W organizacji, która liczy ponad miliard członków, tylko jeden człowiek jest nieomylny i to pod pewnymi warunkami (w sprawach wiary i moralności i to wtedy, gdy zdecyduje się odpalić broń atomową w postaci formuły nauczania ex cathedra).

No to rozumiem, nauczanie ex cathedra obowiązuje, co do reszty - hulaj dusza.
To teraz już wiem dlaczego niektórzy zachowują się (za przeproszeniem) jak pieski spuszczone z łańcucha.

Fajny wytrych.

Nieco oftopicznie.. Dla mnie Trwam jest nieco przynudnawe.. A co nie mogę im wybaczyć, to opracowanie Ewangelii wg. św. Jana (film). Wersja na yotubie - wg. mnie na prawdę fajna - dubbing aktorski, osobno narrator (Ferency), a wersja made by Lux Veritas.. wrr.. lektor, mówiący w sposób "kościelny" - beznamiętny (i narrację i kwestie bohaterów).. Cały klimat sp.. ny.. W wersji "yotubowej" można znaleźć pewne "smaczki" w samym tekście Ewangelii bo odegrane w pewien sposób, które czytane beznamiętnie jakoś gdzieś znikają..

Co do meritum. Z jednej strony Hołownia fajnie pisze, w sposób i prosty i żywy, ale nie sposób w pewnym stopniu nie zgodzić się z Cejrowskim (w konfrontacji obu panów na temat aborcji). Obu ich lubię. Jeden w sposób prosty omawia niuansy wiary, drugi w prosty sposób opowiada o radości życia prostych ludzi z dala od naszej "wspaniałej" cywilizacji. Obaj się jakoś uzupełniają.

Bardzo rzadko oglądam telewizję. Mąż przywołuje mnie jak dojrzy coś ciekawego i uzna, że mnie to zainteresuje. Dotyczy to min telewizji TRWAM (Rozmowy niedokończone, jak są ciekawe) i WC. Lubię również obu panów, potyczki w sprawie aborcji nie znam i jakoś mnie to nie kręci. O obu panach słyszałam też sporo zlego. To mnie jednak nie interesuje. Ludzie muszą gadać oceniając jako paskudów, inaczej musieliby myśleć. Któryś z ludzi telewizji wyznał, że Hołownia doprowadził go do Boga. Może doprowadzi/ł i następnych.

No niestety. A każdy człowiek jest tylko człowiekiem (z bagażem takich czy innych słabości). Ważne jest (powinni być) co ofiarowuje innym ludziom (obojętne, czy to pisarz, obieżyświat, naukowiec, dziennikarz itp). Niestety obecnie dzieje się coś niedobrego. Nieważne co dobrego ktoś tam zrobił, szmatławce (i ludzie - ich klienci) doszukują się takich czy innych skandali i skandalików.

"merss"

[/quote]


Jak zwykle Merss lubisz przesadzac... jesli juz stracilam tak jak twierdzisz kontakt z rzeczywistoscia... to chyba tylko z ta Polska katolicka - ktore nie ma zadnego znaczenia w naszym swiecie i bardzo odbiega od realiow tego swiata... Ja zadalam grzecznie pytanie - poniewaz nigdy nie slyszalam o tym czlowieku... ty jak zwykle zamiast w miare kulturalnego zachowania oferujesz swoja katolicka grzecznosc i wyrozumialosc

Grzecznie zadane pytanie dotyczyłoby działalności a nie sarkastycznego stwierdzenia, że nie słyszano o Hołowni w świecie. Sława nie jest miarą wartości literatury, ale jej popularności. Nie muszą iść w parze. Literatury o charakterze religijnym mamy tony w każdym kraju. Można wybierać.
Z opinii niewierzących jednak wiem, że ani Halik ani Hołownia nie trafili do nich. Piszą więc dla tych, którzy jeszcze nie utracili wiary. Można zaczynać i od nich swoją przygodę z życiem.

Jestem i będę wredna, najwredniejsza z modów, które były, są i będą. To mój znak rozpoznawczy. Mało było czasu, by się o tym przekonać, czy używasz falszywego kodu podświadomości? Mam to osobiście i systematycznie wykładać? Mogem.

Gdybym był poganinem i spotkałbym Hołownię, to raczej nie zostałbym katolikiem. Nie wiem co głosi Hołownia, ale nie jest to katolicyzm rzymski, którego Hołownia raczej nie zna zbyt dobrze. Hołownia jest gwiazdą pop, ale raczej nie prorokiem przemawiającym w imię Pana. Nie zdziwię się jak Hołownia za jakiś czas będzie popierał związki partnerskie, in vitro itd.

Pokusiłam się jednak, by zajrzeć za firankę.

Z opinii niewierzących jednak wiem, że ani Halik ani Hołownia nie trafili do nich. Piszą więc dla tych, którzy jeszcze nie utracili wiary. Można zaczynać i od nich swoją przygodę z życiem.

To może zacznę od księdza Bonieckiego, którego bronił Hołownia.
ciach- to wątek o Hołowni, załóż o ks. Bonieckim jak chcesz o tym pisać (merss)

merss

Zapomniałam o Tobie. Napisałaś: Piszą więc dla tych, którzy jeszcze nie utracili wiary.

W takim towarzystwie szybko ją utracą, w każdym bądź razie na tyle się wykoślawią, że zostaną im wyobrażenia, że wierzą, choć od wiary odejdą.

To się nie wypowiadaj, będziesz wiedział - powiedz - tak postępuję rozsądni ateiści, niekatolicy, katolicy - proste to, ale jak widać trudne.

Lidka jeśli nie znasz człowieka to tu nie szukaj sposobu na jego poznanie jak widzisz katolicy są różni . Są racy nawet, co ze wszystkiego zrobią politykę w imię słusznej sprawy i w imię... (jednak jestem katolikiem). Nie jest znany tylko w Polsce, a czy są tłumaczenia nie wiem (nie interesuje mnie to, bo ja to nawet polski - słabo znam).


No muszę za pracę się brać.



Pozdrawiam

Skoro już wypowiadasz się w imieniu pogan, to mógłbyś uzasadnić dlaczego będąc poganianiem, po spotkaniu Hołowni, nie uwierzył byś mu i raczej nie zostałbyś katolikiem tak jak on ?
W tej kwestii podpisuje się pod komentarzem JarStary...
Takie same komentarze pisali(i piszą) wrogowie Kościoła pod adresem ostatnich trzech papieży...
Ja natomiast zdziwił bym się gdybyś miał rację...

No widzisz, bo nie czytałeś tego co wykasowała merss, a co w sposób dosyć jasny ukazuje pazurek Hołowni, który rzucił się jak lew na tych, którzy nie popierają działalności kreciej księdza Bonieckiego (to ten m.in od Nergala), głównie kapłanów Kościoła Katolickiego.

Nie znalazłem EA w wypowiedziach ani wymienionego przez Ciebie księdza, ani Hołowni nic, co mogłoby wskazywać, że któryś z nich jest za legalizacją związków partnerskich czy in vitro więc posadzenie Hołowni o to, uważam za dyrdymały "nawiedzonych".