Kilkanaście lat temu podpisałem cyrograf z szatanem… Własną krwią ! Chciałem iść na skróty. Sprzedałem duszę za kobiety i pieniądze. Po odrzuceniu Boga i zawarciu paktu zauważyłem, że zaczęły umierać osoby, które w życiu miały ze mną jakiś zatarg. Wśród nich był też pewien ksiądz. Może zgony tych osób były tylko przypadkami, ale trochę osób umarło tragiczną śmiercią.
Mijały lata…dorabiałem się, poznałem dziewczynę z którą założyliśmy rodzinę. Urodziło nam się dziecko. Wydawało się, że nic już człowiekowi do szczęścia w życiu nie jest potrzebne…
Nagle w jednej chwili straciłem wszystko. Żona odeszła, straciłem też pieniądze i dziecko. Zostałem z niczym…Pogrążyłem się w ogromnej rozpaczy. Nie mogłem nic zrobić. Jedno błache zdarzenie rodziło następne i następne. Nie mogłem nad tym zapanować.
Pewnej nocy miałem dziwny sen…Usłyszałem wyraźny, męski, łagodny głos, który powiedział do mnie „ Módl się do Niej, tylko Ona Ci pomoże” Zrozumiałem, że chodzi o Matkę Bożą…
Kupiłem różaniec i zacząłem się na nim modlić o pojednanie w rodzinie…
Mijały dni, tygodnie, a łaska nie przychodziła. Nie wytrzymałem ! Zacząłem różańcem rzucać po ścianach, deptać go, bluźnić Matce Bożej od najgorszych ! W końcu pojechałem do kościoła i tam wyrzuciłem różaniec…Już tej samej nocy miałem znowu ten dziwny sen, w którym znowu usłyszałem ten sam łagodny, piękny męski głos. Tym razem powiedział „ Odzyskasz swoją żonę i różaniec”
Znowu zacząłem się modlić. Jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności trafiłem do egzorcysty. Zaniemówił gdy mu wszystko opowiedziałem. (To co opisuję na tym forum, to tylko mały skrawek tego co się działo w moim życiu). Przed przystąpieniem do modlitwy o uwolnienie musiałem zostać przebadany przez psychiatrę. Badania wykluczyły jakiekolwiek zaburzenie. Zostały przeprowadzone egzorcyzmy. Nigdy w życiu niczego się tak nie bałem…
Mijały miesiące, potem lata, a ja wciąż się modliłem. Przez różaniec i koronkę doświadczałem tyle łask, że zwykłemu zjadaczowi chleba w głowie by się to nie pomieściło. A jednak pojednania w małżeństwie nie wymodliłem. Od kilku lat chodzimy z żoną po Sądach i się szarpiemy za głowy.
Setki, może tysiące modlitw, a łaska nie przyszła…Nie mam już siły. Naprawdę już mi się nie chce.
Podjąłem ostatnią walkę w intencji uzdrowienia w rodzinie przez Nowenne pompejańską. Dzisiaj piąty dzień modlitwy, ale nie widzę chyba sensu jej odmawiania. Nie ma już o co…Chyba żona już kogoś ma, więc po co modlić się ? Nie chcę już być z kimś takim. Nie otrzymałem łaski od Boga. Kiedyś go zdradziłem, a teraz mnie zdradziła ukochana osoba. Wygląda to tak jakbym poznał Boga sprawiedliwego, a nie miłosiernego. Czuję się strasznie zawiedziony. Szkoda ! Ale nie odsunę się od niego…już nigdy więcej.

Z góry przepraszam, że mój post nie pomoże rozwiązać Twojego problemu, ale mógłbyś napisać coś więcej o tym cyrografie? Myślałem, że takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach. Jak się to technicznie odbyło? Napisałeś krwią jakąś umowę i podpisałeś? Czy może ktoś Ci ją podsunął? Jak to wyglądało?

Może nie będzie to to co chciałbyś usłyszeć, ale właśnie tak sobie wyobrażam poukładany Świat i Boga. Najpierw sprawiedliwość, później pokora (żal), a na koniec miłosierdzie.

A to jakiś praktykant był? Znaczy się ten egzorcysta.
Tanio się sprzedałeś .

To po co się szarpiecie? Dziecko kiedyś dorośnie i będzie miało was w głębokim poważaniu, a wy się może ockniecie z pytaniem: po co to komu było.

Ale zaraz. Czy podpisując cyrograf nie dostaje się automatycznie gwarancji, że diabeł spełni nasze prośby, a zabierze nam duszę dopiero po śmierci?

A kto Ci takich bajek nawstawiał? Czytałeś Pana Twardowskiego?

Najwyrazniej


rick- ja rozumiem to ze czujesz sie zawiedziony ale widzisz, łaskę to już otrzymujesz bo wróciłes do Boga. Co do żony to wiesz, do tanga trzeba dwojga. Czasem bywa ze nie da się już nic zrobic...

Ale ja tu nie jestem po to, aby Ciebie lub kogokolwiek przekonywać.
Egzorcysta zaniemówił, bo jak pisałem powyżej na forum nie ujawniłem wiele faktów z życia, o których nie mogę tutaj mówić.

Egzorcyzmy nade mną przeprowadzano w Licheniu, a tam takich osób jak ja jest bardzo dużo.

Zresztą poczytajcie co pisze o tym fronda:

http://www.fronda.pl/blogi/modlitewnik/ ... 11439.html

Może zamiast się szarpać po prostu przeprosić (w pokorze nie licząc na nic) i samemu wybaczyć.

Brak przebaczenia jest olbrzymią przeszkodą dla Bożej Łaski.

I życzę cierpliwości. Na niektóre rzeczy potrzeba dużo czasu.

Wiedz, że szatan walczy o Twoją duszę, wszelkimi sposobami - Daje Ci negatywne myśli, zniechęca Cię i sprawia, że wszystko wydaje Ci się już bez żadnego sensu.

Jeśli miałeś taki sen, to jest to również pewnego rodzaju znak - Bóg jest miłością i nigdy w to nie trać ufności. Ufaj Panu Bogu, czytaj Pismo Święte - Bo jego słowo ma moc stwórczą, to co powie, stanie się.

Jeśli brakuje Ci ufności, czytaj Pismo Święte, a Bóg przemieni Twoje serce.

Nie wszystko dzieje się od razu, ja wiem, jak możesz się czuć, nie mając siły, nie mając ufności, ale nie poddawaj się, bo wtedy szatan będzie znowu górą, a Bóg jest silniejszy od złego. Módl się na różańcu, bo Matka Boża chroni nas przed złem i wyprasza nam łaski jak nikt inny.

Pomodlę się za Ciebie - Głowa do góry, nie licz na własne siły, bo jesteśmy tylko ludźmi, zaufaj Panu Bogu, że On daje Ci wystarczająco sił, nawet jeśli tego nie czujesz.

Tamto nie bylo do Ciebie tylko do Pit CK!

Potwierdzam

Nic straconego Bartolo Longo - kapłan szatana i okultysta został katolickim świętym.

Poczytaj sobie troszkę:

http://rozaniec.info/kto-szerzy-rozanie ... olo-longo/

No pewnie, że czytałem i stąd cała moja wiedza o tym. A Ty miałaś prawdziwy cyrograf w ręce, że takim ekspertem jesteś?

Jest ekspertem.