ale czego...?(poważnie pytam)

Tego, że cytujesz Augustyna który mówił "kochaj" a jednocześnie nie zgadzasz się z tym że "ma kochać".

bo św Augustyn pisząc kochaj zachęca do miłości, która jest wolnym i bezinteresownym dawaniem siebie drugiej osobie, a zdanie "żona ma kochać" brzmi w(jak dla mnie) w rozkazującej formie/trybie...

Gdzie tutaj jest uogólnianie,po prostu wiem z obserwacji swoich bliskich i znajomych,że kobieta ,która jest dobrą kochanką, nie jest dobrą matką. Chodzi mi konkretnie o sprawy łóżkowe ,bo można kochać męża jako człowieka i powinno się go kochać,a to jest wtedy czysta miłość,a nie seks.

Ma kochać swojego męża,owszem tak być powinno,wtedy jest szczęśliwe małżeństwo, ale gdzie dwoje ludzi się kocha,a nie jedno kocha.

Jak kocha męża to w łóżku będzie im dobrze, to ważniejsze niż jakieś techniki.

ale twoje bliskie i znajome to jakaś grupa kobiet, a ty nie podałaś w pierwszym poście, że opierasz swoją opinię na obserwacji bliskich i znajomych kobiet ale ogólnie Obserwuje kobiety i dostrzegam takie właśnie zjawisko,tam gdzie kobieta lubi seks,jest miła i serdeczna dla partnera,do dzieci jest oziębła,tracą na tym dzieci,bo nie dostają dużej dawki miłości.

Widzisz tesia...ja nie jestem kobietą ale jestem w pierwszej kolejności mężem, a także ojcem i nie zgadzam się z twoją opinią na temat kobiet...

Nie rozumiesz mnie,ale tak bywa,że mężczyźni nie rozumieją kobiet,a kobiety mężczyzn.Kochać męża=MIŁOŚĆ jest ok.Ja piszę o seksie,a seks nie idzie zawsze w parze z miłością,bo jeżeli seks jest na pierwszym miejscu,jest to zaspokojenie swoich potrzeb i nic więcej.Takie kobiety są dobrymi kochankami,kiedyś tak się o nich mówiło"aby miał czapkę na głowie " i już do szczęścia więcej nic nie potrzeba.Słyszymy w TV o "związkach"on bije jej dziecko,ona milczy ,bo straci faceta do łóżka.W małżeństwach sakramentalnych też tak się dzieje,chociaż nie musi chodzić o przemoc,ale dzieci są pokrzywdzone,bo miłości i kochanie zastępuje seks,matka jest zimna.Miłość to szacunek ,pomoc ,podpora i do tego seks,wtedy dzieci są szczęśliwe.

Uważasz, że to co opisałaś jest normą ? Bo dla mnie to skrajne przypadki.
Prędzej ta definicja pasuje do mężczyzn, ale żeby kobieta wybrała seks od miłości, do dzieci zwłaszcza, to nie słyszałem.

Nie napisałam,że to jest normą,a temat dotyczył,dobra kochanka ,nie dobra matka.
Ja słyszałam i widziałam na własne oczy,dzieci zostały,a ona miała kilku panów,dzisiaj jest starszą modlącą się panią,a dzieci nie chcą z nią utrzymywać kontaktów.Nie była pijaczką, lecz wspaniałą, piękną jak i dzisiaj kobietą.

Tesiu opisałaś konkretny przykład i ok, ale to uogólnienie że "NIGDY" to jest gruba przesada. (od razu nasuwają mi się przykłady osób które znam, gdzie- tak przynajmniej ja to odbieram- kobiety bardzo fajnie łączą obie te role).
Jeżeli kobieta zaniedbuje męża po urodzeniu dzieci to robi wielki, życiowy błąd. Najważniejszy w małżeństwie ma być zawsze drugi małżonek, nie dziecko. Moja koleżanka ze wsplnoty podała na spotkaniu taki prosty a wyrazisty przykład, że zawsze podając obiad najpierw stawia talerz przed mężem , potem swój a na końcu dzieciom. A my kobiety mamy tendencję najpierw skakać koło dzieci żeby zjadły i nieomal im do buzi wkładać łyżkę, a potem ewentualnie podać męzowi. A tymczasem robimy tak krzywdę dzieciom, bo one mają czuć autorytet taty. Mnie wtedy ta rozmowa dała do myślenia Uwielbiam moje dzieci, ale dzieci wejda nam całkowicie na głowę jeśli zagubimy hierarchię. Z kolei inna znajoma mówiła że po rekolekcjach podjęli z męzem decyzję wyprowadzenia najmłodszego synka z ich pokoju do pokoju starszej siostry (miał już prawie 3 lata, więc malenki nie był ale jeszcze spał z nimi) żeby zapewnić sobie intymność. Teraz , po 2 latach, bardzo się z tamtej decyzji cieszą. Można by wiele na ten temat, ale ja uważam że kobieta powinna starać się o to żeby uniknąć sytuacji kiedy koncentrując się na dzieciach (co jest naturalne kiedy są małe) nie zapominała o mężu i relacjach z nim, bo tego można nie odbudować już później.

Kropeczko, Twój post daje do myślenia. Polecam również http://www.jacek-pulikowski.izajasz.pl/

Kropeczko tak się robi ,nie trzeba należeć do wspólnoty żeby wiedzieć że dziecko które skończyło 3 latka, można je położyć do innego pokoju.Co do stawiania talerza też wiem stawiam zawsze mężowi,bo tak być powinno ,daje się jeść najpierw starszym,dziadek ojciec i dziecko. Tylko że mnie nie o to chodzi ,czy na prawdę ja pisze tak nie zrozumiale, czy nie rozumieją mnie czytający.

I o takie konkretne rozmowy chodzi,a nie o bicie piany,kto więcej napisze i kto jest mądrzejszy.Dość mamy bicia piany w TV

Tesia...to dobrze, że nie należysz do tej grupy kobiet, które w pierwszym swoim poście generalnie dzielisz na dwie kategorie, a mianowicie: Kobieta,która jest dobrą kochanką,nigdy nie jest dobrą matką i odwrotnie,kiedy kocha swoje dzieci ponad życie,nie będzie dobrą kochanką.Obserwuje kobiety i dostrzegam takie właśnie zjawisko,tam gdzie kobieta lubi seks,jest miła i serdeczna dla partnera,do dzieci jest oziębła,tracą na tym dzieci,bo nie dostają dużej dawki miłości....owszem, takie tendencje występują u niektórych kobiet ale(jak sama wiesz po swoim przykładzie, a i ja mam tego przykład w mojej żonie) nie jest to norma, i o tym razem z innymi starałem Cię przekonać... tak więc myśle, że po prostu nie zrozumieliśmy Twoich intencji ze słów, które napisałaś w otwierającym tą dyskusję poście, ot co... sorrki...