Re: Prawo w opozycji do miłości ?
Rupert napisał(a):
Nawiasem, czy nie uważacie, że w małżeństwie jest coś gejowskiego, przecież te różnice płci są dość symboliczne i bez odpowiedniej mocy wyobraźni, i jeśli jej nie staje, to w pewnym momencie
zadumy, może maszyneria nie ruszyć, ewentualnie szwankuje zapłon ?
Trzeba byłoby być gejem, aby móc coś na tym polu rozstrzygać porównywać i nazywać.
Cytuj:
No bo miłość to skomplikowana sztuka, trudna do godnego odegrania, pomimo starań aktorów, choćby z powodu nieubłaganego trawienia teatru przez ogień przemijającego czasu.
Nawet komedia , tak naprawdę jest w tej scenerii dramatem.
Czynnik duchowy w miłości pozwala mi wysnuć teorię, że znienawidzona abstynencja, z osobą fascynującą, ukochaną, jest bardziej ekscytująca, niż „mechaniczny” seks bez uczuć .
Sztuka ma to do siebie że jest rozpisany scenariusz. Wcielający się w rolę ma rozpisane słowa, nawet nazwane jakie ma odegrać uczucia, ma wiedzę jaki jest finał przedstawienia. Tu mamy realne życie. Realne oznacza bycie sobą w rzeczywistości a nie wcielania się w wymyśloną postać. Osoby, które na towarzyszą to też realne osoby, a nie wymyślone postacie.