewczynki. czemu się w sumie nie dziwię bo spokojnie mogę podać sobie rękę z bohaterami filmu Tato.
Jako osoba której bliskie są wartości chrześcijańskie mam nie lada problem. Nie uśmiecha mi się samotność i celibat do końca życia.

Nie masz jednak wyjścia. tylko śmierć może was rozłączyć. Musisz się z tym pogodzić i drzwigać ten krzyż.

Autor:  listek81 [ Pn lis 28, 2016 12:49 am ]
Tytuł:  Re: Rozwód

hej
a to już mój 2 post :)
jestem w podobnej sytuacji
dwa wyjścia:
1 znajdziesz sobie kogoś, bedziesz z kimś ale zapomnij o spowiedzi, komunii, spowiedż raz w roku chyba, przecież wiesz jak to działa
2 spędzisz życie sam ale w pełnej łączności z czystym sumieniem

Ta druga opcja trudniejsza, wiadomo. Jestem w identycznej sytuacji więc rozumie Cie doskonale. Sam wybrałem drugą opcje, mam nadzieje wytrwać. 3m się

Autor:  Stypens [ Pn lis 28, 2016 4:25 pm ]
Tytuł:  Re: Rozwód

będę się starał o unieważnienie małżeństwa. chce oprzeć się o zeznania żony ze sprawy rozwodowej.
1. nigdy mnie nie kochała a ślub był jej potrzebny aby uniezależnić się od rodziców.
2. wobec mojej choroby, gdy mój stan się bardzo pogorszył stwierdziła że nie chce do końca życia być pielęgniarka ani opiekunka i że też ma prawo do szczęścia. powiedziała mi to po tym gdy odmówiłem pobytu w hospicjum i przepisania mieszkania na nią i JEJ NOWEGO PARTNERA… naprawdę tak to sformułowała.
więc kiedy tylko wszystko się uprawomocni zadziałam.

Autor:  Tek de Cart [ Pn lis 28, 2016 4:52 pm ]
Tytuł:  Re: Rozwód

Stypens napisał(a):
będę się starał o unieważnienie małżeństwa. chce oprzeć się o zeznania żony ze sprawy rozwodowej.
1. nigdy mnie nie kochała a ślub był jej potrzebny aby uniezależnić się od rodziców.
2. wobec mojej choroby, gdy mój stan się bardzo pogorszył stwierdziła że nie chce do końca życia być pielęgniarka ani opiekunka i że też ma prawo do szczęścia. powiedziała mi to po tym gdy odmówiłem pobytu w hospicjum i przepisania mieszkania na nią i JEJ NOWEGO PARTNERA… naprawdę tak to sformułowała.
więc kiedy tylko wszystko się uprawomocni zadziałam.

ad1. jest argumentem ktory możesz podnieść w sprawie o stwierdzneie nieważności
ad2. tu ważne jest czy Twoja choroba wystąpiła w trakcie małżeństwa, czy już przed przysięgą żona o niej wiedziała

Autor:  Stypens [ Pn lis 28, 2016 6:09 pm ]
Tytuł:  Re: Rozwód

wiedziała o chorobie. wtedy wg lekarzy zostało mi kilka miesięcy życia i to był powód dla Którego przyspieszyliśmy ślub. przynajmniej wtedy była taka wersja.
wobec zeznań w sądzie strach pomyśleć o cóż Jej mogło chodzić.

Autor:  Stypens [ N lis 19, 2017 5:34 pm ]
Tytuł:  Re: Rozwód

minął sobie rok.
córka zadowolona mieszka ze mną, mama... czasem zadzwoni... raz na pół roku średnio. czyli córką się nie zajmuje. alimentów nie płaci. co chwilę korespondencyjnie/telefonicznie nachodzą mnie jacyś ludzie którym wisi kasę... z tego co wiem wywalili ją już z kilku mieszkań, ostatnio właściciel wyciął im futrynę i drzwi za niepłacenie. Wywalić jej nie mogą bo z nowego związku ma dwójkę nowych dzieci.
Na początku roku córka ja odwiedziła ale musieliśmy wizyty zawiesić z uwagi na problem z insektami w mieszkaniu żony.
Młoda coraz rzadziej pyta o mamę...
A mamie jest potrzebna modlitwa, o co Was proszę.

Moja zdrowie jest na średnim stabilnym poziomie, mam czasowo jakieś świadczenia zus, czasem coś uda mi się dorobić... i tak mija czas. dom, przedszkole, wyjście z córką (kino, basen, park, sala zabaw), moje pasje, córki pasje...
ogólnie jesteśmy szczęśliwi choć i córka i ja odczuwamy brak kobiety w domu.
Może znajdę w sobie siłę i zobaczę jak wygląda sprawa ze stwierdzeniem nieważności (zeznania żony przed sądem że ślub był potrzebny tylko po to aby uniezależnić się od rodziców a mnie nigdy nie kochała).
Trzymajcie się.

Autor:  mareta [ Pn lis 20, 2017 10:53 am ]
Tytuł:  Re: Rozwód

Stypens napisał(a):
będę się starał o unieważnienie ....


Stwierdzenie nieważności

Autor:  ZYL [ Pn lis 20, 2017 1:24 pm ]
Tytuł:  Re: Rozwód

Ha - Twoja historia jest niesamowita! Najciekawsze, że Twoja żona (bo takie jest domniemanie) nie wyszła najlepiej na tej sprawie - ciekawe czy to szczęście do którego miała prawo jest obecnie jej udziałem.

Niemniej proponuję Ci jak najszybciej wnioskować o stwierdzenie nieważności. Zazwyczaj jest potem tak że przyciska człowieka jak pojawia się jakaś miła pani na horyzoncie. Żeby być uczciwym to wypadałoby jednak jasno stwierdzić na jakim jesteśmy etapie życia i czego możemy się spodziewać. Np. dla pani która chciałaby się zaopiekować Tobą i Twoją córką. Uczciwość nakazuje by jej powiedzieć że się jest żonatym lub nie, a nie dopiero to ustalać.

Autor:  Brandeisbluesky [ Pn lis 20, 2017 6:48 pm ]
Tytuł:  Re: Rozwód

Stypens napisał(a):
wiedziała o chorobie. wtedy wg lekarzy zostało mi kilka miesięcy życia i to był powód dla Którego przyspieszyliśmy ślub. przynajmniej wtedy była taka wersja.
wobec zeznań w sądzie strach pomyśleć o cóż Jej mogło chodzić.


Cytuj:
Może znajdę w sobie siłę i zobaczę jak wygląda sprawa ze stwierdzeniem nieważności (zeznania żony przed sądem że ślub był potrzebny tylko po to aby uniezależnić się od rodziców a mnie nigdy nie kochała).


Wydaje mi się, że to rozsądny krok, by rozpatrzyć, czy Wasze małżeństwo było zawarte w sposób ważny.

Autor:  Stypens [ Pn gru 27, 2021 2:06 am ]
Tytuł:  Re: Rozwód

Minęło tak wiele lat, nawet nie wiedziałem czy to forum działa... odnalezione przez przypadek...
no, córka przygotowuje się do pierwszej komunii, mieszkamy razem, nie wiemy gdzie jest mama. Mama czasem dzwoni ale odmawia podania adresu. ukrywa się.
Jej kolejny partner tez został z dwójką dzieci, mamy ze sobą kontakt w końcu młodzi to przyrodnie rodzeństwo.
Zdrowotnie różnie, raz lepiej raz gorzej. gorzej bo to choroba genetyczna i córeczka również ma naprawdę poważne problemy, a lepiej bo egzystujemy bez pomocy osób trzecich. Ja już jestem rencistą na stałe więc jeśli zus mnie uznał za niezdolnego do pracy to musiało być grubo.
Kwestie stwierdzenia nieważności usiłowałem ogarnąć ale... cóż potrzebna będzie rozmowa z żoną a zona się nie pojawi. Raz że się ukrywa a dwa, jak to powiedziała "jej to do szczęścia potrzebne nie jest".
Ja w żaden związek nie wszedłem, jedynie czysto koleżeńskie znajomości, wspólne z dziećmi wypady do kina, do parku itp.
Jakoś wszystko idzie do przodu.
Pozdrowienia.

Strona 7 z 7 Strefa czasowa: UTC + 2
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/