Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 30, 2024 11:49 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 125 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona
 Samotność 
Autor Wiadomość
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Pn paź 02, 2017 11:36 pm
Posty: 19
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność
equuleuss napisał(a):
Ludzik, bo czasem od czapy piszesz w pewnych kwestiach, bez obrazy, jak chociażby w tym zamknietym wątku gdzie podajesz idiotyczne tezy o tym że każda kobieta zgwałcona tak naprawdę chciała być zgwałcona i prowokowała sytuacje. Kobiety to odpycha. Gwałt to największa trauma dla kobiety, Ty jako meżczyzna nie masz wyobrażenia
o takiej sytuacji a Twoje słowa są po prostu nie na miejscu, i co, jakby Twoja dziewczyna / żona została napadnięta i zgwałcona to zamiast wziać ją w ramiona i szukać gwałciciela aby go powiesić za jaja, to oskarżałbyś swoją dziewczynę że dziwka i latawica bo została zgwałcona i trzeba ją ukamieniować bo Ty chcesz przywrócenia takiego prawa, ale kamienować trzeba tylko kobiety a mężczyzn nie, tak?


Mała uwaga moderatorska - nie kontynuujemy tematów zamkniętych- przynajmniej w sposób bezpośredni. (PW) [/quote]

No może rzeczywiście trzeba było tego nie wspominać, bo ja akurat nie mogłam spać i sobie trochę forum przeglądałam i odnalazłam co to był za wątek. Z mojej perspektywy to jest straszne coś takiego przeczytać i to jest niestety bardzo złe świadectwo, że na coś takiego można się natknąć na teoretycznie katolickim forum. Raczej już nie będę tu więcej zaglądać.


Śr paź 18, 2017 9:08 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn cze 13, 2011 6:22 pm
Posty: 3444
Lokalizacja: podkarpackie
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność
zagubiony_samotny napisał(a):
W pracy koledzy i koleżanki patrzą na mnie jak na jakiegoś zboka, nieudacznika, nie szanują mnie, dlatego że jestem kawalerem.

Dlaczego tak myślisz?
zagubiony_samotny napisał(a):
Mam depresję.

Leczysz się?
zagubiony_samotny napisał(a):
większość pieniędzy przepuściłem na papierosy, podróże autem donikąd, aby z dala od domu, i na sex z paniami z agencji.

źle źle i jeszcze raz źle
.
zagubiony_samotny napisał(a):
Rodzice codziennie się ze mną kłócą.

Mają Cię chwalić za seks w agencji??
Też bym przestawiała syna gdyby robił tak jak Ty.
Miło będzie gdy odpiszesz. Trudno dyskutować z osobą która odezwała się raz.

_________________
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą


Śr paź 18, 2017 4:49 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pt paź 17, 2014 12:16 pm
Posty: 71
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność
Tak strasznie czuję się samotnie, że aż piję. Tak bardzo potrzebuję kogoś bliskiego a trudno mi sobie wyobrazić, że Bóg czy tam jego pomocnicy sa zawsze obecni. Jest to coś nieodczuwalnego na poziomie myśli. Nie piłam 24 lata bo miałam krucjatę za ojca alkoholika który to miał gdzieś. On pije dalej. Moja matka znerwicowana z którą nikt nie może wytrzymać nie odpuściła, ciągle walczy jak o małe dziecko. Gdyby tego nie robiła to pewnie dawno by skończył w przydrożnym rowie lub się powiesił .Jest złośliwa i styrana. Czy warto było? W imię trwałości rodziny... Ojciec, emocjonalnie duże dziecko który nie potrafi wyrażać emocji, pewnie tez przez to czuje się samotny. Ale arogancki i domagający się posłuszeństwa i szacunku.
Tak wyszłam z rodziny "patologicznej" i nie umiem odnaleźć się ciągle w ludzkiej rzeczywistości ludzi poprawnych, tych dobrych, tych co wiedzą jak należy co należy itd. Choć skończyłam studia, mam dzieci i należę do grup kościelnych. Chciałabym powiedzieć, że mam tylko kryzys wiary, ale nie myslę tak. Myślę, że pewne rzeczy są nie do narobienia, moga być zaleczone ale nie zmienią sposobu spostrzegania rzeczywistości.
Piję, bo boli. Sam fakt istnienia boli. Wykonuję swoje obowiązki, lecz zmuszam się ciągle.
Czemu ludzie piją, żeby odreagować, poczuć ulgę, zapomnieć. Piją bo nie mogą skomunikować się ze światem. A powiedzenie módl się lub będę się modlił nic tu nie zmienia.
Ludzie chyba są samotni bo nie umieją stworzyć poprawnych zadawalających relacji a to wynika z chorego dzieciństwa i nauczonych schematów odbierania rzeczywistości. Ktoś powie, że Bóg może zmienić wszystko. Nie prawda to się nazywa propagandą religijną. Ktoś powie od ciebie wiele zależy, też nie prawda, pewnych lęków i schematów myślowych nie zmienisz. Tak życie stworzyło.


Cz paź 19, 2017 7:23 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn sty 11, 2016 2:18 am
Posty: 6764
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność
Oliwka73 napisał(a):
Tak strasznie czuję się samotnie, że aż piję. Tak bardzo potrzebuję kogoś bliskiego a trudno mi sobie wyobrazić, że Bóg czy tam jego pomocnicy sa zawsze obecni. Jest to coś nieodczuwalnego na poziomie myśli. Nie piłam 24 lata bo miałam krucjatę za ojca alkoholika który to miał gdzieś. On pije dalej. Moja matka znerwicowana z którą nikt nie może wytrzymać nie odpuściła, ciągle walczy jak o małe dziecko. Gdyby tego nie robiła to pewnie dawno by skończył w przydrożnym rowie lub się powiesił .Jest złośliwa i styrana. Czy warto było? W imię trwałości rodziny... Ojciec, emocjonalnie duże dziecko który nie potrafi wyrażać emocji, pewnie tez przez to czuje się samotny. Ale arogancki i domagający się posłuszeństwa i szacunku.
Tak wyszłam z rodziny "patologicznej" i nie umiem odnaleźć się ciągle w ludzkiej rzeczywistości ludzi poprawnych, tych dobrych, tych co wiedzą jak należy co należy itd. Choć skończyłam studia, mam dzieci i należę do grup kościelnych. Chciałabym powiedzieć, że mam tylko kryzys wiary, ale nie myslę tak. Myślę, że pewne rzeczy są nie do narobienia, moga być zaleczone ale nie zmienią sposobu spostrzegania rzeczywistości.
Piję, bo boli. Sam fakt istnienia boli. Wykonuję swoje obowiązki, lecz zmuszam się ciągle.
Czemu ludzie piją, żeby odreagować, poczuć ulgę, zapomnieć. Piją bo nie mogą skomunikować się ze światem. A powiedzenie módl się lub będę się modlił nic tu nie zmienia.
Ludzie chyba są samotni bo nie umieją stworzyć poprawnych zadawalających relacji a to wynika z chorego dzieciństwa i nauczonych schematów odbierania rzeczywistości. Ktoś powie, że Bóg może zmienić wszystko. Nie prawda to się nazywa propagandą religijną. Ktoś powie od ciebie wiele zależy, też nie prawda, pewnych lęków i schematów myślowych nie zmienisz. Tak życie stworzyło.

Bóg nie zmienia natury tylko ja polepsza, gdy człowek tego chce i współdziała. Więc więc jak ktos jest pijakiem czy dupkiem to z Bogiem nadal będzie pjakiem czy dupkiem, ale mniej.
W sumie to protestanci tak pieprzą głupoty, że Jezus cie odmieni w 30 dni (jak sobie westchniesz do Ducha Św i kupisz książkę pastora).


Cz paź 19, 2017 11:59 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 9:57 pm
Posty: 2541
Lokalizacja: jestem z lasu
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność
Należałoby zadać pytanie co jest pierwszą naturą człowieka (wierzącego). No bycie dzieckiem bożym. To zmienia "proces wnioskowania Wespecjana" o 180 stopni. Koncentracja (czyjakolwiek) na byciu "pijakiem i dupkiem" jest niczym wobec natury człowieka. Ojciec, a na pewno ojciec doskonały, pragnie aby jego dziecko było min. na jego miarę, a najlelepiej jeszcze lepsze. Tyle, że chcieć za dziecko nie może, no ale może chcieć dla dziecka i żadne bycie dziecka mu w tym chceniu nie przeszkodzi. W związku z powyższym zapośredniczenie woli "pijaka i dupka" o wolę Boga będzie skutkować wewnętrzną przemianą, w zależności od siły zapośredniczenia, nawet błyskawiczną, kompletną i nieodwracalną. No i nieosiągalną dla tych żyjących w iluzji, że w swojej istocie są lepsi od innych, że ich poznanie jest pełne, a percepcja wystarczająca, że uzależnienie to tylko bycie alkoholikiem, czy coś takiego, aha, że protestanci pieprzą głupoty, itd., itp. A najgorsze jest to, że kierują uwagę innych uzależnionych w niewłaściwą stronę, no bo co da zamiana jednego uzależnienia na jakieś inne, bardziej subtelne, lub bardziej społecznie akceptowalne.


Pt paź 20, 2017 3:18 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt cze 27, 2014 12:47 pm
Posty: 8094
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność
Oliwka73,
Moze przeczytaj tekst "Trzeźwość, uczciwość, godność" - Wiktor Osiatyński : http://osrodek-terapii.com/trzezwosc-uczciwosc-godnosc-wiktor-osiatynski.html. Osiatyński sam chorowal na alkoholizm przez wiele lat. Podobno twierdzil, ze gdyby nie pil, to by sie zabil.

Kiedys w grupie dyskutowalismy rosyjskie rozpicie narodowe, to ze jak sie z nimi nie wypije, to sie nic nie zalatwi, i ze co to za narod - taki rozpity. Obecna Rosjanka odpalila wszystkim, ze "No to co?! Nie wasza sprawa."


Pt paź 20, 2017 3:31 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pt paź 17, 2014 12:16 pm
Posty: 71
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność
Brandeisbluesky
Dziękuję.
ciekawy artykuł. Nie jestem alkoholiczką, ale jak na razie próbowałam topić smutki w alkoholu. Ktoś by powiedział, że sama siebie oszukuję. Jednak wiem to już, że nie odpowiada mi picie, bo za bardzo pozbawia energii i niszczy jakość życia. Nie warto.


So lis 11, 2017 5:07 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność
Oliwka73 napisał(a):
Brandeisbluesky
Dziękuję.
ciekawy artykuł. Nie jestem alkoholiczką, ale jak na razie próbowałam topić smutki w alkoholu. Ktoś by powiedział, że sama siebie oszukuję. Jednak wiem to już, że nie odpowiada mi picie, bo za bardzo pozbawia energii i niszczy jakość życia. Nie warto.

nie pij by tobpić smutki bo to bardzo łatwa droga do alkoholizmu,

moze jakś wspólnota duszpasterska? Pokój moze dac tylko Chrystus


Pn lis 13, 2017 8:14 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt cze 27, 2014 12:47 pm
Posty: 8094
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność
Oliwka73 napisał(a):
Brandeisbluesky
Dziękuję.
ciekawy artykuł. Nie jestem alkoholiczką, ale jak na razie próbowałam topić smutki w alkoholu. Ktoś by powiedział, że sama siebie oszukuję. Jednak wiem to już, że nie odpowiada mi picie, bo za bardzo pozbawia energii i niszczy jakość życia. Nie warto.


Nie pomyślałam, że jesteś alkoholiczką. Tekst miał nawiązać Twojego ojca i całej rodziny. Wcześniej nawet nie wiedziałam, że Osiatyński był alkoholikiem, a zwróciłam przypadkowo uwagę na niego przez to, że parę razy ktoś polecał teksty jego żony Ewy Woydyłło-Osiatyńskiej. Ona wydała mi się bardziej teoretykiem terapii uzależnień, a jej mąż praktykiem; kimś, kto zna się na sprawie od podszewki.


Cz lis 16, 2017 4:29 am
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Śr sie 03, 2016 4:55 pm
Posty: 7
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Czuję się nikomu nie potrzebny, doradźcie coś ;)
Witam,
wiem że takie wątki bywają długie, ale postaram się pisać zwięźle żeby Was nie zanudzić, ponieważ zależy mi na rozwiązaniu mojego problemu.

Więc, w tym roku skończę 23 lata, jestem na 4 roku studiów. Z rodziną mam złe relacje, zranienia zamknęły mnie na rodzine, to silniejsze ode mnie. Znajomych też nie mam zbyt wielu. Z czasów szkolnych - każdy poszedł w swoją stronę. Na studia poszedłem z nastawieniem, że w dużym mieście jest pełno złych ludzi, nieszanujących się dziewczyn a co 4 student to ćpun. Pochodze z małej miejscowości a media jednak kreują nasze poglądy. Byłem zapraszany kilka razy na początku studiów do klubów, ale oczywiście odmówiłem, bo uważałem że tam jest pełno zła a po drugie nie wiedziałem nawet jak wygląda taki klub od środka, jak się tam zachować.

Teraz na magisterce jest mi ciężko ponieważ często nie mam nawet do kogo się odezwać na uczelni, potworzyły się grupki, niektóre osoby ignorują mnie gdy o coś je pytam, nie odpisują na smsy. Ale tym sie akurat nie przejmuję.

Przeszkadza mi ogólny brak znajomych, do którego doprowadziło to, że nie integrowałem się wtedy gdy był na to czas, a teraz jest za późno. Dużo nabroił mój katolicki egoizm, przez który uważałem sie za lepszego.

Teraz wszyscy pozaręczani, po ślubach a ja nie mam do kogo sie odezwać czy gdzieś wyjść.

Próbowałem dołączać do różnych wspólnot, ale nie potrafiłem sie w nich odnaleźć, trudno jest mi nawiązywać nowe znajomości, trudno mi sie otworzyć. Doszedłem do wniosku, że wspólnoty nie są dla mnie.

W sprawach sercowych nie jest lepiej, trudno mi nawiązywać znajomości, chociażby z tego względu że nie mam okazji do tego, tak jak wspomniałem znajomi już pozaręczani, nie wychodzą nigdzie już itd. A drugi powod tkwi gdzies we mnie, ale nie wiem gdzie. Schudłem 20kg, zacząłem o sb dbac, materialnie mi się powodzi...

A z wiekiem będzie coraz gorzej, coraz mniej wolnych dziewczyn. Czasem sobie zartuje ze w wieku 22/3 lat jestem za stary na związek bo wszystkie dziewczyny zajęte ;)

A to wszystko spowodowało to, że czuje sie niepotrzebny bo nie mam nikogo, rodziny, znajomych, drugiej połówki.

To moja sytuacja życiowa, tak w skrócie. Może coś doradzicie ;)
Pozdrówki :)


Wt sty 16, 2018 2:21 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 10:52 pm
Posty: 800
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność
Nie chodząc do klubów nic nie straciłeś.

Ja mam 27 i też nie mam żony. A w LO też byłeś samotny?


Wt sty 16, 2018 9:02 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn cze 13, 2011 6:22 pm
Posty: 3444
Lokalizacja: podkarpackie
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność
przystojniak napisał(a):

Z rodziną mam złe relacje, zranienia zamknęły mnie na rodzine,

Na studia poszedłem z nastawieniem, że w dużym mieście jest pełno złych ludzi, nieszanujących się dziewczyn a co 4 student to ćpun.
Byłem zapraszany , ale odmówiłem, bo tam jest pełno zła
uważałem sie za lepszego.
wspólnoty nie są dla mnie.

trudno mi nawiązywać znajomości, chociażby z tego względu że nie mam okazji do tego, tak jak wspomniałem znajomi już pozaręczani, nie wychodzą nigdzie już itd. A drugi powod tkwi gdzies we mnie, ale nie wiem gdzie.


Chyba sam sobie odpowiedziałeś. Pomyśl,że Jesus zostawiłby Magdalenę, jak tego oczekiwano i poszedł sobie, zamiast przebaczyć jej grzechy, bo przecież była zła. Albo gdyby pozwolił zgodnie z ówczesnym prawem ukamienować kobietę, która cudzołożyła. Nie do pomyślenia,prawda? Przypomnij sobie jak modlili się w świątyni faryzeusz i celnik.
Co Ty masz zrobić? Hmm..
Może na początek jakiś wolontariat? Hospicjum, DPS itp. To znakomicie przestawia systemy wartości i "usprawnia" ocenianie innych. Może rekolekcje ? Zmień sobie cel, nowym celem niech będzie pomoc innym, zamiast poznanie kogoś i sprawy sercowe. Jeżeli Pan Bóg pozwoli, reszta przyjdzie sama. Nic na siłę.
Jeżeli nie słuchałeś, polecam "Ballady i romanse" o. Szustaka na YT.

_________________
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą


Wt sty 16, 2018 10:09 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 06, 2009 12:25 pm
Posty: 1704
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność
Ludzik napisał(a):
A to wszystko spowodowało to, że czuje sie niepotrzebny bo nie mam nikogo, rodziny, znajomych, drugiej połówki.

Masz tak dobry wgląd w siebie, że to na pewno niebawem zmieni się. Wiadomo: jeśli będziesz tego chciał..
Może na początek: nawiązanie relacji z jedną osobą z rodziny i z jedną osobą spośród znajomych :) Co Ty na to?

_________________
" Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią." Mt 5, 7


Wt sty 16, 2018 10:49 am
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Śr lip 19, 2017 2:22 pm
Posty: 357
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność
mareta napisał(a):
Może na początek jakiś wolontariat? Hospicjum, DPS itp. To znakomicie przestawia systemy wartości i "usprawnia" ocenianie innych. Może rekolekcje ? Zmień sobie cel, nowym celem niech będzie pomoc innym, zamiast poznanie kogoś i sprawy sercowe. Jeżeli Pan Bóg pozwoli, reszta przyjdzie sama. Nic na siłę.
Jeżeli nie słuchałeś, polecam "Ballady i romanse" o. Szustaka na YT.


Chciałem coś napisać ale mareta wyczerpała temat. Nie myśl o tym że chcesz poderwać kobietę. Ja nie chciałem bo była zajęta. Zajęty zupełnie innymi sprawami zainteresowałem się problemem dziewczyny która okazała się wierząca, czysta i tuż po rozstaniu. Paradoksalnie ja też przeżywałem cios rozstania i Bóg poukładał mi to w 2 miechy.


Wt sty 16, 2018 2:14 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Śr sie 03, 2016 4:55 pm
Posty: 7
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność
Odmawiając wyjść do klubu na 1 roku studiów straciłem w tym sensie, że nie zakolegowałem się z nikim bliżej. Z większością osób łączyły mnie tkzw uczelniane relacje.

W LO było inaczej, klasa była malutka (14 osób), w dodatku prawie każdy każdego znał przed liceum, przynajmniej z widzenia. Z niektórymi osobami chodziłem wcześniej do gimnazjum lub podstawówki.

Nie boli mnie brak drugiej połówki, etap desperacji mam już za sobą :D Chodzi mi o ogólny komfort emocjonalny, że ktoś czasem np. skontaktuje sie bezinteresownie ze mną, a nie tylko wtedy kiedy czegoś potrzebuje.

Sytuacja rodzinna jest skomplikowana, więc nie proponujcie mi nawiązanie relacji z osobami z rodziny. Nie chce o tym mówić ;)


Cz sty 18, 2018 10:27 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 125 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL