Witam wszystkich serdecznie!
Mam problem związany z sektą. Wychowano mnie w tradycyjnej katolickiej rodzinie, jednak potem stopniowo odszedłem od Kościoła i zostałem sympatykiem sekty Hare Kryszna. Wydawało mi się to wówczas niewinną rozrywką: tańce, jedzenie, dużo znajomych. Trwało to kilka lat, zanim zorientowałem się, że sekta stopniowo ale konsekwentnie odciąga mnie od mojej rodziny i dotychczasowych znajomych. Wówczas postanowiłem zerwać z sektą, jednak stało się coś bardzo dziwnego: zacząłem być jakby kierowany przez jakąś moc silniejszą ode mnie. Chciałem naprawić relacje z rodziną, ale zamiast tego robiłem wszystko, żeby z rodziną zerwać: awantury, groźby i agresja. Nie mogłem nad tym zapanować. Kiedy (wbrew mojej woli) podjąłem działania w celu zerwania z rodziną i przeniesienia się do ośrodka sekty zacząłem się naprawdę bać.

Wówczas spaliłem wszystkie przedmioty i obrazki związane z sektą i wtedy poczułem jakby rozluźnienie żelaznego uchwytu, który mnie więził. Od tej pory miałem większą swobodę działania, ale wciąż okresowo zdarzały się nieuzasadnione awantury z mojej strony.

Będąc w rozpaczliwym położeniu (bo groził mi całkowity rozpad mojej rodziny) powróciłem do Kościoła katolickiego. Znowu uwierzyłem w Boga, bo poznałem niszczycielską moc diabła. Jestem wdzięczny Panu Bogu, że przez to ogromne nieszczęście pozwolił mi wrócić do Kościoła. Od kilku miesięcy regularnie i często modlę się, spowiadam, uczestniczę w Mszy św. i to od razu przyniosło ogromną poprawę sytuacji.

Ciągle jednak obawiam się czy to wystarczy? Czy nie powinienem jakoś dodatkowo zabezpieczyć się przed wpływem zła? Czytałem, że uczestniczenie w praktykach pogańskich i demonicznych wymaga potem w Kościele obrzędów o charakterze egzorcyzmów, żeby uwolnić się od wpływu zła. Nie wiem, co robić w tej sytuacji i bardzo proszę o radę.

Zygmunt

To bardzo dobrze że wróciłeś do Pana Boga. Idz dalej drogą ktorą sobie wyznaczyłeś
Jednak jeśli potrzebujesz pomocy duchowej ,masz w sercu wątpliwości to najlepiej porozmawiać z księdzem z własnej parafii. Albo skontaktować się z Diecezją do której należysz , tam na pewno dostaniesz namiary na kontakt z Ks. Egzorcystą.
Od niego wszystkiego się dowiesz.

Chyba nie wyraziłem się dość jasno. Przecież to oczywiste, że gdybym taką pomoc mógł otrzymać w mojej parafii to nie pisałbym na tym forum. Proboszcz naszej parafii jest osobą starszą, konserwatywną i zdziwiłby się mocno, gdybym zażądał od niego kontaktu z egzorcystą. Nie wiem nawet, czy egzorcyzmy są w moim konkretnym przypadku wskazane, bo nie wiem jakie procedury obowiązują w Kościele wobec osoby, która tak jak ja uczestniczyła w kulcie pogańskim. Dlatego napisałem z prośbą o radę.

Może ktoś coś jeszcze z Forumowiczów doradzi.
Ja wiem tylko tyle że takie rzeczy rozeznaje Ks. Egzorcysta Katolicki
i że w każdej Kurii można uzyskać na ten temat informacje.

Felix, sa osrodki zajmujace sie pomoca osobom w sektach i ich rodzinom. Kilka lat podlegales psychomanipulacjom roznego rodzaju, potrzebujesz pomocy kogos doswiadczonego.
Zajrzyj tutaj http://www.effatha.org.pl/pomoc/pomoc.htm

Oczywiście, zwrócę się tam o radę i dziękuję za pomoc.
Chciałbym, żeby moja historia była przestrogą dla osób, które szukają rozrywki lub relaksu w pozornie niewinnych grupach, związanych z różnymi kulturami i kultami orientalnymi, pogańskimi.

U mnie zaczęło się od amatorskiego wróżenia sobie z kart, potem kolekcjonowałem różne obiekty związane z pogańskimi religiami Indii, Chin i Japonii. Fascynowała mnie sztuka, kultura i filozofia tych krajów. Uważałem, że chrześcijaństwo jest prymitywną religią. W końcu związałem się z sektą Hare Kryszna, która zapraszała na uczty i pogadanki o filozofii wschodniej. Cały czas uważałem, że to świetna rozrywka i że to ja panuję nad sytuacją. Nie zauważyłem kiedy diabeł przejął kontrolę nad moim życiem.

Dopiero kiedy chciałem zerwać z sektą, moc diabła ujawniła się otwarcie tak jak opisałem to wcześniej. Nikomu nie życzę takich strasznych przeżyć jak moje, kiedy czułem, że tracę kontrolę nad moim życiem i jestem bezsilny.

Teraz wiem, że to Bóg wykorzystał tę sytuację, abym mógł powrócić do Kościoła i odbudować swoje życie. Wstydzę się strasznie za to co zrobiłem i najbardziej boję się utraty wiary i przynależności do Kościoła. Jednak najbardziej ufam w Boże miłosierdzie.

Poszedłem po radę do zakonnika dominikanina. Stwierdził, że wybrałem najlepszą drogę do uwolnienia się od wpływu sekty i że żadne egzorcyzmy nie są mi potrzebne, bo od dłuższego czasu nie mam żadnych niepokojących objawów i regularnie przyjmuję Komunię Św. Czyli moje obawy były trochę "na wyrost". Ale lepiej zawsze być ostrożnym w takich przypadkach.