Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 3:02 am



Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Samobójstwo?! 
Autor Wiadomość
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2011 9:14 pm
Posty: 212
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Samobójstwo?!
Zastanawialiście się nad tym co spotyka duszę, która popełniła samobójstwo? Postaram się (w miarę mych skromnych możliwości), odpowiedzieć na to pytanie.

Samobójstwo (co bardzo ważne), nie jest w "Zaświatach", traktowane jako "grzech śmiertelny", więcej ponoć dopuszcza się (co znaczy iż - mamy prawo), zdecydować się na "miłosierdzie śmierci" (czyli samobójstwo), w sytuacji gdy cierpimy potworne fizyczne lub psychiczne męki, gdy nie potrafimy uwolnić się od fizycznego bólu i upokorzenia, doznanego na "tym świecie". Bardzo często dusze, które popełniły samobójstwo w takim właśnie momencie swego życia, nie tylko że nie czują żadnej "skruchy", za pozbawienie się życia - lecz również ich Przewodnicy, prawie ich o to nie pytają. Co innego, gdy decydujemy się popełnić samobójstwo pod wpływem chwilowej depresji, strachu lub niepewności, posiadając jednocześnie zdrowe i silne ciało.

Nie oznacza to oczywiście też żadnej "pośmiertnej kary", za ów czyn, lecz jest powodem głębokiego osądu, zarówno dla samej duszy jak i dla jej Przewodnika. Z taką duszą należy długo i intensywnie pracować indywidualnie, nie można jej zostawiać samej sobie (jak czynią to Przewodnicy z innymi duszami, będącymi pod ich pieczą). Zdarza się bowiem, że traumatyczne doświadczenia własnego samobójstwa, mogą odcisnąć swe piętno w kolejnym życiu, w postaci zwid, depresji, niechęci do innych ludzi etc. Mało tego, mogą nawet (w skrajnych przypadkach), przenieść się na kilka następnych wcieleń. Dlatego też ci, którzy popełnili samobójstwo z przyczyn "nieistotnych" (a takimi są chociażby nieumiejętność zaaklimatyzowania się w społeczeństwie, lub nawiązywania kontaktów z innymi ludźmi - chęć samotności i izolacji, obawa przed innymi, obawa przed ich osądem i strach przed "złym słowem"), muszą skrupulatnie przećwiczyć wszystko "od początku", każdy aspekt ich życia pod kierunkiem ich Przewodnika (lub Przewodników). Powoli, nie spiesząc się, przećwiczyć wszystko z powrotem od samego początku. Do tego służą również biblioteki (o czym nie pisałem). Zdarza się również, że samobójcami bywają (i to nawet dość często), te dusze, które dopiero od niedawna wcielają się na Ziemi, zaś wcześniej inkarnowały na innych planetach (niekiedy łagodniejszych od Ziemi). Dusze te, mają w pamięci podświadomości, przekazy wyniesione z "ich rodzimych światów" i kontakt z "prymitywizmem" ludzkiego ciała i społeczeństwa, bywa dla nich dojmujący. Te dusze po prostu chcą się stąd jak najszybciej wydostać.

Lecz "po śmierci", każda dusza, która popełniła ów błąd (samobójstwo z błahego powodu), prawie natychmiast po wydostaniu się z ciała, czuje żal, smutek i...wstyd przed Przyjaciółmi z grupy. Ludzie, którzy w poprzednich wcieleniach popełnili samobójstwo, bardzo często pytają się siebie: "Dlaczego to zrobiłem?", lub "Ale byłem głupi". Dusze te tak bardzo wstydzą się swojego czynu, iż czują się "gorsze" i "mniej ważne" od swych Przyjaciół z grupy. Dusze te, czują się tak jakby były wyrzutkami, którym cała reszta robi łaskę, że z nimi w ogóle rozmawia. Dlaczego? Uświadamiają sobie bowiem, że każde kolejne życie jest naszym darem, a jego wybranie kosztowało nas przecież sporo wysiłku. Zastanawialiśmy się nad różnymi jego aspektami, przećwiczyliśmy różne wydarzenia (indywidualnie, w grupie wraz z Przyjaciółmi, czy też jedynie z naszym Przewodnikiem). teraz jednak "daliśmy plamę na całego", odebraliśmy sobie życie, tylko dlatego ze nie potrafiliśmy sobie z nim poradzić. Nie doświadczaliśmy ani choroby ani bólu fizycznego, mimo to zdecydowaliśmy się (niczym banda wyrostków), porzucić ciało z powodu chwilowego niedopasowania, lub jakiegoś innego indywidualnego niepowodzenia (np. utrata pracy, niepewność o losy rodziny). Zapomnieliśmy że "po nocy zawsze przychodzi nowy dzień", oraz że "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło". Nawet utrata pracy, nie musi być katastrofą, być może jest to jedynie sygnał do większego zaangażowania, do zmiany środowiska, do "wypłynięcia na głębsze wody". Nie zawsze to co wydaje się nam tragedią bez wyjścia, jest nią w rzeczywistości.

http://www.youtube.com/watch?v=OL0I-Tf0QRU

Czym jest bowiem nasze ciało? Do czego służy i do czego jest nam potrzebne? Jak to do czego - odpowiemy, ciało służy nam do poruszania się, mówienia, pisania, czytania etc. etc. etc. Innymi słowy służy nam do życia. Zresztą ciało to my, jak uważa wielu z tu obecnych Forumowiczów i w ogóle miliony ludzi na całym świecie. Ja jednak pozwolę sobie odpowiedzieć na to pytanie, posługując się sformułowaniami ludzi, będących w stanie hipnozy. Oczywiście różni ludzie, różnie określają pewne "cielesne" aspekty naszego jestestwa, jednak całość sprowadza się do niepodważalnego stwierdzenia - nasze materialne ciało, jest naszym darem, jest skarbem o który powinniśmy się troszczyć. My je zasiedlamy, jesteśmy więc jego właścicielami, choć nie oznacza to iż możemy z nim zrobić co nam się rzewnie podoba. My o tym nie pamiętamy, ale "Ktoś" - "Gdzieś" obdarzył nas zaufaniem. Uwierzono w naszą odwagę i umiejętność pokonywania trudności. Tym bardziej że każde kolejne ciało, było przez nas wielokrotnie oglądane (w rożnych aspektach przyszłego życia), wielokrotnie też pytano się nas - czy to jest już nasz ostateczny wybór oraz czy to wybrane przez nas ciało, nam odpowiada? Wówczas nie protestowaliśmy, stwierdziliśmy że jest dobre, że czekające nas w nim doświadczenia (głównie te negatywne), damy radę pokonać. Odbierając sobie życie - jednocześnie łamiemy dane (zarówno Przewodnikowi, jak i Założycielom), słowo. Nic dziwnego że Oni nie są zadowoleni z naszej postawy.

We wcześniejszych postach, opisałem już (mniej więcej), jak wygląda rozmowa Przewodnika z duszą, która dopuściła się samobójstwa. Teraz chciałbym opisać jak wygląda rozmowa takiej duszy z...Założycielami. To właśnie Założyciele są najmniej zadowoleni z naszej postawy, gdyż udowodniliśmy naszą niedojrzałość, a Oni przecież wielokrotnie (przed narodzinami duszy w owym ciele), pytali się: "Czy to ciało ci odpowiada, czy je chcesz - czy to jest Twoja ostateczna decyzja?". Na te pytania udzielaliśmy twierdzących odpowiedzi, a potem...daliśmy plamę. Tak więc taka dusza staje przed Radą Założycieli, w miejscu, gdzie wcześniej sama wybierała sobie kolejne ciało. Dusza idąc na takie "spotkanie", już od razu wie że będzie ono trudne, gdyż będzie musiała wyjaśnić konkretne przyczyny swego postępowania. Ona sama zaś już dobrze wie ze popełniła głupstwo. Pewien mężczyzna poddany hipnozie, opisuje właśnie rozmowę z Założycielami, przed którymi stanął po swej ostatniej śmierci w wyniku samobójstwa. Założyciele/Starsi zapytali go: "Dlaczego kolejny już raz pojawiasz się tutaj tak wcześnie? Czy nie nauczyłeś się jeszcze, że ten sam test, staje się jeszcze trudniejszy z każdym kolejnym wcieleniem, które zbyt wcześnie kończysz? Zachowałeś się nieodpowiedzialnie i samolubnie, uciekłeś pozostawiając na Ziemi swych bliskich. Ile jeszcze razy uciekniesz, ile razy odrzucisz dobre ciała, które ci dajemy? Prosimy byś nas powiadomił, gdy już zdecydujesz się zaprzestać litować nad samym sobą i wreszcie docenisz swoje własne możliwości".

Co ciekawe, w tym życiu ów pacjent również próbował popełnić samobójstwo, choć jego ciało nie ma żadnych "defektów", jest zdrowy, silny - nie potrafił jednak tego docenić, wciąż czegoś szukał. Po wizycie u hipnoterapeuty i sesji hipnotycznej którą odbył - ponoć na wspomnienie rozmowy z członkami Rady Założycieli/Starszych, od razu przechodzi mu myśl o samobójstwie, która...ciągle jeszcze gdzieś kołacze mu się w głowie. Jaki więc był efekt rozmowy z Założycielami dla duszy owego mężczyzny? Na pewno sama myśl o tym, działała na niego odstraszająco, gdyż nie chciał kolejny już raz stawać przed "Starszymi" i tłumaczyć się ze swojej niedojrzałości i nieodpowiedzialności. Jednak czy na samej "trudnej" rozmowie z Założycielami, cała sprawa się kończy? Otóż nie! Są dwa rodzaje działania w przypadku dusz-samobójców. Pierwszy dotyczy jedynie tych dusz, którym samobójstwo się po prostu "przydarzyło", choć nie mieli ku niemu najmniejszych powodów (ich ciała były młode i zdrowe). Wówczas (na własną prośbę), owa dusza wybiera sobie kolejne ciało i "dość szybko" (nawet w przeciągu kilku - 2-5 lat od samobójstwa), powraca ponownie na Ziemię, rodząc się w wybranym przez siebie ciele, by jak najszybciej "dokończyć" zadania i przeżyć doświadczenia (głównie te traumatyczne i bolesne), przeznaczone dla poprzedniego ciała. Inaczej sytuacja wygląda dla dusz tzw.: "recydywistów", które mają tendencję do częstego "wypisywania się" z życia.


Te dusze są kierowane do miejsca...wiecznych cierpień, przypominających piekło!!!


Żartowałem :D. Są to po prostu miejsca izolacji, które dana dusza sama sobie wybiera. Może to być na przykład jakaś piękna, kwitnąca, niezamieszkała planeta, gdzie dana dusza w samotności, rozmyśla nad swoimi wyborami. Często odwiedza ją tutaj jej Przewodnik, któremu ona zwierza się ze swoich przemyśleń i wniosków do jakich doszła w owej "samotni". Gdy zarówno dusza, jak i jej Przewodnik, dojdą do wniosku że czas kontemplacji dobiegł końca - udają się z powrotem do "Świata Dusz" i owa dusza wraca do swojej grupy Przyjaciół. Nie wszystkim duszom jednak udaje się rozwiązać problemy swojej "ziemskiej fizyczności". Niektóre dusze (pochodzące z innych planet - o czym już wcześniej pisałem), mogą nie potrafić dostroić się do ziemskich wibracji, dlatego też takie dusze już więcej nie powrócą w swych materialnych wcieleniach na Ziemię, a trafią na te planety na których wcześniej inkarnowały. Innym sposobem radzenia sobie z duszami "popełniającymi błąd samobójstwa" (prócz dobrowolnego odosobnienia na odludnej planecie, lub szybkich ponownych narodzinach na Ziemi), jest także głęboka, ponowna regeneracja energii owej duszy. Owa regeneracja polega na dokładnym przestudiowaniu wcześniejszych aspektów życia, które doprowadziło do tragicznego finału, zakończonego samobójstwem. A gdzie dusza ma możliwość przejrzenia swych wcześniejszych wyborów i alternatywnych scenariuszy swego niedawno zakończonego życia - oczywiście w bibliotece?

Pewna kobieta poddana hipnozie, opowiedziała hipnoterapeucie, że poprzednie jej życie zakończyło się właśnie samobójstwem. Dokonała tego jako młoda, 16-letnia dziewczyna, a powodem była ciąża w którą zaszła oraz niespodziewana śmierć ojca jej nienarodzonego dziecka. Dziewczyna żyła w wiosce w XIX-wiecznej Anglii. Mężczyzna z którym zaszła w ciążę, był w "Zaświatach" członkiem jej grupy docelowej. Nie widząc dla siebie innego wyjścia (bała się by wieś nie uznała jej za "ladacznicę" z bękartem), postanowiła zakończyć swe życie i utopiła się w jeziorze. W drodze do "Świata Dusz", zaraz na powitanie jej Przewodniczki, była bardzo niezadowolona, gdyż uznała iż wydarzenia z jej życia potoczyły się zupełnie innym torem, niż ona to wcześniej widziała, podczas wyboru nowego życia wśród Rady Założycieli. Na spotkanie i uspokojenie (dusza owej kobiety była dość wzburzona tym czego musiała dokonać), wyszła również dusza jej chłopaka, który zginął podczas pracy przy remoncie dachu jednego z pobliskich domów. On również miał wybór, ponoć jakaś wewnętrzna siła odradzała mu przyjęcie tej roboty - mimo to zdecydował się na to. To miała być lekcja głównie dla niej, chodziło o sprawdzenie jak silna wewnętrznie jej dusza owej kobiety. Sądzono że poradzi sobie ze stratą ukochanego, gdyż zarówno jej Przewodniczka, jak i dusza owego mężczyzny z jej grupy - sądzili że jest do tego wystarczająco przygotowana (wcześniejsze jej inkarnacje potwierdzały owe przypuszczenia).

Ona jednak nie poradziła sobie z tymi problemami. Bała się nie tylko oskarżeń o cudzołóstwo, określeń - "ladacznica", czy niechęci mieszkańców owej wioski, lecz także tego z czego utrzyma siebie samą i swe nienarodzone dziecko. Bała się, że nawet jeśli wyjedzie do Londynu, będzie zmuszona się prostytuować by zarobić na chleb. Uznała że to, tak gwałtownie zakończone życie, było nie tylko zmarnowane, lecz także że nie potoczyło się według przestudiowanych wcześniej wariantów, wedle których miała wyjść za mąż za swego chłopaka, urodzić mu dzieci i żyć z nim długo w owej wiosce. Jej Przewodniczka, wyjaśniła że przeglądany przez nią wariant wydarzeń, był tylko...jedną z możliwych alternatyw. Wszystko w tym momencie zależało od jej chłopaka, gdyby nie przyjął owej pracy na dachu (jak podpowiadał mu "wewnętrzny głos"), nie zginąłby tam i "być może" (gdyż w przypadku gdyby nawet jej chłopak nie zgnął i pobraliby się, czyhały i inne..."doświadczenia", które w taki czy inny sposób mogłyby "zamotać" jej życiem). Chodziło po prostu o to, by sprawdzić jej wewnętrzną odporność i samodyscyplinę na fizyczne i psychiczne "życiowe wstrząsy" i cierpienia. Było to konieczne, gdyż dusza owej kobiety miała wkrótce otrzymać swoją własną grupę młodych dusz-uczniów i stać się ich początkującą Przewodniczką. Jej Przewodniczka wytłumaczyła, że jeśli chce kiedykolwiek pomagać innym (szczególnie tym niedoświadczonym duszom), w trudnych życiowych sytuacjach, sama najpierw musi pokonać własną słabość i ograniczenia. Kobieta jednak postanowiła dokładniej sprawdzić swe poprzednie życie (i idące za tym alternatywne jego warianty), w Jej osobistej Księdze Życia, mieszczącej się w bibliotece.

_________________
Mój (zupełnie świeżuchny) blog - http://grotaragnara.blogspot.com/


Wt lut 25, 2014 1:38 am
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 12, 2010 2:56 pm
Posty: 3821
Lokalizacja: Kraków
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
Post Re: Samobójstwo?!
Mogę nieśmiało zapytać skąd masz to info? :wink:

_________________
"Biada ludziom religijnym, którzy nie znają innego świata niż ten, w którym żyją..."


Wt lut 25, 2014 2:06 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz kwi 08, 2010 2:54 pm
Posty: 11561
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Samobójstwo?!
Boro napisał(a):
Mogę nieśmiało zapytać skąd masz to info?
odpowiedź chyba jest tu
Octavianus7 napisał(a):
Co mam na myśli, pisząc o "własnej pamięci" - postaram się to w dużym skrócie poniżej przedstawić:

Wszystko zaczęło się gdy miałem trzy lub cztery lata. (...)

To Octavianus Augustus Caesar, wnuk siostry Cezara, twórca Pryncypatu, reformator Imperium Romanum, zwany także "Ojcem Chrzestnym Europy". Być może "pamięć" tamtego życia była na tyle determinująca że gdy miałem sześć czy siedem lat to na pytanie swoich rodziców kim chciałbym zostać w przyszłości, odpowiedziałem - będę rządził tym krajem. Pamięć władzy przetrwała w mojej Podświadomości (wciąż nie mogę się wyzwolić od tych czasów, i od tej postaci - to musiało być naprawdę dobre życie). To tyle jeśli chodzi o moje doświadczenia z poprzednich inkarnacji.

_________________
Postaw, Panie, straż moim ustom
i wartę przy bramie warg moich!
Mojego serca nie skłaniaj do złego słowa...


Wt lut 25, 2014 2:33 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 02, 2011 11:09 pm
Posty: 2331
Płeć: kobieta
Post Re: Samobójstwo?!
Czys bys odebral jakies wiadomosci z zaswiatow -- ze tak dokladne informacje posiadasz w tym temacie... telefonicznie czy telepatycznie? :D


Wt lut 25, 2014 7:11 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 02, 2011 11:09 pm
Posty: 2331
Płeć: kobieta
Post Re: Samobójstwo?!
Sahcim o ile mi wiadomo wiekszosc kosciolow chrzescijanski po Soborze w Konstantynpolu odrzucila wiare w reinkarnacje... wiec nie jest to prawidlowa odpowiedz :D


Wt lut 25, 2014 7:15 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Wt gru 29, 2009 7:35 pm
Posty: 847
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: Samobójstwo?!
Octavianus7 napisał(a):
Nie oznacza to oczywiście też żadnej "pośmiertnej kary", za ów czyn, lecz jest powodem głębokiego osądu, zarówno dla samej duszy jak i dla jej Przewodnika. Z taką duszą należy długo i intensywnie pracować indywidualnie, nie można jej zostawiać samej sobie (jak czynią to Przewodnicy z innymi duszami, będącymi pod ich pieczą).

Nie wiem, czy jest tak po "drugiej stronie".
Wiem na pewno, że tak jest tu - w naszej rzeczywistości.
Wiem, że jeśli człowiek ma problem dla niego nie do przejścia, to należy przy takim człowieku trwać, to znaczy rozmawiać z nim, tłumaczyć mu, że źle robi, że powinien się zmienić. Wiadomo, że należy w tym być odpowiednio delikatnym, by nie zrazić, by dany człowiek nie odszedł urażony.
Dla danego człowieka jego problem jest tak wielki, że na całym świecie właściwie nie ma większego. I to jest prawda - jego prawda. Nawet jeśli nie popełni samobójstwa, to zadręczenie siebie doprowadzi do jakiejś ciężkiej choroby i w rezultacie do przedwczesnej śmierci.
Pewien mężczyzna w sile wieku doszedł do wniosku, że jego żona jest dla niego nieodpowiednia (och, iluż tak twierdzi:) )
Gdyby nie jego kontakt z cierpliwą siostrą, to właściwie odszedł by od rodziny. Owszem, chodzi co tydzień do kościoła, ale cóż z tego, jak tam nie potrafił znaleźć odpowiedzi na swoje pytania. Siostra nie odpuszczała i modliła się za niego, tłumaczyła, po prostu była przy nim.
Aż wreszcie wpadł na wykłady pani Joyce Meyer i dopiero ona mu wytłumaczyła dlaczego ma taką żonę. Zrozumiał. Zaczął się zastanawiać nad sobą, nad tym jakim grzechem głównym grzeszy. No i teraz jest sukces - przeszedł przez swoją barykadę.
Dlatego uważam, że samobójstwo jest ucieczką przed czymś, przed czym nie da się uciec.
Nie wiem, jak Pan prowadzi "tam" samobójców, ale z pewnością, jeśli czymś grzeszą (bo przecież nie z radości człowiek się sam zabija), to sami muszą sobie z tym poradzić, sami muszą przez"to" przejść.
Właściwie to źle piszę - nie sami, od pomocy mają/mamy bliskich, rodzinę, przyjaciół. Nie ma nic gorszego, jak pozostawienie człowieka samego sobie. Najgorszy ból, to jest ból odrzucenia.
Ja sama modlę się gorąco do Boga za bliskich. Zawsze ile razy modlę się o życie dla określonych osób, to Bóg zsyła te Łaski. Wiem o tym, bo to jest światło, które mnie "zalewa" i wiem, czego dana Łaska dotyczy.
Jeszcze nigdy mi Bóg nie odmówił, gdy prosiłam o życie. Ale... dany człowiek obdarowany życiem musi w tym momencie pokonać swoją barykadę - już nie ma innego wyjścia.
Zresztą musi się to stać - wcześniej, czy później.
Ja piszę o tym życiu. Oktavianus ma "chody" po drugiej stronie, ale też o tym samym pisze.
Każdy musi wypić ten kielich, który sam naważył. Trudno. Lepiej szybciej, niż później.


Wt lut 25, 2014 11:18 am
Zobacz profil
Post Re: Samobójstwo?!
Właśnie jest tak jak pisze -JolaSz. Można prostymi trafionymi w sedno słowami, określić co z czego wynika. Nie trzeba odrywać się od rzeczywistości opisami rodem z innej rzeczywistości, by coś wyjaśnić. Tak można tylko zamieszać komuś w głowie. Opis Octavianusa7 odrywa od rzeczywistości, nie wiem dla kogo byłby taki rodzaj pomocy słuszny? Przecież ludzie na granicy życia a samobójstwa, mają problem z wyobraźnią. Nie wiem, czy im tak duża dawka nieznanego tekstu w czyś pomoże.


Wt lut 25, 2014 12:05 pm
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz kwi 08, 2010 2:54 pm
Posty: 11561
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Samobójstwo?!
lidka napisał(a):
Sahcim o ile mi wiadomo wiekszosc kosciolow chrzescijanski po Soborze w Konstantynpolu odrzucila wiare w reinkarnacje... wiec nie jest to prawidlowa odpowiedz :D
Liczyłaś na jakaś nagrodę Lidko czy nie zrozumiałaś dlaczego wkleiłem i podkreśliłem "tożsamość" Octavianusa7...???

_________________
Postaw, Panie, straż moim ustom
i wartę przy bramie warg moich!
Mojego serca nie skłaniaj do złego słowa...


Wt lut 25, 2014 12:45 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 02, 2011 11:09 pm
Posty: 2331
Płeć: kobieta
Post Re: Samobójstwo?!
Oczywiscie ze licze na nagrode... niebo po smierci Drogi Sahcimku.. stad moje chrzescijanskie koscielne przekazy co sobor to cos tam nowego.. i jak tu nie wierzyc i nie liczyc na nagrode :lol:


Wt lut 25, 2014 1:38 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz kwi 08, 2010 2:54 pm
Posty: 11561
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Samobójstwo?!
lidka napisał(a):
Oczywiscie ze licze na nagrode... niebo po smierci Drogi Sahcimku.. stad moje chrzescijanskie koscielne przekazy co sobor to cos tam nowego.. i jak tu nie wierzyc i nie liczyc na nagrode :lol:
Jak liczysz na coś Lidko, to się doczekasz...przecież to człowiek decyduje o swojej przyszłości no nie...??? Co do soborów, to oczywiście że kolejny wnosił coś nowego...w końcu Kościół to żyjący i rozwijający się ludzie...

_________________
Postaw, Panie, straż moim ustom
i wartę przy bramie warg moich!
Mojego serca nie skłaniaj do złego słowa...


Wt lut 25, 2014 1:44 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2011 9:14 pm
Posty: 212
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: Samobójstwo?!
JolaSz napisał(a):
Nie wiem, czy jest tak po "drugiej stronie".
Wiem na pewno, że tak jest tu - w naszej rzeczywistości...
...Ja piszę o tym życiu. Oktavianus ma "chody" po drugiej stronie, ale też o tym samym pisze.
Każdy musi wypić ten kielich, który sam naważył. Trudno. Lepiej szybciej, niż później.


Ja sobie tego nie zmyślam, staram się przedstawić wydarzenia po "Tamtej Stronie", tak jak widzą i opisują ją ludzie poddani sesjom hipnotycznym.

Należy pamiętać, że pewne wydarzenia "miejsca" i relacje w "Świecie Dusz", zbliżone do opisów naszego, ziemskiego świata - są po prostu wygenerowanym w pamięci podświadomości zapisem, przeniesionych stąd sytuacji. Umysł duszy generuje wszystko, czego ona sama zapragnie. Jeśli pragnie "zjeść" jabłko, lub "skosztować" pomarańczy - nie tylko może to uczynić jako dusza, ale nawet jest w stanie poczuć soczystość owej pomarańczy i doświadczyć smaku tego jabłka - jeśli tego zapragnie!

Tak samo rzecz ma się z "budynkami" w "Świecie Dusz", jak choćby szkoła, w której uczą się dusze (podzielona na klasy), czy też wielka biblioteka, pełna Ksiąg Życia - zbliżonych do Ksiąg Akaszy (o których mówi buddyzm). Jednak buddyzm mówi również że owe "Księgi" mogą służyć nie tylko do zdobywania przez dusze wiedzy, ale także na jej niekorzyść...jako dowody w sprawie jej popełnionych za życia win i błędów. Są też ludzie (w kulturze Wschodu), którzy twierdzą że posiedli dar "wglądu" do owych Ksiąg i wiedzą jaka kara może spotkać daną osobę. Aby więc odwrócić przeznaczenie - należy...podporządkować się danemu "wglądającemu" i być mu całkowicie posłusznym jako swoistemu guru i jedynemu "zbawcy ludzkości". Hinduizm, buddyzm i w ogóle cała filozofia Wschodu też ma wiele "głupot" na swym koncie.

Owa wyżej wymieniona przeze mnie Biblioteka, stanowi miejsce służące nie tyle "sądowi bożemu" i "trybunałowi kar", ile samopoznaniu i samooczyszczeniu duszy.

Jest to wyjątkowe miejsce, które (zgodnie - niezmiennie), pojawia się we wszystkich przekazach ludzi poddanych hipnozie. Bibliotekę opisują oni jako długą, prostokątną salę, z ogromnymi regałami dookoła. W centrum, czyli na samym środku sali, mieszczą się ogromne stoły, przy których dusze mogą przeglądać wybrane pozycje. Sala i owe stoły są tak długie, że dana dusza nie jest w stanie ujrzeć końca stołu z drugiej strony, gdyż widok ten jest poza polem widzenia duszy (innymi słowy dusza nie sięga "wzrokiem" aż tak daleko, by ujrzeć koniec stołu). Dusze w większości same odszukują wybrane pozycje, gdy jednak mają problemy ze znalezieniem danej Księgi - proszą o pomoc Archiwistów. Są to stare dusze Przewodników, którzy pomagają młodym duszom (i co ważne również innym Przewodnikom), w odnalezieniu właściwej i pomocnej im Księgi Życia.

_________________
Mój (zupełnie świeżuchny) blog - http://grotaragnara.blogspot.com/


Śr lut 26, 2014 3:12 am
Zobacz profil WWW
Post Re: Samobójstwo?!
Człowiek ma bujną wyobraźnię w normalnym swym stanie. A co dopiero w hipnozie. Stanie specjalnie wywoływanym do takich celów. Trzeba być zupełnie zdegenerowanym, by na podstawie takich seansów wyciągać wnioski na zasadzie wiedzy jak jest, bądź było. Nie znamy jeszcze wiele na temat nas ludzi. Może być tak, że w naszych genach jest zapisana informacja, nie tylko obecnej naszej postaci, lecz także z poprzednich pokoleń, włącznie do pierwszego określanego jako Adamowe. Zakodowana i upakowana w genie informacja. Bo gen ma tak wielkie bowiem możliwości. Wcale bym się nie zdziwił, jeśliby odkryto ją, bowiem biblia już wspomina o informacji o nas zapisanej w księdze życia. Nie ma innej księgi życia jak jak kod DNA naszych genów. Nawet biblia mówi o tym że -kto się nie znajdzie zapisany w tej księdze, nie wejdzie do królestwa niebieskiego. Czyli kto nie przekaże swoich genów w następne pokolenie, o tym nie będzie żadnej informacji w genach. Nie będzie miał on więc z tego kim był, żadnego na przyszłość udziału. Owego obiecanego królestwa niebieskiego, dlatego obiecanego że jest to pewniakiem. Na tym polega wiara w Boga by w jej przekazie było zawarte tylko to co jest pewne więc prawdziwe. A jeśli tak to ten przekaz nie jest nawet obietnicą, a prawdą. Sama obietnica jest tu ponaglaniem, zachętą do kierunku płodzenia potomstwa. Tu więc kto nie spłodzi potomstwa, przestanie istnieć na przyszłość jako część opisu w genie, zniknie więc wraz ze swoją śmiercią on na zawsze. A wszelkie seanse hipnotyczne mogą być odczytywaniem, zapisanych w genach informacji. Czy prawidłowo w według kodu zapisu? To już inna para kaloszy. Nie wiemy także co się dzieje w czasie seansu, jaki jest jego proces, nie wiemy czy informacja jaka trafia przez niego do ludzkiej świadomości, jest zgodna z tą zapisaną w człowieku, czy jest pełna, czy tylko wybiórczo szczątkowa.


Śr lut 26, 2014 10:09 am
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Wt gru 29, 2009 7:35 pm
Posty: 847
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: Samobójstwo?!
Octavianus7 napisał(a):
Ja sobie tego nie zmyślam, staram się przedstawić wydarzenia po "Tamtej Stronie", tak jak widzą i opisują ją ludzie poddani sesjom hipnotycznym.

Zastanawiam się, po co ludzie poddają się takim sesjom. Ciekawość?
Czy ktoś potem zmienia coś w swoim życiu? Pomaga im to? Są lepsi, mądrzejsi, odnajdują Boga?
A czy nie jest tak, że jednak każda religia mówi, że najważniejszy jest dzień dzisiejszy? Carpe diem? Po co szukać coś w zaświatach, jak się żyje tu i teraz. Kiedyś tam wszyscy dotrą. Skoro nam jest zabrana wiedza o tamtym świecie, to widocznie nie mamy się "tam" pchać przed czasem.
Chrystus mówił, żebyśmy się nie troszczyli zbytnio o dzień następny, bo ten wystarczająco dużo przynosi trudu.


Cz mar 06, 2014 8:55 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 16, 2013 11:45 pm
Posty: 825
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Samobójstwo?!
Egzorcyści twierdzą, że jest wiele opętań i uwikłań demonicznych po seansach hipnotycznych. Jak dla mnie to wystarczy - hipnoza daje mamienia szatańskie.

Reszta tego, co przedstawił autor tematu to szkodliwa mieszanka wyobraźni, konfabulacji, nieuzasadnionych skojarzeń i wiedzy, która nie pochodzi od Boga.

Jeśli ktoś chce brnąć w tego rodzaju błędy - niech ma świadomość, że pogrąża duszę.

Dziwaczne i niepotrzebne domysły skoro mamy Ewangelię, Słowo Boga zawarte w Piśmie Świętym i nauczaniu Kościoła.

Samobójstwo jest oczywiście grzechem przeciwko piątemu przykazaniu.


Cz mar 06, 2014 10:22 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt lip 26, 2013 4:24 pm
Posty: 4214
Lokalizacja: Szwecja
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Samobójstwo?!
Czytam z zainteresowaniem!

Octavainus7- masz ogromny talent literacki, wyobraznie i inteligencje ale niestety bladzisz. Ja w reinkarnacje nie wierze.

JolaSz napisał(a):

Wiem, że jeśli człowiek ma problem dla niego nie do przejścia, to należy przy takim człowieku trwać, to znaczy rozmawiać z nim, tłumaczyć mu, że źle robi, że powinien się zmienić. Wiadomo, że należy w tym być odpowiednio delikatnym, by nie zrazić, by dany człowiek nie odszedł urażony.


JolaSz, bardzo madrze i celnie piszesz!
Na pewno nalezy, samobojcy mysle czuja sie potwornie osamotnieni w swym cierpieniu, w swych myslach.
Gadki-szmatki w stylu 'wszyscy mamy problemy', 'czym sie przejmujesz', 'olej to' jedynie odsuwaja delikwenta od ludzi- czuje sie niezrozumiany.

JolaSz napisał(a):
Dla danego człowieka jego problem jest tak wielki, że na całym świecie właściwie nie ma większego. I to jest prawda - jego prawda. Nawet jeśli nie popełni samobójstwa, to zadręczenie siebie doprowadzi do jakiejś ciężkiej choroby i w rezultacie do przedwczesnej śmierci.


Tak, niestety- on czy ona chce odejsc bo nie widzi innego wyjscia. Jesli ta osoba pozostanie przy zyciu- cofnie swoj zamiar albo zostanie odratowana- powinna zmienic swoj sposob myslenia-albo/i sytuacje w ktorej jest. Latwo to napisac....

JolaSz napisał(a):
Dlatego uważam, że samobójstwo jest ucieczką przed czymś, przed czym nie da się uciec.


Jest ucieczka przed zyciem, tym co boli. Tak poza tym, mawia sie niekiedy nonszalancko, ze samobojcy to tchorze. A ilez swoistej odwagi potrzeba aby reralizowac zamiar pozbawienia siebie zycia? NAPRAWDE to zrobic? Ja kiedys bylem dosc blisko........

JolaSz napisał(a):
Nie wiem, jak Pan prowadzi "tam" samobójców, ale z pewnością, jeśli czymś grzeszą (bo przecież nie z radości człowiek się sam zabija), to sami muszą sobie z tym poradzić, sami muszą przez"to" przejść.
Właściwie to źle piszę - nie sami, od pomocy mają/mamy bliskich, rodzinę, przyjaciół. Nie ma nic gorszego, jak pozostawienie człowieka samego sobie. Najgorszy ból, to jest ból odrzucenia.


Czlowiek musi samodzielnie, o wlasnych silach stanac twarza w twarz z zyciem - jako ten, ktory polozyl sie pod drzewem i prosil aby Bog go zabral- zas Bog powiedzial "wstan i idz, bo czas twoj jeszcze nie nadszedl".
Wstan! Nie bylo i nie bedzie latwo. Sytuacje zyciowa mozna zmienic. Trzeba tez spojrzec inaczej na siebie samego, na innych.

Ja takze prosilem Boga aby mnie juz zabral. Bylo to kila lat temu. Lecz On dal mi sile, i prowadzi!
Wyszedlem potem takze z nalogow i prowadze zdrowy tryb zycia. Jestem dzis blizej Boga i Kosciola niz poprzednio.

Jakze tragiczna sytuacja jest ta kiedy samobojstwo popelnia ktos majacy bliskich. otoczony ludzmi. Oni potem zwykle mowia, ze nic nie zauwazyli, ze zachowywal sie jak zwykle. A on/ona wysylal sygnaly juz wczesniej.
A potem- jesli naprawde chce odejsc- bedzie to planowal usypiajac czujnosc bliskich......

JolaSz napisał(a):
... dany człowiek obdarowany życiem musi w tym momencie pokonać swoją barykadę - już nie ma innego wyjścia.
Zresztą musi się to stać - wcześniej, czy później.


Ano, jak juz nabierze nieco sil, musi isc dalej kamienista droga zycia. I cieszyc sie pieknem swiata, ktory Bog mu podarowal, miast zredzic ze zycie to marnosc-jak w owym sloganie 'zycie to nierzadnica, a potem umierasz'. Nihilistyczne brednie ktore kraza w mediach, literaturze i sztuce wywolujac zamet, szczegonie w umyslach7duszach mlodych ludzi.

JolaSz napisał(a):
Każdy musi wypić ten kielich, który sam naważył. Trudno. Lepiej szybciej, niż później.


Niekoniecznie on sam nawazyl.


A wiecie po co to wszystko tu pisze? Bo byc moze ktos majacy mysli samobojcze, zblizajacy sie do takiego rozwiazania bedzie czytal, szukal, i moze tu trafi. TAKIM OSOBOM POTRZEBNE JEST EMAPTYCZNE ZROZUMIENIE. Moze byc nim tez swiadectwo innych.

Czlowiek naprawde nie jest samotna wyspa- 'wszyscy stanowimy ulomek kontynentu, czesc ladu'. Choc to co napisal Donne tyczylo sie smutku utraty- ja zas widze w tych akurat slowach pozytywne przeslanie- znajdz kogos kto Cie wyslucha. Nie jestes sam. No i masz Boga i Jego Milosc- a ta nie odstapi od Ciebie.

_________________
'Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać
Ale miłość moja nigdy nie odstąpi od Ciebie
Mówi Pan'


Pt mar 07, 2014 8:18 am
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL