A jakie ma to znaczenie co Ty potępiasz?
My wiemy kogo mamy słuchać.

To znaczy kogo? nie wstydź się napisz.

Przypominasz mi człowieka, który pytał Jezusa co ma czynić, aby osiągnąć życie wieczne. On też był pewny że jest taaaaki święty, od młodości wszystkiego przestrzegał.... a jednak Jezus zauważył, że jego serce jest na uwięzi.

Mk 10,17-22
17 Gdy wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, pytał Go: "Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" 18 Jezus mu rzekł: "Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. 19 Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę". 20 On Mu rzekł: "Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości". 21 Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: "Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!" 22 Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.


Wg mnie nie. Możesz podać konkretny cytat, ale bez Onana bo to był szerszy kontekst niż antykoncepcja. Antykoncepcja to grzech przeciwko V przykazaniu.


Np. hazard, eutanazja, aborcja (w sensie: "Nie będziesz zabijał nienarodzonego dziecka", bo samo ogólne "Nie zabijaj" jest), szybka jazda samochodem, oglądanie filmów pornograficznych. Te wszystkie grzechy wynikają z dekalogu, ale wprost nie są opisane w Piśmie Świętym - KK musi pomagać odnieść współczesne zagrożenia duchowe do dekalogu i właśnie to robi.


widać że nie korzystałeś


Czy widziałeś jakiego wyznania jest Batkonto? W prawosławiu więcej wolno niż katolikom w zakresie antykoncepcji..... dlatego nie podpieraj się proszę jego poglądami..... o ile nadal wbrew temu co powiedział Ci ksiądz chcesz się uznawać za katolika.


jakie dowody ? Przecież to pismo natchnione, opiera się na wierze że faktycznie to co jest tam napisane jest prawdziwe. Jeżeli wierzysz w Pismo Święte, to dlaczego nie wierzysz w Katechizm Kościoła Katolickiego, dlaczego podważasz encykliki papieskie ? Ci co pisali Pismo Święte byli natchnieni Duchem Świętym a Ci co pisali KKK już nie ? Jan Paweł II uznany za świetego mylił się w Encyklice Humanae Vitae (tak przy okazji polecam jej lekturę) ?

locki - masz trochę spraw do przemyślenia przez Święta, ale nie przejmuj się.... nie znam katolika bez dylematów
Proś Ducha Świętego o mądrość - mi to pomogło w wielu kwestiach wiary, których nijak po ludzku nie mogłem zrozumieć.

Locki, wiesz o co chodzi Barney'owi. Choćby nie wiem, jak kombinować, to tego nie przeskoczysz - encyklika poszła i jeśli lokalny episkopat nie weźmie tego na siebie, to się musisz tego trzymać. A że lokalne episkopaty nie biorą tego na siebie, to... musisz się trzymać tej encykliki jako katolik.

Na chwilę obecną wszystkie formy antykoncepcji poza NPR są w katolicyzmie traktowane jako grzech i koniec dyskusji.

Pytanie, czy pójdziesz drogą religijności, czy pobożności.

Do Marcin9098
Ja nie uważam się w najmniejszym stopniu za świętego wiem jak jestem grzeszny i słaby nigdy nie polemizowałem z nauczaniem KK, ale jeżeli mam uznać coś za grzech to muszę to zrozumieć lub uwierzyć a wierzę tylko Bogu.
Przypowieść z młodzieńcem zupełnie nie trafiona, bo on otrzymał odpowiedź a ja nie.
Przypowieść o Onanie jest właśnie świetnym przykładem. Tak jak historia Davida i Goliata mówi nam przy okazji, że używano wtedy procy.
Z tym V przykazaniem to przesadziłeś, tak to można wszystko tłumaczyć.
Widzisz jak nasz Pan jest mądry. Nie potrafiłeś wskazać ani jednego który nie wynika z dekalogu, ja nie chcę usłyszeć wprost wystarczy jak będzie wynikać z Pisma Świętego (rozważałem"Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie" jednak to byłoby nadużycie bo te dzieci już były)
Korzystałem z kalendarzyka.
Wzorem Faryzeuszy dzielimy ludzi na lepszych i gorszych?
Tak! to pismo natchnione jest dla mnie dowodem. Cenię nauczanie kościoła, jednak nie traktuję go równorzędnie z Pismem Świętym. Niestety kościół w ciągu wieków nie unikną błędów może nie były tak liczne, ale jednak brzemienne w skutkach, dlatego całe życie traktowałem je jako zalecenia, sugestie, dobre rady jak kazanie w niedzielnym nabożeństwie a nie jako przykazania których nieprzestrzeganie jest grzechem.

Nie. Musisz zrozumieć co to jest grzech, czyli znać definicje grzechu
- grzech jest to przekroczenie przykazań Bożych i kościelnych.
To chyba rozumiesz? Potem nie masz grzechu jeżeli nie wiesz, że coś jest grzechem. Od chwili, kiedy się dowiesz, nie ma znaczenia, czy się z tym zgadzasz czy nie. Nie musisz się zgadzać z tym, że coś jest grzechem, aby popełnienie go było Twoim grzechem. Skoro ufasz Kościołowi (nauczaniu), to tym samym przyjmujesz na klatę wszystko czego naucza. Proste.

Tak jeszcze dorzucę kilka luźnych myśli skierowanych do nikogo i wszystkich.

Żeby było jeszcze ciekawiej, Benedykt XVI niejako aprobował użycie prezerwatyw, gdy chodziło o prostytucję (głównie męską) osób zarażonych HIV. Mówił, że wprawdzie to nie załatwia problemu, ale jest zaczątkiem zmiany człowieka - poprzez uszanowanie życia drugiej osoby.

Niestety, tak to bywa, że decyzja jest zawsze nasza. Chrześcijaństwo to nie mieszczańska gra w karty - bezpiecznych i łatwych porad na sukces tu nie ma. I nikt nie dokona decyzji za Ciebie. Regułami też się nie wytłumaczysz, "tak jest w zasadach gry, to proszę się mnie nie czepiać, robiłem wszystko pod sznurek". To właśnie mówi ten chłopiec z Ewangelii - "Boże, wypełniam dekalog, wszystko co mi nakazano robię". A Chrystus odpowiada - "przestań spełniać wymogi, zacznij myśleć".

I to chłopaka ścina z nóg. Jego bogactwo to nie pieniądze i nieruchomości, tylko archetyp samego powodu bogactwa - pewnik, bezpieczeństwo i dziecinne przywiązanie do reguł. Chrystus cały czas mówi i robi rzeczy przeciwne literze prawa. I nawołuje do tego - wyjdźcie z kołyski. Wypłyńcie na głęboką wodę, nie trzymajcie się bożej nogawki, tylko idźcie za mną. Bo inaczej człowiek nie nauczy się niczego i nigdy nie dojrzeje - a przez to może napytać biedy nie tylko sobie, a i innym.

To sławetne pytanie - kto jest bliżej Boga? Ten, kto chodzi do kościoła, jest miły dla ludzi, wypełnia przykazania, a robi to tylko dlatego, że chce do Nieba - czy ten, kto nigdy w kościele nie był, dekalog ma podziurawiony, ludzi okrada, a szczerze gardzi sobą za takie życie? Kto zna dobro i zło, człowieczeństwo u samych jego podstaw?

To Kosmas, nie młodzieniec poszedł pierwszy zobaczyć bramy niebieskie.

Nie zgodzę się z Tobą Chrystus zawsze przestrzegał prawa, przecież faryzeusze wysyłali szpiegów żeby złapać go na łamaniu prawa. On wytykał im błędną jego interpretacją np: kamienowanie jawnogrzesznicy i co zrobił Pan? nie powiedział, że to prawo jest złe czy nie ważne, powiedział "ten kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień" Chrystus uczy nas prawidłowego rozumienia prawa. Jedynym przykładem który znam gdy Chrystus powiedział, że jakieś prawo nie jest od Boga to list rozwodowy.
Nie wiem kto to Kosmas mniemam, że to tzw. "dobry łotr". Jednak to raczej przykład miłosierdzia Bożego, dowód na to, że Bóg czeka na nas do ostatniej chwili. Jednak przyjęcie postawy: będę grzeszył a na koniec się nawrócę jest grzechem przeciwko Duchowi Świętemu. Dlatego ważne jest być świadomym grzechu i dlatego ja tutaj próbuję uświadomić sobie czy to o co pytam jest grzechem. Uważam, że spowiadanie się z czegoś czego nie uważa się za grzech jest grzechem, oszukiwaniem Boga.

I to jest właśnie występowanie przeciw literze prawa.

Mamy wypełniać prawo nie stricte wg litery, ale ze względu na miłość do Boga i człowieka. Przypomniała mi się scenka, gdy głodni uczniowie w szabat zbierali kłosy by się najeść. Prawowierni żydzi się burzyli bo przecież nie wolno w szabat pracować - to co, tamci mieli chodzić głodno?
To tak tytułem dopowiedzenia do tego co Batkonto już powiedział.

Może nie tyle przeciw literze, ale bardziej zgodnie z duchem prawa.

[quote="Batkonto"
To sławetne pytanie - kto jest bliżej Boga? Ten, kto chodzi do kościoła, jest miły dla ludzi, wypełnia przykazania, a robi to tylko dlatego, że chce do Nieba - czy ten, kto nigdy w kościele nie był, dekalog ma podziurawiony, ludzi okrada, a szczerze gardzi sobą za takie życie? Kto zna dobro i zło, człowieczeństwo u samych jego podstaw?
[/quote]
Na to pytanie z tego co pamiętam odpowiedział już Św. Paweł. Ten co zna prawo Boże i je wypełnia nawet wbrew sobie wybrał Boga i może oczekiwać nagrody. Ten co zna prawo Boże, ale go nie przestrzega odrzucił Boga i jego obietnicę. Ten co nie zna prawa Bożego będzie sądzony w/g tego prawa które zna. Gardzenie sobą nie ma tu chyba znaczenia, jednak może prowadzić do nawrócenia. Tak rozumiem przesłanie Św. Pawła.

Jeno to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Skąd rekrutowali się pierwsi znani nam święci - z pobożnych mieszczuszków, czy z dziwek, malwersantów i morderców?

Bóg dał państwo wychowa, to możesz powiedzieć w Niemczech, Szwecji, czy Wielkiej Brytanii. U nas ktoś musi na rodzinę zapracować i w Twoim przypadku będzie to prawdopodobnie Twój mąż. Tak więc Twoja nadmierna otwartość na życie może Wam w którymś momencie popsuć relacje, gdy on stanie się dla Ciebie jedynie skarbonką.

Z nawróconych.